Młode Konie

adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 stycznia 2010 16:22
Królik No to świetnie bo teraz dostaje mi się za to lonżowanie, a poczytaj pare wątków wcześniej jak piszą inni. Już sama się pogubiłam każdy pisze co innego. Wczoraj wet powiedział że trzeba lonżować, Edyta że nie tutaj zdania są podzielone. Więc dochodze do wniosku że każdy z was tutaj popełnia błędy. Już nie wiem czego i kogo słuchać, robi mi się kompot z mózgu.  😵
Tu się mnie czepiacie i mojej pisowni, to pół biedy ale mówi każdy co innego i Bóg wie gdzie ta racja. 😎
Averis   Czarny charakter
14 stycznia 2010 16:26
Z prawdziwym lonżowaniem chodziło o lonżowanie kondycyjne, na wypięciu i tak dalej- będące elementem treningu- na to ten koń jest za młody. Ale lonżowanie pokastracyjne- 20 minut kłusa minimum 2 x dziennie jest konieczne po tym zabiegu.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 stycznia 2010 16:30
AVERIS
Właśnie, ja nigdzie nie wspomniałam o żadnym wypinaniu. Dzięki, bo już sama nie wiem co i jak. :kwiatek:
adrianna32 Nie dziw się za bardzo, ludzie są leniwi  😡 nie chce im się czytać dokładnie - stąd nieporozumienia. Lonża pojawiła się w kontekście nabywania umiejętności pracy z koniem (że lepiej umieć lonżować zanim człowiek weźmie sie za naukę lonżowania młodego).
Ja tam widzę postęp. Na forum  🤣 Zamiast zbiorowego olaboga forum zaczyna dostrzegać, że jest realny problem.
Może pomożemy znaleźć rozwiązanie.
Mam dwa konkretne pytania.
Czy w stajni jest inna końska młodzież?
Czy naprawdę nie ma kompetentnych ludzi, których można (odpłatnie) poprosić o pomoc?

