Laicy o koniach

Altiria, Kolorwiatru - o matko... nie wpadłabym na coś takiego nawet 😂 Pewien mój znajomy z klasy uparcie twierdzi, że - uwaga - spadł kiedyś ze ŹREBAKA. Do dziś próbuję mu uświadomić, że to był kuc... 🙄
Tylko, że ja nie rozumiem, skąd się biorą takie głupie poglądy. To tak jakby kilkuletnie dziecko do pracy wywlec - najpierw do jakiejś, gdzie potrzebne są małe rączki, np. szycie, robienie ozdóbek itp., a potem jak podrośnie, to już będzie wprawione i może pracować dalej! Może ludzie kojarzą sobie, że mały koń to koń dla dzieci, w końcu na kucyki mówią źrebaki, to czemuż by nie w drugą stronę? Z dwojga złego już to lepsze, bo kucyk takiego dzieciaka nie zabije jak się mu go posadzi na grzbiecie.  🙄 Swoją drogą to dziwne - przecież wiadomo, że szczeniaczków nie używa się w psich zaprzęgach, nie doi cielaka i nie wymaga od kurczątek znoszenia jaj, ale na źrebaku jeździć by się chciało. Niezbadane są wyroki losu.  🙄
raczej bezkresna jest ludzka glupota  😁 mysle, ze to glownie wynika z tego ze kon-zrebak jest dosc duzy, a na dodatek wystepuje w duzym przedziale rozmiarowym. u krow tak nie ma. Mala krowa = mloda krowa, duza krowa = dorosla krowa. U konia nie koniecznie 😉 ale faktycznie blad dosc powszechny, tez mialam z tym troche smiesznych przypadkow  😉
to ja miałam sytuacje że pan przyjechał z zamiarem kupienia kucyka. oglądał matkę KF ale spodobał mu się jej źrebolek (4miesięczny ogierek). Chodzą sobie po wybiegu, pan ogląda, źrebak ssie cyca. Pan się przygląda i mówi że bardziej mu się podoba ten ogierek i że on by jego kupił. To ja tłumaczę że jego to dopiero za 2-3 miesiące jak się go odsadzi. A pan "jak to odsadzi?". Ja no że póki co to on żywi się jeszcze mlekiem matki, a pan na to patrząc na źrebola ssącego matkę "no ale przecież caly dzień tak nie będzie ssał to jak skończy to się go zabierze"  😵
Swoją drogą to dziwne - przecież wiadomo, że szczeniaczków nie używa się w psich zaprzęgach, nie doi cielaka i nie wymaga od kurczątek znoszenia jaj, ale na źrebaku jeździć by się chciało.

trafne porownanie...
to ja miałam sytuacje że pan przyjechał z zamiarem kupienia kucyka. oglądał matkę KF ale spodobał mu się jej źrebolek (4miesięczny ogierek). Chodzą sobie po wybiegu, pan ogląda, źrebak ssie cyca. Pan się przygląda i mówi że bardziej mu się podoba ten ogierek i że on by jego kupił. To ja tłumaczę że jego to dopiero za 2-3 miesiące jak się go odsadzi. A pan "jak to odsadzi?". Ja no że póki co to on żywi się jeszcze mlekiem matki, a pan na to patrząc na źrebola ssącego matkę "no ale przecież caly dzień tak nie będzie ssał to jak skończy to się go zabierze"  😵


