Kultura na ulicy - czyli czego powinien przechodzień przestrzegać i nie tylko...

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 stycznia 2010 11:48
Ostatnio na ulicy więcej chamstwa jak kultury. Nie tylko na drogach. Bo i w tramwaju, autobusie czy na przystankach.

- Nagminnie rozpasłe matrony urządzają bieg z przeszkodami w tramwajach i autobusach do ostatniego wolnego krzesła.
- Matrony i nie tylko, bo i młodsi również bez zadnego przepraszam przepychają się na przystanku. Dzięki temu kilka razy zepchnięto mnie prawie na szyny
- Palenie papierochów jest wkurzające. Może akurat ja nie chcę wdychać tego świństwa
- Pokazywanie całemu światu "jaka to ja jestem biedna i chora' oraz głośne sapanie w tramwajach jest obrzydliwe.
- Brak kultury u matron też jest zjawiskiem częstym. Niech najpierw zaczną od siebie, potem od innych. nie mam obowiązku być uprzejmą, dla kogoś kto nie jest dla mnie uprzejmy
- Sapanie nad siedzącym. Brrr, jak chuchnie takie grube coś obiadem to się normalnie rzygać chce...

Wiele innych przywar też jest, ale kurde, ludzie na serio ni widzą, ze są wręczn niekulturalni. Może to im nie przeszkadza, ale mnie np. może.

Spotkaliście się z podobnymi sytuacjami czy nie?
Ja sobie ulżyłam zakładając wątek 😉
Mnie na przykład do szału doprowadza jak w markecie są kasy normalne i te do 10 artykułów. Mam 3 rzeczy np a przede mna wpycha się z wielkim wózem jakis babsztyl który stanowczo ma więcej niż 10 produktów  😵 Oczywiście zawsze głośno wyrażam swoje zdanie na ten temat. Jeśli to nie skutkuje to wprost mówię, że ma wyjść z kolejki bo tu jest do 10 artykułów. I wiecie co mnie najbardziej rozbraja? Jak taki babsztyl sie ze mna zaczyna kłócić i fukać, że on jest starszy i gucio go obchodzi jaka to kasa  😵 Na szczęście jednak coraz częściej udaje mi się wywalić takiego kretyna z kolejki  😎

A jak ktoś mnie popycha w autobusie to tez zawsze wprost mówię, żeby przestał łaskawie wpychać się we mnie bo nie zniknę z tego miejsca a przesunąć się gdzie nie mam.

Ah i nie nawidze jak ludzie mnie depczą i nawet przepraszam nie powiedzą  🤔wirek: I też zawsze mówię na tyle głośno żeby owa damencja usłyszała co sądze na ten temat.

I jeszcze jedno - podjeżdza autobus na przystanek drzwi sie otwieraja i....i się wysiąść nie da bo każdy murem waruje przy drzwiach  🙄 Na przepraszam nie reagują of cours...
No wlasnie widac ze sobie ulzylas.

-nie znosze jak ktos na przystanku stoi w miejscu, w ktorym sie chodzi - czyli przy torach, a nie bardziej z tylu
- jak ktos sapie to dlatego ze ma problemy z oddychaniem, najczesciej tez nadwage i wypadaloby mu ustapic miejsca a nie siedziec i sie oburzac
- rozumiem ze po obiedzie nie powinnam wychodzic do ludzi bo smierdze?
- nigdy nie spotkalam sie z kims pokazujacym ze jest biedny i chory 😲

Bycie uprzejmym, tak bez przyczyny, jest naprawde mile. Ktos musi zaczac, moze akurat Ty a nie ta druga osoba?

