Chów bezstajenny

A ja lubię drążyć  😀iabeł:bo nadal na wiele moich pytań nie mam konkretnych odpowiedzi i dorzucam jeszcze jedno.
filozofia takiego chowu koni chodzących pod siodłem jest zaczerpnięta z naturalu- czy Patt trzyma swoje konie z którymi jeździ na pokazy w chowie bezstajenny? Jeżeli tak to ook a jezeli nie tz. że jest dwugie oblicze takiego chowu.

Przecież konie od kilku tysięcy lat żyły tylko i wyłącznie "pod chmurką", nie tylko w ciepłych klimatach. To niewiarygodne - ale sobie poradziły bez derek, bez indywidualnego żywienia, bez zaganiania do osobnych boksów itp. jasne ale czy ktoś na nich regularnie jezdził?
czy były własnością jednego właściciela czy na hotelu?
niewybieganie i rozluźnienie konia, jasne jak wcześniej pisaliśmy konie 24/24 nie kwapia się do jazdy w przód 😉

w naszych warunkach koniki polskie nadal źrebia się na śniegu
Remedioss   2* Parelli Professional
18 stycznia 2010 10:25
Konie P Parelliego są utrzymywane w podobnych warunkach jakie opisuję.

Jeśli chodzi o dostęp do siana to w wiacie-biegalni ma być ściana z siana. Pełny dostęp do siana non stop dla każdego konia. Do ogrzania w zimie koń potrzebuje właśnie więcej siana niż paszy treściwej. Pasza treściwa potrzebna jest kiedy koń pracuje.
Jak widać na schemacie - po obu stronach zabudowanej wiaty są 4 kwaterki w ażurowej wiacie. Przed nimi mini biegalnia, która może się przydać w różnych sytuacjach, np. kiedy wprowadza się nowe konie do stada żeby nie wpuszczać ich od razu, ale żeby miały kontakt z resztą. To jeden z przykładów zastosowania.
Oczywiście w takiej stajni nie widzę miejsca dla koni ogolonych.
Osuszanie po jeździe może się odbywać w derce właśnie w wyżej wymienionej ażurowej biegalni z zadaszeniem koło kwater do karmienia. W pawilonie pielęgnacyjnym, gdzie będzie solarium i myjka, również można z koniem przeczekać osuszanie.

Konie są użytkowane przez człowieka od 4-5 tys. lat (i to użytkowane w znacznie szerszym zakresie niż obecnie).
Pomysł stajni murowanych, zamykanych, okratowanych boksów, nie mówiąc o derkach, mussli, ochraniaczach - to zaledwie kilkadziesiąt - kilkaset lat i to w kręgu kultury europejskiej (ludy koczownicze z Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej do tej pory nie używają stajni zamkniętych dla swoich rumaków).

Dlatego uważam, że większość pojawiających się w tym wątku problemów czy sygnalizowanych obaw nie ma racjonalnego uzasadnienia - z punktu widzenia dobra samego konia (jako zwierzęcia).
Mają one uzasadnienie jedynie z punktu widzenia wygody i ambicji człowieka.

Według mnie może jedynie konie chodzące wyczynowo profesjonalny sport, wymagające ciągłego pilnowania zbilansowanej, indywidualnej diety, które nie mogą nosić na sobie zbyt obfitego furta - powinny być trzymane w zamkniętej stajni. Reszta wierzchowców (czyli ok. 90 %) spokojnie sobie poradzi na otwartej przestrzeni (byle miały się gdzie schować przed wiatrem i deszczem) - z pożytkiem dla nich, oraz dla ich właścicieli.
Remedioss, a co rozumiesz przez ażurowa wiatę?
Ja jak bym już budowała wiatę, to taką co by wiatr i śnieg się nie dostawały😉 Z jakimś szerokim wejściem zamykanym wg potrzeb.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2010 10:44

Konie P Parelliego są utrzymywane w podobnych warunkach jakie opisuję.


z tym że oni mieszkają w Kalifornii i klimat tam zdaje się jest inny niż w Polsce

Konie P Parelliego są utrzymywane w podobnych warunkach jakie opisuję.