nie wiem co zrobisz - ja bym mu juz konia nie sprzedala. zadnego.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 stycznia 2010 00:20
I ostrzegała przed nim wszędzie gdzie się da.
Ani matka a ni synek nie zostali sprzedani...czy w końcu udało mu się kupić jakiegoś kucola nie wiem mam nadzieję że nie 🤔wirek:
ushia   It's a kind o'magic
31 stycznia 2010 11:18
W drugą strone niestety tez tak bywa - szukamy konia do szkolki, ogladamy kobylke, fajna, taka w sam raz, grzeczna, no pasuje nam. Jeden szkopuł - ma 2 miesiecznego zrebaka. Na to pan niezrazony - to wezcie, wezcie, zrebak da se rade  😤
Nie wzielismy
Ale w sumie to jest do obejscia; wystarczy zabrac klacz ze zrebakiem a potem w odpowiednim wieku mlodziaka odstawic i oddac z powrotem.
no chyba, ze sie jedzie na 2 koniec polski  🙄
ushia   It's a kind o'magic
31 stycznia 2010 11:40
ALbo nie ma sie warunkow na trzymanie zrebaka  🙄
Ja swego czasu mieszkałam na peryferiach małego miasteczka i miałam sąsiada, który przeprowadził się ze wsi, więc ciągnęło go strasznie do zwierzaków. Hodował sobie świnie, nutrie, psy, niezliczoną ilość ptactwa wszelakiego. W końcu koni mu się zachciało. Kupił kobyłkę, taką typową bryczkową `Karą`. Zaźrebił ją, urodziła się klaczka. W międzyczasie kupił rocznego ogierka, kochane to było stworzenie, tylko wiadomo - roczyny chłopaczyna z jajami wybiegać się musi, a on co? Wybieg 15 x 15 metrów (albo i mniej), z czego 1/4 zajmuje betonowy fundament od sąsiedniego budynku na który nie mógł wbiec. Koń był niewybiegany, nikt się nim nie zajmował, po roku tak się znarowił, że bałam się podejść do niego żeby nie dostać z kopa.  😲 Sprzedał go na szczęście, kupił kuca miniaturę, który bał się każdego gwałtownego ruchu, a na widok bata dostawał palpitacji. Nawet imienia nie miała. Tą klaczkę też zaźrebił, urodził się ogierek. W zeszłym roku wyźrebiła się znowu ta starsza klacz i jej pierwszy źrebak, czyli ma już dwie dorosłe klacze ( z czego druga nic nie robi, dwa razy miała na sobie czaprak), dwa źrebaki, które mają już około roku i miniaturkę (źrebaka - kucyka na szczęście sprzedał). Trzyma te pięć koni w takim mikro pomieszczeniu. Ja do tej pory się zastanawiam, jak on tam wciska CZTERY DUŻE KONIE. może i laikiem nie jest, bo zwierzaki hoduje, ale trzymać pięć koni tylko dlatego, że ma się ochotę je mieć...  🤔wirek:
ALbo nie ma sie warunkow na trzymanie zrebaka  🙄


tez fakt
hmm większośc osób pisze o ludziach majacych wiecej kasy niz umiejetności a ja przedstawie inna sytuację za off topic bardzo przeprasza. Otóż zawsze byłam zwolenniczką dobrego wyglądania czy to na koniu czy obok niego nie lubiłam brudu  w stajni. Sprzęt mam zgromadzony i na zawody ii na treningi jednak wymagało to wieloletniego odkładania pieniążków czy też proszenia np rodziców czy dziadków o prezent. W stajni której jeździłam śmiano sie ze mnie ze moj prywatny kon bedzie wygladał jak lalka Barbie albo że go obwiesze jak choinke. Tam koniś nawet nie posiadał swoich ochraniaczy  i pod siodło stosowane były kocyki ( prane raz na ruski miesiąc) zamiast podkładek co dla mnie na chwile obecną jest czymś niedoopisania. A wytłumaczenie było takie że czapraki się tak nie bruzą :P  Ja miałam takie dni gdzie przychodzilam do domu i poprostu bylo mi glupio i nawet nie chcialam sie tam pokazywac. Ot widzicie a chcialam tylko zeby wszystko ladnie wygladalo. Na dzien dzisiejszy nie przejmuje sie opiniami innych i robie co chce:P
Ja do tej pory się zastanawiam, jak on tam wciska CZTERY DUŻE KONIE. może i laikiem nie jest, bo zwierzaki hoduje, ale trzymać pięć koni tylko dlatego, że ma się ochotę je mieć...  🤔wirek:


