Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

te ręce to chyba największy problem ( chociaż też go mam :P ). Są strasznie sztywne od ramion już, nie oddajesz ich ani w skoku, ani w jeździe, dodatkowo mam wrażenie, że chcesz wszystko robić bardziej/lepiej niż się da, często się garbisz właśnie przez te ręce
Sztywne ręce ciągną się za mną od samego początku (pierwsze pół roku w pseudo-szkółce jeździeckiej, gdzie 'instruktor' kompletnie nie umie jeździć).. I tak jest już dużo lepiej niż kiedyś.. Na 1 jazdę w nowej stajni dostałam klacz, która jest bardzo wrażliwa w pysku. Efekt był taki, że kompletnie nie mogłam zwolnić, kilka razy mnie przewiozła po hali takim ostrym galopem i straaasznie uciekała od tej mojej ręki.
I z tym przerostem ambicji trafiłaś w 10. 🤔 Często mnie trener musi mnie opieprzać, żebym się tak nie przejmowała, jak coś nie wychodzi.
More:D   To moje życie !!:D
18 kwietnia 2010 19:00
agniecha930

pieknie razem wygladacie-tylko prostuj plecki  😀
Nikt więcej nie chce na mnie pokrzyczeć? 😉
(Ps. dzięki equi :kwiatek🙂
Dynamo   Dynamicznie :))
19 kwietnia 2010 21:20
Moim laickim okiem to siedzisz strasznie poskurczana, jakby cały czas na wdechu. Ciekawa jestem jak to na zywo wygląda, bo ze zdjęć to raczej, koń swoje, Ty swoje. Brakuje mi harmonii, równowagi i rozluźnienia.
Jak już mówiłam, ja laik ale jako, że mało osób się odezwało, odważyłam się napisać🙂
łokcie  🤬
agniecha930, dziwne rzeczy wyrabiasz z ramionami. Pod żadnym pozorem nie ciągnij ich do uszu! I nie przyciskaj łokci do tułowia. Kciuki w górę.
Dramka, po takim jednym zdjęciu naprawdę trudno cokolwiek. Wolałabym Cię widzieć niżej w siodle - kolano! (ale w tym chyba się nie da). Mogłoby się okazać, że i z łokciami nie ma kłopotu, i z dłońmi, i że łydka dobrze przylega bez zbyt krótkich strzemion... A puślisko i tak bym wydłużyła.
Dociśniesz w końcu kciuk do wodzy? Czy nie planujesz  😀iabeł:?
Czy mogę się wprosić, skoro Dramka już zinterpretowała sama siebie? 😉 😁

Prośbę mam nietypową i skierowaną głównie do skoczków:
(...)
bardzo chciałabym się tutaj pochwalić metamorfozą skokową mojego konia, ale nie mogę, ponieważ ostatnio to ja na nim siedzę i skaczę (i spadam z niego). Niedawno koń wznowił podskoki i gimnastykę skokową, i za to jak się zmienił od czasów marca zeszłego roku (brązowa odznaka) zasługuje abym poszła na "kolanach do Częstochowy" w podziękowaniu dla niego i jego jeźdźca. Problem w tym, że zmierzamy do tego, abym to ja na nim skakała. Ale do meritum: mam straszny problem z oparciem w strzemieniu... a raczej w całkowitym braku oparcia. W ujeżdżeniówce oczywiście też, jednak tam już nauczyłam się o tym pamiętać, wjeździłam się i nauczyłam się kontrolować oparcie. Teraz mam siodło skokowe, i problem wrócił ze zdwojoną siłą: podkulam łydki, dzióbie/podpieram się piętą, nie mogę utrzymać półsiadu.

Przekłada to się oczywiście na jakość moich skoków. Bo o ile na dojeździe nie mam problemów z łydką, to w locie i na zeskoku owszem. W locie "zarzucam" nogi na czaprak, na zeskoku - o dziwo - nie mam problemów z powrotem w siodło, ale łydka nie jest prostopadła do podłoża, a cofnięta, co mocno "gasi" mi konia na zeskoku, ponieważ zgodnie z prawem grawitacji ląduje mu prawie całym ciężarem na łopatkach. Wszystko przez ten cholerny brak jakiegokolwiek podparcia :/

Chętnie pokazałabym wam to na zdjęciach, ale te które mam są "mało wyjściowe", choć jak na złość dobrze obrazujące problem. :/

Czy macie jakieś ćwiczenia lub rady, które by mi pomogły odzyskać oparcie w strzemieniu? Czy moglibyście mi podpowiedzieć, jak wyobrażacie sobie (lub jak przeprowadzacie) rozprężenie stricte do skoków konia z tendencją do gaśnięcia (lub koni problematycznych, jeśli chodzi o impuls)?