Osobiście uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zapewnić młodemu miejsce w stadninie, gdzie odchowuje się młodzież i wysłać tam na rok dzieciństwa. Odwiedzać. A dopiero 2,5 latka układać konkretniej. Wtedy też podjąć decyzję o kastracji (m4jek - koń podobno ma dobry papier). Ale top pod warunkiem wysłania na zbiorowy odchów. Trzymanie źrebca przy sobie w tej sytuacji wymusza kastrację na cito  🙁
To co radzisz Halo jest najrozsądniejsze, młodemu dać dorosnąć, zmężnieć ...a w tym czasie Adrianna mogłaby podnieść swoje kompetencje, nabrać doświadczenia, nauczyć się podstaw, poznać ludzi, którzy naprawdę znają się na treningu i hodowli.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 stycznia 2010 17:04
Powiem tak żeby znowu nie było nieporozumień jak wczoraj z rewir.
Niestety nie ma takich osób bądż ja ich nie znam, w mojej stajni obiecali mi pomoc, jednak niestety tak nie jest.
Szukałam jak najbliżej Malborka, wszystko zajęte aż do kwietnia. Dalej się nigdzie nie zapuszcze, ponieważ w obecnej chwili nie mam samochodu. Nie ma żrebiąt, przeprowadziłam konsultacje z fundacją, w której był. Czy to jest konieczne żeby mały stał ze żrebakami, powiedzieli że u nich też już stał z dorosłymi koniami i było ok.  😉
W mało której stajni właściciel zgodzi się na wypuszczenie młodego ogierka ze stadem (względy bezpieczeństwa).
Pobyt w stadzie działa na konia wychowawczo, uczy go reguł, hierarchii i dyscypliny - jeżeli ogier jest pozbawiony towarzystwa innych koni, to tę rolę (wychowawczą) musi przejąć człowiek - niestety Ty masz zbyt małe doświadczenie ...stąd sugestia by młodego oddać do wychowalni (która specjalizuje się w odchowie koni, w tym ogierków) - a samemu, w tym czasie, nabrać doświadczenia, zorientować się na rynku (w pensjonatach, weterynarzach, trenerach itp.).
Oddając konia na łąki nie musisz być u niego codziennie, wystarczy jak odwiedzisz konia kontrolnie raz na jakiś czas (więc odległość nie powinna mieć takiego znaczenia).
adrianna32 może napisz ogłoszenie na forum, że potrzebujesz osoby która by cię wprowadziła w podstawy opieki nad koniem, napisz skąd jesteś, że zapłacisz za naukę, może ktoś jest z twojej okolicy kto by chciał sobie dorobić, a w zamian zapewnić ci solidne podstawy  do opieki nad koniem. A co do kastracji to masz tu co nieco, żebyś nie wypisywała bzdur http://therios.strefa.pl/porady/kastr_ogier.html i najlepiej kup sobie parę książek  😉
Averis   Czarny charakter
14 stycznia 2010 17:21
adrianna32 Po pierwsze to miłe, że piszesz mój nick poprawnie- bez złośliwości to mówię 😉 Po drugie- zgadzam się z tym, co mówi królik- poszukaj wychowalni, możesz być u konia raz na tydzień, dwa tygodnie. Dlatego szukaj gdzieś dalej. Jeśli będzie pod dobrą opieka, to krzywda mu się nie będzie działa, a towarzystwo rówieśników wspaniale wpływa na młode konie. Ty będziesz mogła się skupić na sobie i zdobywać wiedzę.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 stycznia 2010 17:24
Królik
Mały wychodził z klaczami wsystko było ok.
Jednak AVERIS stwierdziła żeby lepiej chodził z wałachami tak też się dzieje, nie narzeka na brak towarzystwa. 😉
I chcę skorzystać z ogłoszenia, tych dziewczyn spod warszawy, nie mam na myśli wybitnego szkolenia, tylko mocnego utrwalenia podstaw, posłuszeństwa, nauki mnie ) Ja bardzo ufam Fundacji VIVA wierze że wiedzą co mówią, o tych dziewczynach. Oczywiście jeśli zobacze że coś mi nie pasuje, zakończe współpracę.  Chodzi żebym potrafiła radzić sobie be nich.  😀
hanoverka o tym kiedyś mówiłam, każdy to dementował. Kastracja w późniejszym okresie (2-3 lata) pozwala u wałacha zachować samczy wygląd i cięższą budowę. Swoją drogą dzięki za pomoc.  :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
14 stycznia 2010 17:30
adrianna32 Bez rówieśników nie umrze. Ale zawsze milej z równolatkami. To tak jakby 4-latek dorastał wśród dorosłych, nie można powiedzieć, ze dzieje mu się krzywda, ale przecież dzieciństwo bez kolegów nie jest takie fajne 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 stycznia 2010 18:46
Averis  nie gadaj  😉 moja kobyła trafiła do stada w wieku 11  miesięcy. Zaopiekował się nia dowódca stada - 12 letni wałach. Uwierz mi czasami nie wiem kto na padoku jest wiekszym dzieciakiem z zachowania Ona czy On 🙂  Cuda sie jednak zdarzają. Oczywiście Ona jest ulubienicą dowódcy. Jak on jest w pobliżu to żaden  inny koń jej nie tknie, nie pogoni  bo skurczybyk ją broni jak swoje dziecko. Dziś  dwuletenia pannica nieżle to wykorzystuje a On tak bardzo uwielbia iskanie w jej wydaniu 🙂  😍
Jak widze JĄ z NIM to wiem bankowo że moja kobyła  jest pod najlepsza opieką wujka ,,Czerwonego" ( tak go nazywamy )
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
14 stycznia 2010 20:06
Dostałam od dziewczyn taką odpowiedż.
gadałam z gosią na temat tego jak możemy Ci pomóc i mniej więcej ustaliłyśmy
rozumiem że na tym etapie przede wszystkim chcesz się nauczyć lonżować żeby nie było problemu po kastracji no i wypracować jak największe zaufanie, hm?
bo chyba najlepiej by było gdybyśmy przyjechały na tydzień, nauczyły Cię jak porozumieć się z koniem jeżeli idzie o lonżowanie i rozpoczęły z nim pracę która nazywa się '7 gier'
przy okazji nauczyłybyśmy Cię na czym polegają te gry i mogłabyś z nim ćwiczyć to już po naszym odjeździe
bo przyjazd na miesiąc to byłyby tylko niepotrzebnie wydane Twoje pieniądze
7 gier to trochę zabawne, sama tego próbowałam ale myśle że będzie lepiej jak naucze się od fachowców.
Wydaje mi się że dziewczyny spoko, o jaką pomoc mogę je jeszcze prosić, z półtorarocznym ogierkiem?
  :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
14 stycznia 2010 22:12
zabeczka17 Będe gadać  😁 Nie przeczę- młodziak może się dogadać ze starszym koniem, ale dalej towarzystwo rówieśników jest dla niego najlepsze, bo i najbardziej naturalne i tego będe się trzymać 😉. Można mieć najukochańszego wujaszka, ale NIC nie zastąpi towarzystwa równolatków- starsi 'nie chwytają' pewnych rzeczy  😎
ushia   It's a kind o'magic
14 stycznia 2010 23:29
Ja mam mlodziaka wychowanego z doroslymi - ma kilku ulubionych wujkow, a i tak, jak juz jako trzylatek dostal kolege-rowiesnika to jak sie zaczely bawic skonczyc nie mogly.
to i ja pochwalę się Młodą.
Trochę późno, no ale... pogubiłam sie bo wątek pędzi jak szalony.
[quote author=hate me! link=topic=1199.msg437976#msg437976 date=1263338797]
dureithel oj zaczynam żałować że nie było mi dane zobaczyć dzieciaka na żywo.
[/quote]