Wiesz co Ci powiem
Mój "wujek" (tzn na wsi człowiek któego pokrewieństwo ze mną nie jest bliżej określone, ale tam wszyscy to wujkowie  :lol🙂 koni ma 12. Zwierzaki praktycznie nic nie robią. Klacze od czasu do czasu rodzą źrebaki a że dwie są na "wiejski sposób ujeżdzone" to czasem wujek albo jego syn jeżdzą sobie do lasu. Jedyny ogier jako, iż papier ma całkiem niezły to kryje.
Jak ktoś się wujka pyta po co mu te konie to odpowiada że "na złość" - komu, nie wiem do tej pory
Jego pieniądze, jego zwierzęta, jego sprawa  🤣
Jak na "wiejskie" to konie są zadbane więc ja też się nie wtrącam. Czasem sobie z nim gadam i doszłam do wniosku że pojęcie ma całkiem niezłe.
Jest zapisany do jakiegoś związku. Miał inspekcję która przyniosła pozytywną opinię. Dostał dofinansowanie z unii. Wszystko się bezproblemowo kręci już od paru ładnych lat
Też znam kogoś takiego - konie w ich rodzinie są 'z dziada pradziada'. Z pasji. Są. Po prostu są. Całe dnie na trawie. Krzywda im się nie dzieje, więc dlaczego nie? 🙂
Mam dokłądnie takie samo podejście
Jak jestem na wsi to te konie widzę praktycznie codziennie. Krzywda żadna im isę nie dzieje. Jakbym tylko zobaczyła że coś jest nie tak, nawet przez niewiedzę właściciela, nie celowo, to bym zareagowała  🙂
Tylko tu nie chodzi o to, że konie nic nie robią, bo jak dla mnie to mogą zbijać bąki cały boży dzień. Chodzi o to, że nie mają porządnego wybiegu, czasami tylko są wypuszczone na całą posesję - gdzie biegają między kombajnami i traktorami.  🙄 Poza tym stoją w malutkiej stajni w piątkę, a ja mając do dyspozycji takiej wielkości budynek trzymałabym tam max. 2 konie - bo taka jest realna pojemność tego pomieszczenia. Krzywda im się straszna nie dzieje, bo jeść dostają i nikt ich nie katuje, mimo to jest dla mnie niezrozumiałe, jak można zwierzęta, które najlepiej czują się na wielkich przestrzeniach pozbawiać mozliwości swobodnego wybiegania się. No ale chyba tak to już jest, bo na wsi to wielu ludzi nie przejmuje się `głupim zwierzakiem`.
Też znam taką straszną ( jak dla mnie ) historie.
Mianowicie mieszkam w mieście, w osiedlach domków jednorodzinnych.

Na końcu osiedla pewne państwo z pobliskiej wsi miało dość sporą działkę. Tylko, że 3/4 Zawalone drzewami itp.
A pozostała miała wielkość dużego lonżownika. Tam radośnie postawili sobie altanke i zrobili "stajenke" Z BLACH !!  🤔wirek:  😵 Wielkości boksu dla kucyka.  🤔wirek: I wesoło wstawili konika. Tak konik po paru latach samotnego mieszkania w kaźni miał zapalenie płuc.   👿 Oni pojawiali się tam bardzo rzadko, więc zastanawiam się jak koń był karmiony, pojony. Zero wgl elektryczności nic ! Ludzie przychodzili i zostawiali chleb biednemu konikowi na pastwisku.  ❗ Zainteresowało mnie to nieznacznie, ponieważ mam doczynienia z końmi poszłam i zapytałam się czy nie mogłabym się zajmować tym koniem. Fakt miałam swoje szczotki lonże itp. Więc wesoło zaczełam regularnie odwiedzać konika ( 10 metrów od domu ). Załamywał mnie jego stan, ponieważ 2 kółka lonży i porostu dusił się ! Nie dodając, że późniejsze kontakty były coraz trudniejsze bo właścicieli nie było Wgl !!  🤬 Koń był rozdrażniony kopał  🤔wirek:
Przykre było też to, że całkiem był z niego porządny wałach, wcześniej zajeżdżony itp.
Niedługo potem koń zniknął ! Wg właścicieli zmienili mu stajnie  🤔wirek: Ten koń nie byłby w stanie przeżyć transportu, ale i tak potem dotarła do mnie przykra informacja [*]  😕
Chwała temu konikowi, że TYLE ZNIÓSŁ !
Mam tylko wyrzuty sumienia, że nie byłam w stanie mu pomóc chodź robiłam wszystko za wszelką cenę. No ale miałam wtedy 10 lat  😵
I błagam Niech ktoś coś w końcu zrobi z takimi bezmyślnymi, upartymi w swoich głupich przekonaniach debilami !  🙇 🙇