z tym że oni mieszkają w Kalifornii i klimat tam zdaje się jest inny niż w Polsce
to pierwsza sprawa,

kolejna sprawa  - wiem ze konie tak żyją, mój koń urodził sie w chowie tabunowym i tak żył 1,5 roku ale to w połowie hucuł

Myslę ze można tak spróbowac utrzymywac własne konie, ale ja bym nie zaryzykowała trzymania tak cudzych koni, po prostu moim zdaniem to się nie uda

ale ekonomicznie to jest dobry interes, ideologię ludzie kupią a nie trzeba wydawać kilkuset tysięcy na budowę stajni
Zakładam,że teren dla "tabunu" byłby duży. Mały by wyskubały szybko i udeptały do betonu.
Jak się w takim rodzaju utrzymania bierze konia na jazdę? Nie ucieka? Nie dziczeje?
Trzeba lecieć za nim gdzieś daleko? A jak jest błoto? Jak go "odgruzować" jak np. jest mokry ?
Na pewno dla konia to fajna sprawa -ale tak w praktyce -dla jeźdzca - nie wydaje mi się dobre.
Ale nie upieram się.
Może się mylę.
i konie te kilkaset lat temu, zyjące wolno pracowały pod siodłem? Ja nei widze mamuta pod siodłem a potem mokrego wio na pole. Nie widze tych cud konisi w derkach dzis jutro tam pod chmurką. Bedę się z żywym zinteresowaniem przyglądała jesli wystartujesz🙂
Trzeba lecieć za nim gdzieś daleko? A jak jest błoto? Jak go "odgruzować" jak np. jest mokry ?
Na pewno dla konia to fajna sprawa -ale tak w praktyce -dla jeźdzca - nie wydaje mi się dobre.


Na przykładzie nielepickich hucułów moge powiedzieć, że  łatwe to nie jest. Na pewno nie jest to rozwiązanie dla osoby, która może poświęcić koniowi 2 - 3 godziny po pracy. Tak,  trzeba lecieć daleko sprowadzić konia i łatwe to nie jest. Tak, doprowadzenie go do stanu używalności trwa.
ganasz, obrazam?????? co? w ktorym miejscu?
po prostu mam wrazenie, ze spora ilosc osob wypowiadajacych sie tu chcialaby postawic konia bedacego w treningu, derkowanego do stajni bez stajni. a to nie dla takich koni obiekt. po prostu. dla koni w treningu sa stajnie sportowe jak stajnia Lostak, kuznia itp. dla koni rekreantow sa inne stajnie z hala lub bez. a dla koni ktore maja zyc w zgodzie ze swoja natura powstaja stajnie bez stajni, gdzie nie ma mowy o treningu, bo kon zamiast budowac miesnie - zuzywa energie z pozywienia na zbudowanie warstwy chroniacej przed mrozem, deszczem itp itd.
jakos np sarny nie maja problemu by sobie dac rade a nawet nie zawsze sa dokarmiane 😉
ba - bobry maja futro, a zyja w lodowatej wodzie i daja rade! nikt ich nie bierze na ogrzanie..
sprobujcie konia z wychowu bestajennego otrzepac ze sniegu po wiekszych opadach - jestem PEwNA, ze pod spodem siersc bedzie sucha!
Już tak nie demonizujcie tych odległości😉
Mój koń ma teraz i boks i ogromne pastwisko, więc jak przyjdę zanim sprowadzą go do stajni to niestety muszę się po niego wybrać. Jest to kawałek, ale nigdy nie miałam tak, ze nie starczyło mi czasu, czy też zakopałam się w błocie. Owszem - czasem błoto jest i wtedy po prostu przydają się kalosze 😉 Ale nie jest to rzecz, ktora ma wpływ na użytkowanie konia. W 3 godziny jak najbardziej można się wyrobić.

