Kiedyś Ranne Ptaszki, Nocne Marki czyli jak mija wam dzień

jak w temacie
Sznurka, a co u świnki słychać?
Jakoś się zaczyna tu dowmowo robić 😀
Nic tylko kapciochy założyć, kobul z herbatą w rękę i...Volta wita 😀


A ja? Wróciłam w piątek do domu na długi weekend. W sobotę rano miałam mieć zabieg, wstałam i dowiedziałam się, że jednak dziś. Ale nie ma tego złego:
kupilam sobie kieckę, a później buty. Umówiłam się ze znajomymi z podstawówki na spotkanie i już siebie widziałamw tych nowych rzeczach.
Przyszła do mnie koleżanka z już byłej pracy, poplotkowałyśmy i dowiedziałam się, że spotkania nie będzie. Trudno...kiecka poczeka
Dzis, ok południa, popełzłam do szpitala, wyciachaliśmy kolejne znamię (miały "pójść" dwa, ale się rozmyśliliśmy Bo było zbyt dużo "przeciw"😉. A teraz siedzę i się lenięęęę....

Od piątku prowadzę też ożywioną korsepondencję z pewnym brunetem o ciemnych oczach B)

Tylko dlaczego brunet jest Turkiem? :/
(ale studiuje w Toruniu i mieszka blisko mnie, bywa w tym samym pubie, jeździmy jednym autobusem )
cos niszczy własnie w salonie;]
dostała własne piękne M
K. wybierał i ma wielkosc taką ze zmiescił by się tam on, jam, pies i swinka;]


Tylko dlaczego brunet jest Turkiem? :/


a przystojny?
Hmm... ja bym tam trochę pozmieniała, ale parę cech... 😀
Podesłałam na gg 😉

Widzisz? Kupiliście domek prosinkowi, a w razie czego wszyscy będziecie mieć mobilne lokum wakacyjne 🙂
Na pakę i w drogę!
Sznurka jeszcze tylko konie i byłby komplet w świnkowym M.
Brakuje mi tu zdjęć zwierzaków voltowiczów, a linki można wstawiać po 24h od rejstracji

Dworcika trzymam kciuki za szybkie gojenie. Bardzo bolało\boli?
ja wam dam mobilne lokum
tesciowa najlepszą mine zrobiła - to jak to to ona na zimę do stajni nie pojdzie mieszkac?
a zdjęc nowych brak ale obiecuję ze się poprawie
Sznurka, Pepita to przecież świnka salonowa.
Mobilne lokum z taką gromadką, toż to musiałby być Tir conajmniej
Oj...to się teściowa musiała zmartwić. Ale jak świnkę można tak na mróz wyeksmitować?

Hmm... czy boli?
Bo ja wiem... to tak na klacie jest. troche jakby na lewy cycek zachodzi ( :[ ). Boli jak się ruszam, bo wtedy i cycek się rusza i ciągnie tę ranę. A tak to swędzi, ciągnie, pobolewa czasem...wnerwia nieziemsko
Tak to przy żadnym nie było, a to już 9-ty.
Mama miła usuwane pieprzyki, 2 prywatnie, a jeden w szpitalu na NFZ.
Różnica kolosalna, na plecach ma taką nieciekawą bliznę (po zabiegu w NFZ- źle trafiła).
Ja się zastanawiam nad wycięciem bliznowca po ospie, paskudztwo zrobiło mi się na ramieniu, ale podobno po zabiegu może być jeszcze większe.
Ja wszystkie wywalam na NFZ.
Ale u mnie sprawa wygląda inaczej jednak - mama się w tym obraca całe życie (pogotowie rat 😉 ).
Nie mogę narzekać - starają się jak mogą i wygląda całkiem ładnie.