DLA OSÓB Z ODPOWIEDZIAMI POD SPODEM " TERAZ MAM 12 LAT DOŚWIADCZENIA " edit MI SIĘ, A CZY TO TAKIE WAŻNE  🤔
[center] Kultura wypowiedzi.
A raczej brak kultury...
[/center]
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
02 lutego 2010 18:53
To miałaś w końcu 12 czy 10 lat.?  😵
Miała 10 lat, ale 12 lat doświadczenia w pracy przy koniach 😉
miała już doświadczenie zanim się urodziła 😀
Gillian   four letter word
02 lutego 2010 19:00
Miała 10 lat, ale 12 lat doświadczenia w pracy przy koniach 😉


😂 😂 😂 😂 😂  mmmmm czujecie ten wspaniały zapach szczypioreczka?  😎
No co wy najeżdżacie na dziewczynę?! 🙂
Moze w poprzednim wcieleniu zdobywała doświadczenie 😀  😂
a może nie umie ubrać myśli w słowa? I wtedy miała te swoje 10 lat, a o 12 latach doświadczenia mówi w czasie teraźniejszym...
12 LAT doświadczenia mam teraz !
Wtedy miałam 10 lat, a ile doświadczenia to nie wiem. Zresztą k uźwa to takie ważne. Liczy się pozostała treść  🤬
Ech ... skąd ja znam takie klimaty i doświadczenie 12- letnich miszczyń  🤣 Jedna z takich właśnie dziołszek napisała do mnie w sprawie dzierżawy mojej klaczy . Wiadomo zachwala się jak tylko mogła  i napisała między innymi , że potrafi wykonywać elementy ujeżdżenia takie jak : wyrzucanie zadów i łopatek  😵 przyznam szczerze że wymiękłam  🤔
😂 😂
a wytłumaczyła Ci może na czym te wyrzucanie zadów i łopatek polega??
chętnie bym się dowiedziała, bo ja tych elementów jeszcze nie potrafie, no chyba że to  dopiero w GP jest?? 😁 😁
Wolałam nie zagłębiać się w szczegóły dla własnego dobra  🙁 ale podejrzewam że to jakieś figury klasy Grande Prrr  😂 dodam jeszcze że dziewczynka , wg niej samej skacze przeszkody 150 cm na oklep i pracuje z trudnymi końmi wymagającymi treningu - od razu mówię , że ja tego nie wymyśliłam , nie mam aż takiej wyobraźni  😂
Mnie już przestało dziwić, że ludzie nie mają świadomości, że kuc to nie zawsze źrebak, a źrebak to nie zawsze kuc.
Nie dziwi mnie to w kraju gdzie przeciętny Polak nie odróżnia trzmiela od bąka, na dżdżownicę woła glista, a gąsienice rozdeptuje bo nie wie, że z tego będie motyl, myśli, że mysz to samica szczura,  a pan kruk to para do pani wrony, że sarny to żony dla jeleni... można by wymieniać i wymieniać...

I to nie "przeciętni ludzie" z linni produkcyjnej kubków plastykowych czy innych misek, o nie. Państwo 'art director, account executive' i inne "wymagające wiedzy i umiejętnosci i szerokich horyzontów tytuło-zawody...
U mnie w pracy też padło ostatnio pytanie "co konie jedzą" w kontekście czy mięso też... i to z ust osoby, która ma niejedne studia i czasem nas (w sensie Polskę) za granicą niejako reprezentuje...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się