Pętanie koni - o sensie i celu takiego postępowania.

[quote author=Ala_WR link=topic=17002.msg489089#msg489089 date=1266425593]
Nie można twierdzić że na wsiach to laicy a w mieście wszystkowiedzący geniusze.
Można spotkać ludzi dbających o konie i znających się na nich zarówno wśród rolników jak i mieszczuchów i niestety ta druga "zła" strona też dotyczy zarówno mieszczuchów jak i ludzi ze wsi.
Najlepszym przykładem jest wątek z którego zostało przeniesione obecny wątek, czyli "Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia", czy wszystkie informacje tam zamieszczane dotyczyły ludzi ze wsi?

A jeżeli chodzi o realia to jakiś czas temu widziałam trening "sportowy" dość wysokiej klasy zawodników pod okiem doświadczonego trenera, jeźdźcy mieli do przejechania trudną kombinację, dwa konie miały problemy z przejechaniem, każde wyłamanie - bat, każda zmiana rytmu - bat, po godzinie spienione konie zostały odstawione do boksów - i to dotyczyło ludzi którzy znają się na koniach, więc co, w mieście są inne wymagania, inne podejście do konia?
To co na wsi uznawane często jest za laicyzm i znęcanie się nad koniem w mieście jest dopuszczalne?
[/quote]

Nie uważam,że TYLKO na wsi takie rzeczy się dzieją. Hmm.. Na wsi to głównie z 'braku pieniędzy' są szkody, w mieście natomiast te wszystkie słitkoniarki, które tak jak opisałaś biją konie.
Źle mnie zrozumiałaś. Pisałam konkretnie o tym przypadku - dział on się na wsi.
Fakt - w mieście również można znaleźć dużo złych rzeczy.
Rozumiemy się ? Przepraszam,że tak nie jasno napisałam [bez ironii]  :kwiatek:
ok 🙂

Faktem jest że jak czasami słucham jakiegoś rolnika na temat koni to szlak może trafić, ale łatwiej mi jest to zrozumieć (jego podejście) niż gdy coś takiego dzieje się w mieście gdzie jest dostęp do informacji, są ludzie wyszkoleni itp. a przychodzi np. jakaś paniusia na jazdę, dobrze konia nie potrafi osiodłać a już w ostrogach (bo to modne), w torebce kilo cukru (bo konie lubią) a jak jej coś powiesz to oberwie Ci się i od niej i od jej rodziców ...
Biedę łatwiej zrozumieć niż głupotę i ignorancję a z tym wszędzie można się spotkać.
plejadowa   Champion team!
17 lutego 2010 18:36
Ala_WR - jasne, że łatwiej, takie obrazki są po prostu przykre i tyle.
Ala_WR - Ja mam tak samo. A te dziewczynki, no cóż.. - maja kase-mają sprzęt. Szkoda tylko,że na książki o koniach ich nie stać. Albo nie mogą się wysilić by posłuchać DOBREJ rady osoby bardziej zaawansowanej  🤦
Chociaż na wsi [tak,tak, w dalszym ciągu tam  😁 ] są też ludzie ignorujący takowe porady. Nie raz zostałam wyśmiana. Tak, moja wiedza skromna,ale co nieco wiem. Spotkałam się ostatnio również z tym,że koń stał cały dzień w boksie [jeśli można to tak nazwać  🤔wirek: ] i wychodził tylko do pracy w lesie. Nie dostawał adekwatnej ilości paszy do jego wysiłku, rasy itd. No i co ? w końcu padł - z przemęczenia, przy zrywce drewna.
Można by powiedzieć że trochę rozumiem obydwie strony ponieważ. Owszem jeżeli widzi się że z koniem jest źle, to trzeba zareagować, nawet pomimo tego że na 90% zostaniemy w najlepszym wypadku zignorowani.
Ale z drugiej strony, mam konia w chowie bezstajennym, i jak po raz enty słyszę że tak nie można, że koń powinien mieć stajnie (i jak jest mróz to powinien w niej siedzieć) i że w ogóle to jest złe, szkodliwe i że znęcam się nad koniem to naprawdę za którymś razem nerwy mogą puścić.
a może akurat te 10% posłucha rad.
Tak,tak. Również to rozumiem, w pewnym stopniu.
ganasz - tak tak u Millera to była jedna z podstawowych czynności szkolenia konia. Ale skoro imprinting też juz na tym forum cześć uzała za niemalże szkodliwy, to jak może uznać pętanie za nieszkodliwe??
konie zimnokrwiste maja nieco inny charakter niz szl.... ten sposób spetania raczej nie spowoduje urazu...gorzej gdy konie sa pasione na łańcuchach-palik wbity w ziemie-a tak widziałam w jednym klubiku(reklamujacym sie za ma pastwiska...) i to były konie szl. albo hucuły(robiłam za transport) które własciciel miał uwiązane za pęcinę tylnej nogi na lince!!! pierwszy raz cos takiego widziałam-wszystkie konie były podciete,wyobrazam sobie jak spłoszony koń wyrwie do galopu i po 2 foule za tylna noge zatrzyma go lina....powiedziałam włascicielowi pare słów,ale był tylko zdziwiony-bo tu wszyscy tak wiążą...


