Nasze dziwactwa ;)

Nie no nie jesteś dziwna 😉 Ja kiedyś z nudów liczyłam kroki jak chodziłam aż się przyzwyczaiłam  😁 Zapewne ty też się nudzisz i liczysz wagony  😀
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
04 marca 2010 19:12
Jak się denerwuje jakimś spotkaniem, rozmową to potrafię sobie ułożyć mnóstwo opcji przebiegu, dialogów, sytuacji.
Po oglądnięciu fajnego filmu, przeczytaniu książki zmieniam jej przebieg np. ze szczęśliwego na tragiczny  😁, osadzam w rolach swoich znajomych, siebie, dorabiam różne sytuacje.
też czasami liczę kroki.
Jak się nudzę to obserwuje np. ludzi. Często tak mam jak ktoś rozmawia (np. rodzice, znajomi) to obserwuje praktycznie każdy ruch i go analizuje  🤔wirek:
A ja uwielbiam śmiać się z czyjejś krzywdy , jak ktoś się wywali albo coś podobnego  😉 Bawi mnie to do rozpuku  🙄
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
04 marca 2010 19:19
Alexa:P też mam polew. Jak koleżanka skacząc w kinie z ostatniego schodka upadła (ja siedziałam na miejscu) i na chwilę 'znikła' to myślałam że się ze śmiechu uduszę  😁
Ah i kocham wpadki nauczycieli. Na przykład jak pan od chemii oblał się czymś
Do tego mam mega durne sny
jak siedzę w domu to jem więcej niż kobieta w ciąży  🤔wirek: Jak jestem np. cały dzień w stajni to nie odczuwam głodu  🤔wirek:
Nałogowo lubię zdrapywać strupki  😲
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
04 marca 2010 19:41
Helcia- też zawsze zmieniam koniec, ale mam tak tylko z naprawde dobrymi ksiazkami. Analizuje wydazenia, i mysle, co ja bym zrobila na miejscu glownego bohetera. Czesta az tak sie w tym zapominam, ze np. placze.  😵
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
04 marca 2010 19:48
Z takich dziwnych niczemu nie służących przyzwyczajeń to też mam kilka 😉 np chodzic tak po chodniku zeby nie nadpnac 'na linie' tych płyt 🤣
Co do obserwowania ludzi,kazdego ich ruchu i analizowania to kocham to robic miłościa wielką 🤔 🤔wirek: nadaje się na szpiega 😁
jak siedzę w domu to jem więcej niż kobieta w ciąży  🤔wirek: Jak jestem np. cały dzień w stajni to nie odczuwam głodu  🤔wirek:
Nałogowo lubię zdrapywać strupki  😲