Bo ja dupa wołowa jestem 😉 Ale jakbyś kiedyś przy okazji przejeżdżała to zapraszam 😉
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
15 stycznia 2010 17:09
Skasowałam prośbę. Już sama po prostu nie wiem. Najpierw jest krzyk że nie wychowam konia sama, jak kogoś szukam to coś nie tak, teraz szukam kogoś tutaj sprawdzonego. Słyszę że mam się uczyć sama z książek, uczyłam się troche z netu ale taka pomoc by mi się przydała, faktycznie zaczne robić po swojemu, bo każdy sam bajki tworzy i nie wiem czego słuchać. Jedni mówią że mam lonżować po kastracji, inni że nie. Potem że sama sobie nie poradze i nic mi nie da czytanie, tylko powinnam poszukać kogoś kto mi pomoże, jak znajdę to coś nie pasuje. Kiedy w końcu dojdę do wniosku że może tutaj jest ktoś sprawdzony, słyszę że mam sobie radzić z książkami.  😵 Naprawde może odbić tym bardziej że to co ostatnio pisze np. z lonżowaniem wiem od większości stąd. Nie chodziło mi że mam coś do osób szkolących konie naturalnie wręcz przeciwnie była bym zadowolona gdyby ktoś właśnie tak mi pomagał, ale tutaj zostało to kompletnie odwrotnie odebrane. Co faktycznie chyba zaczne robić sama, tylko nie mówcie że zrobie mu krzywdę i że mogę mieć wielkie kłopoty. Próbowałam szczerze się nauczyć ale każdy mówi co innego.  🙄
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 stycznia 2010 18:00
adrianna32 ale zobacz ja czegoś tutaj nie rozumiem. Jeśli chcesz odnieść sukces w jakimś temacie to wypadało by go poznać dokładniej.
Znowu możesz się wkopać w problemy. Mówisz naturals - ale jaki? Czyje metody? Join  Up? Karen? Czy Pharelli 7 gier.? A może pójdziemy w Marka Rashida? 
Nie dziwię się że czasami żyłka dziewczynom pęka bo  sama zaprzeczasz sobie i pokazujesz się trochę z takiej strony totalnego lakia. I tak jesteś traktowana.
Naprawdę jestem ostatnią osobą która chce ci tutaj dowalić kolejne serie... ... ale kupując konia w dodatku  źrebaka musisz obrac tor szkolenia i do czgeo ci ten koń ma w przyszłości służyć. Co z tego ze weźmiesz kogoś z ,,naturalsów" ( pseudo czy też nie) skoro :
a) ktoś może być totalnym ignorantem i stosować te metody źle- nawet o tym nie bedziesz wiedziala bo sie nie znasz i z tego co widze chyba nie za bardzo chcesz poznac
b) TY jako właściciel naturalnie zrobionego konia nie bedziesz się orientować o co  ogierkowi chodzi . Suma sumarum zepsujesz szkolenie i prace bo zwierze stanie się w stosunku do ciebie agresywne.  A na koniec najlepszym tekstem bedzie ze to wina szkoleniowcow a nie twoja.