Ostatnio porównywałam z kumpelą nasze blizny po wyrostkach - u Niej krótsza, ale taka rozlazła. U mnie co prawda o jakiś 1cm dłuższa, ale śliczna, równiutka kreseczka. Mogłabym powiedzieć nawet, że ładna 🙂
Ach... i żeby było ciekawiej - to nie to, że Mama w S.Z., to sie u mnie bardziej starali - koleżanki Mama jest pielęgniarką 😉
Dworcika, ponoć blizny uszlachetniają.
Moja mam jest logopedą, także obraca się wśród lekarzy, jakoś tak wyszło, że poszła do pierwszego- lepszego chirurga, no i ma pamiątkę.
Od tej pory korzysta tylko z poleconych lekarzy.
Aaa... nie no ja mam "swoich" od wszystkiego.
I dziwnym trafem każdy mnie zna od urodzenia

Taa...Siostra też mi mówi, że blizny uszlachetniają.
To ja jestem tak szlachetna, że powinnam już tytuł szlachecki dostać
weekend minął końsko, jak jutro też się uda to chyba rekord będzie
Fajni sa zaprzyjaźnieni lekarze. Raz miałam wyrywać 8 dolną.
Trochę się stresowałam, lekarz-znajomy mówi mi tak:
"na zdjęciu widać, że korzeń zęba jest przekrzywiony, więc spiłuję koronę i potem dopiero będę rwał" Na co ja, wtedy jeszcze palaczka-
"eeee to może ja sobie najpierw zapalę" Na co lekarz- otworzył szeroko okno w gabinecie i poczęstował mnie papierosem.
po wyrwaniu wziął ode mnie 2zł, bo za darmo nie wolno, bo się będzie źle goiło.
LOL

Naściemniał Ci Chociaż nie. Moja dzisiejsza ekipa dostała tort węgierski
no wiesz, ale Twoi to byli z NFZ, więc chyba i tak coś dostali w złotówkach
a ja myslalam ze tylko ja ze swoim palimy przez okno;]
Sznurka, też tak myślałam
żegnam miłe towarzystwo
idę robić herbatę, kochanie tuz tuz
do jutra!
Zatem dobranoc.
Ja też znikam.
Dworcika napisał: To ja jestem tak szlachetna, że powinnam już tytuł szlachecki dostać

E tam dostać, sama się mianuj szlachcianką, póki jeszcze nikt Cię nie ubiegł

I szlifuj angielski :wink:
Ponia   Szefowa forever.
09 listopada 2008 21:20
E tam spać Ja się dzisiaj na wykładzie z historii administracji wyspałam:P hihi
Szlifuję 🙂
Czekam na opis Turcji oczami Turka
Podejrzewam jednak, że dostanę to jutro

Hmm...sama mówisz? Może masz rację...Jak będę czekać aż ktoś mnie mianuje, to mogę się nie doczekać. Z drugiej jednak strony nie wiem czy takie samomianowanie będzie się liczyć :/
Ciekawe czy o tej porze to się liczy jako Nocny Marek czy Ranny Ptaszek?
O! Wyszło,że chyba zegar forum jest na czas moskiewski ?
Pisałam godzinę wcześniej-stąd wynikło pytanie.
Tania, trzeba przestawić czas w profilu na zimowy :wink:


Dworcika, będzie się liczyć. A jak nie chcesz sama to ja oto Cię mianuję szlachcianką
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
10 listopada 2008 11:46
Witanko.

Potrzebuję nowych wymówek, żeby nie zabierać się za pracę (zaległości), ani za naukę (jeszcze większe zaległości). Za brak pracy dostanę po łbie w środę, w sobotę mam kolo-giganta. Kupa roboty, więc od ubiegłego piątku... oglądam zaległe sezony Dr Hausa. Skończył mi się jakąś chwilkę temu. Dea nie chce mnie ratować i nie przywołuje do porządku, a moja samo-motywacja: leży i kwiczy.
Jakieś sugestie?
Alvika,
ja w czwartek mam zaliczenie kola z botaniki, a nauka mi bokiem wychodzi. Powinnam się wziąć za to, ale dostałam mega - lenia, wiec niestety czarno to widzę...

Jak to do jasnej ciasnej jest We Wro wkuwam aż furczy, haruje jak wół, uczę się cały dzień, a w domu nic misie nie chce...
No cóż, ale raz na jakiś czas wypada się pojawić w domu...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
10 listopada 2008 12:46
A tam, wypada.
Ja dziś udaję, że w pracy jestem - żeby się wykręcić z rodzinnego spotkania.

Co do wpływu Wrocka - jestem zaprzeczeniem. Jakoś nigdy nie byłam w stanie się zmobilizować do nauki w Ołówku. Za to imprezki - tja...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się