Będę bardzo bardzo wdzięczna  🙇 🙇 🙇


Czyli - niestety - doskonale wiem, co robię źle. Domyślam się też, dlaczego to robię i mam nadzieję, że spojrzycie na ten milion zdjęć i oprócz krytyki usłyszę kilka dobrych rad, lub chociażby poczytam sobie dobry kawałek, bezlitosnej, voltopirowej dyskusji 😉

Z góry przepraszam za brak kasku, to się więcej nie powtórzy, zwłaszcza że po drugim całkiem udanym skoku zaliczyłam upadek. Niegroźny co prawda, ale który dał mi do myślenia: co by było, jakby był groźny... także, od tamtej jazd jeżdżę w kasku jak Pan Bóg przykazał, zwłaszcza że ostatnio notorycznie spadam ze swojego konia i przestaje to być śmieszne 😉

W takim razie zaczynamy. Kłusy w nowym siodle, póki wszystko jest ok 😉

Tu koń się usztywnił i widać efekt:

Galop w nowym siodle:

Próby półsiadu w kłusie:


Oraz półsiad w galopie:


Tutaj w sekwencji tych trzech zdjęć widać w czym problem (niestabilna łydka, "bujanie się" łydki, brak oparcia i dzióbactwo):



Drągi z półsiadu (ja sztywno, on sztywno, pięta sobie...):

Najazd na wskazówkę+kawaletkę w pełnym siadzie:




Próba najazdu z półsiadu:



Okserek (idealny wyszedł naskok na wskazówkę, wszystko pasowało):


Okserek (przez niedojechany naskok na wskazówkę, zabrał się z daleka, więc ja odpaliłam "Berbauma na 150+"😉:



I na deser mały "achtung", czyli Czardasz foch&popłoch, ja walczę o życie swoje i pozostałych użytkowników placu, pięty i łydki...sobie... :/






Sierra, pewnie za jakiś czas to "rozjeździsz' i tak - widzę rezultaty jazdy bez strzemion.
Po pierwsze - musisz oddychać. Głęboko. Masz non-stop skulony brzuch. Po drugie - nie siedź tak, jakbyś... miała bąka puścić  😡 Dla wielu osób to bywa przydatne, Tobie - szkodzi. Musisz 'rozejść' się w biodrach. Po trzecie - (łączy się!) zapomnij! o trzymaniu się kolanem! Ty masz tylko nie odstawić kolana w skoku. A tak - dosciskasz kolano, udo, zamykają się biodra, napina brzuch = łydka i stopa nie mają szans. Energia ruchu musi przejść przez biodra, uda, łydki aż do stawu skokowego, tam amortyzować. Musisz "otworzyć" biodra w bok - trudno to na piśmie wytłumaczyć  😡 "roztańcz" je, wtedy zrozumiesz po co jest strzemię.
trzynastka   In love with the ordinary
19 kwietnia 2010 23:45
Nie jestem pewna czy moje rady będą dobre, bo dawno konia pod tyłkiem nie miałam ale pamiętam, że mnie uczono, że podstawą dobrego pół siadu jest obciążenie strzemienia w sposób równomierny i jeśli noga ucieka to wręcz w sposób przesadnie mocny, na zdjęciach widać, że większej stabilizacji szukasz w kolanach niż w strzemieniu i przez to noga poniżej kolana Ci ucieka.

Dobrym ćwiczeniem jest galop  z górki ponieważ wymusza podobne ułożenie ciała do lądowania, pod górkę to samo.
O a jakbyś jeszcze puściła wodzę i łapki rozłożyła na bok to w ogóle cacy 😉

Jeszcze tak mi się rzuciło, że nie wiem czy to kwestia zdjęcia czy faktycznie okser za równy, jeśli zaczynacie swoją przygodę ze skokami staraj się ustawiać większą różnice między drągami góra dół by koń widział, że ma się wyciągnąć i , że tam czeka go "więcej" niż przy stacjonacie.


