Sprawy sercowe...

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2010 20:27
szepcik, pobiegłaś w podskokach?  😎
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 20:28
nie mam nic do osob, ktore ida do lozka ze soba przed pierwsza, po pierwszej czy na pierwszej randce. Tylko nie rozumiem tego, ze takie osoby potrafia uporczywie twierdzic, ze 'seks tylko z milosci' ahahaha.

szepcik wiesz, 'towar' z ktorym umawial sie facet na randke musial byc sprawdzony wczesniej  😎
Ufff...jak dobrze, że nie jestem odosobniona w tym poglądzie, że wolne związki to kpina i nastawienie wyłącznie na przyjemność  😎
szepcik, pobiegłaś w podskokach?  😎


nie, przespałam się z nim już dzień wcześniej, nie pamiętał, i strzelił gafę proponując mi to samo następnego dnia
😂

Seksta takie twierdzenie to zwykła hipokryzja - nawet jeśli serce zabiło mocniej przy pierwszym spojrzeniu, to tylko dziecko nazwie to miłością 😉
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 20:32
Oj, nie jestes, mozemy przybic sobie piątkę.  💃 💃
To ja sie balam, ze piszac o tym mnie zjecie a tu prosze.
A juz myslalam, ze nie jestem 'wyzwolona', 'nowoczesna' i 'niezalezna'.  😵
to ja jakaś staromodna chyba jestem  🤣 bo nie rozumiem kompletnie tego pośpiechu :P
i w ogóle mówienia: 'muszę to zrobić' a gdzie 'chcę'?


tak mi się przypomniało, ostatnio byłam na imprezie, podchodzi do mnie facet i mówi: hej, nie poproszę o numer bo nie mam ze sobą gumek, i nie chce potem żebyś dzwoniła jeśli coś by się urodziło.  😵
 🤣 'coś'

Gillian   four letter word
19 stycznia 2010 20:34
Strzyga tak, wlasnie mam na mysli to, ze tego typu osoby mysla, ze seks=milosc. Jesli uprawia ze mna seks to znaczy, ze mnie kocha. Potem szukaja milosci tylko w seksie.


niestety nie wiem czyj to cytat --> w seksie szukamy pociechy, gdy cierpimy na brak miłości.

U mnie się sprawdza. I tyle. Ale ja jestem niepełnosprawna emocjonalnie, to inna sprawa.
dumkowa "coś", bo z takiego imbecyla to tylko potwór może się urodzić  😂

Ja uważam, że związek "wolny" czy jak to tam zwać, oparty tylko na przyjemności, przez chwilę może być fajny - do momentu, w którym nie zobaczy się, że emocjonalnie nie można polegać na tej osobie - no, nie można się wygadać, po prostu przytulić, spotkać nie tylko na seks, ale na spacer czy kino. Bo tego już taki związek z założenia nam nie da. A nie ma wg mnie kobiety, która w pewnym momencie tego nie zapragnie. Gdzieś czytałam, że jeśli kobieta twierdzi, że nie potrzebuje stabilnego, partnerskiego związku to albo sama siebie oszukuje, albo po prostu jeszcze tego nie wie.
No, albo jest niepełnosprawna uczuciowo 😉
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 20:38
Gillian Ilu ludzi, tyle problemów. Ja niestety też do 'pełnosprawnych' w tej kwestii nie naleze. Tzn, w kwestii miłości.
Czasem wydaje mi sie, ze mimo, ze robie cos tak jak chca tego inni to robie to zle i potem jest jeszcze gorzej.  😵

ja pier*****.
Zastrzelcie mnie.
To znaczy, w sumie chyba nie powinnam sie smucic ale jestem na siebie, po prostu ZŁA.
A mi smutno i sama nie wiem czemu...Chciałabym jakoś o tym  z nim pogadać ale nawet sama nie wiem co miałabym powiedzieć bo sama nie wiem o co mi chodzi 🤔wirek:
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 20:47
Daniela w sumie to chyba rozumiem.
Ja mam takie momenty, ze mam ochote sie rozplakac, ze sluchajac jakiejs piosenki strasznie sie wzruszam, wyrycze sie, jestem mega smutna, czuje sie jak Werter a po kilkunastu minutach jestem radosna i zadowolona  🤣 🤣
ovca   Per aspera donikąd
19 stycznia 2010 20:48
A ja ostatnio A. widziałam, z jakąś panną za rączkę.

