Klacze- sprawy intymne

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
19 stycznia 2010 20:49
mamy już wątek o wałachowym siusiaku. przyszedł czas na wątek o klaczach.

dostałam informację, że Dobrej coś niepokojącego leci ze sromu  😵 zatem pojawia się pytanie: który weterynarz zajmuje się takimi sprawami i dojedzie w okolice Nieporętu?
bardzo będę wdzięczna za jakieś informacje
Norquina   Life is too important to be taken seriously
19 stycznia 2010 21:27
Ja bym zadzwonila na sluzewiec bo tam byl specjalista "kobiecy" ale nie pamietam niestety jego nazwiska  🤔 ,
a co dojazdu mysle ze nie bedzie klopotu, inni ze sluzewca dojezdzaja w nasze okolice 😉
tego nie wiem, ale wiem ze pazona kora debu, jest obra na takie sprawy. w sensie przemywa sie, lub nawet robi plukanke.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
19 stycznia 2010 22:37
No własnie, jak  to z waszymi "kobietkami" jest? Czy reguralnie je myjecie? Czy Zostawiacie w spokoju? Ja jak kupiłam Darnicę, to dostałam radę by od czasu do czasu umyć cycole (zbiera sie tam łój) i srom. Najlepiej szarym mydłem i ciepłą woda aby nie podraznic. No i w skrzynce zamieszkała gabka + szare mydło. Czy jestem jakas przewrażliwiona czy dobrze robie?

I drugie pytanie: Czy chusteczki nawilżane dla dzieci mogą nadawać sie do takich zabiegów?
ushia   It's a kind o'magic
19 stycznia 2010 22:40
Dragonnia, dobrze robisz
Wiadomo, ze nie pucuje sie kobyly codziennie, ale raz na jakis czas dobrze jest "odgruzowac" wymie i srom
Nawet sama woda, bez mydla

CHusteczek nie polecalabym, bo one sa nasaczane roznosciami i moga poteznie zaburzyc ph i flore bakteryjna, a okolica wrazliwa jest.
chusteczki dla dzieci podobno maja zle ph, i podrazniaja sluzowke... tak mi mowiono.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
19 stycznia 2010 22:48
czy poza weterynarzami ze Służewia ktoś jeszcze zajmuje się układem rozrodczym?

ja póki byłam w Polsce to myłam Dobrą w tych rejonach. zwykłą letnią wodą, bez dodatków chemicznych. kiedyś miałam też specjalny płyn do higieny intymnej dla klaczy, teraz coś nie mogę go znaleźć w internecie.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
19 stycznia 2010 22:49
Dzieki za info w takim razie, chusteczek nie kupię. Pozostane przy tym co jest.
ushia   It's a kind o'magic
19 stycznia 2010 22:51
O, takie cos wygrzebalam:
[[a]]http://www.cdvet.pl/?p=productsMore&iProduct=276&sName=cdvet-intimpflege-%28100ml%29-plyn-do-higieny-intymnej-dla-zwierzat[[a]]
czy poza weterynarzami ze Służewia ktoś jeszcze zajmuje się układem rozrodczym?



dr. Łuczak, dr. Witkowski (obaj chyba wciąż SGGW), również dr. Maria Adamowicz często zajmuje się rozrodem.
Chwilowo ta trójka przychodzi mi do głowy.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
19 stycznia 2010 23:20
Jeszcze dr Kołodziejski mi do głowy przychodzi.
Osobiście również nie korzystam z usług Pani Doktor, ale znam kilka osób, które są bardzo zadowolone ze współpracy.
Opinie są różne, a że rozrodem się zajmuje, dlatego ją wymieniłam.

