u nas pozytywnie ;]
wczoraj pojechałam do stajni, miałam wyrwać się w krótki, pożegnalny terenik. Wyszedł ponad 2 godzinny teren, do centrum Wołomina, odwiedziliśmy babcię moją 😁 sympatycznie było, Pamir zachowywał się świetnie! Aż się zdziwiłam, pogalopowaliśmy troszkę na łące, tak jak ja chciałam, powolutku patataaaj, patataaaj, chwilkę wyciągnęliśmy, a potem znowu przez nóżkę 💃
a dzisiaj przyjechałam, jako, że miałam mało czasu to szybkie szuru-buru i wsiadamy ;] i... bardzo sympatycznie 😀 poprawiłam naszą przeszkodę prawie-jak-crossową tj kilka kostek słomy z poprzek + gałęzie z boku wetknięte, co by ograniczać konia, poskakaliśmy sobie nawet 🏇
i dla urozmaicenia Kucykowej roboty skróciłam puśliska i zrobiliśmy sobie bardzo faaajny galopik po 'torze roboczym' tj wydreptanej ścieżce wokoło dużego pola, gdzie odbywają się treningosy wyścigowe/rajdowe koni które stoją w owej stajni. Pamir taak się wyciągnął, przebierał nogami, że aż się zaczęłam zastanawiać czy on się kiedyś przypadkiem nie ścigał 😁
Kucykowy portret, dzisiaj znalazłam - staroć sprzed roku ponad, bo jeszcze z poprzedniej stajni, aczkolwiek - lubię to zdjęcie ;]
Klami, ale ślicznie Tenorowi w czerwieni 😍 a co nadmiaru tłuszczyku, może Pączek oddać trochę Pamsowi 😁