I dokladnie Cie cytujac 'niech zaczna od siebie, a potem od innych'. Pisanie takim tonem o osobach starszych czy tez otylych jest dla mnie jakos niesmaczne.
Takie sytuacje są nagiminne zapewne nie tylko "ostatnio". Od ok 7 czy 8 lat, z racji posiadania własnego pojazdu nie korzystam z komunikacji miejskiej, jednak "za moich czasów", czyli kiedy jeszcze dojeżdżałam np. na uczelnię takową komunikacją - opisywane przez Ciebie sytuacje były codziennością... Letni smród w autobusach i tramwajach, przepychanie sie, kompletny brak kultury - to wszystko było domeną przede wszystkim ... ludzi starszych  😲 Standardem wówczas były sytuacje, w których cieżko było wysiąść z pojazdu, bo starsza pani już musiała doń wsiadać i - i koniec, czekasz , lub zostaniesz podeptana...
Jako zupełnie mały dzieciak (dojeżdżałam sama do szkoły od 2 klasy podstawówki) niejednokrotnie byłam "tratowana" przez rzeczone spieszące "starsze panie" :-/ Również po wypadku - z nogą "po szyję" w gipsie i dwiema zgrabnymi kulami w łapie - nie tylko miałam ogromny kłopot z wejściem do wysokopodłogowych tramwajów (to był dopiero koszmar), ale i spieszące się starsze panie biały bezwzględne pierwszeństwo i nie pozwalały spokojnie wsiąść, czy wysiąść... heh kultura
Ale na drodze nie lepiej - podobna kultura poczynając od zajeżdżania drogi, wyrpzedzania "na trzeciego", końcąc na parkowaniu na miejscach dla inwalidów, czy też parkowaniu jednego auta na dwóch , a nawet trzech miejscach parkingowych...
Bischa   TAFC Polska :)
27 stycznia 2010 12:28
Jak wrócę z pracy szerzej się wypowiem . A na razie jedna rzecz - doprowadza mnie do szału , gdy słyszę że młodzi siedzą , a są zdrowi . Tak jakby młodzi nie mieli chorych kręgosłupów , nie mieli operacji , nóg po złamaniu , albo zwyczajnie źle się czuli . I jeszcze żądanie zaświadczenia czy wyników badań o przebytej chorobie  🤔wirek: Ja się staram zawsze wpuszczać osobę starszą . Nie zapomnę też sytuacji gdy jechałam z mnóstwem pakunków skądś . Wsiadłam na pętli , autobus pusty prawie i się usadowiłam na takim ala podwójnym siedzeniu za kierowcą gdzie ledwo się dwie osoby mogą zmieścić , postawiłam pakunki , a tu na mnie z gębą jakaś stara gruba foka wydziera , że ona też chce usiąść . Cały autobus ma do dyspozycji  😵
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
27 stycznia 2010 12:35
Notarialna nie wymyslila takich sytuacji. sama widzialam, znam z autopsji. dlatego tez unikam komunikacji miejskiej, szczegolnie w godzinach dla emerytow.
nie raz widzialam osoby starsze bignace do tramwaju, ktore po tym jak wsiadly zaczynaly glosno narzekac jakie to sa biedne, niedolezne i ledwo co chodza (moze i rzeczywiscie chodzic nie moga, ale jak widac bieganie to inna sprawa).

sama nie raz wracalam ze szpitala autobusem i to byl prawdziwy koszmar, bo wszyscy mieli gdzies, ze ja ledwo chodzilam, ledwo oddychalam (to przy stluczeniu zeber) i generalnie prezentowalam sie marnie. stalam (bo miejsca oczywiscie nikt nie ustapi), a starsze kobity jeszcze sie na mnie pokladaly.

to, ze na spokojnie nie mozna wysasc to norma. bo przeciez trzeba jak najszybciej wpakowac sie do tramwaju/autobusu zeby zajac miejsce. dostanie na przystanek zaczyna wtedy graniczyc z cudem.

a kiedys bylam swiadkiem sytuacji jak starsza pani pobila parasolka dziewczyne. tlok by straszny, ludzie juz stali na schodach, a pani parasolka zaczela okladac ludzi, zeby dali jej wejsc. i na nic zdalo sie tlumaczenie, ze juz nawet szpilka tam nie wejdzie.