Btw. Czardasz delikatnie mówiąc jest no.. gruby. I to już w taki niezdrowy sposób. Uważaj, żeby skoki mu nie zaszkodziły, bo ma do podrzucenia więcej niż natura przewidziała
Sierra-półsiad marny, bo wstajesz z siodła i idziesz z ramionami do przodu,a kolano staje sie osią obrotu wahadła które z siebie robisz.
1. nie myśl o pietach, tylko o palcach na których stajesz, zamiast opierać się o strzemię.
2.otwórz łokcie a z tułowiem zostań normalnie.
3.cofnij tylko tyłek, tak aby równoważyć wyprostowanie rąk...spodnie maja prawo w półsiadzie dotykać siodła.
4. przestań katować się półsiadem w kłusie- to naprawdę trudne ćwiczenie.
5. zamiast skakać galopuj półsiadem po drągach.
ps. twoje stawy skokowe mają trzeszczeć jakbyś miała podcięte achillesy
sierra, jedno co mi sie nasuwa.. pusc to kolano! i jezdzij w polsiadzie - na roznych dlugosciach puslisk, najlepiej po dragach albo w tereny. do tego zrob sobie jazde: na poczatku strzemiona w dol, tak bys ledwo dotykala.. i jedziesz klusem mocnym. potem jak juz zaczniesz lapac cokolwiek, skroc maksymalnie strzemionka na wyscigowe wrecz i na takich pojezdzij. pilnuj by kon szedl mocno a ty bys miala tulow w pionie. do tego polsiadz - jak najbardziej pionizujac sylwetke (nadal na wyscigowych strzemionkach) i faaajne cwiczonko ktorego w klusie juz lepiej nie robic: najpierw tylek wypinasz maksymalnie do tylu ile dasz rade a rece i barki do przodu ciagniesz, potem wstajesz pionowo w strzemionach nie trzymajac rownowagi na wodzach oczywiscie 😉 plynne przejscia miedzy jedna a druga postawa. godzina na to wszystko lekko schodzi, mozna pogalopowac na tych roznych ciekawych dlugosciach puslisk, mozna poskakac, ale to juz lepiej jak sie opanuje wszystko w klusie.
have fun. mi pomoglo i jak zaczelam skakac to oparcie mialam super i ladowalam na strzemie ladnie (teraz nie skacze to wole nei wiedziec co bedzie jak zaczne znow 😀)
jedno o czym trzeba pamietac - by nie zawisac na strzemeiniu!
Ja tylko powiem, że tak jak Halo radziła podniosłam sporo tył siodła, doczepiłam z przodu większe klocki. Strzemiona poszły dziurę w dół i od razu lepiej.  :kwiatek: I teraz mogę spokojnie pracować nad tym, nad czym kazaliście pracować.
Dziękuję.  :kwiatek:
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 kwietnia 2010 06:47
magda, dlaczego ma katować się półsiadem w kłusie?przecież półsiad w kłusie jest na prawdę bardzo trudny,tym bardziej do nauczenia się stricte samego półsiadu,poza tym,rytm kłusa jest dużo mniej naturalny do utrzymania dobrego półsiadu niż galop  🤔
"Dramka, po takim jednym zdjęciu naprawdę trudno cokolwiek. Wolałabym Cię widzieć niżej w siodle - kolano! (ale w tym chyba się nie da). Mogłoby się okazać, że i z łokciami nie ma kłopotu, i z dłońmi, i że łydka dobrze przylega bez zbyt krótkich strzemion... A puślisko i tak bym wydłużyła."

Wiem za wysoko anglezuje.  🙄 To siodło ma takie poduchy że ogólnie ciężko zmienić ustawienie nogi. Wydłużyła?  😲 Wszyscy mi mówia że mam za długie! Kolana odstające od zawsze  😵 A paluch jeden już wybiłam  🤬 Wstawie więcej fotek HALO  :kwiatek:

Jak koń się rozluźni to udaje mi sie zupełnie inaczej usiąść  😎
A tak sobie myślę na problemy Sierry może dobre byłoby ćwiczyć nie półsiad w kłusie a po prostu stanie w strzemionach? Pytam bo ekspertem nie jestem, a wiem, ze swego czasu robiłam takie ćwiczenie i pomagało, bo aby ustac w strzemionach i utrzymac równowagę bez podpierania się rekami o kłąb (na początek mozna oczywiście sobie pomóc) łydka musi być pionowo a pięta w dole, jak łydka ucieka do tyłu od razu tracimy równowagę. Mnie uczono żeby własnie jadąc tak w kłusie zapamiętać ułożenie łydki i potem starać się przechodzić do pełnego siadu (bądź kłusa anglezowanego) ale nie zmieniając ułożenia łydki, które dawało nam równowagę.
Sierra dużo gimnastyki na małych przeszkodach, wskok wyskok, szeregi gimnastyczne; to bardzo fajnie wpływa na równowagę w skoku, oparcie na strzemieniu - a z tym masz problem  😉 i dupogodziny
ktos - po to, by zlapac rownowage. zlapiesz rownowage w klusie, zlapiesz w galopie. oparcie na strzemieniu tez najpierw w klusie wole robic. no a cwiczenia najpierw w stepie, potem ewentualnie w klusie i dalej.
i nie uwazam ze polsiad w klusie jest az tak trudny. moze bardziej meczacy ale bez przesady.
Sierra, niestety większość zdjęć jest z półprofilu więc nie jest łatwo je ocenić. Zauważyłam, że, przede wszystkim jest problem z półsiadem, ponieważ nie pozostajesz w równowadze. Jest to związane m.in. z tym, że nie obciążasz strzemienia, a nie możesz go obciążyć, ponieważ starasz się "zrównoważyć" w siodle. Półsiad musisz sobie wyobrazić jako po prostu "lekki siad"; nie jest to związane z koniecznością pochylenia się do przodu lub wypięcia pupy. Najjaśniej można określić poprawny półsiad w ten sposób: stoisz stabilnie ( :!🙂 na ziemi na lekko ugiętych kolanach, w lekkim rozkroku, stopy równolegle: półsiad gotowy. Postaraj się również "wyciągnąć": Obciąż strzemię w taki sposób, abyś mogła "objąć" konia "pod brzuchem" - w ten sposób puścisz kolano, puścisz całą nogę: następnie "wyciągnij się" tułowiem. Pamietaj, że ręce powinny być niezależne, przez cały czas trwania półsiadu.