Zrozum jedno. Żeby cokolwiek osiągnąć z koniem trzeba wiedziec jak to się robi i dlaczego. Nie mówie że ty masz sie tym zajmowac... ale  wiedziec  dlaczego taka alternatywa z koniem jest lepsza a dlaczego  nie taka.  Musisz orientowac się dlaczego tak a nie inaczej. Jak idziesz do fryzjera to gdy prosisz o strzyzenie to  wiesz o tym ze  fryzjerka wyciagnie nozyczki a nie łopatę.  Tak samo tutaj.

Sama osobicie byłam w podobnej sytuacji zreszta  wiele osob z re-volty takze. Jednak widzisz my  sie caly czas dokształcamy  To nie ejst trudne kupic ksiażki , czytac watki na volcie i układac sobie w głowie plan co i jak.
Wiesz mam jedna kolezanke która  mi powtarzała kiedys ze ja nie potrafie sobie wychowac konia  bo nie mam doswiadczenia w pracy z młodymi. A jednak widzisz na przekór jej złośliwosci robię to i całkiem fajnie mi to wychodzi. Ty boisz sie nawet lonzowac bo nie potrafisz.
Ucz sie. Dokształcaj. Nie ma rzeczy niemożliwych . powodzenia.


ushia   It's a kind o'magic
15 stycznia 2010 20:23
chcialam niesmialo zauwazyc, ze czym innym jest brak doswiadczenia z mlodymi konmi, a czym innym brak obycia z konmi ogolnie
bo podpierajac sie ksiazkami, zdrowym rozsadkiem i radami innych mozna sie uczyc majac juz jakies podstawy wiedzy o temacie
a co innego jest uczyc sie samemu od zera, od "to jest kon i ma cztery nogi"

gdyby np moje dzieczyny pomagajace w stajni nagle dostaly pod opieke podrostka to mimo ze nigdy tego nie robuily dlay by sobie rade - bo zajmuja sie konmi, karmia, wypuszczaja, pomagaja przy zabiegach, kuciu itp
gdyby ta sama sytuacja dotyczyla kogos z rekreacji, tylko jezdzacego na koniach - marnie to widze

I tak samo mam wrzenie (moze mylne) jest w przypadku adrianny - za malo wie o koniach ogolnie, zeby sie douczyc o mlodziakach, zeby obrac jakas droge, cos postanowic i trzymac sie tego nawet jak nie bedzie idealnie
Dlatego w tym momencie uwazam, ze adrianna powinna jednak miec pomoc "na zywo" a nie tylko ksiazkowa. I to nie tak "przyjedziemy na tydzien i nauczymy" tylko gdzies w poblizu, zeby mozna bylo na biezaco problemy rozwiazywac.
Nikt z forum nie ma konia w okolicy? Nie przygarnalby adrianny, zeby sie opatrzyla z konmi? Zeby pomoc, pokazac?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 stycznia 2010 20:27
wiesz ushia ja wogole nie rozumiem ....  wziac konia i nie umiec sie  z nim obyc. To troche irytuje . W dodatku ogierek co jak co moze zrobic krzywde. Sama sie  o niej przekonałam
- przyzwyczajona do kobyły  nie wykazałam zbyt mocnej czujnosci przy oprowadzaniu konia i by o mały włos... na szczescie.
tak niewiele trzeba zeby stało się nieszczescie

W ksiażkach jest duzo ... tylko tych konkretnych nastawionych na wychowanie konia. Mi osobiscie duzo pomogła revolta. Tylko siedziało sie po pare godzin i lustrowało  prawie kazdy wątek... a to wymaga juz checi i czasu.