a przy okazji pokusze sie o porownianie z Anglia. tutaj starsi ludzie sa bardzo zdziwieni jak ustepuje im miejsce, przeciwnie, mowia zeby z powrotem zajela siedzenie.
na przystankach sa spokojne kolejki do wejscia do autobusu. jezeli ja bylam pierwsza na przystanku, to nawet emeryci poczekaja az wejde pierwsza. oni wejda dopiero w takiej kolejnosc w jakiej przybyli na przystanek.
nikt nie narzeka na 'pipep**ona mlodziez', nikt nie urzadza awantur. widac, ze sie da spokojnie przemiescic z miejsca A do miejsca B 🙂
To ta dla równowagi - Nie znosze gdy młodzi ludzie tak głośno słuchaja muzyki w komunikacji miejskiej, że ja musze jej słuchać razem z nimi  🙄 Jak również picia alkoholu i palenia papierosów(!). Denerwuje mnie też, jak w godzinach szczytu do juz dobrze załadowanego autobusu wsiada taki ktoś z rowerem  😵
Do upierdliwości złośliwych starych kwok (zaznaczam, bo czesto są tez starsi ludzie, którzy naprawdę potrzebuja usiąść, czy musza się złapać za czyjąś ręke przechodząc) przywykłam, ignoruję i nie wdaję się w dyskusję.

ps. Co do kolejek na przystankach to ja byłam w cięzkim szoku jak to zobaczyłam w Kanadzie! Ale zdawało egzamin wspaniale 🙂 Jednak w Polsce nie byłoby szans, żeby się przyjeło. Zbyt duże poczucie wyższości wsród starszych ludzi króluje.

Wiecie co mnie najbardziej dobija? Jak wsiada kobieta w widocznej ciąży, ktoś jej cudem ustąpi a stara baba jej zabiera to miejsce mówiąc, że mogła nóg nie rozkładać  🤔wirek:
Moim problemem jest to, że szczególnie w zimie nie jestem w stanie długo stać w autobusie/tramwaju, bo moje pochorowane kolana fatalnie reagują na niskie temperatury... Nie mam ochoty się tłumaczyć większości ludzi, którzy są zgorzkniali i mają ochotę każdemu wokół uprzykrzyć dzień, że czuję się na tyle źle, że nie, nie mogę ustąpić miejsca.

Jeżeli jadę krótszy odcinek, zawsze wyraźnie starszej/zchorowanej osobie jestem skłonna ustąpić miejsca. Jednak gdy ktoś się wykłóca, tym bardziej zawsze mam ochotę się uprzeć i po gówniarsku odszczekać: nie wstanę, bo nie.

Lubię sytuację, gdy nawet jeżeli nie zauważę potencjalnego kandydata, dla którego mogłabym ustąpić miejsca ktoś grzecznie i kulturalnie się mnie zapyta, czy mogłabym to zrobić.
Najważniejszy dla mnie jest szacunek w stosunku do innych. A kolana i tak bolą... cholernie bolą  🙁
majek   zwykle sobie żartuję
27 stycznia 2010 12:42
mój kuzyn, zamieszkały od urodzenia w Kanadzie przyjechał do Polski i zwiedzał sobie sam Warszawę. Pewnego dnia pyta się `gdzie się kupuje legitymację na miejsca siedzące?`

Ja od dawna nie jeżdżę miejską komunikacją, ale za to mam pewne przemyślenia co do sklepu real na Okęciu, gdzie babcie koczują przed otwarciem sklepu przed wejściem. I biegną do tych drzwi, które ochroniarz otworzy najpierw.
Nie wiem, przyzwyczajenie z czasów, kiedy nic nie było w sklepach?

Nie raz mi starsza pani podstawiła nogę. Nie raz wpychano mi się w kolejkę , tłumacząc potem, że się spieszą na autobus (można powiedzieć, nie muszą się wpychać).  O wjeżdżaniu wózkiem w nogi nie wspomnę...

Ale jak ja byłam w ciąży, to żadna staruszka mi nigdy nie ustąpiła miejsca w kolejce. Zwykle sobie sterczałam jako któraśtam w kolejce dla uprzywilejowanych. Jak kasjerka jakaś chciała mnie przepuścić, to mi taka babcia przysunęła, że kobita w ciąży to powinna w domu siedzieć, a nie specjalnie z brzuchem po sklepach chodzić.