ganasz-co do impritingu to dla mnie to jest tylko i wyłącznie złamanie psychiczne konia-tyle ze baaardzo młodziutkiego.na pewno tego nie zapomni...ale ja takiego konia nie chce.
jego pojawienie sie na swiecie i pierwsze wrazenia z człowiekiem to ból!  ból dotad az zaprzestanie naturalnego oporu na te tortury.
uważasz że plotę? nie- jestem racjonalistą-czy wsadzanie sondy noworodkowi nie boli? boli nawet człowieka.
czy zgiecie nogi 100razy nie boli?  to wyciagnij reke przed siebie i zegnij ja 100 razy w łokciu.zobaczysz jaki to straszny ból! a przypomne ze Twoje miesnie sa uzywane i trenowane od x lat a noworodka nie!!! wiec moze adekwatnie zrób 200?
Jestem hodowcą od nastu lat z 10 matkami i przychówkiem i mam kontakt z maluchami od porodu i zadnych problemów.
jedni konie próbują zrozumieć,inni je łamią dorabiając do tego pseudonaukowe teorie.
Moje dotychczasowe doświadczenia z (ekstremalnie) chudymi z natury końmi na wsi są takie, że jeśli idzie o młodsze pokolenie rolników, to ich poziom wiedzy i umiejętności nie pozostawia absolutnie nic do życzenia. Owszem, wiążą swoje konie trochę częściej, niż ja bym się na to odważył (ale też ich konie spokojnie to znoszą), a czasem też nawet pętają, ale też:
a) nie szokuje ich wygląd moich chudzielców - zgadzają się, że wyścigowe konie muszą tak wyglądać, podobnie jak ludzki maratończyk nie może być okrągły i tłusty;
b) nie szokuje ich bezstajenny wychów - zgadzają się, że póki konie mają paszy i wody pod dostatkiem i są chronione przed silnym wiatrem i mają miejsce, gdzie jest w miarę sucho, żadna krzywda im się nie dzieje, a na pewno jest im lepiej, niż gdyby były przegrzane;
c) rozumieją, że paszę treściwą dla koni zmienia się stopniowo tak, żeby zdążyły się do nowej przyzwyczaić;
d) wiedzą, do czego służą ochraniacze i sami proponują, żeby w takich warunkach, jakie były ostatnio (tj. skorupa lodowa na powierzchni śniegu - ostatnio, na szczęście, bardzo już zmiękła..), takowe koniom do pracy zakładać, żeby się nie raniły;
e) generalnie, potrafią się z końmi obchodzić, wiedzą, że na palce trzeba uważać jak się konia głaszcze i że konia nie ma się co bać, jak się postępuje spokojnie i rozważnie.

Starsi "hodowcy" trochę się na te "nowości" żachają i dla nich moje konie za chude, z tym zmienianiem paszy to widziwiam, itp. - ale też, bardzo mało już takich zostało, a w całej wsi moja, nader przecież elitarna hodowla, to w ogóle 50% koniostanu (jak nie lepiej!).
boswell czego się czepiasz? chyba ci się coś poplątało i nie na temat . Gdzie ja o impritingu piszę 😲to o pętaniu dorosłych koni było, najpierw przeczytaj u źródła potem zajmuj stanowisko. Po za tym nigdzie nie opowiedziałam się za pętaniem koni. A moimi mięśniami się nie zajmuj -nie oczekuję od ciebie komentarzy na temat mojego dobrostanu-zły przykład 🤣
Gardzimy Wami! Qu! Pomieszkajcie trochę na wsi i zobaczcie jak wygląda tam trzymanie koni. Wcale nie ma wszędzie pęt na nogach koni i nie wygląda to tak, że konie biedne i zachudzone ciągną wóz.
Czasem konie na wsi mają lepsze warunki niż w pensjonatach w miastach i przynajmniej wychodzą na wybiegi.