Wiadomo, zimą jak kon jest obrośnięty, to się sportowo nie pojeździ, ale to chyba z założenia nie ma być stajnia dla sportowców. A od czasu do czasu na jazdę zarośniętego konia mozna wziąć.
No i na pewno musiałyby tam stać konie, ktore dają sie łapać😉 Ale to już wybór właścicieli - przy wyborze stajni powinni miec na wzglęcie zachowanie swojego konia.
Na przykładzie nielepickich hucułów moge powiedzieć, że  łatwe to nie jest. Na pewno nie jest to rozwiązanie dla osoby, która może poświęcić koniowi 2 - 3 godziny po pracy. Tak,  trzeba lecieć daleko sprowadzić konia i łatwe to nie jest. Tak, doprowadzenie go do stanu używalności trwa.


I dochodzimy do sedna sprawy, proponowane przez Remedioss rozwiązanie jest dobre dla ludzi, którzy mają bardzo dużo czasu i mogą spędzić większość dnia w stajni. Natomiast, jeżeli ktoś pracuje przez te 8 godzin i wychodzi z pracy o 15-16, nim dojedzie do stajni będzie już 17 - latem nie ma problemu, ale w okresie jesień-zima-wiosna o tej godzinie jest ciemno - i co wtedy? Najpierw delikwent musi (po ciemku) biegać po kilku hektarach by złapać konia (nie każdy przybiega na zawołanie, a niektóre wiedząc, że idą do pracy - specjalnie uciekają ...w tym miejscu nie wnikam dlaczego...), po owocnych "łowach" pozostaje już tylko "odgruzować" z piachu i błota konia zarośniętego niczym mamut ... i cieszyć się wspólną pracą z siodła/z ziemi ...chyba, że musisz już wracać do domu bo mąż głodny, a dzieci płaczą  😉
Rozumiem, że ten projekt nie jest skierowany do każdego, ale w dzisiejszych czas gdy większość osób liczy się czasem i pieniędzmi, możesz mieć Remedioss problem z pozyskaniem klientów ... no chyba, że uczynisz z tego ośrodek "naturalu" z jedyną słuszną opcją utrzymania konia  🙄

edit
Magda - na tej zasadzie, to oddaję konia do rolnika na łąki - cisza, spokój i pewnie znacznie taniej
morwa   gdyby nie ten balonik...
18 stycznia 2010 13:29
Wydaje mi się jednak, że to co proponuje Remedioss to trochę coś innego niż trzymanie konia u rolnika na łąkach 😉

Ja nie widzę powodu, dla którego konia w takim utrzymaniu nie można by użytkować na poziomie ambitnej rekreacji. Przecież w stajniach z padokami też nie raz, nie dwa trzeba konia wysuszyć i obskrobać z błota. Może rzeczywiście te latanie po ciemku po wielkim pastwisku mogłoby być dla mnie problemem.

A co do suszenia - to myślę, że fajnie byłoby mieć przynajmniej kryty round-pen (a hala to byłby już byłby pełen luksus). Wtedy czas suszenia można by spędzić na naziemnej rozgrzewce.
dempsey   fiat voluntas Tua
18 stycznia 2010 13:36
remedioss do lapania koni to powinnas przewidziec w kosztorysie taka pozycje jak melex, rower terenowy lub ew. zwawego huculka  😁 ktory bedzie sluzyl do tego, zeby na niego wskoczyc, dorwac swojego konia na koncu padoku i wrocic z nimi do stajni 🙂
(serio takie cos mi sie marzy w stajni gdzie trzymam swojego konia, zwlaszcza gdy akurat stoi na najwiekszym padoku. dotarcie tam i powrot to cenne minuty)

bo nie kazdy mustang przybiega na gwizd panci 😉
Ktoś tam pisał, że co z dostępem do siana przez konie niżej w hierarchii i co ze sprzątaniem wybiegów - to samo co ze sprzątaniem stajni. Jak ma sie konie na paddok paadise, to sie jedzie wkoło niego z taczką raz dziennie i sprząta - z reguły w stajni są stajenni, zamiast np wybierać ze 30 boksów mogą sprzatac wybieg. Zresztą nie trzeba jechać z taczką, jeśli w środku byłby obszar łąk to można na nie wyrzucać kupy, jak sie mały pasek wkoło ogrodzenia przykryje kupami, to nic nie będzie. Takie rozwiazanie było stosowane, tam gdzie mój koń stal na rajskim padoku. Trawa na polu byla wysoka, wiec nei było tych kup widać i nie wygladało to nieestetycznie(zresztą to sie rozkłada i robi nawóz).