Jakieś mam takie przemyślenie, że to głównie kobitki na starość robią się nie do zniesienia.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 stycznia 2010 12:45
Daniela, Też tego nienawidzę. Nie muszę słyszeć muzyki z nowego telefonu,. którym koniecznie młodzi chcą się pochwalić.

Wkurza mnie też załatwianie prywatnych spraw w komunikacji miejskiej. Kiedyś byłam świadkiem sytuacji kiedy to mąż wrzeszczał na żonę o rozwodzie, na który szli. No cały autobus to słyszał. Kurde co mnie interesuje czyiś rozwód?
Wtedy mimo woli przysłuchuje się temu, a tak naprawie modli w duchu by przestali.

Ja ustępuję tym staruszkom, które tego naprawdę po potrzebują, a widać to na pierwszy rzut oka zazwyczaj.
ustępowałam, byłam grzeczna, i miła nie odpowiadałam na zaczepki. sytuacja diamtrelnie sie zmieniła kiedy jechałam do lekarza z dzieckiem chorym( 3 lat). Wchodze do autobusu, wszystkie miejsca pozajmowane, matrony głowy w okna, a ja sie kolebie z dzieckiem z lewej na prawa. Od tego czasu mowie nie, ja decyduje komu ustapic miejsca. Zazwyczaj starusienkim babuszkom watłym(lub dziaduszkom, ale oni czesto nie chca). a rosłym wielorybom majacym siły jeździc plotkować na cmentarze mowie : nie i basta! z drugiej strony samej mi troszke głupio , że tak wypowiadam sie o osobach otyłych- sama do najszczuplejszych nie naleze  😡
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 stycznia 2010 12:47
Mnie denerwuje  publiczne lizanie się po twarzach oraz pokazywanie jaką bielizna ma partnerka na sobie. Publiczne obściskiwanie mnie zniesmacza.

Wchodzenie do komunikacji miejskiej zanim ktoś z niej wysiądzie.


Jak wsiada kobieta w widocznej ciąży, ktoś jej cudem ustąpi a stara baba jej zabiera to miejsce mówiąc, że mogła nóg nie rozkładać  kukunamuniu
Mojej bratowej nikt nigdy nie ustąpił miejsca w tramwaju, raz jeden jedyny w kinie ją puścili pierwszą do toalety.


A miejsca ustępuję tylko starszym osobą, które się o nie nie kłócą, nie stoją nade mną, nie sapią itp.


[[a]]http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Rodzaje_bab%C4%87_autobusowych[[a]]
majek   zwykle sobie żartuję
27 stycznia 2010 12:47
`plotkować na cmentarze` nieźle je podsumowałaś  😁
z życia wzięte  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 stycznia 2010 12:53
Mnie na przykład do szału doprowadza jak w markecie są kasy normalne i te do 10 artykułów. Mam 3 rzeczy np a przede mna wpycha się z wielkim wózem jakis babsztyl

Kiedyś stanęłam do takiej kasy, przede mną kobieta z całym wózkiem plastikowych kubków ;D Calutki, po brzegi. Drugi koszyk samych szklanek, a trzeci chusteczek. No.. według kasjerki miała 3 artykuły. Mówię o tych wielkich, ematlowych koszach :]

Kurcze, a nawet jeżeli tłumek posłusznie czeka aż wysiądziesz, to od wyjścia w autobusie albo nie ma nawet centymetra na przedarcie się przez owy lub, albo zostawiają zacne 15 cm  💃

Tak techniawka idąca przez głośnik sony ericssona bandy szeleszczących łysoli to istny sadyzm :/