ushia   It's a kind o'magic
15 stycznia 2010 20:37
to nawet bardzo irytuje, ale skoro kon juz jest to trzeba cos z nim zrobic
ja sobie nie wyobrazam, zebym tylko na podstawie teorii miala sie uczyc pracy z koniem
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
15 stycznia 2010 20:45
zabecka17
Ale ja się poduczyłam teorii trochę naprawdę mam mase czasu na to żeby czytać, wychowuje spokojne dziecko.  😉
Ale w wątkach nie zawsze jest odpowiedż na moje pytanie, nie zawsze ja ją rozumiem i nie zawsze jest do końca opisane to co chcę się dowiedzieć.
Uzyskałam już dużo jak na mnie z internetu: Ukłony, klękanie, podawanie nóg jak cześć, bieganie na głos.
Uważam jednak, że to tylko parę sztuczek, których mogę go nauczyć sama, zaczęłam nawet zabawę 7 gier z powodzeniem oswoił się ze sprzętem miał nawet prełożony uwiąz na plecach. Są jednak przypadki w których chciała bym wiedzieć jak może zareagować koń w takiej a takiej sytuacji. Do tego jest potrzebne trochę więcej niż teoria. Oraz mocna ręka obok, która pewnie mnie poprowadzi i pokaże jak szybko sprawnie reagować nie mam zamiaru eksperymentować.  🤔wirek:
ushia   It's a kind o'magic
15 stycznia 2010 20:47
adrianna, mogłabym mieć do Ciebie osobistą prośbe? zrezygnuj z "dawania czesc" - to moze byc niefajne, bylo kilk adosc szeroko opisywanych przypadkow, ze takie "kontaktowe" sztuczki konczyly sie zle w miare dorastania konia
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
15 stycznia 2010 20:59
Yhm ok myślałam że to dobre (Tak wyczytałam) ale ok przecież najbardziej chodi o dobro małego.  😉 Generalnie chodziło że teoria może mi do tego posłużyć a nie do takich konkretów.
Mam pytanie ile płaciliście za zajeżdżanie swoich młodych??
I jaki okres czasu ta cena obejmowała?
adrianna, czytam namietnie Twoje wypowiedzi i powiem Ci, co ja bym zrobila na Twoim miejscu.
Gdybym była laikiem takim jak Ty (też jestem laikiem, ale troszkę mniejszym 😉 ) wybrałabym takie opcje:

1. Twój ogierek ma podobno niezły papier, ktoś Ci proponuje niezłą kasę za niego, podbijasz cenę do 15 i sprzedajesz, może chłopak sprawdzi sie w sporcie i w hodowli a Ty zyskasz jeszcze trochę kasy, a niezły materiał hodowlany sie nie zmarnuje 😉

2. Postanawiasz, że koń zostaje u Ciebie... Kastruj (wiem, że masz to w zamiarze). Ponieważ koń jest młody, masz sporo czasu na doksztalcanie się, zanim weźmiesz się za robote. W miedzyczasie zapisz się nawet do jakiejś szkółki (niekoniecznie w miejscu gdzie trzymasz konia) spędzaj z końmi obcymi kilka godzin w tygodniu. Weekendy są wystarczające, aby obyć się z końmi, zabierasz ze sobą męża i dziecko w plener, a sama chloniesz stajenne wiadomości. Jak masz płacić, to plać za swoją edukację 🙂
Koniowi w pensjonacie nic nie powinno się stać, wiec nie panikuj. Zaglądaj do konia raz na tydzień, a reszte pozostaw właścicielom pensjonatu. Miej tylko pewność, że koniem zajmą się porządnie.

