MOTOCYKLIŚCI

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 marca 2010 08:10
Wiosna, wiosna.
Niebieski krowiszon już pod domem stoi, a od dziś dogadany jest już wynajęty blaszak "żeby maleństwo nie mokło". Oj, ciągnie...

Wczoraj na TVN Turbo pokazali kilkadziesiąt minut z życia jednej z warszawskich krzyżówek. Dwa wypadki jeden za drugim, za każdym razem skręcająca puszka nie zauważyła jadącego na wprost motocykla. Widząc tamte zdjęcia zastanawiałam się nad pomalowaniem maszyny na pomarańczową żarówkę, w kwiatki. Wystarczająco odcina się od tła?
zaba   żółta żaba żarła żur
21 marca 2010 11:09
Ja tam zawsze uważam,że im bardziej kolorowo tym lepiej!
Kiedyś miałam manię na czarne,ale po wypadku ze starą ścierą (FORD SIERRA) wyleczyłam się!
Manta   Tyłkoklep leśny =)
21 marca 2010 11:10
A ja mam pytanie - czy wszystkie z Was - motocyklistek/skuter...hm... jezdzacych na skuterach 😀 nie wiem jak to odmienic ;-) hehe macie garaze? A jesli nie, to jak sobie z tym radzicie? Bo ja garazu nie posiadam i zastanawiam sie jak to rozwiazac =) (poki co mam opcje stawiania skutera u kolezanki na tarasie =P pod zadaszeniem, ale to i tak kilka km ode mnie ;-) )
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 marca 2010 11:19
Manta, jeżeli mieszkasz w blokowisku, to pewnie gdzieś niedaleko są takie zwykłe blaszaki... Warto podejść, porozmawiać o poddzierżawieniu - kobiety mają łatwiej w tej kwestii niż płeć brzydsza. U nas cały garaż podnajęty od emeryta to ok. 50PLN/miesiąc.
Opcja 2a - zdarza się, że na strzeżonych parkingach osiedlowych sa blaszaki lub wiaty na moto, popytaj.
Opcja nr 2 - podziemne garaże w centrach handlowych i wykup abonamentu. O tyle lepsze, że zima możesz maszynę odpalić i "kołować" po piętrach. O tyle gorsze, że zimą jest mokro i ślisko w takich parkingach podziemnych.
Opcja nr 3 - plandeka i stójka pod prawie gołym niebem. Brrr, mi zawsze żal takiej maszyny. Ruda wszędzie będzie 🙁
zaba   żółta żaba żarła żur
21 marca 2010 11:21
Nasze motocykle zawsze miały garaż  🙂
"Nasz" motocykl, no dobra mojego męża  😉 ma swój boks. A teraz po przeprowadzce nadal tam stoi ale tylko czasowo, u nas w "blokowisku" znajdzie się w garażu dla niego miejsce 😉

No i wiosna...więc męża prawie drugi dzień w domku nie ma. Ja na konia, on na miasto śmigać. Tyle że ja wcześniej wracam 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 marca 2010 11:57
A ja plecakuję na krowiszonie za godzinkę-dwie i jedziemy z zapasowymi butami do Kulesława.
Deszcz pada, jest śliskawo, a ten wariat jeździ naprawdę ryzykownie (jak na mój gust i mój brak umiejętności). Mam mieszane uczucia, czy Kula bardzo potrzebuje tej pary butów na teraz-zaraz.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
21 marca 2010 12:06
tj moze inaczej - jak nie bede jezdzic kilka dni i na zime itp skuter bedzie stal w garazu, tylko dosc daleko odemnie dlatego ciezko mi go zostawiac tam codziennie, bo wtedy to juz nie bedzie takie oplacalne ani czasowo ani jesli chodzi o paliwo =). Chodzi mi raczej tak na codzien - a wlasciwie na noc. Pod blokiem na noc strach maszyne zostawic (niby bedzie alarm, no ale zawsze...). Myslalam tez o ewentualnym wykupieniu miejsca na parkingu strzezonym i przykrywaniu skutera taka specjalna plachta/pokrowcem(??). Nie wiem tylko jeszcze ile by mnie to kosztowalo i na ile jest to nieglupi pomysl.
ja od ok. 5 lat jestem szczęśliwą właścicielką garażu ale wcześniej trzymałam  w sezonie na powietrzu.
Bałabym się trzymać poza jakimś strzeżonym, albo przynajmniej ogrodzonym miejscem - jeżeli masz jakiś parking w okolicy, to będziesz spała spokojniej. Cenę zawsze możesz wynegocjować - płeć piękna na skuterze czy moto ma naprawdę duużo łatwiej  😉 Mnie zdarzało się dogadać z panem cieciem za butelkę albo ciasto. Dobrze też jeżeli da się przypiąć do jakiegoś trwałego elementu okolicy (nikt go wtedy z parkingu nie wytoczy).