A papierosy - sama kopcę jak smok, ale jak już mówiłam uwielbiam jeżeli ludzie się szanują. I ja szanuję to, że raz - prawo zabrania mi palić na przystanku, dwa - nawet jak by nie zabraniało i tak bym tego nie robiła, bo szanuję
to, że niepalącym to przeszkadza. I nigdy nie prowokuję sytuacji, w której ktoś mógłby się do mnie o to przyczepić.
kujka   new better life mode: on
27 stycznia 2010 13:17
oo no to i ja sobie ulze
- gowniarstwo puszczajace z telefonu elojołjoł hiphopy i inne shity - nie znosze. jeszcze ci sie taki patrzy prowokacyjnie prosto w oczy. juz nieraz ktoremus cos powiedzialam i obsmialam.
- cmentarne plotkary (piekne podsumowanie, zgadzam sie! 😀). kiedys w mega zatloczonym autobusie przepuscilam dziadziuncia ktory ledwo trzymal sie na nogach. babsztyl wymalowany koralowa szminka nawet nie obejrzal sie na dziadka, sama dziarsko wpasowala sie w to miejsce, nie zwazajac na  staruszka, ktory - jak mniemam - moglby byc jej ojcem. a jak juz sie rozsiadla, to ze swoja kolezaneczka sapala jak to ona sie dzisiaj zmeczyla w tym biurze i jakby sobie usiadla (Tak tak, panie jeszcze w wieku przedemerytalnym)
- waleczne matki polki - to juz ponizej wszelkiej krytyki. jechalam sobie kiedys zatloczonym autobusem. na 2 z tych poczwornych (2 i 2 na przeciwko siebie) siedziala matka z synem - na oko 7 lat. do autobusu weszla kobieta z rocznym dzieckiem na rekach. matka z synem ani rusz (a w okol niej same starsze panie na siedzeniach). W koncu jakas starsza kobieta (stojaca) zapytala czy moze by chlopiec nie wpuscil pani z malym dzieckiem. matka chlopaka wszczela taka awanture... najpierw powiedziala ze jej dziecko tu bedzie siedzialo i zeby nikt nie mowil jej co ma robic. kilka osob powiedzialo jej ze przeciez kobieta ma male dziecko, trzyma je na rekach, w takim tloku w autobusie to nie jest najbezpieczniejsza rzecz na swiecie :/ na co baba zaczela sie drzec ze ona tez ma male dziecko i ze ono ma siedziec nie bedzie stalo i zeby sie nikt nie wtracal itd itp
ostatecznie pewna starsza pani wstala i ustapila miejsca mlodej mamie.
takiej chamowy jak tamta matka polka to w ztm wczesniej ani potem nie spotkalam.


kiedys zemdlalam w autobusie. wiecie kto ustapil mi miejsca? facet kolo 60-ki. takze staram sie nie uogolniac. ale sa takie "typy" nagminnie w komunikacji spotykane, ktore bardzo skutecznie uprzykszaja czas ktory musze tam codziennie spedzac (co najmniej 3 h dziennie)
mnie wkurzaja dzieci na kolanach kopiące siedzących na przeciw ludzi i brudzące im ubranie i matki udające ze nic się nie dzieje
gówniarzeria zakładająca nogi na siedzenie naprzeciw

generalnie uważam ze na babsztyle jest technika jedyna słuszna - ignorowanie, bo znam takie co mimo wolnych miejsc beda stały nad tobą bo chcą siedziec nie dosc ze przodem do kierunku jazdy to i na tym miejscu konkretnym;]

na szczęscie nie często muszę jezdzic;]
Ja kiedyś podróżowałam o kulach przez nasz zacny Wrocław i może raz czy dwa (jeździłam 2 miesiące) ktoś mi ustąpił miejsca z własnej woli.
Miejsce zwalniali mi z reguły ludzie starsi i aż głupio było siadać wtedy 😉
Nie znoszę, gdy 'matrona' ledwo wsiądzie do tramwaju, a od razu robi awanturę, że chce usiąść - jakby chwile poczekała to by ktoś wstał ...
Nie znoszę jak jeżdżą śmierdzący alkoholicy, koło których nie da sie stanąć - nie mam nic do bezdomnych, ale 'żuli' nie znoszę.
Kolejna rzecz to muzyka z telefonów, piwsko, papierosy, krzyki, przekleństwa, itp.
A ! Jak komuś zwolnię miejsce to należy usiąść, a nie obrażać się, że uznaje taką osobę za staruchę (takie przypadki tez znam).
A mnie wkurza taka hipokryzja:
"Ja mam chore coś tam (kręgosłup, kolana - cokolwiek), jestem zmęczona/zmęczony, ale nie mam ochoty tłumaczyć się każdemu dlaczego nie ustąpię mu miejsca", a za chwilę "ustępuję ludziom starszym, którzy tego naprawdę potrzebują - to po nich widać". Smutne to.
Z drugiej strony ja też nie wstaję ustępując miejsca każdej osobie, która jest starsza ode mnie - wnikliwie obserwuję jak wsiadający są ubrani - panie na obcasach skreślam, no chyba, że zwyczajnie "mi to nie robi", a widzę, że wraca taka kobietka z pracy i po prostu jest zmęczona. Jak ktoś stoi i mnie sztura, chrząka lub komentuje, to albo ignoruję, albo się odszczeknę - zależy od humoru  😡