i wiem, że sama to skończyłam, i tak dalej, ale jakoś tak się zrobiło...wiecie,nooo  😵

prawie 2 lata razem to chyba jednak dużo czasu  🤔wirek:
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 20:49
ovca Spoko! bylam z facetem 3  lata, podobno wielka milosc, wielkie plany. Zerwalam i co? Po 2 tygodniach od zerwania byl z inna i wyznawal jej milosc. Do dzis.
Daniela mam to samo teraz  🤔wirek: Na dodatek nawet jak on pisze ze mu zalezy, i ze pamięta... to ja mam wrazenie, że robi tak "z poczucia obowiązku" a tak naprawdę to by to skończyl tylko mu mnie żal... 🤔wirek: Aż mam ochotę go o to zapytać. Tylko ciekawe jak... 😵
skoro mówi, że mu zależy to może poprostu mu na serio zależy?  🙂
cieciorka   kocioł bałkański
19 stycznia 2010 21:04
och, jak dobrze, ze skonczyłyscie gadke o wygladzie, az mi się czytac nie chciało.
obcasów nie nosze, maluje się bardzo rzadko, nie ważę się. dbam o to, zeby w pierwszej kolejności podobac się sobie i wkurzaja mnie akcje- musze schudnąć bo facetom podoba się 0.7  🙄
muszę, ale z innych powodów  🤣

a od sfochowanego faceta gorszy jest chyba tylko facet-filozof-z-rozkminami-na-temat-wszystkiego:/

tak 🙇
uwielbiam inteligentych facetów, ale zarówno "filozofowie" jak i filozofowie, to jakaś porażka. nie pogadasz z nimi- nie ma mowy.
i wyobraźcie sobie ze byłam z takim rok. nie pytajcie co i jak i dlaczego, ale mózg mi tak wyprało, że kiedy się w jakiejś sprawie ze mną zgodził byłam w szoku. taki stan rzeczy to bardziej wina mojej postawy, ale chyba dobrze obrazuje przypadek.
-wiem, ze mozna miec przekonanie, o których się nie chce dyskutowac, sie je ma i juz
-wiem, ze mozna kogos uwazac za głupiego i zwyczajnie nie chciec z nim gadac
ale poco tworzyc pozory, ze jest sie otwartym na nowe poglady, że jest się ciekawym czyjegoś zdania? jak można konsekwentie mówić jedno, a pokazywać drugie? jak można mieć zawsze "racje", wypowiadać się w tematach o których nie ma się pojęcia, i jeśli się nawet rzeczywiscie racje, to prezentować ja w taki spsób, ze odechciewa sie słuchać? jak można nie słyszeć, tego co mowi druga osoba i niezmiennie wkładać w jej usta słowa, które z nich nie wyszły? jak można nie widzieć faktów i widzieć się świetym? nie rozumieć, że nie tylko treść w rozmowie jest ważna, ale również sposób jej prowadzenia? i na końcu jak mozna twierdzić, że druga osoba na pewno czuje/nie czuje (lub nawet nie może się tak czuć!) się tak bo... mimo, wyraźnie powiedziała ze jest inaczej? jak można dyskutować z czyimiś uczuciami, nie szanować ich (skąd, on je szanuje, ale ty nie mozesz czuc się tak jak mowisz, to nie mozliwe)? albo skrajnie nie widzieć co dzieje się z drugą osobą, poza tym co deklaruje (dodam ze nie chodzi i "subtelne sygnały" ale o drastyczną sytuację związaną z chorobą).
z załozenia nie zrobi czegoś, co nie ma wg niego uzasadnienia. uzasadnieniem nie jest to, że po prostu prosisz, zeby złożył recznik.
nie rozumiem, dlaczego bardzo inteligenta i chyba wrażliwa osoba może miec takie problemy z głową, bo nie wiem z czym innym. nie chodzi o to, ze tylko do mnie, a ja nie rozumiałam subtelnych przekazów  😉 tak jest na codzien, tlyko ze z bliska osobą objawia sie to z natezeniem.
nie chce i nie moge źle o byłych mówić, ale nie potrafie tego przeboleć, że nawet jakbyśmy dziś chcieli porozmawiać to i tak on z góry by wiedział o czym i co ja czuje. on zanim powiem, lub napisze na gg on juz wie i ocenia.
wstyd mi, ale chyba każdy ma na swoim koncie związek pomyłkę. ja po tym czułam się mocno zmarnowana i do dzisiaj to pokutuję. mam małe usprawiedliwienie, dla nie bycia odpowiedzialną i konsekwentną w tym przypadku.