CO do siana - ideą paddock paradise jest zapewnienie wielu paśników - wtedy konie beda chętnie chodzic od paśnika do paśnika i kazdy znajdzie sobie meijsce, gdzie będzie mógł jesć siano.

Wydaje mi się że konie w takim chowie bez stajennym muszą mieć ogromny teren. Czytalam kiedys o takiej farmie we Francji i tam na konia przypadało 10ha urozmaiconego terenu z lasem , rzeką i łąkami. Czyli nie trudno obliczyć że na np. 10 koni potrzeba 100ha. Taki obszar to ma sens bo konie się nie nudzą i przemierzają duże odległości.
W małych kilkuhektarowych kwaterach to chyba  jednak bedą znudzone. Kiedys pracowałam z hucułami, które były przez cały dzień na pastwisku. Jak brałam je na jazdę to nic im się już nie chciało, były zmęczone upałem i natarczywymi owadami. Zupełnie inne były z nich konie jak szły ze stajni na jazdę, miały energię i chęć do pracy.
Taki bez stajenny typ chowu jest super dla koni przeznaczonych do hodowli i młodzieży. Natomiast dla koni uzytkowych powinna być stajnia ,żeby koń mógł wypocząć  po pracy, dostac do żłobu to co mu sie nalezy, a opiekun mógł o niego odpowiednio zadbać. Oczywiście takie konie muszą mieć dostęp do pastwiska i wybiegu.
.
Jak ma sie konie na paddok paadise, to sie jedzie wkoło niego z taczką raz dziennie i sprząta - z reguły w stajni są stajenni, zamiast np wybierać ze 30 boksów mogą sprzatac wybieg. Zresztą nie trzeba jechać z taczką, jeśli w środku byłby obszar łąk to można na nie wyrzucać kupy, jak sie mały pasek wkoło ogrodzenia przykryje kupami, to nic nie będzie. Takie rozwiazanie było stosowane, tam gdzie mój koń stal na rajskim padoku. Trawa na polu byla wysoka, wiec nei było tych kup widać i nie wygladało to nieestetycznie(zresztą to sie rozkłada i robi nawóz)



Ty chyba nie wiesz o czym piszesz. Zdajesz sobie sprawę z tego ile jeden koń produkuje dziennie nawozu? Metoda "kupy na trawę" nie nawiezie tej trawy ale ją całkowicie spali.
Sprzątanie taczkami paru hektarów padoku zajmie obsłudze 10razy więcej czasu niż sprzątanie 15 czy 20 boksów. Dlatego wcześniej pytałam o odkurzacz do sprzątania kup.
zuza   mój nałóg
18 stycznia 2010 16:47
Moje konie od 3 lat mieszkają w otwartej stajni.Są 2 drewnianie stajnie.Zabudowane,ale mają po 2 pary drzwi (jak w b.angielskich) które są zawsze (z wyj. 4-5 nocy w zimie zamykane) otwarte.Ze stajni konie wychodzą na "okólnik" a z okólników jest wyjście na pastwiska.W ciągu dnia wyjście na pastwiska (1 kwaterę) są otwarte.Na noc zamykamy konie na okólniku.Same wybierają czy chcą być w środku czy na zewnątrz.Jednak rano i wieczorem na czas karmienia owsem są wiązane w stajenkach.Siano dostają luzem,rozłożone w kilku miejscach.Na okólniku i w stajenkach są sprzątane kupy.(W stajence normalna ściółka)
Konie mają się świetnie,zarośnięte jak mamuty ale żaden nawet katarku nie miał.Koni 6-każdy inny  😉 klacz wlkp,prawie 24-letnia m,felinka i szetlandka.A w drugiej wiacie chłopaki.Kuc po oo i prawie 2 letni ogierek wlkp (który jest u nas od urodzenia).Uważam,ze jest to świetne rozwiązanie ale...
Te konie (4 moje,2 koleżanki) znają się świetnie i żyją tak już długo.Jednak gdy 3 lata temu przyszła do nas szetl. mieliśmy problem,bo konie nie chciały jej przyjąć do stada i był kłopot.
Te koniki pracują w małej rekreacji (ok. 4godz/tydz/koń).Niby nie ma problemu ale jak leje,lub jest duże błocko to musimy pamiętać,aby 1-2 godz. przed jazdami konie schować,żeby nie zmokły lub nie zrobiły sobie świeżej panierki  😉
Nie zmieniła bym moim koniom tej stajni na inną i na pewno dla nich są tam bardzo dobre warunki.Ale jako właścicielka i instruktor,który prowadzi na nich jazdy na pewno byłoby mi wygodniej gdyby stały w "normalnej" stajni.