Doktor Łuczak to świetny specjalista, z czystym sumieniem mogę go polecić. 
Z tym tłustym czymś pomiędzy pakietami wymienia...
Ja przemyślałam i nie ruszam.
Przyroda=fizjologia -rzadko coś robi bez sensu.
Być może ta wydzielina ma jakąś swoją funkcję? Być może ważną?
Nie wiem-zatem udaję,że tego nie ma.
Sromu też się nie tykam.
No,może czasem jak jest oblepiony np.kupą -ale to się może ze dwa razy zdarzyło na pięć lat.
Polecam dr Zająca
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
20 stycznia 2010 08:41
Zawsze zamywałam klaczom te okolice tylko po porodzie, samą, ciepłą wodą. Wyciek z tych okolic może wskazywac na infekcję, moze niekoniecznie potrzebny do tego jest specjalista od rozrodu, każdy wet z duża praktyką da sobie radę, podejrzewam, że potrzebny będzie antybiotyk
Z tym tłustym czymś pomiędzy pakietami wymienia...
Ja przemyślałam i nie ruszam.
Przyroda=fizjologia -rzadko coś robi bez sensu.
Być może ta wydzielina ma jakąś swoją funkcję? Być może ważną?


Ma, ochronną. Tego się nie powinno ruszać.

Mnie dr Okoński na pytanie o pielęgnację sromu i wymienia u klaczy powiedział: zostawić w spokoju 🙂
tez nie ruszam klaczy w tych miejscach
zresztą wałachów tez nie
mozna narobic im ''biedy''

u ogierów / kryjących/ - rozumiem.. i wiem ze trzeba
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 stycznia 2010 10:44
Ja mojej generalnie nie ruszam (wałacha też nie), oglądam, owszem, i sprawdzam, czy nic tam dziwnego nie ma, czy nic nie wlazło itp.
Myłam kobyle wymiona codziennie, jak miała w lato zapalenie i trza było myć i smarować maściami.
Zabawne zresztą - póki było spuchnięte, dawała myć bez zająknięcia. Przestało - kazała się odwalić 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 stycznia 2010 10:53
ja się tak zastanawiam skąd ludziom takie pomysly przychodzą do głowy, że jakaś "higiena intymna" w ogóle jest potrzebna koniom.

Jakaś kolejna antropomorfizacja czy co, że koń to taki ludź tylko że ma 4 kopyta i ogon, i w ogole to wymaga tego samego co i człek.  🤔wirek:

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
20 stycznia 2010 11:01
mi kiedyś weterynarz powiedział, żeby raz na jakiś czas (czyli nie codziennie) myć klacze i wałachy (bo ogiery kryjące to oczywiste). czasami mogą się zbierać tam inne rzeczy niż tylko naturalne wydzieliny i warto zadbać żeby nie było tam brudu z zewnątrz. widać co weterynarz to opinia.