chyba trochę odbiegłam od tematu i się zbyt rozpisałam. i to chyba moje pierwsze uzewnetrznienie w tym wątku, pewnie pod wpływem emocji. ale i tak nikt nie zwróci uwagi 🥂
Może i tak. Tylko "poznacie ich po czynach nie po słowach". Są słowa, czynów cóż... brak 😂
Łeee napisałam mu o co chodzi i wyszlo tylko gorzej. Ryczeć mi się chce 🤔
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 21:13
Jak gorzej?
Podobno faceci sa prosci i trzeba im wszystko mowic dosadnie  i wprost. Sami nie wpadna na to, ze cos jest nie tak skoro nie dajemy im tego do zrozumienia. A jak mowimy co nam lezy na sercu to sie nagle okazuje, ze zrobilysmy to zupelnie niepotrzebnie.
Jak zareagowal?
kleik no to widzisz, ja za to jak widziałam czyny to chciałam usłyszeć słowa.  🤔wirek:
Cieciorka bo żeby twozyc związek trzeba widzieć druga osobę, a nie tylko swoje wyobrażenie o niej.
Seksta - Nie za bardzo ma ochote rozmawiać dalej... Dupa. A chodzi o nasze spotkania. O ich długość, miejsca i czas. Konkretnie, że nie jest tak jakbyśmy do końca chcieli.

Nie wiem mam jakiegos mega doła i chyba pójście spac to dobry pomysł  🙄

cieciorka -  Miałam bardzo podobny związek i tez cały czas odczuwam jego skutki na sobie. Szkoda, że to byl ten pierwszy, bo mówią, że to Ci pierwsi ksztaltują troche nas w tych sprawach. Nie wiem czy w to wierzyć czy nie ale chyba nigdy nie zrozumiem tych 3 lat z tą osobą.
dumkowa masz rację. najlepiej żeby było i to i to  😉
Daniela, napewno się dogadacie jakoś :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
19 stycznia 2010 21:38
Daniela, to pewnie minie 🙂 jest zimna, dni są krótsze i jesteśmy bardziej zmęczeni życiem. Po sesji i tym całym zamieszaniu z egzaminami wszystko powinno się ułożyć, przecież będą ferie i będziecie mogli więcej czasu ze sobą spędzać. Trzeba zacisnąć zęby i jakoś żyć.
Wiem, wiem cały czas sobie to powtarzam. Żałuje teraz, że cos mnie podkusiło, żeby mu o tym powiedzieć...tak to by minęło i kłopotu by nie było heh.
Sesja, praca, brak stałego miejsca do swobodnego spotykania się...to może sfrustrować  🤔
Daniela, nie wiem dlaczego, ale sobie ubzdurałam, że Wy razem mieszkacie, a tak to patowa sytuacja pewnie trochę.
Seksta   brumby drover !
19 stycznia 2010 21:44
ja sie ciesze, ze mam mega tolerancyjnych rodzicow i z sypianiem u mnie nie ma problemu.
Tak to pewnie juz nie raz bylabym 'uziemiona'.
Jak gorzej?
Podobno faceci sa prosci i trzeba im wszystko mowic dosadnie  i wprost. Sami nie wpadna na to, ze cos jest nie tak skoro nie dajemy im tego do zrozumienia. A jak mowimy co nam lezy na sercu to sie nagle okazuje, ze zrobilysmy to zupelnie niepotrzebnie.
Jak zareagowal?


ale zaraz
niepotrzebnie mówić, co leży na sercu?
a jak mam wytrzymać ze świadomością, że jestem olewana? że ktoś mi co tydzień obiecuje, że mi wszystko wynagrodzi? co tydzień... ale od dwóch miesięcy chyba. nie da się tego przełknąć swobodnie.
No bywa to denerwujące jak w obydwu domach, obydwie mamy prawie zawsze są. Owszem zdarza się tak, że którejś nie ma i jest fajnie tylko to się potem troche staje stresujące takie ustalanie wszystkiego, żeby tylko samemu sie udało spotkać. Wiecie co mam na myśli? Czasem brakuje takiej spontaniczności po prostu... Generalnie dajemy sobie radę z ta sytuacją ale w takich okolicznościach jak ja mam nawał nauki on pracy i nie bardzo jest się jak spotkać a jak jest to na krótko i z mama na głowie to...no można się troche zasmucić.

szepcik - ja z tym, żeby czasem nie mówić to miałam na myśli jakieś głupoty typu własnie "smutno mi nie wiem czemu, wydaje mi się, że dlatego bo bla bla"
kujka   new better life mode: on
19 stycznia 2010 21:49
nie wyobrazam sobie, zeby moi rodzice - kiedy jestem dorosla osoba - zabranialiby mi przyprowadzac chlopaka (rowniez na noc) do domu. pierwszy raz moj ex nocowal w moim pokoju jak mialam... 19? lat.
zapracowalam sobie na zaufanie bo bylam hmm no grzecznym i dosc rozwaznym dzieckiem/podlotkiem. U mojego M. tez spalam za pierwszym razem u niego w pokoju, to bylo naturalne. Jestesmy ostatecznie dorosli...  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się