Epidemia kleszczy 2010r

Podobno jest coś mega taniego w płynie czym można by było psikać konie nawet w dużej ilości???
trzeszczki   kto nie miał rudego, ten nie miał najlepszego
11 maja 2010 07:12
Bardzo polecam polski produkt firmy pollena - działa na meszki, komary, muchy i KLESZCZE. Stosuję od lat, nasze konie zawsze chodziły po pastwiskach a mamy podmokły troche teren i nie miałam problemów z kleszczami. Jak na 10 koni przez całe lato trafiły się 5 to było dużo. Teraz już tylko 2 konie ale ciągle ani jednego kleszcza (tfu tfu). Preparat śmierdzi jak cholera, można nim zmywać marker z wiaderek ale działa niesamowicie. My psikamy 2 razy dziennie: rano i ok 14. A do tego jest śmiesznie tani i można go kupować w karnistrach.

Nazywa się : Pollena Aroma Repelent. Z tego co pamiętam to w zeszłym roku za ok 5l karnister zapłaciłam ze 150pln.
Nie, był taki środek, ale już go nie ma. Właśnie dla bydła i świń.

a nie chodzi o deltix? stosowalam go, wczesna wiosna pomaga, pozniej juz srednio...
karesowa   Rude jest piękne!
11 maja 2010 08:58
U nas (woj. śląskie, serce Jury) też dużo tego paskudztwa, od swojego konia wyciągnęłam 3 ale psy i koty mają istną epidemię i niektóre odporne nawet na frontline. W najbliższym czasie wrócimy do czosnku, w zeszłym roku Rudy dostawał i nie miał ani jednego kleszcza, ciężko powiedzieć czy to za sprawą czosnku czy dlatego że w zeszłym roku nie było ich tak dużo.Z produktów anty-kleszcz dostępnych w sklepach jeździeckich jeszcze nie spotkałam nic na prawdę skutecznego. A może Wy coś polecicie??
CO do obroży dla koni - wciąż jej nie zastosowałam, bo nie było much, a teraz nie mam czasu przed piątkiem pojechać do stajni. Ale w weekend już będzie chodziła z obroża i zobaczymy czy będzie działać na owady w tym kleszcze.
A jaką masz obrożę? HKM właśnie? Widziałam w pasikoniku, ale opisu tam nie ma (np. czy właśnie kleszcze płoszy). Może na opakowaniu jest coś więcej?

Jestem b. ciekawa, czy taki sposób ochrony się sprawdza (i antykleszczowo, i antymuszo-komarzo).
W niepolskich sklepach widziałam jeszcze opaski na końskie nogi - też antymusze.
U MNIE NA MAZURACH OKOLICE EŁKU JEST TAKI WYSYP KLESZCZY ŻE COŚ OKROPNEGO. WYSZŁAM Z PSEM I PO 5MIN SPACERU ŚCIĄGNĘŁAM Z SIERŚCI OKOŁO 15SZT I TO KLESZCZY MUTANTÓW ONE SĄ NORMALNIE WIELKIE! OBRZYDLISTWO ŻE HEJ! NA SZCZĘŚCIE MOJA PSINKA JEST PSIKANA PREPARATEM PRZECIW KLESZCZOWYM I MA OBROŻĘ ANTY... ALE CO NAJGORSZE... KLESZCZE FAKT NIE CZEPIAJĄ SIĘ JEJ SKÓRY ALE ZA TO SĄ NA NIEJ  PRZENOSZONE DO MEGO DOMU... ZNALAZŁAM JUŻ 3SZT W KUCHNI I SALONIE! ODTĄD MÓJ PIES HASA JEDYNIE NA PODWÓRZU PRZED DOMEM BO NORMALNIE STRACH GDZIEŚ WYJŚĆ NA SPACER!
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnpmod.gif[/img] Kolejny raz punkt 5 regulaminu.
shelly a jak i ile tego czosnku podajesz?

na początku podawałam świeży, tak 2-3 duże ząbki raz dziennie, ale mój koń go nie lubił i omijał, skubaniec. potem zaopatrzyłyśmy się w Makro w taki suszony, proszkowany (nie granulowany). najpierw dostawały po 1 łyżce rano i wieczorem, a potem (po jakimś tygodniu) czubatą łyżkę raz dziennie. niecałe 12zł/opakowanie lekko ponad 1kg (1,2kg jakoś).

edit: literówka 🙂
kupiłam na allegro kilo proszkowanego czosnku  za chyba 12 zł i jakoś szczególnie nie zauważyłam zeby działało odpedzająco, ale jedna klacz była bardzo pogryziona i teraz juz jej troche znika i nowe sie nie pojawiaja. Przestała sie tez drapac. Czyli cos w tym czosnku jest, mam nadzieje ze jesli o kleszcze chodzi tez da rade.
Ja codziennie znajduje kleszcze na podkładkach po jeździe i na kaloszach!  🤔
Apropos podkładek to ja znalazłam ostatnio w futerku na popręg 2 wielkie robaki 🤣