Wydaje mi się,że taka stajnia będzie miała  tyle zwolenników co przeciwników.Mnie odpowiada ale jeżeli właściciel konia "żyje z zegarkiem w ręku" przyjedzie z pracy i będzie miał "godzinke" na pojeżdżenie,a koń-cały w błocie (szczególnie świeżym  😉 ) to jednak szybko zmieni stajnie.

Remedioss myślę,że pomysł może się sprawdzić.My (właścicielką stajni i terenu jest koleżanka) nie przyjmujemy koni na pensjonat a już kilka osób pytało o miejsce i było zainteresowanych.A nasza stajenka jest kawałek od krk-na zach.
Też myślę, ze stajnia będzie miała wzięcie. Już kogoś chciałam zainspirowac może Remedioss podejmiesz temat. Przygotowanie takiego profesjonalnego terenu  i jeszcze z innymi atrakcjami dla ludzi i koni z  zewnątrz 

mam ochotę pobawić się -dzwonię, zamawiam termin, ustalam cenę za mój pobyt z koniem, przyjeżdżam, koń ma oddzielną wiatę  korzystam przez kilka dni i wracam na swoje włości. Myślę, że zainteresowanych by nie brakowało 😉
Wiem że Patt tak trzyma swoje konie ale czy te z którymi jeździ na pokazy też ?
a tu chów tabunowy ale na zimę konie mają dach nad głową i nie chodzą pod siodłem http://kielnarowa.nazwa.pl/pl/galeria/fotografowie/18/
Remedioss   2* Parelli Professional
18 stycznia 2010 17:36
Mój koń jest na pastwiskach w stadzie 24 h. Na Kaszubach - tam jest zdecydowanie zimniej niż w małopolsce. Jest zima, ma długie futro i nic mu nie jest. W wietrzne dni, konie grupują się pod drzewami w stadzie i ogrzewają nawzajem stojąc tyłam do wiatru.

Małe sprostowanie. Parelli nie mieszka w Kaliforni.
Wiele lat mieszkał w Górach Skalistych w Colorado - gdzie na 3 000 m słońce mocno operuje, a już we wrześniu spada 2 m śniegu. Nie wiem czy to takie miłe warunki.
Obecnie ma również drugi ośrodek na Florydzie. Przemieszcza się pomiędzy dwoma miejscami, w obu ośrodkach są konie cały rok.

Kiedy konie są na pastwiskach i za każdym razem kiedy człowiek do nich przychodzi i je zawoła przybiegają. Przynajmniej z moimi końmi tak jest. Do sprzątania rajów padokowych i terenu będą używane meleksy. Mam też plan, żeby mieć parkę zaprzęgową do tego typu prac. Rozwożenie siana, paszy, wywóz obornika na pryzmę, zbieranie kup na padokach na przyczepkę.

Już tłumaczę ażurową wiatę.
Plan jest taki, że część będzie zamykana - będzie miała 4 ściany i wrota otwarte na pastwisko, tak jak na schemacie. Dach jednak będzie przedłużony i oparty na filarach. Z obu stron pod tym dachem będą będą odgrodzone biegalnie bez ścian, tylko z dachem. W tych biegalniach będą wygrodzone kwaterki do karmienia. Jak na schemacie.

Konie są użytkowane przez człowieka od 4-5 tys. lat (i to użytkowane w znacznie szerszym zakresie niż obecnie).
Pomysł stajni murowanych, zamykanych, okratowanych boksów, nie mówiąc o derkach, mussli, ochraniaczach - to zaledwie kilkadziesiąt - kilkaset lat i to w kręgu kultury europejskiej (ludy koczownicze z Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej do tej pory nie używają stajni zamkniętych dla swoich rumaków).

