Gzawica jak zapobiegać, zwalczać i konsekwencje nieleczenia. Pomocy!

Mam nadzieje, że moge liczyć na Waszą pomoc.
Otóż mam problem z gzawicą u nie mojego konia. Kobyłke traktuje jak swoją własną jednak jej właściciel czasem mi to ukruca.... Wracając do tematu, Harfa ma gzawice, to jest pewne, uwypuklenia pod siersią, na wierzchu maleńki otworek przez któruy pasożyt oddycha. Właściciel stwierdził, że nie bedzie wydawał kasy na lekarstwa, bo nie ma jej za dużo, a larwy same wyjdą na wiosne. Czy to jest takie proste? Mam złe przeczucia co do tego genialnego pomysłu. Możecie mi jakoś pomóc żeby przekonać właściciela na jej leczenie? Co może się jej stać ?
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
13 stycznia 2010 20:18
Stac sie jej nic nie stanie poza tym ze faktycznie na wiosne gzy wyjda przez skore...Mozna to leczyc farmakologicznie co spowoduje zabicie pasozytow i ich otorbienie sie w miesniach konia.
Jedni radza czekac az gzy wyjda inni leczyc, ja jestem za tym drugim i niestety wydaje mi sie ze bez wizyty weta sie poprostu nie obejdzie, sama sobie nie dasz z tym rady...
Leczenie nie jest tanie co niestety nie jest elementem przekonujacym wlasciciela do podjecia leczenia...
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
13 stycznia 2010 20:26
Niszczenie larw gza wędrujących w okresie późnojesiennym i larw umieszczonych podskórnie w okresie wiosenno – letnim preparatami fosforoorganicznymi – Gzavon 2; leczenie jesienne: zwierzęta do 200 kg 75-100 ml, ponad 200 kg 150 ml, leczenie wiosenno – letnie: do 200 kg 30-60 ml, ponad 200 kg 75-100 ml. Nie wyciskać larw ze względu na możliwość wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego wskutek wchłonięcia się białka z rozgniecionych larw. Nie stosować leków larwobójczych w okresie zimowym ze względu na ryzyko uszkodzenia rdzenia kręgowego przez toksyny i silny naciek zapalny wokół zamarłych larw.

masz czas do wiosny na przekonanie właściciela...
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
13 stycznia 2010 21:22
Hmm, przeciez  np. iwermektyna niszczy larwy gza, jest dużo preparatów od tańszych do droższych (np.Paramectin, Equimax, Equalan)
Stosuje się te preparaty w normalnym toku odrobaczania i problemu nie ma.
Ważne jest aby w okresie późnojesiennym-zimowym zastosować odpowiedni środek.


Dziękuję ślicznie za odpowiedzi. Skoro tak no to nie ma sensu namawiania właściciela na leczenie.
A skoro te robaki siedzą w mięśniach to boli Ją kiedy biega?
ms-konik kiedy larwy już wędrują to w zasadzie nic nie można zrobić, jeśli nie chce się narażać zdrowia i życia konia... podawanie iwermektyny w tym momencie jest proszeniem się o wstrząs, więc ja bym po prostu poczekała do wiosny aż skubańce wyjdą a później zabezpieczyła kobyłkę przed kolejnymi np właśnie Equalanem.
Dzieki wielkie... no to bede czekać. 🙂
A czy ją bolą te mięsnie, w ktorych larwy siedzą, kiedy biega?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 stycznia 2010 19:45
szam- ale aktualnie larwy siedzą przyczepione do ściany żołądka...przynajmniej miesiąc temu były, bo odrobaczałam  i spotkałam ich sporo w końskch kupach 🙂
Zaraz będę odrobaczała 2 źrebaki (chodzą osobno na swoim padoczku), właśnie Equimaxem.
Poprzednio dostały pastę na poczatku listopada i larw było niewiele.

W taki sposób odrobaczam od kilkunastu lat i nigdy przenigdy nic mi nie wylazło plecami.
Wystarczy prześledzić rozwój tego pasożyta i wszystko jasne 🙂

ms_konik  a o jakich gzach ty piszesz?? bo mam wrażenie, że każda z nas myśli o czymś innym;]

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
16 stycznia 2010 10:45
Ja piszę o  gzie końskim Gasterophilus sp. a Ty? 🙂
a ja myślę o tych co jednak wyłażą przez skórę czyli Hypoderma. Szczerze mówiąc nie słyszałam, zeby Gasterophilus mógł tworzyć takie guzki jakie opisuje autorka wątku, ale możliwe, że po prostu moja wiedza w tym temacie jest szczątkowa i błędna (każdy może się w końcu mylić...)
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
16 stycznia 2010 13:05
Hihihi, pomyliłam gzawicę żołądkowo-jelitową z tą skórną 🙂
Co by jednak nie pisać- iwermektyna działa również na Hypoderma 🙂
Z ulotki Paramectinu:
cyt.
"Przy leczeniu bydła i owiec chorych na gzawicę zaleca się stosowanie preparatu w okresie zimy ze względu na wędrówkę larw."