- Palacze faktycznie irytują.

- Nie lubię ludzi, którzy zajmują całą szerokość chodnika i trzeba im albo ustąpić przy mijance, albo "pociągnąć z bara"  😵

- i do szewskiej pasji doprowadzają mnie spacerowicze w centrum miasta czy centrum handlowym - tacy, którzy idą i podziwiają widoki, dyskutują i ślimaczą się okrutnie, a minąć się nie da  👿
Mnie strasznie wkurza wysiadanie zanim drzwi sie otworza i panika co poniektórych z tym zwiazana. Tlok w tramwaju badz autobusie, pojazd jeszcze sie nie zatrzymal a ludzie juz wysiadaja. Z drugiej strony gdy ja w takiej sytuacji chce wysiasc to ludzie skutecznie mi to uniemozliwiaja jakby bali sie, ze gdy wysiada to nie zdaza wsiasc z powrotem 🙄
najlepsze wyscigi o fotele (lacznie z rzucaniem torebkami) oraz sapanie i smrod (przewozenie w torbie np. kur, czy prosiakow) to mozna spotkac na liniach podmiejskich 😎

jezdze tymi "burakowozami" codziennie i czasem to az sie niedobrze robi...
Jest taki Typ Autobusowy - młody facet, który koniecznie musi siedzieć z kolanami rozsuniętymi jak do szpagatu. Półtora miejsca zajmuje lekko. Chyba jak na takiego trafię następnym razem, to będę pytać, czy zapalenie jajek każe mu siedzieć w takim rozkroku... Biedactwo...

W ogóle źle znoszę wpychanie się w moją strefę osobistą. Jak jest tłok, to zrozumiałe (i w sumie wiem, na co się godzę, jeśli wsiadam do zatłoczonego pojazdu). Ale tłoczenie się w kolejkach? Przy wsiadaniu do autobusu? Zdeptać, potrącić, nachuchać... Po co? Kolejka od tego nie będzie się szybciej przemieszczać, autobus nie nadjedzie. Inna sprawa, że burakowaci kierowcy autobusach pogarszają sprawę - włączając dzwonek zamykania drzwi niemal przed tym jak te drzwi otworzą, wywołując atmosferę pędu i konkurencji pt. słabszy/wolniejszy wypada z gry  🏇

Ale staram się patrzeć życzliwie. W miarę możliwości, bo czasem odpadam. I nas czekają żylaki, pogorszenie wzroku, krótszy oddech, spadająca serotonina (czy co tam z wiekiem spada).

Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
27 stycznia 2010 13:47
a nie wkurza was to jak ludzie jak krowy po ulicach się szwendają?
mnie ostatnio do szału doprowadza to jak jadę samochodem i idą tanie "niunie" środkiem drogi i tyłka nie zsuną z drogi. w dużych miastach jest to może mało spotykane ale w mniejszych gdzie nie ma dość dużej ilości chodników tak.
albo jak przechodzą przez jezdnie, pasy 5m dalej i to ze światłami a taka krowa nie popatrzy tylko lezie i to w dodatku obok pasów.
a już najbardziej rozwala mnie to jak przechodzi ktoś przez drogę, ja widzę ze idzie to zwalniam na tyle żeby móc wyhamować a co człowiek robi jak widzi ze auto jedzie na niego? zatrzymuje się na środku i patrzy na auto jak sroka w kość zamiast ruszyć tyłek. Już nie wspominając o tych którzy idą złą strona nie oglądną się za siebie tylko nagle wchodzą na drogę.