Dlatego uważam, że większość pojawiających się w tym wątku problemów czy sygnalizowanych obaw nie ma racjonalnego uzasadnienia - z punktu widzenia dobra samego konia (jako zwierzęcia).
Mają one uzasadnienie jedynie z punktu widzenia wygody i ambicji człowieka.
ludzkość też ma kilka dziesiątek tysięcy, a RTG, antybiotyki, centralne ogrzewanie i telefony komórkowe, z tej perspektywy pojawiły sie dla ludzkości jakby wczoraj...a jednak właśnie od wczoraj lawinowo zmienia się średnia długość życia, średni wzrost i generalnie zdolności mobilno-eksploracyjne człowieka.
podobnie jest z końmi- generalnie moje konie w bardzo małym stopniu przypominają rumaki mongolskich nomadów...zapewne żyją też chyba trochę dłużej niż większość z nich, bo to że wyżej od nich skaczą, to dla mnie pewnik :]
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
18 stycznia 2010 17:54
Dla koni użytkowych - zdecydowanie nie
Dla młodych koni na odchów, emerytów, koni rekonwalescentów, czy tych użytkowanych "raz na miesiąc" - tak

Trzymałam tak swoje konie i dało się przetrwać, do pewnego momentu.
Teraz nie wróciłabym do takiego chowu nigdy. Choć za możliwość zielonych pastwisk chociaż pół dnia - owszem.
Największy problem jest z karmieniem. Ale również ze zbieraniem odchodów, naprawdę dobrym ogrodzeniem, pojeniem, dogadywaniem się różnych koni. No i zima to jest masakra. Gruda w miejscu karmienia albo w wiacie, na jesień w zagłębieniach terenu błoto.

Myślę, że to się raczej nie sprawdzi w tych okolicach, no chyba, że w dobrej cenie z naprawdę dobrymi warunkami zarówno dla jeźdźców jak i ich koni.
nie czytałam całego wątku, przepraszam, może już gdzieś było 😡 - nie kierowałabym się też stricte tylko na 'naturalsów', ale zrobiła normalny plac o wymiarach czworoboku, lub jakis parkur z przeszkodami.
trzeba jeszcze dodać, że ludy koczownicze były ze swoimi końmi 24/24 i nomadzi nie dojeżdżali do nich po pracy 😉 Jak się któryś koń zużył -zjedli i był następny z tabunu.
I ja bym swojego  23 letniego konia stajenno - padokowego chodzącego nadal pod siodłem nie postawiła do takiej stajni na emeryturę. Starszy koń ma swoje potrzeby i prawa jak ma dożyć powyżej trzydziestki.  W tej kwestii powinni się wypowiedzieć właściciele wiekowych koni. 😉
zuza   mój nałóg
18 stycznia 2010 18:18
ganasz dlaczego ?

tak wygląda stajenka chłopaków


stajenka klaczy jest podobna,tylko te drzwi,które na ty zdj. sa zamknięte klacze mają cały czas otwarte.
I tak wygląda moja 23 letnia (13.II już 24) Hera,która mieszka tam od 3 lat.Wg weta i kowala odkąd tam jest znacznie się poprawiła ogólnie
ushia   It's a kind o'magic
18 stycznia 2010 18:19
Już tak nie demonizujcie tych odległości😉
Mój koń ma teraz i boks i ogromne pastwisko, więc jak przyjdę zanim sprowadzą go do stajni to niestety muszę się po niego wybrać. Jest to kawałek, ale nigdy nie miałam tak, ze nie starczyło mi czasu, czy też zakopałam się w błocie. Owszem - czasem błoto jest i wtedy po prostu przydają się kalosze 😉 Ale nie jest to rzecz, ktora ma wpływ na użytkowanie konia. W 3 godziny jak najbardziej można się wyrobić.

Wiadomo, zimą jak kon jest obrośnięty, to się sportowo nie pojeździ, ale to chyba z założenia nie ma być stajnia dla sportowców. A od czasu do czasu na jazdę zarośniętego konia mozna wziąć.
No i na pewno musiałyby tam stać konie, ktore dają sie łapać😉 Ale to już wybór właścicieli - przy wyborze stajni powinni miec na wzglęcie zachowanie swojego konia.