Młode konie są ciekawskie i chłonne wiedzy, sama zaczęłam sie od tygodnia zajmować ogierkiem, którego wlaścicielka jest za granicą. (ogierek ma 1,5 roku) Koń nie jest spaczony z braku wlaściciela na codzień.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
15 stycznia 2010 22:29
megane
1 konia nigdy przenigdy nie sprzedam nawet za 50 000 ani za milion poważnie nie o to chodzi. To że ktoś chciał go kupić to co z tego nie będzie się ktoś na nim dorabiał bo ma papier a guzik mnie to obchodzi (oczywiście nie mówie o tobie tylko o tych ludziach  :kwiatek: ) że oni chcą, nie po to brałam konia nie po to nie spałam kilka nocy, nie po to walczyłam z właścicielem 2 miesiące bo zacięcie chciał go dać na mięso! Ja go nie sprzedam już nigdy i już nigdy nie pozwole zeby ktoś go skrywdził. Co do pieniędzy mozna powiedzieć tak za konia zapłaciłam 3000 + 1500  transport miało być 2000 ale właściciel groził ze inaczej mięso pal Cię licho. Za te pieniądze mogłam kupić sobie ujeżdzonego konia, ale nie ten i koniec. Przecież mieszkam na samej górze Polski Malbork a brałam konia z Krakowa u nas w Malborku też mogłam kupić ale nie ten i koniec!
Kastrować chcę za 3 tygodnie, chodzi o to że teraz szukam kogoś przed tą kastracją kto nauczy mnie i małego lonżowania itp. bo sam niekoniecznie musi chcieć się ruszać, (Pomijając juz zdania czy można czy nie) bo to ciągle co innego się tworzy. Mam 9 miesięcznego synka nie zabiore dzieciaka na taki mróz tym bardziej że do takiej stajni musze jechać kilka km. Chwilowo nie mam auta co bardzo wszystko komplikuje, nie było tak zle jak była opiekunka (ale kradla) byle kogo też do dzieciaka nie wezmę. To wszystko postawiło mnie w takiej sytuacji, której się nie spodziewałam, więc nie do końca sama sobie piwa nawarzyłam. Wyszło jak wyszło konia nie sprzedam muszę sobie radzić, choćby nie wiem co a ja lubie wyzwania, tyle że powoduje adrenaline. Chcę płacić za edukacje moją i konia ale na miejscu innego wyjścia niestety nie mam.  😉  😵
Przepraszam, ale tekst mi skacze, dlatego post pod postem.
Ten "mój" ogierek na szczescie jest z tych spokojnych, ale podjęłam sie jakiejś z nim pracy, bo niedługo będzie kastrowany i nie chce, aby były jakieś problemy z weterynarzem, czy z lonżowaniem go tj. popędzaniem na lince, jak to ladnie nazwała Teodora (- w tym przypadku myślę bardziej o koniu, niż wecie, bo wet zawsze ma jakieś sposoby na poskromienie konia przy kastracji 😉 )
Nie słuchaj nikogo, kto Ci mówi, że do kastracji potrzebnych jest 5 osob! Jak już wspomnialam przy moim ogierze i tym wspomnianym w tej wiadomości (cięte będą dwa jednego dnia) będzie tylko wet, stajenny i ja, ile osob będzie potrzebne, nie wiem, ale ja będę, bo przecież serce by mi pękło, jakby mnie przy tym nie było  😉

Nie staraj się czerpać wiedzy tylko z książek i forum, jak nie masz zielonego pojęcia o zachowaniu i psychologii koni. Teoria to za malo, to tak jak "nauka jazdy konnej w weekend" ( to taka książka 🙂 ) dla osoby, która wie tylko, że koń ma łeb, ogon i cztery nogi i wydaje odgłos paszczą ihahaha ...
Uczyłam laików "odbierania" koni, wiem jakie podstawy musialam wpajać, wiem, że dużo ominełam bo wydawalo mi sie bardzo banalne, ale takie są właśnie podstawy. Praktykuj pod okiem osób, które Ci będą te banalne detale wkladac do głowy, obserwuj, a do własnego konia nawet się na razie nie dotykaj. Tzn. jedź do niego, wyczyść, daj mu marchewkę, ale nic więcej. nawet mało zdecydowane czyszczenie kopyt może skończyć się, że koń będzie to wykorzystywał przeciwko Tobie.
Powtarzam, - jemu nic się nie stanie.
Teraz żadne Paty Parelli, Monthy Robertsy i inni, skup się na sobie, aby później móc przekazać swą wiedzę bez większych błędów, a teraz praktykuj na doświadczonych koniach. Koń ma teraz jeszcze z 1,5 roku beztroskiego dzieciństwa.

Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki. W razie czego pisz na PW 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
16 stycznia 2010 01:22
adrianna32, widzę u ciebie zmianę postawy na plus. tak trzymaj. musisz jeszcze tylko pamiętać, że nikt ci tu złośliwie nie radzi. mnie tez jak czytam niektóre kwiatki, złośliwosci cisną się na usta, ale jako ze widze poprawe to sie powstrzymuje- tak trzymaj i słuchaj dziewczyn.
ja tez jestem z oddaniem go gdzies na odchowanie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się