Uważaj też na dzieciaki (chociaż możne teraz to im już spowszedniało) - ja miałam dwie przygody - raz dzieciaki obsiadły moto i próbowały otworzyć wlew paliwa... widelcem (lakier tylko trochę ucierpiał, ale myślałam,że rozszarpię), innym razem też obsiadły, a że silnik był gorący to jedno się poparzyło w nogę - miałam przez to przeprawę z rodzicami (niezawinioną przez siebie - nie wsiada/maca się cudzej własności).

Z przykrywaniem pokrowcem - ja zawsze przykrywałam, ale po kilku dniach pokrowiec walił kocim moczem (to chyba nie do uniknięcia) - teraz jak czasem zostawiam moto na zewnątrz i zostają brzydkie ślady od deszczu - po prostu przecieram szmatką. Na dłużej chowam do garażu - a jakbym nie miała, to chyba właśnie bym przykrywała (mimo kocich siuśków). Powodzenia  😉
Jedzie do mnie moje nowe moto. Za 3 godziny będzie pod domem.  💃 Może nie jest jakieś wybitnie piękne, ale moje własne. Mam zrobić prawko, nauczyć się jeździć na nim w tym sezonie, a jak będzie OK, to w następnym sezonie dostanę lepszy model.  😅

Przedstawiam Wam moją Yamahę Virago 750.

gratulacje  💃

ale ale - czy Ty masz moto a nie masz prawka? Nie będzie kusiło?

Poza tym naprawdę uważaj na początku, Virago jest super na początek i łatwo się prowadzi, no ale jednak to 750. Nie zrób sobie i moto kuku.
Magdalena- a co Ty kochana taka wścibska.  😀iabeł: No pewno że będzie kusiło. Gdyby dziś nie lało z nieba, to bym już gdzieś za miastem ją wypróbowywała.  😡 Oczywiście gdzieś tak, gdzie nic nie jeździ, na jakichś placach. Żeby zagrożenia nie stwarzać.
Na prawko zapisuję się lada dzień.
Mam mieć na razie 750, bo w planach mam dostać 1100 po mężu, więc stwierdził, że na początek 750 będzie ok.
Mam nadzieję, że kuku nie będzie. Będę się BARDZO STARAĆ.  🏇
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 marca 2010 20:19
Mnie chłopy by zatłukły za 750 jako moto na pierwsze szlify, ale oni są bardzo opiekuńczy  😎  (uśmiech, panowie, żadnych fochów - to komplement jest)
Swoją drogą, zdziwisz się nieco, jak cie na 125 jakąś zapakują na kursie - bo to się zupełnie inaczej prowadzi!

Medziiik, a możesz napisać coś o tych probikerach z pełnej skóry? Miałam te skórkowo-kordurowe i raczej ich nie polecam. Skórzane mnie za to kuszą...

