BUBLE czyli czego nie kupować

czenka, jak jeszcze powiesz, że zabarwiła sierść siwej, to padnę... Ale szkoda faktycznie, bo generalnie derki Horze dobre, szkoda takiej wtopy...
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
12 maja 2010 14:03
Derki HORZE u nas w stajni ma je 6 koni i tylko 1 przetrwala zime, material jest tak ,,delikatny" ze derki dra sie przy pierwszym zlapaniu zebami, dziewuchy pokupywaly juz avalanche znowej kolekcji i wytrzymaly cale 2 dni i do smieci bo nawet zszywac nie ma co 🤔
moje 2 tez uamrly w klach kolegow 😵
A nie, moje akurat przeżyły i to zarówno zimowa Cozy (swoją drogą genialna derka) jak i avalanche - podszyta polarem. I koń nie dość, że się wiecznie tarza to jednak kumpli na padoku też mam zaczepiających...

Dla mnie jednym z większych bubli okazało się ogłowie Hooksa, skórzana masakra - pomarszczone, twarde, szerokość pasków nie dopasowana do szerokości szlufek, z dnia na dzień coraz brzydsze...
Polary Horze, które tak zachwalałam nie przetrwały do końca zimy. To samo z ochraniaczami nocnymi tej firmy - 4 miesiące i nie ma co zszywać  🤔 O dziwo zimówki są super.

Rurkowe ogłowie Euroriding - w kilku miejscach czarny 'wierzch' się zdarł po kilku miesiącach.

Popręgi Prestige ujeżdżeniowe - jeden mi pękł, w drugim urwało się metalowe kółko pomiędzy nogami.
[quote author=Karla🙂 link=topic=1956.msg161976#msg161976 date=1233397377]
czaprak loesdau zwykly klasyczny za 40cos zlotych- po pierwszym praniu odpadla ozdobna lamowka, zeszmacil sie starsznie, strasznie sie go kurz czepia, srednio przyjazny dla grzbietu konia
[/quote]

Mi się lamówka trzyma, lekko się zmechacił, ale poza tym ok 😉 Co prawda nie najlepiej wchłania pot, no aleee... czego wymagać. Mam go od dwóch lat i dalej się jako tako spisuje 🙂 Ciężko wymagać cudów niewidów za taką cenę 😀 (ja kupiłam jeszcze po starej cenie-37zł bodajże)