Czyli śmiało można teraz walczyć z cholerstwem 🙂

EDIT: dodaję linka ulotki:
http://www.scanvet.pl/products/product/product_id/121

Hmm, a w innym źródle zanalazłam takie cóś:
"These compounds should be avoided in January and February since severe reactions may occur due to the death of larvae in the wall of the esophagus or spinal canal."

Ciekawe co na to Scanvet  🤔 🤔
No interesująca rozbieżność... Chyba zacznę czytać wszystkie wersje językowe ulotek preparatów, które podaje koniowi...

A tak w temacie - mi weterynarz zalecił smarowanie guzków z domniemanymi 😉 larwami gzów jodyną... Słyszał ktoś? Skuteczne a bezpieczne to?
Najgorzej jak się robaka zabije a on później martwy bedzie nadal pod skórą. Wątpie żeby jodyna tu pomogła, choć na samym początku właśnie o jodynie myślałam.
Dzisiaj zobaczyłam, że Harfa ( koń z gzawicą Hypoderma )  rozwaliła jednego guzka .  🤔 Widocznie ją to bolało / swędziało. Czy jest niebezpieczeństwo zakażenia?  😲
no więc tak... Scanvet miał racje, że generalnie wybija się toto w zimie ALE pod warunkiem, że te badziewia nie zaczynają wędrować. Powinny zacząć się ruszać dopiero w okolicach marca, najwidoczniej coś im się pomerdało i niestety ruszają się teraz, więc ja bym ich nie zwalczała póki same wychodzić nie będą chciały (tutaj zadziała reakcja: podajemy iwermektynę-> zabijamy przybyszy-> one nie mają jak wyjść, bo są w ciele-> zaczynają się tam rozkładać-> pojawiają się obce dla organizmu konia białka-> wstrząs). Natomiast wiem, że można (tylko tu problem się pojawia czy u koni też bo to jednak giez bydlęcy iw  takim kontekście mi kazali przyswajać o nim wiedzę;/) naciąć te guzki i szybko drania siedzącego pod skórą złapać (oczywiście go nie rozkwaszając bo to znowu ryzyko wstrząsu), niestety one się pierońsko szybko ruszają, więc musiałby to zrobić jakiś sprawny wet. Kobyła się stara to sama usunąć bo bytowanie takiego lokatora swędzi (wszak żywi się tkankami), ale nie traktujemy ich jodyną bo jodyny na otwarte rany się nie stosuje (chyba, że chcemy żeby jeszcze bardziej zaczęło swędzieć, robal zginął w środku a tkanki które polejemy zdenaturowały). Co najwyżej można brzegi rany potraktować jodynką, ale chyba lepszy byłby manusan bo mniej drażni i jest bakteriostatyczny.
To tyle na razie wywodów ode mnie, jak się gdzieś kopnęłam to napiszcie;]
Dzięki za inf. 😉 ale w takim razie co mam zrobić z tą ranką ktora powstała na skutek mocnego drapania się kobyły o...coś (nie doszłam co to było)
Co najwyżej można brzegi rany potraktować jodynką, ale chyba lepszy byłby manusan bo mniej drażni i jest bakteriostatyczny.

że tak się sama zacytuję...
Agata86   Też zamykacie oczy wjeżdżając na krawężnik?
14 lutego 2011 18:28
Witajcie,
gzy przeciskające się przez skórę to aktualny problem mojego konia. Guziki zaczęły powiększać się po odrobaczeniu konia i jaki dziwnym sposobem przetrwały końską dawkę EQUIMAXa. Wetka doradziła mi, żebym poczekała z ponownym odrobaczaniem, ponieważ martwe larwy mogą spowodować stany zapalne pod skórą-będą po prostu gnić....  🤔
Podbijam watek o gzawicy.
Jak to dokladnie wyglda, te guzki? Czy ktos ma zdjecie? Bo moj kon ma takie guzki, zgrubienia, wokol ktorych wylazi siersc, jest mala, saczaca sie ranka z mini otworkiem posrodku. Czy to se te larwy? Probowalam to wycisnac, ale bez rezultatu i konia to bolalo, wiec juz tego nie ruszam.
Czy mozna odrobaczyc teraz Equimaxem albo srodkiem z iwermektyna? Pomoze?
Pamietam, ze w tamtym roku mial podobne guzki- ta siersc nigdy juz nie odrastala, na drugi rok zostawal lysy placek- blizna, albo odrastaly siwe wlosy.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
23 lipca 2011 18:14
Czy można prosić o nazwę łacińską gza, który ma koniom wychodzić przez skórę?
dempsey   fiat voluntas Tua
23 lipca 2011 18:22
wedle mojej wiedzy to Hypoderma bovis
edzia69   Kolorowe jest piękne!
23 lipca 2011 18:23
no to to jest giez bydlęcy, nie pasożytuje na koniach
dempsey   fiat voluntas Tua
23 lipca 2011 18:37
Ten którego widziałam nie wiedział o tym
edzia69   Kolorowe jest piękne!
23 lipca 2011 18:40
Ten którego widziałam nie wiedział o tym