Czyli to nie tylko ja 😀 Ja jeszcze jak się nudzę to robie jakieś dziwadełka z jedzenia i robie zdj a potem je musze jeść i potem się dziwię ile waże  🙄
uwielbiam wachac papier i kocham zapach benzyny. Dziwactwo z czasow zamierzchlych - gdy bylam malym dziecieciem lizalam sciany. Mialam niedobory wapnia czy cos i uwielbialam lizac sciany  🤔wirek:
oo tak zapach benzyny  🙂
fajnie że ktoś ma tak jak ja 😀
jeszcze z moich dziwactw:
o 7:30 włącza mi się mój wewnętrzny budzik. Jak jestem zmęczona to o 8:30. Jeżeli go oleje i pójdę spać dalej (co i tak zazwyczaj nie wychodzi) mam cały dzień do bani... nic mi sie nie chcę i nic nie wychodzi
Nie wypije kawy jeśli przed nalaniem mleka nie został wsypany cukier
Och! To ja kocham zapach takiej gumy jak np. materace są takie dmuchane (do pływania?!)  Jak byłam mała i byłam nad morzem to podobno zamiast poduszki kradłam kółko bo ładnie pachniało  😁
ja za to uwielbiam wąchać mokrą gąbkę od dziecka jak się kąpię to przed namydleniem wącham gąbki 🙂
nigdy nie przykryję się kocem tą ciemną stroną (jak sa takie brazowo bezowe klasyki) zawsze od spodu musi byc ta jasna strona  🤔wirek: od dziecka liczyłam palce ludzi na ulicy w tv jak z kimś rozmawiałam wszędzie to chyba tyle :P
A ja jak jadę samochodem i widzę przede mną garba na ulicy, tzw. śpiący policjant, to liczę do niego fule  🤔wirek: i sprawdzam czy dobrze obliczyłam jak przejeżdżam przez tego garba 😀
Dzionka jak sie w samochodzie liczy fule  😉 ???
Hm, no ja chyba liczę sekundy do garba i odliczam np. od 5 do hop 😀 Jak samochód "skoczy" wcześniej albo później to się wkurzam. Tak, wiem, jestem nienormalna 😀
haha dzionka ja mam podobnie tylko z latarniami. Jak jadę samochodem to patrzę na latarnie i w tempie jazdy odliczam sobie raz dwa hop! I irytuje mnie jak wychodzi za blisko bądź za daleko 😵 wiem. jestem inna :P
Opisywać moich dziwactw nie będę, bo jest ich za dużo  😎
Ale a'propos "jazdy konnej samochodem", to w ubiegły czwartek jechaliśmy autokarem. W mieście trzeba było zrobić nawrotkę w kształcie paraboli. Było bardzo ciasno i oczywiście kierowca nie wyrobił. Jak tylko zacząć przekręcać przód autokaru, to zaczęłam intensywnie mysleć: "przecież trzeba przesunąć zad łydką!!!"  😁
no i chyba klasyk: półsiad przy wjeździe pod górkę  🤔wirek:
to ja w sumie wypadam blado, ale zawsze przed snem kręcę małym palcem u nogi, bez tego nie zasnę 😀 jak jadę długo autem to liczę kolory albo marki tirów, zapisuje i robię wyniki z np kilku miesięcy  🤔wirek:  no i nigdy, przenigdy nie używam dużej łyżki, wszystko jem malutką
nie lubie duzych lyzek,ani malych,wszystko bym widelcem jadla 🤔wirek:
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
16 marca 2010 16:55
też liczę fule jadąc czymkolwiek ("przeskakuję" przez dziury w jezdni na przykład  :hihi🙂.
Gdy idę wyobrażam sobie że jadę akurat konno i w myślach 'mówię sobie' że teraz działa łydka, dosiad...  🙂
Potrafię się patrzyć np. w okno i jednocześnie pisać, ale tylko kiedy się zamyślę  🤔wirek:
jadąc w terenie do wszystkich ludzi, których mijam się uśmiecham 🙂. Większa część ludzi odwzajemnia uśmiech
A i jadąc konno często śpiewam
skoro jesteśmy przy jeżdżeniu: zawsze kiedy prowadzę i mijam przydrożny krzyż, albo lampki, albo tabliczkę-klepsydrę muszę postukać się w kolano trzy razy - zawsze prawą ręką i zawsze w lewe kolano.

Żeby odpukać w niemalowane. Oczywiście jest to szalenie bezpieczny nawek (szczególnie jak się prowadzi motocykl) i wcale nie zwiększa prawdopodobieństwa dołączenia do tego krzyża...
Ja czytam książkę a jak na mnie to już szczyt dziwactwa 🤣 😀
Piszę wiersze 😂 (a to już bardzo dziwawkowe :icon_razz🙂
🙂 😉 😀 🤣 😀 😲 😁
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
17 marca 2010 15:15
Dzionka, wcale ni jestes dziwna, tez tak mam. Jak czasem są 'zmiany asfaltu' to tez licze fule do tego przeciecia  😁 Ale ja nie licze skeund tylko mniej wiecej przejechane samochodem metry, tak zeby mialy tyle co jedna fula.  😵

Nałogowo jem tez posypki do pierniczkow i zawsze z kubeczka na jajko na miekko.  😂
a ja muszę mieć zawsze przy sobie iPoda  🤔
ciągle sprawdzam , czy słuchawki wiszą na szyi, jak ich nie ma to czuję się jak małe dziecko, które zaraz się rozpłacze  😀

ja np. biegając na wf...galopuje  🙂 i fule też zawsze sobie obliczam  😉
ulga, że nie tylko ja tak mam  😎
karolinaaa, ja przez parę lat "galopowałam", na prawą nogę tylko i odnosże wrażenie że do
"popsucia" kolana się to przyczyniło troche  🙄
oj  🤔 w sumie wydaje się to możliwe, bo chyba bardziej obciąża się staw tak biegając  😉
też mam problemy z kolanami (od dawna) więc może Twój post 'zmusi' mnie do tego bym przestała tak biegać  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 marca 2010 22:36
karolinaaa, Zresztą H. Laurie grający House'a też się skarżył, ze utykanie obciąża stawy i lekarz zalecił mu przerwę od 'udawania' 😉
🤔 nawet nie wiedziałam, że to może mieć taki wpływ ...
dzięki dziewczyny  😎 chyba zacznę sie powstrzymywać, choć jak z każdym moim odzwyczajaniem się od czegoś pewnie będzie ciężko  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się