Dziewczyny, ale ona ma tylko ze 34 konie mechaniczne. Mąż twierdzi, że gdyby ta 750-ka miała z 80 koni, to w życiu by mnie na to nie wsadził. Twierdzi, że na tym sprzęcie "dam radę".
Pożyjemy, zobaczymy.
Magdalena- a co Ty kochana taka wścibska.  😀iabeł: No pewno że będzie kusiło. Gdyby dziś nie lało z nieba, to bym już gdzieś za miastem ją wypróbowywała. 


😀iabeł: pewnie, że wścibska!!

Ona ma chyba trochę więcej niż 34 KM - wydawało mi się, ze 535 ma jakoś tyle. Jeszcze jako Wścibska Ciocia Dobra Rada - na placach krzywdy niet. Natomiast, gdyby Cię podkusiło do większych szaleństw - to już poza kwestiami bezpieczeństwa - jeśli ktoś by Cię puknął i byłaby to w 100% jego wina - to brak prawa jazdy trochę zmienia kwestie odpowiedzialności.

Nie no, nie.....nie będę wyjeżdżać tym na drogę publiczną. W razie gdyby mnie przycisnęło, mam możliwość wypróbowania na zupełnie pustych drogach koło stajni. Tak nie jeździ NIC, bo tam się kończy droga. Kończy się asfalt zjazdem na pole. 😂
Nie zamierzam sobie napytać biedy, spokojnie.

A co do tych koni..mąż twierdzi, że ma ze 34. Mam nadzieję, że mnie nie wkręca.  😉 No chyba mnie kocha i mu na mnie zależy (przynajmniej tak mówi)
Przestańcie mnie straszyć, bo nie wsiądę. 😁
na pewno nic Ci się nie stanie i przy takim silniku to nie jest duża różnica - i mąż Cię na pewno kocha, skoro kupił Ci sprzęta (mój kupił mi przez te wszystkie lata kask) - ale coś mi majaczy, że tam jest trochę ponad 50KM.

Nie czepiam się, tylko sama zaczynałam od Virago 535 - i pamiętam, jak się wszystkim chwaliłam, że moje moto ma aż tyle koni, co maluch  🤣
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 marca 2010 21:06
34KM? Czyli blokowany?  😉

Wiesz, nie samymi kucami się żyje. Ja mam w Hondzie 170 kilo na sucho i niewiele więcej w zakrętach do prowadzenia pragnę - ty będziesz już 220 na dzień dobry miała. Ciężkie to-to jak cholera. Krowiszon=wspomniana kiedyś suzuki GSX 600F ma niewiele ponad 200kg i mimo, że porządny kawał baby ze mnie, to ciężko mi na takich.. no, krowiszonach.
A jeszcze ciężej będzie ci na "pierdzipedach" w szkole jeździć po praktykach na swoim. Miałam wątpliwą przyjemność nauki na aprilce enduro 125 w zestawieniu  domowym GSem. Koszmar i Komedia, oba przez duże K  😁
Medziiik   Nocna Furia - strikte Bezzębny
21 marca 2010 23:04
Medziiik, a możesz napisać coś o tych probikerach z pełnej skóry? Miałam te skórkowo-kordurowe i raczej ich nie polecam. Skórzane mnie za to kuszą...


O tych co mam w ogłoszeniu złego słowa powiedzieć nie mogę 🙂 mnie się w nich jeździło super jako kierowca i pasażer. Ogólnie chyba same plusy. - a sprzedaje bo kupuje inne i te będą zbędę po prostu.
Co do tych skórzanych to średnio polecam, dla mnie były nie wygodne i gdzieś czytałam, że są mało odporne wycierają się lub pękają w jakiś miejscach .. cena może i 300zł na allegro.
Ale ja chyba wolała bym dołożyć do jakiś porządniejszych.   
Kilogramami to ja się nie martwię wcale.  😀
Kiedyś jeździłam przerobionym Dnieprem. Był duużo cięższy. ( jeździłam nim sporo- mimo braku prawka- ale byłam wtedy młoda i głupia) Mąż wsadzał mnie także na swojego V-stara 1100- i V-star JEST ciężki. Pierwotne plany były, bym od razu V-starem pomykała.  😲 Kumple męża uważają, że dałabym radę. Uważają, że kupno Virażki dla mnie jest bezsensem. Oni widzą mnie już od razu na V-starze. (oni mnie chyba NIE kochają  😉)