A ogłowie HKM'u mam, co prawda skóra na np. paskach policzkowych jest taka "porowata", ale ogólnie miękka i przyjazna dla konia. Naczółek - oczywiście - ogromny 😀
a ja nigdy nie byłam zadowolona z jakiejkolwiej rzeczy firmy HKM.
No, może poza batem bdo lonżowania, reszta poniżej jakiegokolwiek poziomu.
Derki tak delikatne, że koń zębami drze przy pierwszym założeniu, rękawiczki po 3 jazdach do kosza, kantar miał wytarte okucia już po kilku tygodniach, a pruć zaczął się niedługo później (te 'no name' za 25zł są lepszej jakości..) Jeszcze żadna rzecz tej marki mnie nie zadowoliła i nie polecam nikomu  🙄
Derka polarowa HKM  😫 jeden, wielki bubel. Nie wiem czy trafiłam na jakiś felerny model, ale po niecałym tygodniu poszedł pas na klatce piersiowej, a na padoku przy tarzaniu poszedł ten podbrzuszny  🤔
Najładniejsze i prawdopodobnie najbardziej spotykane sztylpy skórzane (tzw. oficerkowe) Hippica.
Są śliczne, jednak już po miesiącu, a nawet niecałym psuje się suwak, pękają szwy, odrywają się gumki...
Mam je już co prawda kilka lat, ale co chwilę lądują u szewca albo o suwak, albo o szwy...
A ja właśnie tez posiadam sztylpy oficerkowe z Hippiki i nie wymieniłabym na żadne inne kocham je wielka miłością  😀
Mam je jakoś od dwóch lat ,bardzo dużo używam ich jakoś od 10 miesięcy i dopiero wczoraj umarł mi suwak w jednym z nich, a jak do tej pory zero problemu nawet gumki jeszcze się  nie wytarły 😉
Sztyblety też mam z Hippiki dłużej niż czapsy, chociaż już trochę są przeciorane( czego one nie przeżyły błoto, śnieg, gnój, jazdy, kałuże) to tez kocham je wielka miłością wygodne ładne i się na rozkleiły a nic nic takiego, ale to chyba jakiś jeszcze stary model jak nie oszczędzali tak na wszystkim 😉
Wcierka chłodząca Hippiki. Mój koń dostał od niej zapalenia skóry...
Ochraniacze Masta tylne, po roku strasznie się zeszmacił neopren. Najwyżej na padok się nadają. Choć muszę przyznać, że rzepy i szwy bez zarzutu.
ja mam kilka derek HKM'u (z 3?) i wszystkie sie dzielnie trzymaja 🙂 nie spodziewalam sie zbyt duzo po tej firmie, ale az mnie to zaskoczylo. kobyla chodzi na pastwisko z 15 innymi konmi i zadnych zniszczen 😉
chociaz ochraniaczy tej firmy bardzo nie lubie 🤔
A ja właśnie tez posiadam sztylpy oficerkowe z Hippiki i nie wymieniłabym na żadne inne kocham je wielka miłością  😀
Mam je jakoś od dwóch lat ,bardzo dużo używam ich jakoś od 10 miesięcy i dopiero wczoraj umarł mi suwak w jednym z nich, a jak do tej pory zero problemu nawet gumki jeszcze się  nie wytarły 😉

ja też używam już kilka lat i bardzo je lubię, jednak uciążliwe jest ciągłe zmienianie suwaka i naprawianie... 😉
Oglowia Pffif - jakosc straszna, sztywne, twarde ( wlozenie paskow w szlufki graniczy z cudem)
Siodla Pfiff - mialam do czynienia z modelem beauty - oprocz tego, ze skoropodobny material zaczal odpadac (np. z klockow) to po poltora roku uzytkowania pekla terlica...
Bryczesy Nowak Center - szare w kratke - kratka na udach sie wytarla  🤔
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
02 czerwca 2010 22:13
Puśliska HKM - wyciągają się jak gumka!
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

03 czerwca 2010 12:09
Wcierka chłodząca Hippiki. Mój koń dostał od niej zapalenia skóry...


Używam często i jeszcze nie zauważyłam, żeby coś się po niej działo.
Dodam jeszcze sztyblety Pfiff. Wygodne nigdy nie były, po dwóch tygodniach musiałam doklejać podeszwę, ale jakoś służyły (sporadycznie, większość czasu lezały w szafie). Od wiosny znowu zaczęłam je nosić. Pojawiły się wyraźne pękniecia skóry (mimo konserwacji) no i zaczeły mnie obcierać.. Potwierdza to tylko opinię o tej firmie.
Dodam jeszcze sztyblety Pfiff. Wygodne nigdy nie były, po dwóch tygodniach musiałam doklejać podeszwę, ale jakoś służyły (sporadycznie, większość czasu lezały w szafie). Od wiosny znowu zaczęłam je nosić. Pojawiły się wyraźne pękniecia skóry (mimo konserwacji) no i zaczeły mnie obcierać.. Potwierdza to tylko opinię o tej firmie.