Teo - mam obroże angielskiej produkcji. Nie wiem czy to taka sama jak na pasikoniku.
w mojej okolicy tez epidemia kleszczowa... koszmar
my_karen   Connemara SeaHorse
12 maja 2010 15:21
U mnie też prawdziwa epidemia. Mężowi kon pomaga w lesie, codziennie zdejmuje i z konia i z męża po kilka. Dzis z psa dwa 'gotowe' i dwa jeszcze łażące i szukające sobie miejsca (pies teoretycznie zabezpieczony... 🙄 ). Masakra. Jest tego tyle, że zrezygnowałam całkiem ze spacerów i pies ma 'areszt podwórkowy'. Wiem, że w trawie też sa, ale jakoś psychicznie mi lepiej... 🤔
A u mnie w lesie nie ma 😉 Własnie ostatnio czytałam, że kleszcze wcale nie spadają z drzew tylko siedzą w wysokich trawach.
Mam przykład, znajoma poszła z małym terierkiem na łąkę i przyniósł 10 kleszczy, a ja codziennie jeżdżę do lasu i nie miałam ani jednego...
Więc z daleka od wysokich traw !! 🙂
W lasach też są kleszcze, ale rzeczywiście z drzew nie spadają zazwyczaj tylko siedzą po krzaczorach i czyhają na ofiary;]
Ja jeszcze ani na psie ani na koniu żadnego nie znalazłam (tfu, tfu). Za to meszek, gzów i komarów u nas pod dostatkiem.
Moje konia na szczęście się nie czepiają, bo odkąd go mam to znalazłam właściwie 3, ale codziennie go psikam roznymi preparatmi... Także ufff, a pies zabiezpieczony i jest bezpiecznie🙂
Podobno dobrze działają takie obroże, jak zakłada sie psom 😉
znajoma poleciła mi przypiąć do kantara jak wypuszczam na padok, próbowałyście ?? 🙂
Ja nie próbowałam, mój by pewnie od razu zgubił, bo dużo szaleje albo by opracował jak to zdjąć, bo to cwaniak ogromny 😀
I jak, branka, testowałaś obrożę?
cieciorka   kocioł bałkański
28 maja 2010 21:12
Jako wieloletni psiarz polecam takie urządzenie:
http://www.domzdrowia.pl/58956,trix-przyrzad-do-usuwania-kleszczy-1-szt.html

czy ktoś z was jeszcze używał takie coś?
Averis   Czarny charakter
28 maja 2010 22:09
Mam dokładnie taki sam. Gorąco polecam, wyjmuje kleszcze razem z głową.
Dziewczyny, chwyta się kleszcza dwoma placami za pupę i LEKKO ciągnie, długo, ale lekko i ze stałą siłą. Kleszcz wyłazi cały. Żadna sztuka, naprawdę.  🙂
Wyciągam kleszcze koniom, psom, ludziom i zawsze tylko palcami i na palcach dłoni mogę policzyć przypadki, kiedy urwała się głowa i została wewnątrz. Wtedy bierzemy szpilkę/igłę i wydłubujemy głowę. Trzeba zahaczyć końcówką igły za łepek wewnątrz i wydłubać. Ot i cała filozofia.  😉 Jeśli nie wydłubiemy, to organizm i tak ją wydali.
galopada_   małoPolskie ;)
29 maja 2010 07:28
ja moim w tym roku wyjelam wiecej kleszczy niz przez cały ubiegły  🤔 az sie boje, co bedzie jak pojdą na padoki z drzewami  🙄
Nie, był taki środek, ale już go nie ma. Właśnie dla bydła i świń.


Może Ciper Pulvizoo ❓ Z powodzeniem stosuję  🙂
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
29 maja 2010 15:09
Dziewczyny, chwyta się kleszcza dwoma placami za pupę i LEKKO ciągnie, długo, ale lekko i ze stałą siłą. Kleszcz wyłazi cały. Żadna sztuka, naprawdę.  🙂


Najlepiej pookręcać nim przed pociągnięciem, wtedy sam puszcza
a ja uważam, ze jak się nim kręci, to można mu łeb ukręcić  😉
Chyba, żeby to robić baardzo delikatnie i z wielkim wyczuciem. Ja tam wolę ciągnąć jednostajnie, pooowoli też zawsze sam puszcza.
Tunrida trzeba kręcić, bo one się wkręcają i trzeba je wykręcać, a nie wyciągać. Właśnie jak będziesz wyciągać to masz większą szansę na urwanie łba. A je sie bardzo łatwo wykręca odwrotnie do wskazówek zegara.
Pokemon- słyszałam tę teorię o wykręcaniu w stronę przeciwną do wskazówek zegara, ale mi się jakaś głupia wydała.  😉 I zawsze kleszcze najnormalniej w świecie wyciągałam.
Ale jeśli twierdzisz, że na 100% to prawda z tym wkręcaniem i wykręcaniem, to posłucham.  🙂
Ja powiem szczerze, że nie zwracam uwagi na to, w którą stronę wykręcam, bo jak czlowiek dziennie kilkadziesiąt kleszczy wyjmie, to mu to obojętne. Ale tak ponoć jest, że odwrotnie.
cieciorka   kocioł bałkański
29 maja 2010 16:09
weterynarz u którego "się leczę" stwierdził że te strony to nie robią wielkiej różnicy, ale dobrze wyciągać je ruchem jakby się zakręcało
A ja uważam, że to wkręcanie czy wykręcanie jest bez sensu, bo przypatrzmy się kleszczowi. Malutki łepek z malusieńkimi szczypczykami. Ileż on tego obrotu w lewo czy tam w prawo da rady wykonać? 1/5 milimetra? To o tyle samo powinnam go odkręcić, nie?
Nie lepiej dać se spokój i ciągnąć normalnie?
Szyjkę ma chudziutką (znaczy się to połączenie łebka i odwłoka) i łatwo mu ten łepek ukręcić tak kręcąc na siłę.  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się