Powodzenia! 😉

Czardasz jest nieco za grubiutki.  🤔
Półsiad = cały ciężar na strzemiona, nie?
caly ciezar jak stoisz w strzemionach. w polsiadzie troche tez na nogach zostaje
[quote author=wł. Felix-Huston, forever felicis! link=topic=107.msg560880#msg560880 date=1271758990]
Półsiad = cały ciężar na strzemiona, nie?
[/quote]


O  ❗ Właśnie: PÓŁ siadu czyli "półsiad".  😁 Optymalne wyjaśnienie.
Sierra, bez kasku  🤬
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 kwietnia 2010 11:54
magda, ok,jak widać są różne szkoły...ja zawsze słyszałam,że dopiero jak ktoś opanuje półsiad w równowadze w galopie,może spróbować uzyskać taki sam balans i równowagę w kłusie - bo generalnie półsiad w kłusie jest mniej potrzebny.drągi czy niskie kawaletki lepiej przecież przejeżdżać w stabilnym anglezowanym kłusie,niż w chyboczącym półsiadzie. 😉

swoją drogą,kiedyś faktycznie gdzieś był cały wątek o półsiadzie,tylko nie mogę go teraz znaleźć  🤔
Ja również nie widzę sensu "trenowania" półsiadu w kłusie, jeżeli już to w kolejności: poprawny półsiad w galopie  🤔trzałka: poprawny półsiad w kłusie (jeżeli jest konieczny)
spoko.. ja tu wyrazilam opinie co bym (sadzac po zdjeciach, bo moze widzac na zywo byloby inaczej) zadala parze sierra+czardasz.
ja to sie dzis anglezowac uczylam tylko i wylacznie wiec jak widac rozne rzeczy na roznym etapie sie cwiczy  😉
co do tego półsiadu w kłusie to nie jestem jakąś zwolenniczką, ale tak patrząc z pesrpektywy np. odznak jeździeckich, które niejako powinny porzadkować prawidłowy rozwój jeźdźca warto zauważyć, że ćwiczenie pt. koło w kłusie w półsiadzie pojawia sie już na brązowej odznace jeśli dobrze pamiętam i jeśli nic sie nie zmieniło🙂 Więc stopień trudności na pewno jakiś zawyżony nie jest, aczkolwiek co do przydatności nie będe się wypowiadać, na pewno fajnie byłoby docelowo uzyskać dobrą równowagę w każdym chodzie, w każdym tempie, w każdej sytuacji ale do tego długa droga😉
trzynastka   In love with the ordinary
20 kwietnia 2010 12:40
Sierra - nie daj sobie nigdy wkręcić ćwiczenia typu pół siad bez strzemion, już widać, że problem jest ze zbyt dużym oparciem w kolanie a za małym na strzemieniu także nie daj się, bo będzie gorzej a nie lepiej.
Sierra miałam, a czasem wciąż mam ale o wiele mniej, ten sam problem. Z własnego doświadczenia, powiem ci że najważniejsze to puścić nogę w stawie skokowym - jeździj sobie galopem w półsiadzie i myśl o swoich kostkach - masz czuć bujanie, amortyzowanie w tym miejscu stopy. Nie myśl "pięta w dół" tylko "luuuźny staw skokowy". Mi to zajęło trochę czasu, i nie od razu działało wszędzie - najpierw zaczęło wychodzić w kłusie, potem w galopie, a teraz dopiero wychodzi podczas skoków. Musisz mocno czuć strzemię pod palcami, ale ciężar ma iść w pięty a nie w palce właśnie. Niestety, ale mi dużo pomogło gadanie osoby z ziemi i przypominanie co chwilę, że staję na palcach.