co do środków komunikacji miejskiej na szczęście korzystam sporadycznie. denerwuje mnie to jak wiecznie chore i uciemiężone staruszki będą lamentować jaka to młodzież zła bo nie ustąpią miejsca. Rozumiem kultura wymaga żeby ustąpić miejsca osobie starszej, kiedyś też będziemy starsi i może schorowani. Ale to lamentowanie sapanie, chrząkanie jest irytujące. jak byłam młodsza i przed operacja kolana to zawsze ustępowałam miejsca starszym, teraz jak kolano mi pozwala również ustępuje ale były takie dni jak byłam po operacji ze nie dałam rady ustać i nie ustępowałam.

a już nic mnie tak nie irytuje jak jedzie matka z dzieckiem jest wolne miejsce a ona sadza dziecko a sama stoi. dla mnie to porażka. takie 7 letnie dziecko jest już na tyle duże że nic mu się nie stanie poza tym uczy się go od małego kultury. potem taki bąk będzie miał 16 lat i nie ustąpi nikomu bo przecież jemu to nawet matka ustępowała miejsca.
A mnie wkurza taka hipokryzja
Nie uważam, że z mojej strony to hipokryzja, po prostu uważam, że nie wiek jest bezwzględnym wyznacznikiem tego kto ma większe prawa w takim przypadku. Istotniejszy jest czynnik, kto mniej ucierpi na kilkunastominutowym staniu w  bezruchu, walcząc o przetrwanie przy hamowaniu i zakrętach...

Przypomniała mi się historyjka babci mojego przyjaciela - z życia wzięta.
Otóż miejsca w autobusie były wszystkie zajęte, na jednym z nich siedział beztroski 10cio latek, nad nim jego rodzicielka z kamienną twarzą. Obok stała mizerna babuleńka, która albo nie miała odwagi, albo ochoty upomnieć się o ew. miejsce siedzące, przy babci stał student dziarsko żujący gumę. W pewnym momencie zapytał kobiety z dzieckiem, czy jej potomek mógłby babulce ustąpić miejsca, bo ta jedzie już paręnaście minut, a chłopaczek wydaje się być w sile wieku. Na to kobieta rzuciła się na niego z pazurami, że jej dziecko jest bezstresowo wychowywane i jej nic i nikt nie obchodzi, dzieciak ma siedzieć. No to student kłócić się nie chciał, baburka się nie odezwała. W pewnym momencie autobus się zatrzymuje na przystanku, student zbiera się do wyjścia, wyjmuje z ust gumę i przykleja kobiecie z dzieckiem ją do czoła, z tekstem, że on też jest bezstresowo wychowany  😎
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 stycznia 2010 13:57
honey, 😂 Piękne po prostu! 😂 Ale za to jakie prawdziwe 😁
trzynastka   In love with the ordinary
27 stycznia 2010 13:58
ja się chyba nawet nie chcę denerwować opowiadając o moich przygodach autobusowo tramwajowo pociągowych...

Chamstwo jest wszędzie i z tym się nie wygra.

Jedynie wypunktuje te najmniej typowe:
- Zostałam 3 razy obrzygana, bo "zwymiotował na mnie ktoś" zbyt miło brzmi.
- Zostałam kilka razy przewrócona przy wchodzeniu/wychodzeniu (chciałabym być postawnym chłopem czasami)
- Zostałam wiele razy opieprzona za nic

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 stycznia 2010 13:59
Mnie jeszcze drażni to jak stoi tłum ludzi na przystanku. Podjeżdża 'dyliżans', ludzie wchodzą i zatrzymują się tuż przy drzwiach. A pozostali wsiadający nie mają gdzie się zapakować.
honey opisywalas juz gdzies te historie? bo wydaje mi sie, ze znam ja, ale nie wiem skad... ??
trzynastka   In love with the ordinary
27 stycznia 2010 14:01
Jara albo w druga strone, ludzie przy drzwiach tak się tłoczą, że wysiadający nie maja jak wyjśc.  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się