Uważamy, że: Atutowa, Adrianna32, Plejadowa nie macie racji. Szanujemy waszą opinię, ale jesteśmy gotowi traktować Was jak te słitkoniary, które i tak wiedzą lepiej o swoich racjach.

Osobiście trzymam konie na wsi i wcale plecionka nie spełnia swojego zadania, jak konie zechcą to i tak się przez nią wydostaną. Elektryczne pastuchy może dają radę jak masz 2 konie, a nie całe stado, szczególnie ze źrebakami, które potrzebują dużo ruchu i przedostaną się za ogrodzenie nawet przez najmniejszą dziurkę.
plejadowa   Champion team!
17 lutego 2010 21:44
Sisisa - proszę, przeczytaj swój post jeszcze raz, a potem sama sobie odpowiedz - jesteś w stanie powstrzymać się od śmiechu ? bo ja nie 🙂
nikt nigdzie nie napisał, że konie na wsi mają gorzej, bo to wieś.
A ja zwyczajnie nie życzę sobie nazywania mnie słitkoniarą tylko dlatego, że moje zdanie różni się od Twojego.
jkobus, to masz fart. ja mam interwencje policji, inspekcji weterynaryjnej, a ostatnio byla nawet scarlett z tary, bo ja konie katuje, bo sa caly dzien na dworze i jest im zimno, zjadly z glodu drzewka i ogrodzenie i kopyta im przymarzaja do sniegu. powinnam je zamknac w stajni i pozatykac wszystkie wloty powietrza, nie wazne ze dwa z nich tkaja...

A wiecie co to jest fence accident? Myślicie, że zapewniacie koniom 100% bezpieczeństwo, stawiając je wewnątrz ogrodzenia? pfff....


swiat sie posunal do przodu i po to czlowiek wymyslil ogrodzony wybieg, by zminimalizowac zagrozenie, szczerze powiedziawszy ja widze wieksze zagrozenie w petach niz w wypuszczeniu konia na wybieg. Ale tak, biegajac jak oszalaly tez moze polamac nogi.
Jak stoi w stajni moze mu cegla spasc na glowe. WSZYSTKO sie moze zdarzyc i nie mamy na to wplywu; ja bym swojemu koniowi nie zalozyla pet z powodu jego bezpieczenstwa oraz samopoczucia. Jesli juz musi zlamac noge to sto razy bardziej wole by zrobil to hasajac szczesliwy po wybiegu niz zeby sie zaplatal w sznurek, ktory mu glupi czlowiek do nog przyczepil.

tu masz odpowiedz na swoje pytanie 😉

[quote author=Ala_WR link=topic=17002.msg488914#msg488914 date=1266416613]
Czyli pewnie połowa właścicieli koni w Krakowie powinna mieć ustawowy zakaz kupna konia ponieważ trzyma je w stajniach gdzie nie ma padoków, nie ważne że jest hala, przestronne boksy itp, ma być padok i tyle, a stajnie które nie mają padoku (najczęściej sportowe stajnie) powinny być od razu zamykane a konie zabierane przez fundacje ....
[/quote]
jasne ze nie i wiem, ze konia tez gdzies trzeba trzymac a nie zawsze jest mozliwosc (niezaleznie od powodow) postawienia konia w stajni z wybiegiem. Sama przez jakis czas stalam w takiej z moimi konmi. Ale jesli wlasciciele koni zaczynaja stawiac wymagania, to wlasciciele pensjonatow w pewnej chwili musza na nie odpowiedziec. Tak bylo w Warszawie, kiedy co raz wiecej stajni stawialo hale; wszyscy uciekali do stajni z halami. Teraz wybieg, hala to (na szczescie) standard w stolicy i okolicach.

Kurcze, ja mam całe ogrodzenie z pastucha, ogrodzone 2 hektary. Słupki drewniane wkopane w ziemię co 10 metrów, reszta to białe plastiki, mam 3 linie z pastucha (odkąd jest źrebak, wcześniej były dwie nitki)
Kosztowało nas to mniej niż 1000 złotych.

jak sie chce to sie da 😉 czego przykladem jest m4jek.  ogrodzenie malego fragmentu jest duzo tansze.