Tak reasumując moja propozycja to ćwiczenie samoświadomości stawów skokowych - jedziesz galopem w półsiadzie i myślisz tylko o tej części ciała i obserwujesz co się dzieje jak ją usztywniasz i rozluźniasz. Btw moim zdaniem za bardzo w półsiadzie siedzisz na Małysza - cofnij tyłek i cały ciężar ciała, bo za bardzo leżysz na łopatkach i stopujesz konia - poza tym jego stopa równa się lot przed siebie 🙂

Tak dla ilustracji do czego mnie doprowadziła ta metoda:
Moja stopa w galopie przed wyjazdem do Rakowca:


I w Rakowcu 🙂



Dzięki wszystkim za rady  🙇, dzisiaj wcieliłam już 80% w życie (oczywiście, na dwóch koniach). Rzeczywiście bardzo trafnie zdiagnozowaliście mój problem. Mi wydawało się, że to wina braku dążności do ruchu naprzód u mojego konia, ale to jest jedynie jedna ze składowych, i to absolutnie nie ta najważniejsza.

Problemem rzeczywiście jest to, że kurczowo trzymam się kolankiem siodła, zamiast - jak w ujeżdżeniówce - starać się puścić swobodnie nogę w dół. Dzisiaj jeździłam skupiając się na tym, aby mój ciężar w siodle (we wszystkich trzech chodach, z półsiadem czy bez) amortyzowany był przez stawy skokowe i rzeczywiście, momentami Achillesy aż wyły. To tylko dobitnie świadczy, jak nieporozciągane są, jak bierne. Wasze "rady" wdrożyłam na dwóch koniach: swoim w lesie i na koniu doskonale dobranym do mnie temperamentem i impulsem: na placu. Na razie zaprzestałam prób jeżdżenia półsiadem w kłusie, ponieważ "gasiłam" nawet moją ukochaną łaciatą torpedę, to co dopiero by się działo na moim rudym?

Podsumowując:
-Skróciłam strzemiona o dziurkę, noga ułożyła się o niebo lepiej.
-Na Łatach (nie musząc pilnować rytmu i tempa co chwila) we wszystkich trzech chodach rozciągałam achillesy, trenowałam "luźne udo, luźne kolano" i efekt był natychmiastowy! Od osoby, która prowadzi mi jazdy skokowe, zostałam skomplementowana, że super siedzę w nowym siodle i że chyba lepiej niż we własnej ujeżdżeniówce... także warto moim zdaniem mocniej pociągnąć temat 🙂
-Na Rudym pojechaliśmy do lasu (nie musząc pilnować rytmu i tempa co chwila) i rzeźbiliśmy górki, szło nam (w moim odczuciu) tak dobrze, że zaryzykowaliśmy podjazdy w stępie pełnym siadem i półsiadem, oraz zjazdy w spokojnym galopie, rzeczywiście uczucie "nagłej, niezaprzeczalnej, dojmującej i rozpaczliwej" potrzeby oparcia w strzemieniu: bezcenne! Dodatkowym plusem jest fakt, że przycięty (na placu) przez moje półsiadowe ekscesy koń, wkręcił się niesamowicie w górki i ... w ruch naprzód. Sporo pogalopowaliśmy, i koń miał z tego tyle radości, że nawet moje "szukanie" optymalnego oparcia, umiejscowienia ciężaru ciała oraz próby świadomej amortyzacji stawami skokowymi w półsiedzie nie były w stanie zmącić jego spokoju i odebrać mu fun z dzisiejszego terenu.

Jeżeli chodzi o wnioski, to na razie z powrotem oddałam Czardasza jeźdźcowi i to ona będzie na nim skakać. Tylko ona, jeszcze przez co najmniej miesiąc. Szkoda go teraz przyciąć, bo jego upośledzona ruchowo pani nie umie zrobić poprawnego półsiadu. Ja przez ten miesiąc na dwóch koniach tyram wszystko to, co mi zaproponowaliście i doradziliście. Myślę, że za miesiąc powinnam mieć już pierwsze, dobre rezultaty.

Bardzo, bardzo wam wszystkim dziękuje!  🙇 🙇 🙇

ps. Ninevet, Let's Go dziękuje wam za rady, jednak pozwólcie że komentarze dotyczące Czardasza wagi potraktuje jako mało śmieszny żart...  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się