no i po co ta ironia
wiadomo,że pasożyty czasem mylą żywiciela
widzieć można różne rzeczy, pytanie czy wywleczono dziada i dano do badania, czy to aby ten gatunek
bo jeśli tak, i jeśli faktycznie bydlęcy atakuje konie, to sprawa jest bardzo poważna.
dempsey   fiat voluntas Tua
23 lipca 2011 18:46
edzia69, luz, to miało być raczej żartobliwie 😉
po prostu jest to cżęsciej spotykane wśród bydła ale chyba nie  ma gwarancji że konia ominie na 100%

Co do badań  - raczej robal nie pojechał do labu, ale szczegółow nie znam. Koń broń Boże nie był mój, zdaje się że wrócił do właściciela na zimę z torów, a wiosną okazała się taka niespodzianka. Weterynarz prowadzący z tego co wiem potwierdził że to ww gatunek pasożyta.
Nie bardzo mam możliwość to sprawdzić, ale gdyby mi się udało, to tu  napiszę.

edzia69   Kolorowe jest piękne!
23 lipca 2011 18:52
Dzięki Dempsey! sprawa bardzo ciekawa i brzmi groźnie! odpadałby zimowy termin odrobaczeń, co w przypadku posiadania dużej ilości źrebiąt byłoby fatalne w skutkach. Na szczęście razem z końmi pasą się również krowy [od wielu lat zresztą] i nigdy żadna nasza krowa nie miała guzów gzawiczych pod skórą.Wskazywałoby to na brak gza bydlęcego w naszej okolicy [i tu się trzeba cieszyć!]. Tym niemniej koleżanka jakiś czas temu skarżyła się,że wycisnęła takiego właśnie niewielkiego robaczka z czarna głową z guzka pod skórą. Niestety nie mogę sobie za nic przypomnieć w jakiej okolicy ciała ów guzek się pojawił. Jedno tylko pamiętam,że wet wtedy absolutnie wykluczył,że to larwa gza bydlęcego może być.
Też miałam taki przypadek. Koń poszedł w dzierżawę od lata do późnej zimy - wrócił w lutym. Oczywiście nieodrobaczony  🤔. W oczy rzucała się charakterystyczna "gzawicowa" chudość (mam na myśli gzy końskie), ale wymacałam przy biodrze dziwną gulę. Igłą wydłubałam gza krowiego - martwego. Giez był na bank krowi - do laboratorium nie pojechał 😉, ale obejrzany był przez weta oraz speca od robali (entomolog ?). Koń oczywiście natychmiast odrobaczony. Poza tym giez nie włazi pod skórę tylko jaja są składane na skórze następnie wykluta larwa wwierca się w skórę i potem wędruje. Tu w zależności od gatunku: Hypoderma bovis idzie do kanału kręgowego a potem w tkanki podskórne na grzbiecie, aby potem polecieć sobie stamtąd w świat, natomiast Hypoderma lineatum wędruje do błony śluzowej przełyku, siedzą sobie tam ok 5 m-cy, potem również przez mięśnie wędruje do grzbietu po osiągnięciu odpowiedniego stadium wyłazi. Koński giez "tylko" włazi lub jest zlizany przez konia i przeniesiony, do żołądka i tam sieje spustoszenie. U znajomych u konia pasącego się z krowami był przypadek całkowitego rozwoju gza bydlęcego u konia tzn. żywe robale w części grzbietowej i było to już ok 10 lat temu.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
24 lipca 2011 12:37
jak widział entomolog to sprawa jasna!
teraz pytanie, czy uwzględniacie gzy bydlęce w terminarzu odrobaczeń?
tz ja uwzględniać nie będę, bo sądząc po zdrowych krowach u nas nie występuje po prostu
Heh, a w jakich terminach odrobacza się na gza bydlęcego? Tutejsi rolnicy nie odrobaczają wcale, tam gdzie mieszkałam poprzednio krowy w październiku dostawały ivermektynę. Konie odrobaczam ivermektyną na początku listopada - myślę, że zabije wszystkie gzy, bo przenika do tkanek. Jeśli się mylę to proszę o "kalendarz odrobaczeń bydła" 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
24 lipca 2011 12:45
bydło niestety trzeba odrobaczać w oparciu o terminy wycieleń,zasuszeń, miesiąca cielności. Niestety nie zawsze "zbiega się" to z fizjologią tego owada.
tu jest niezły artykuł
http://www.ppr.pl/artykul-gzawica-1471-dzial-7.php
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się