Stawiacie teorie na podstawie jednego zdjęcia, nie wiemy czy konie nie są przypadkiem puszczane po ogrodzonym podwórku przed domem.

tak, masz racje, na podstawie jednego zdjecia trudno cos powiedziec na pewno (nawet na podstawie kilku zdjec czesto trudno powiedziec na pewno 😉 ) tylko to generuje kolejne pytanie - po jakiego grzyba petac konia puszczonego na ogrodzonym terenie?  🤔

[quote author=Ala_WR link=topic=17002.msg489052#msg489052 date=1266423697]
To samo dotyczy kierowców którzy są tak "zachwyceni" tym że widzą konia na pastwisku że po prostu muszą przejeżdżając obok zatrąbić, na wsiach to się raczej nie zdarza.
[/quote]

na wsiach nie ma samochodow czy nikt miastowy wsi nie odwiedza/przez nie nie przejezdza?  🙄

Pomieszkajcie trochę na wsi i zobaczcie jak wygląda tam trzymanie koni. Wcale nie ma wszędzie pęt na nogach koni i nie wygląda to tak, że konie biedne i zachudzone ciągną wóz.
Czasem konie na wsi mają lepsze warunki niż w pensjonatach w miastach i przynajmniej wychodzą na wybiegi.

oczywiscie, ze tak! nikt nie mowi, ze jest zasada ze konie na wsi maja dobrze a konie w miescie zle 😉 moja klacz stoi na wsi, poza Lublinem. Nie sadze, by bylo jej tam zle 😉 chodzi bardziej o takich hodowcow koni ze wsi, ktorzy jada stara szkola, i uwazaja wszystkie zmiany za glupote, ochaniacze glupota, zajezdzanie konia 3,5-4 letniego glupota, wybieg tez. A takich niestety ciagle nie malo, ale powoli sie zmienia, czego dowodzi post jkobusa

poza tym zwroccie uwage, ze wiekszosc osob pisze "chyba lepiej peta niz...". Po prostu - peta to mniejsze zlo, ale nadal zlo.
katija  
Z jednej strony takie naloty są uciążliwe ale bądźcie wyrozumiali, bo coś się ruszyło w naszym społeczeństwie, zaczęli dostrzegać wokół  zwierzęta i nie bać się zgłaszać. I nawet jeżeli czasem ludzie są na razie nadgorliwi to lepsze to niż znieczulica, kto dba o swoje zwierzaki nie ma się czego obawiać 😉  Może jakieś tablice informacyjne ustawić, że konie dla ich zdrowia przebywają w takich a takich warunkach 😉 albo uświadamiające spotkanie z sołtysem i okolicznymi mieszkańcami  😅
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 lutego 2010 21:58
Mi się wydaje, że dla niektórych to 'koń' wiąże się tylko z cudownie zielonymi pastwiskami, ogrodzonymi białym płotem i ze stajnią z czerwonym dachem. Swojego rodzaju cudowne jednorożce. Niektórzy ludzie na wsi mają konie co by im pole zbronowały, na którym zasadzą ziemniaki, a następnie je (ziemniaki) sprzedadzą i kupią węgiel na zimę. Podobnie na Saharze pęta się wielbłądy. I co w ubogiej Tunezji Arabom zabrać wszystkie dromadery i zostawić bez utrzymania? 😉
Równie dobrze można powiedzieć, że koń musi mieć stajnie, a jak wolisz chów bez stajenny to konia mieć nie powinieneś/powinnaś.
Poza tym jeśli ktoś pęta konia w "cywilizowany" sposób, a nie sznurkiem ze snopowiązałki, to chyba wie co robi i na co się decyduje? Czy nie?
Wiadomo, że każdy ma swoje zdanie. Mówię również 'nie' takiemu sposobowi jeśli to jakoś drastycznie wygląda. Chociaż jeszcze nie widziałam gorącokrwistego konia w taki sposób uwiązanego.