Ale pierwsze co powiedziałam jak się przymierzyłam do Virażki,to:  "Ale to małe i lekkie". Jej kilogramów się nie boję. Prędzej tych koni, co ich zamiast 34 jest niby 50.
Dobra...koniec o mnie. Idę jutro zapisać się na kurs. Facet mówi, że właśnie w tym tygodniu wyciągnęli motocykle dla kursantów.
Powiem potem jak mi idzie.  😉

Na kursie będę jeździć nie wiem czym, ale równolegle mam wsiadać na Virażkę. Mąż będzie mnie woził w odludne miejsca i wsadzał. Tak więc wielkiego szoku po kursie nie przeżyję. Szokować się będę na bieżąco.  😁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
22 marca 2010 08:14
tunrida, jak junakiem żwirek na poboczu oglądałam, to się o własnych siłach spod maszyny wyczołgać nie mogłam  😡
Medziiik   Nocna Furia - strikte Bezzębny
22 marca 2010 15:04
My wczoraj dużo nie pośmigaliśmy 🙁 niestety, gdy dojechaliśmy do Centrum zaczęło padać pogadaliśmy ze znajomymi i powrót w mniejszym deszczu do domu  🤔
Alvika - spokojnie, na razie tylko ogladam co mi sie podoba i w jakich przedzialach cenowych 😉 na pewno nie bede licytowac czy klikac "kup teraz" i inwestowac w maszyne w ciemno 🙂 oczywiste jest ze trzeba jechac i obejrzec. aczkolwiek swoja Yamahe tez wypatrzylam na allegro. i pojechalam po nia 400 km w jedna strone. ale bylo warto 🙂 na prawde stan igla.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
22 marca 2010 20:09
Tja, ja się nasłuchałam, że za dużo ważę i że śrubę centralną w krowiszonie trzeba będzie podkręcić  😤
Siodło jest za wysoko, a kierowca jeździ jak... nie będę używać brzydkich wyrazów.

Chcę własną maszyną jeździć, mam dość plecakowania.

I wcale nie ważę za dużo  🤦
No i wyjechali na ulicę.
Głupi manewr wyprzedzania w moim wykonaniu - na drodze pusto, widocznośc świetna.
Dopuszczalna prędkość 90 km/h
I nagle w trakcie manewru - znikąd jak duch pojawił się za mną idiota na motocyklu.
Wykoczył ze skrajnego prawego pasa.
Pisk hamulców, miotnęło go po jezdni, śmignął po mojej lewej i tyle go widziałam.
Jechał co najmniej ze 150 km/h.
Mam nadzieję, że się gdzieś zabije w najbliższych dniach - zanim komuś zrobi krzywdę..

Na tle części motocyklistów jeżdżących po mieście z głową pojawiają się "nieśmiertelni kretyni"
Taki kretyn krzywdy mi w aucie nie zrobi ale..............nie chcę brać udziału w samobójstwie.

