Sprawy sercowe...

przyszły jeździec.  🤣

najlepsze jest to, że na prawdę wtedy byliśmy nieźle wkurzeni na siebie (przynajmniej ja byłam) więc potem od razu odwróciliśmy się i poszliśmy w swoim kierunku. nie ma to jak pocałunek z zaskoczenia i w najmniej oczekiwanym momencie.  😂
Averis   Czarny charakter
13 kwietnia 2010 18:30
dumkowa, toż to jak w komedii romantycznej! Zazdroszczę 😀
Averis ej no też to dzisiaj zauważyłam właśnie. nic tylko się bać co będzie dalej  😎
Moja przyjaciółka właśnie w takim związku "romantycznym" jest.
Niesamowicie jej zazdroszczę. Teraz się zaręczyli i z dnia na dzień jest między nimi lepiej.
A bezwiedne sięganie po telefon i wysyłanie treści ograniczającej się do ":*😉" klasyfikuje się pod nadające się do leczenia?  😁
Miałam nadzieję, że nigdy nie będę się zachowywać w ten sposób, najgorsze jest to, że nie ja zaczęłam, tylko facet po którym ciężko się takich rzeczy spodziewać  😀iabeł:
honey hahah pamiętam, że miałam to samo. nigdy nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będe wysyłać takie smsy. a potem.. skrzynka odbiorcza i nadawcza: :* albo: ;>
😂
dziewczyny... przyszłam się komuś wygadać, po mojej długiej nieobecności na Voltopirach..
zapewne większość pamięta moją starą historię z X, która zakończyła się bardzo źle, bo wizyty u psychiatry, długie leczenie...
podniosłam się z tego (a przynajmniej tak mi się wydawało) i poznałam W (a nie mówiłam, że każdy Wojtek to dupek?!). Wszystko było idealnie, 5 lat starszy ode mnie, skończył tą samą uczelnię, ale mieszkał 60 km ode mnie.  Mimo to przyjeżdżał do mnie praktycznie codziennie, wszystko było idealnie (już planowałam wspólną przyszłość  😜 ) i nagle zaczęło się wszystko sypać (nie wnikajmy w szczegóły). Z dnia na dzień związek zaczął się rozpadać. Naruszył moją stabilność (pięknie ujął to kolega z pracy) i wróciłam do stanu z wakacji. Do tego doszły stany depresyjne, byłam w totalnej rozsypce. Ale pozbierałam się, zmieniłam pracę, poznałam nowych ludzi (w tym fajnego faceta). Ale do rzeczy. Po zerwaniu z W. przypomniał sobie o mnie X. Wypytywał co u mnie, jak studia, życie towarzyskie... Nalegał bardzo na spotkanie, ja go ciągle zbywałam (zaczęło mi się podobać to olewanie facetów), aż w końcu powiedziałam, że nie chcę się z nim spotkać. W głębi duszy bardzo chciałam, ale nie wiedziałam jak zareaguje na to mój organizm. X zamilkł na 2 tyg. aż w końcu ja się odezwałam.. (co alkohol robi z ludźmi!) i na drugi dzień się spotkaliśmy! tak po prostu, bez stresu, bez spin. Dużo mnie kosztowało, żeby nie wracać myślami do sytuacji z wakacji, rano nic nie zjadłam, żeby nie prowokować żołądka 👀 poszliśmy na kawę, potem trochę pospacerowaliśmy. Nie wierzę, że to zrobiłam. Minął już tydzień i wiem, że na jednym spotkaniu się nie skończy. X ciągle pisze, nalega na kolejne spotkanie. Zmienił się bardzo, a nie chciałam w to wierzyć. A wiecie co przeczytałam dziś w horoskopie ważnym od 02.04-15.04? "Na Twojej drodze stanie ktoś bliski i dawno nie widziany. Twoje serce znów zacznie żywiej bić!"
ja tak wtrące bez ładu i składu ale znalazłam własnie u koleżanki na FB:

"gdyby on wiedział że ja się przez niego absolutnie uczyć nie mogę... gdyby wiedział że namiętnie przypalam garnki, przelewam kwiatki, zapominam zamknąć drzwi i gapie się w próżnię... gdyby wiedział, że skreślam dni i odliczam do dnia gdy so wreszcie zobaczę... hmmm.... gdyby wiedział to spaliłabym się ze wstydu ;P"
Kaktus nie kojarze niestety Twojej sytuacji z X, ALE ... czy Ty zwariowałas? Jesli wpadłas przez niego w depresje, nie moglas sie pozbierac, bylo Ci cholernie ciezko, to po co Ty sie znowu w to pakujesz?
buyaka hihi to akurat jest sytuacja jak wyjeta z komedii romantycznej  😁 poznany w samolocie z madrytu do katowic, pozniej jeszcze raz, a ze mieszkam na zmiane tutaj, w Polsce i w Hiszpanii to udalo nam sie utrzymac kontakt, wiec w tej chwili wlasnie do mnie przyjechal ale juz wraca za tydzien  🙁 zreszta nic straconego bo w polowie maja i tak wybywam na poldnie Europy. Dlugo to to sie nie utrzyma, bo na zasadzie "egzotyki" ale nie powiem, ciekawie  😜
Averis   Czarny charakter
14 kwietnia 2010 06:42
Kaktus, jeśli szanujesz siebie i swoją psychikę- skończ z tym. Nie pomyślałaś, że on może wcale się nie zmienił, tylko po prostu gra, bo na razie tak jest mu wygodniej? Naprawdę jesteś w stanie zaryzykować kolejną depresją i problemami psychicznymi?
znowu mnie zaskoczyłyście.. nie zastanawiałam się właściwie nad tym, ale wiem, że to wszystko było na tle psychicznym a nie chorobowym jak sobie wmawiałam. Przez niego stanów depresyjnych nie miałam, tylko wymiotowałam. Depresja to przez W, ale to dlatego, że bałam się kolejnych wymiotów, utraty wagi itp.
nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, chciałabym przezwyciężyć swój strach związany z powrotem do stanu z wakacji. Co prawda już raz popełniłam błąd i wróciłam do niego po miesiącu przerwy (właśnie kiedy wszystko się zaczęło), ale przyjaciółka mówi, że może warto spróbować, bo do trzech razy sztuka...?
może ja faktycznie mam coś z głową  😜
Averis   Czarny charakter
14 kwietnia 2010 08:04
Kaktus, nie warto. Jest takie przysłowie 'Ci, przez których płaczesz nie są warci Twoich łez. A ludzie, którzy są, nigdy nie doprowadzą Cię do płaczu.' Z pełną świadomością pakujesz się do jaskini lwa. Sama mówisz, że wróciłaś do niego już raz i był to błąd. Do trzech razy sztuka, jeśli ludzie rozeszli się z powodu brudnych skarpetek i różnicy zdań. A nie, jeśli jedna strona przypłaciła to problemami zdrowotnymi- ten człowiek ma destrukcyjny wpływ na Ciebie- nie widzisz tego? Z Twoją głową wszystko w porządku, nie wiem tylko czemu tak uparcie chcesz być z człowiekiem, który już 2 razy Cię skrzywdził.
A ja myślę, że może Kaktus nabrała dystansu?
W takich sytuacjach trudno jest coś doradzić, bo myśle że każdy sam czuje czy ma siłę spróbować. Ale ja jestem ostatnio jakoś tak otwarcie nastawiona do świata i uważam, że jeśli masz na to siłę i doszłaś do ładu z tą sytuacją z waracji i CHCESZ to warto spróbować. Tylko nie zapominać o tym co było i cały czas trzymać się na baczności. Wiem coś o tym, takie problemy wracają z zaskoczenia, cały czas trzeba się pilnować 😉
Kaktus, zupełnie jakbym widziała siebie. Ciągle wracałam do ex. Każdy powrót był fajny, potem było tylko gorzej. Zamierzam więcej tego typu błędów nie popełniać. Ale, ja to ja, a Ty to Ty. Powodzenia i nie sugeruj się zdaniem innych, to musi być Twoja decyzja.
Ja, powiem szczerze, też bałabym się wchodzić znowu w związek który już 2 razy się nie udał. Paliłaby mi się czerwona lampka ( i to bardzo mocno).
A to nie jest tak, że jak nie wyszło Ci z ostatnim facetem, to tak po prostu chcesz z kimś być, a on jest najbardziej pod ręką?
Ja tam wyznaję zasadę, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Myślę, że tu bardziej chodzi o podświadomość Kaktusa i to co się stało nie jest do końca zależne od Niej- niestety tak już człowiek jest skonstruowany i jedni potrafią nad tym zapanować, a inni nie. Jak wiadomo czas leczy rany, a człowiek bardziej zapamiętuje przyjemne i miłe chwile, a te gorsze w większości przypadków są w podświadomości, ale uciekają człowiekowi między palcami. Często zależy też co każdy z nas chce zapamiętac, a tym również kieruje podświadomosć. 😉
A tak swoją drogą, Kaktus gdzie przeczytałaś horoskop ;>?
Jun, a co, też chcesz taki fajny? : P hmm... w "sukcesy i porażki" albo coś w tym guście... 😀
a co do tego, czy nie szukam na siłę... to ja raczej taka nie jestem, nie ukrywam, że sporo zainteresowanych facetów się kręci w koło, ale ja nie szukam teraz. Nie mam na to czasu, ochoty... za dużo przeszłam  :wysmiewacz22: a ten akurat się napatoczył  🙇
Jak nie masz czasu, ochoty, a do tego jeszcze przeszłaś tyle przez tego faceta... Ja bym odpuściła. Bałabym się, że jeszcze będę musiała przejść przez to wszystko raz jeszcze.
A ja życzę Wam wszystkim takiego wspaniałego mężczyzny, jakiego ja mam, o!  💘
powiem Ci Hija, że ostatnio coraz bardziej sceptycznie do niego podchodzę. Tzn kiedyś byłam ślepa, głupia itp, czekałam tylko aż się odezwie, właściwie tylko tym żyłam. Teraz to mi już zwisa i podwiewa czy on do mnie pisze czy nie 🙂 dużo przemyślałam po tym co mi napisałyście i chyba faktycznie nie zaryzykuje, chyba, że na "pożegnanie" :P
mam natomiast chętkę na jakąś nową, szaloną znajomość.. tylko normalną ;D
Kaktus no i bardzo mądrze teraz gadasz  😀 niech żyje nowa (normalna) znajomosć  😅 trzymam kciuki!
A ja generalnie napiszę, że chyba do życia wystarcza mi tylko fajna praca, facet zbędny 😉
.
Eh, miło, miło... Właśnie się dowiedzialam od osoby trzeciej że ON (ten z którym się spotykalam) już z jakąś inną laską się spotyka, mimo że mamy stały kontakt, wszystko jest ok  👀 dodam że to wcale nie typ żadnego kobieciarza właśnie jest bardzo miły, balam się czy on nie jest aż za dobry! Ogólnie świetnie się czuję. Genialnie!