edit:

tak, masz racje, na podstawie jednego zdjecia trudno cos powiedziec na pewno (nawet na podstawie kilku zdjec czesto trudno powiedziec na pewno  ) tylko to generuje kolejne pytanie - po jakiego grzyba petac konia puszczonego na ogrodzonym terenie? 
Źle się zrozumiałyśmy, bo ja może to źle ujęłam. Zostało tu powiedziane, że koń musi mieć pastwisko/wybieg ogrodzone by mogło pobiegać.
Chodziło mi o to, że może na pastwisku jest pętany, ale może pobiegać na ogrodzonym podwórku.
ganasz, tak, tylko, ze jesli mialam tych kontroli x i kazda stwierdzila, ze konie sa w dobrej kondycji i maja doskonale warunki to to juz jest meczace. bo im sie uwidzialo, ze konie sa biedne bo stoja na dworze, widzac je z drogi, a wlasciwie stoja tuz przy niej, nie sa chude, wrecz raczej w druga strone, poogryzaley kore z drzew bo.... to konie. ja mam tego dosc, nie boje sie kontroli, ale ile mozna...
Pomieszkajcie trochę na wsi i zobaczcie jak wygląda tam trzymanie koni. Wcale nie ma wszędzie pęt na nogach koni i nie wygląda to tak, że konie biedne i zachudzone ciągną wóz.
Czasem konie na wsi mają lepsze warunki niż w pensjonatach w miastach i przynajmniej wychodzą na wybiegi.

oczywiscie, ze tak! nikt nie mowi, ze jest zasada ze konie na wsi maja dobrze a konie w miescie zle 😉 moja klacz stoi na wsi, poza Lublinem. Nie sadze, by bylo jej tam zle 😉 chodzi bardziej o takich hodowcow koni ze wsi, ktorzy jada stara szkola, i uwazaja wszystkie zmiany za glupote, ochaniacze glupota, zajezdzanie konia 3,5-4 letniego glupota, wybieg tez. A takich niestety ciagle nie malo, ale powoli sie zmienia, czego dowodzi post jkobusa

poza tym zwroccie uwage, ze wiekszosc osob pisze "chyba lepiej peta niz...". Po prostu - peta to mniejsze zlo, ale nadal zlo.
[/quote]

zgadzam się z Sisisą i z Tobą Kaprioleczka. Tyko jak widzisz Kaprioleczka jest tak powszechnie uważane, że na wsi to jest  gorzej. Znam sytuacje gdzie chory koń pojechał na rekonwalescencje na wieś i  wrócił bardzo misiowato-nowy 😉) Z tego co ja widze to raczej mało jest sytuacji gdzie występuje ' starszy gatunek ' hodowców koni . Raczej się spotkałam z racjonalnym podejściem do koni na wsi , ale może widziałam malo, 😉) Pozdrawiam .
Sisisa - podziwiam podejście i umiejętność tłumienia złości jak na Ciebie P😉
Raija - dziękuję, dziękuję, faktycznie doceniłaś 😉.

Plejadowa - nikt nigdzie nie napisał, że na wsi gorzej bo to wieś, tylko, że gorzej bo u chłopa.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 lutego 2010 22:11
Nie ma co ukrywać, że Ci starszej ery 'hodowcy' mają dziwne poglądy. Można przytoczyć wypowiedz jednej z forumowiczek gdzie jej sąsiadka konia karmiła pomyjami :/ Albo jak mój były-przyszły-niedoszły opowiadał jak pewien koleś pod ogon wkładał ziemniaki z ogniska, tylko po cholere ?! Ale dla właściciela konia, co węgiel ciągnął była wielka frajda.
I takich zachowań nie akceptuję i uważam, że są chore.
katija, ja cię rozumię i jeżeli to miejscowi donoszą pogadaj z sołtysem, no chyba, że to jakaś forma podrywu żeby u Ciebie bywać 🤣 o tej porze roku wszystkie konie kornikują co się da. 😉
ganasz,  to jest raczej zlosliwosc wobec mnie. ja mam ochote zalaminowac wszystkie protokoly i notatki sluzbowe i wywiesic na plocie.
a co do traktowania koni na wsi- pamietacie temat klaczy ciemnokrwistej??? piekny obrazek, jak dla mnie.
tak, masz racje, na podstawie jednego zdjecia trudno cos powiedziec na pewno (nawet na podstawie kilku zdjec czesto trudno powiedziec na pewno  ) tylko to generuje kolejne pytanie - po jakiego grzyba petac konia puszczonego na ogrodzonym terenie? 
Źle się zrozumiałyśmy, bo ja może to źle ujęłam. Zostało tu powiedziane, że koń musi mieć pastwisko/wybieg ogrodzone by mogło pobiegać.
Chodziło mi o to, że może na pastwisku jest pętany, ale może pobiegać na ogrodzonym podwórku.

ano zle sie zrozumialysmy 😉 teraz czaje  :kwiatek:

Nie ma co ukrywać, że Ci starszej ery 'hodowcy' mają dziwne poglądy. Można przytoczyć wypowiedz jednej z forumowiczek gdzie jej sąsiadka konia karmiła pomyjami :/ Albo jak mój były-przyszły-niedoszły opowiadał jak pewien koleś pod ogon wkładał ziemniaki z ogniska, tylko po cholere ?! Ale dla właściciela konia, co węgiel ciągnął była wielka frajda.
I takich zachowań nie akceptuję i uważam, że są chore.