Przez nich własnie nie cierpię motocyklistów.
Ich fanfaronady, kosmicznych prędkości, pojawiania się znikąd, ogłuszającego ryku silników pod moimi oknami.
Ech
Medziiik   Nocna Furia - strikte Bezzębny
22 marca 2010 20:21
Alvika nie stresuj się 😉 .. mój mi wytyka, że się w kombinezon nie mieszczę - z tym, że okej przyznaje się przytyło mi się, ale ogólnie wagę mam dobrą i nikt nie mówi, że jestem gruba czy coś .. ale moim problemem jest biust kombinezon jest "S" a ja mam biust w rozmiarze F/G  i przykro mi, ale tego raczej nie zmienię .. owszem minimalnie jest przyciasny w pasie, ale się w niego wbije i zapnę .. ale z łydką i biustem już gorzej bo w łydkach uciska, a  klatce piersiowej to mi powietrza brak  😵 . Ale co słyszę "Schudnij.." tylko po co cycków i tak na tyle nie odchudzę by się w nim dopiąć  😂 .

Wiec nie dołuj się 🙂 uczy do góry .. Myślę, że nie jesteś, aż tak źle (uwierz mi na PW mogę się z Tobą podzielić pewnymi wieściami o plecakach w cale nie chudych, a nikomu to nie przeszkadza i maszyny są całe i się nie uginają - nawet przy gumowaniu z plecakiem 😉) - oczywiście, żeby nie było nie mam nic do większego lub mniejszego rozmiaru.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
22 marca 2010 20:40
Ja po prostu moim fochem odpowiem na tego na focha.
Ja się na krowiszona nie wciskałam siłą, wręcz przeciwnie. Jak się myśli o jeździe z pasażerem, to się wcześniej moto do tego przygotowuje, a nie jojczy po fakcie. Niech się szanowny pan kierowca odpimpa i zapamięta, że takich rzeczy się kobiecie nie mówi, koniec i kropka.
Odpłacę mu jeszcze pięknym za nadobne i tyle.

No, ulżyło mi nieco.

Ale krowiszon nie leży mi w ogóle. Kanapa naprawdę jest za wysoko w stosunku do tego, z czym jestem otrzaskana. Niewygodnie mi się balansuje, a jak chcę się złożyć, to dziub - witamy dzięcioła, bo "se ne da", przecież tylko pasażerem jestem i mam z przodu szofera.
Nie leży mi dobrze, koniec i kropka. Jak pomyślę o majówce i dłuższej trasie na krówsku, to mnie skręca.

A cebulka dopiero pod koniec wakacji będzie na chodzie. Nic, tylko wyć.
O, nawet księżyca nie ma, więc z wycia nici...
witam wszystkich dwu kołowców 🙂 ja ze swoją vespą sezon zaczęłyśmy (tak, to jest ona 😀) już kilka dni temu  😉 taaak bardzo mi tego brakowało!  💘 i w końcu zacznę jeździć normalnie do stajni  🏇
Medziiik   Nocna Furia - strikte Bezzębny
22 marca 2010 21:33
Wrr.. Nirv ..

Ja nie cierpię skuterów  🤔wirek:  jak to ujęli znajomi "na tym to jak na nocniku" 🚫

Alvika wsiądź w nowym kombiaku jako pasażer np. R1 lub GSX-era .. jest wkurwiaszczo niewygodnie bez kombiaka, a z kombiakiem to już w ogóle.
Może na naszym Fire Blade-dzie za wygodnie nie jest, ale po zmienieniu na prostą kierę o niebo lepiej - już tak plecy nie bolą. A w tych wyżej wymienionych .. masakra jak jeszcze szofer jest hmm.. no ten szerszy w pasie to nawet jak trzymać się na tym nie da .. :/ Nogi masz prawie pod brodą  😁 - a jednak więksi rozmiarem (plecaki) jakoś dają rade  😲 - zazdroszczę bo ja na wypad np. na mazury w takiej pozycji bym się nie pisała. Prędzej by mnie skurcz całego ciała złapał .. 😁
Medziiik, gdy by nie fakt, że 18tki jeszcze nie mam, to bym czymś większym jeździła :P w garażu stoi jeszcze cross 250 (brata) i Yamaha DragStar 1100 (ojca) 💘 ja chce go kiedyś  😍 btw, od 2 lat prawie nim nie jeździ  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się