Znam to, bo czuję się dokładnie tak samo. Od osoby trzeciej dowiedziałam się o takiej sytuacji, a też mieliśmy stały i wydawało mi się, że dobry kontakt. Pogadaliśmy, wyjaśniliśmy wszystko, ustaliliśmy jaka będzie relacja między nami i chyba jest nieźle...
.
pomózcie mi zrozumiec takie postepowanie bo mam metlik w glowie: w sobote dzwonie i mowie ze nie chce z nim ciagnac dalej znajomosci, we wtorek on pisze ze zadzwoni w czwartek pogadac nrmalnie. ja mu w srode pisze ze nie potrzeba mi z nim rozmowy bo wszystko jest dla mnie jasne. on ze bardzo jej potrzebuje i nie musze mu odpowiadac i on sie liczy na to ze to co powie cos zmieni. nadszedl czwartek a on nie zadzwonil 😎

.
Jak to zrozumieć: chłopak pisze ze mną godzine na nk, daje mi numer koma, żebym do niego napisała, żeby on miała mój, po czym kiedy do niego napisałam, że to ja to sie nie odezwał. Już 3 tygodnie Oo Hello, po co mi dawał numer?!
Ja wgl nie kminię facetów, zawsze wydaje mi sie cos innego, niz jest na serio ;p
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się