O no wlasnie. Ale w miescie tez takich burakow mozna spotkac - np karmiacych konie parowkami. nawet trudno ich laikami nazwac, bo laik sie zapyta, jak nie wie.
Ja generalnie z pętaniem koni jestem na "nie" - koń, nie ważne, czy ziemniak, czy folblut, to zwierze stworzone do biegania. Związanie im nóg jest dla mnie równoważne ze związaniem ptakom skrzydeł.
Z drugiej strony muszę przyznac, że kobyłka ze zdjęcia wcale najgorzej jeszcze nie ma. Będąc na Ukrainie widziałam konie spętane tak krótko, że żeby zrobic krok do przodu musiały wykonac skok, zupełnie jak zając 🤔wirek:
.
Dokładnie Tomku-_J
"W Stanach pęta stosuje sie podczas wielodniowych rajdów, gdy konie pasą się  na górskich łakach, albo podczas spędu bydła, gdy konie pasą sie na rozległych równinach.
Pętanie nie jest niczym złym, ale koń musi byc przyzwyczajony." Czyli mniej więcej jak u nas na wsiach, gdzie niegdzie  😉
"Panowanie nad końskimi kończynami konia powoduje jego uległość. Ograniczanie możliwości posługiwania się nogami sprawia, że konie zaczynają sygnalizować uległość i podporządkowywac sie trenerowi.
Pętanie jest najszybszym i najprostszym sposobem eliminowania niepożadanego zachowania koni. Np. niektóre konie nawykowo odsuwaja się, gdy jeżdziec ich dosiada, Mozna tego oduczyć różnymi sposobami, ale najłatwiej jest spętać koniowi przednie nogi, a potem powtarzac wsiadanie i zsiadanie z obu stron."
Fragmenty z książki " Jeżdziectwo naturalne bez tajemnic " Roberta M. Miller

Oczywiście nikomu nie polecam pętania jako metody treningu na własną rękę. Przytoczyłam tylko cytaty z książki, na potwierdzenie, że prawidłowe pętanie nie jest złem.
I powtarzam za Tomkiem_J , że lepiej spętany na łące niz na łańcuchu cały rok w stajni.
Widziałam wiele koni spętanych na łąkach, np. na Ukrainie, i nie wygladały na nieszczęśliwe. Naprawdę  🙂
Azbuka i o takie rzeczowe wypowiedzi chodzi,  :kwiatek: w stadninach gdy jeszcze kryto ogierami a nie mrożonkami klacze były bardzo często pętane na stanówce żeby nie skopały ogierowego podwozia i to klacze nie tylko zimnokrwiste. Czy jest to metoda dobra czy naganna zależy kto i jak stosuje, dotyczy to każdego postępowania z koniem. formą "pętania" jest nieumiejętne przyzwyczajenie nawet do wiązania gdy odsadzające się konie ulegają kontuzjom, wprowadzanie na siłę do przyczepy, kładzenia na siłę zwierzęcia uciekajacego. Osobiście swoich koni bym nie pętała ale w chwili zagrożenia ich życia gdyby odmówiły wspólpracy z  wetem to bym się zastanowiła. Miller pokazywał ciekawy filmik gdzie została spętana klacz niebezpieczna przy zabiegach weterynaryjnych, nooo i nie było widać żeby klacz spanikowała,  a był ewidentny efekt w postaci łagodnej reakcji konia na człowieka. Czyli jeżeli nie jest to brzytwa w rękach małpy jest do zaakceptowania 😉
Osobiście swoich koni bym nie pętała ale w chwili zagrożenia ich życia gdyby odmówiły współpracy z  wetem to bym się zastanowiła.

Hmm... ja bym się nie zastanawiała 🙂
Ja też halo ale zakładam, że do czegoś takiego nigdy nie dojdzie stąd moje asekuranctwo żeby nie zapeszyć 😉
przy przyuczaniu młodych koni do chodzenia na łańcuchu pęta też są wręcz konieczne
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się