dzięki dziewczyny za nazwiska  :kwiatek: ja nie mam jak zobaczyć jak wygląda owa niepokojąca wydzielina, wolę więc żeby skontrolował sprawę jakiś wet
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 stycznia 2010 13:46
dragonnia, Chusteczki (ale te naturalne, nie zapachowe) są rewelacyjne! Moja kumpela praktykowała (z rady weta) i kobyłce nic się nie działo 🙂
Edytka ale do wycieku ze sromu to specjalisty od rozrodu raczej nie potrzebujesz;] chyba, że kobyłka jest do hodowli to wtedy zupełnie inna sprawa, w takim przypadku rzeczywiście dr Zając, dr Witkowski albo dr Pawlak (o ile jeszcze podejmuje się jeżdżenia w teren).
A wymionka raz na pół roku można przemyć wodą z szarym mydłem i też wielka krzywda się jej nie stanie (bez mycia też przeżyje więc wymogu nie ma).
maleństwo twoja mnie zadziwiła, bo zwykle przy zapaleniach to one się zupełnie nie dają dotykać, bo boli.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
20 stycznia 2010 17:26
szam jeżeli to zwykła wydzielina to wiem, że 'zwykły' wet wystarczy. ale jeżeli okaże się to jakaś 'grubsza' sprawa, to nie chce dzwonić po kolejnego weta, już wtedy specjalistę. dla mnie to tylko ewentualna oszczędność czasu 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
20 stycznia 2010 18:00
Mnie to wygląda na początki objawów ropomacicza.
Wiem, ze to strasznie brzmi, ale aż sprawdziłam w internecie i objawy wskazują właśnie na tę 'chorobę'
slojma   I was born with a silver spoon!
20 stycznia 2010 18:38
Kiedyś miałam opinię, że konie w naturalnym środowisku nie są myte i sobie radzą to ja też nie będę. Potem przyjechała do mojej stajni kobyłka prawie 4-letnia, która miała coś okropnego między wymionami. Była to klaczka młoda, która jeszcze nie miała źrebaka lecz jej wymiona były bardzo duże i pewnie bym nigdy nie odkryła, że coś jest nie tak gdyby nie to ich dziwna wielkość mnie zaniepokoiła. Między wymionami było bardzo dużo brudu, takiego jak jakieś grube strupy i to ogromnej wielkości. Gdy wymiona zostały oczyszczone okazało się, że miedzy nimi jest stan zapalny i ogromne odparzenia. Weterynarz powiedział, że przyczyną zapalenia i odparzeń był właśnie brud, który stale się tam zbierał i nikt tego nie czyścił. Od tego czasu jestem zdania, że raz na jakiś czas należy wyczyścić wymiona i srom klaczom i sama to robię. Najczęściej samą wodą.
Nasza klaczka chyba dostala jakies infekcji. Przez tydzien, dwa myslalam, ze sie grzeje, ale juz trwa to za dlugo. Poza tym jak zasycha to bieleje na nogach. I przez to chyba zrobila sie tez rana na nodze. Chociaz juz nie wiem czy o ze soba powiazane, bo druga noga ok ( rana nad kolanem przy zgieciu na sciegnie). Przemywam codziennie woda i rane pryskam plynem na podraznienia. Ale nie przechodzi. Jutro ma przyjechac weterynarz.
Boje sie, ze to jakas infekcja pecherza. Ktos mial podobny problem?
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
29 czerwca 2014 18:26
Ja swojej sromu nie tykam, z resztą ona nawet nie ma ochoty, odsuwa się i wierci.
Za to wymiona pucujemy (samą wodą!) regularnie (latem przemywam co kilka dni, zimą rzadziej) , ponieważ zbiera się tam brudzik wymieszany z wydzielinami i przybiera to formę "suszonych śliwek" jak to określił mój facet ^^
Kobietka bardzo chętnie daje sobie tam grzebać, zauważyłam, że jak jest umyte to mniej w tę okolicę zaglądają muszyska. Robię tak od początku i nic się nie dzieje🙂
trzeba myć. tak jak wałachom/ogierom.
w naturze nie myte? naturale?
nieprawda....
w naturze ogier (bo wałachów brak) czyści przerodzenie o pochwe klaczy
a klacz ma myte wymiona przy karmieniu źrebaka - co chwile przez kilka łądnych miesięcy przynajmiej i to co roku,
w naturze konie stoją i myją sie w deszczu, wchodzą do wody, chochrają czyszcząc o krzaki  itd- w warunkach stajennych - większosć takich mozliwości nie ma.
2. jeśli dochodzi do jakiegoś podrażnienia (np. z brudu i ran), zakażenia to taki organizm albo sobie radzi albo pada ... mając konia użytkowego chyba tego nie chcemy?
oczywiście nadgorliwością możemy zrobić krzywdę - stosując za dużo środków myjących czy myjąc za często - tak cale ciało jak i "te" okolice. ale mechaniczne usuwanie złogów czy przemywaie wodą,szarym mydlem np co kilka tygodni - może tylko korzyści przyieść (+ można przy okazji zobaczyć rany itd)


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się