Alice, koleżance tez sie wydawało, ze demonizuje odległosci. I postawiła konia w chowie bezstajennym, w NIelepicach (dla krakusów). Miesiąc temu to było, koń właśnie jest przeprowadzany do normalnej stajni, gdzie bedzie dostawal normalnie jesc, gdzie nie trzeba miec dodatkowej godziny na sprowadzenie i odgruzowanie konia. A dziewczyna bynajmniej nie jezdzi sportowo - kon to huculek z przeznaczeniem do jazdy terenowo-rekreacyjnej, ot, takie tam tuptanie dla przyjemnosci usadzenia tylka na koniu 😉
wszystko pięknie Zuza, ale mój 23latek nadal pomaga swojej amazonce poznać tajniki skoków, nadal startuje pod Nią na zawodach i bez złośliwości powiem wygląda nieco bardziej użytkowo...
[quote author=branka link=topic=14894.msg445778#msg445778 date=1263822626]
Jak ma sie konie na paddok paadise, to sie jedzie wkoło niego z taczką raz dziennie i sprząta - z reguły w stajni są stajenni, zamiast np wybierać ze 30 boksów mogą sprzatac wybieg. Zresztą nie trzeba jechać z taczką, jeśli w środku byłby obszar łąk to można na nie wyrzucać kupy, jak sie mały pasek wkoło ogrodzenia przykryje kupami, to nic nie będzie. Takie rozwiazanie było stosowane, tam gdzie mój koń stal na rajskim padoku. Trawa na polu byla wysoka, wiec nei było tych kup widać i nie wygladało to nieestetycznie(zresztą to sie rozkłada i robi nawóz)



Ty chyba nie wiesz o czym piszesz. Zdajesz sobie sprawę z tego ile jeden koń produkuje dziennie nawozu? Metoda "kupy na trawę" nie nawiezie tej trawy ale ją całkowicie spali.
Sprzątanie taczkami paru hektarów padoku zajmie obsłudze 10razy więcej czasu niż sprzątanie 15 czy 20 boksów. Dlatego wcześniej pytałam o odkurzacz do sprzątania kup.

[/quote]

To miejsce o którym pisze miało mało koni - sprzątnięcie paddock paradise zajmowało pół godziny. Ale fakt, jakby osrodek był więkzy to musiałoby być inne rozwiazanie. Ale dla małej stajni bez problemu wydoli się pracą ręczną. Mi sie dużo łatwiej srzatało padok dla 8 koni, niż 8 boksów s tajni. Ale jak jest więcej koni, to można kupić sprzęt jeżdżący do zbierania kup.
ushia, ja bym w bezstajennym chowie tez konia nie chciała trzymać😉 Zdecydowanie lepiej się czuję ze świadomością, że w nocy wygrzewa się w boksie. Ale latanie na pastwisko nie jest aż takie uciążliwe. Przynajmniej dla mnie😉 Może to ja jestem jakas dziwna  😁 Nawet lubię tam po niego łazić😉
zuza   mój nałóg
18 stycznia 2010 18:34
wrotki ja nie twierdze,że każdy 23-latek itd powinien stać w takiej stajni.Moja babcia nie startuje,chodzi kilka godz. w tyg.,bardziej po to żeby czuła sie potrzebna i miała zapewniony ruch.Zresztą chyba każdy koń z chowu bezstajennego w zimie nie wyglada ślicznie.Moja babcia do 17 r.ż co roku rodziła źrebaki i zasuwała po kilka godz. dziennie pod rekreacją.Nogi miała strasznie popuchnięte i non stop tkała.Teraz nóżki suchutkie i bardzo rzadko zdarza jej się tkać.Bardzo się też uspokoiła.
A tak wyglada latem


I jeszcze raz,ciesze się,że ona -i reszta moich koni stoi w takiej stajni ale nie twierdze,że nie byłoby mi dużo wygodniej gdyby stały z zwykłej.I nie krytykuje ludzi którzy trzymaja konie w takich stajniach.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się