ALbo trafiłaś na felerną parę albo kupiłaś te ze sztucznej skóry. Skórzane szyte sztyblety Pfiffa noszę już trzeci rok i pomijając zdartą skórę na noskach( nie chciało mi się drągów nosić) trzymają się całkiem nieźle.
Ja bym jeszcze dopisała rękawiczki Roeckl na lato z siateczką, która błyskawicznie się rwie. Oraz bryczesy Kyron z długim lejem, w którym po niecałym roku średnio intensywnego użytkowania miałam piękną dziurę na 4 literach  🤔 Trochę mnie też rozczarował czaprak Euroriding piping, bo stracił kolor - niby nic takiego, ale dotychczas byłam przyzwyczajona, że rzeczy Eurostara są niezniszczalne (jak np. moje 10-letnie! bryczesy, króre wygłądają jak nówki). I kask Tattini z pasem tytanowym - kupiłam czarny kask, teraz jego kolor określiłabym jako sraczkowatobrązowy  😵
[quote author=nerunia link=topic=1956.msg607909#msg607909 date=1275565907]
Dodam jeszcze sztyblety Pfiff. Wygodne nigdy nie były, po dwóch tygodniach musiałam doklejać podeszwę, ale jakoś służyły (sporadycznie, większość czasu lezały w szafie). Od wiosny znowu zaczęłam je nosić. Pojawiły się wyraźne pękniecia skóry (mimo konserwacji) no i zaczeły mnie obcierać.. Potwierdza to tylko opinię o tej firmie.

ALbo trafiłaś na felerną parę albo kupiłaś te ze sztucznej skóry. Skórzane szyte sztyblety Pfiffa noszę już trzeci rok i pomijając zdartą skórę na noskach( nie chciało mi się drągów nosić) trzymają się całkiem nieźle.
[/quote]

Być może tak, ale w takim razie nie ja jedna. Moja koleżanka miała tą samą z nimi historię. A czy sztuczna czy prawdziwa nie wiem, ale zapłaciłam za nie coś około 120 zł.. w sumie za taką cenę mogła być sztuczna  👀
mi sztyblety Pfiffa rozwaliły się po 2 latach (popękały po bokach), więc chyba całkiem przyzwoity żywot jak na tą firmę.
Jakość ogłowia tej firmy pozostawię bez komentarza  🙄
Bischa   TAFC Polska :)
03 czerwca 2010 21:47
Ja miałam termobuty Pfiffa ( ktoś w osławionej Agmaji , jak i na moje bryczesy się połasił ) i mi dłuuuuugo do dnia kradzieży służyły .
Ja mam sztyblety Pfiffa i po roku popękały na zgięciu stopy, ale nadal dają radę.
bryczesy z GoSport.
never again.
zrobiły się sztywne, chyba były źle skrojone, bo raz obtarłam sobie do krwi kolano podczas godzinnej wyprawy.
Felinka   z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym
03 czerwca 2010 22:20
sztybletom Pfiffa,
siodłom Pfiffa,
wszystkiemu Pfiffa,
mówimy nie!  😎
maść rozgrzewająca z Hippiki, która nie rozgrzewa,
Czapsy z Colorado bodajże za 9 dych - poszedł zamek po paru tygodniach.
Siodła Leo, te co sprzedają w Amigo za 800 zł, bodajże - wycierają się w tempie światła
ochraniacze Norton - szmata
chyba tyle  😉
Rękawiczki za 11zł z decathlonu - dwie jazdy i stały się dziurawe jak ser szwajcarski.
Sztyblety z decathlonu - mam je już wprawdzie trzeci rok, ale pamiętam, że po dwóch miesiącach okropnie się rozczłapaly i nie wygladają ładnie. Aktualnie odkleja mi sie podeszwa.
Decathlonowy smar do skóry - potrafi tylko matować, a tak po za tym słabo zmiękcza i nie chce wysychać -.-
Czapraki Pfiffa - a fe! Pare razy w pralce i wygląda jak szmata. Zmechacony cały, lamówka również poprzecierana. Aktualnie służy do ciuchania w tereny.
metalowe zgrzebło z decathlonu (okragłe) - po trzech miesiącach weekendowego uzywania starły się ząbki.
Bryczesy Fair Playa - w krótkim czasie puścił szew w kieszonce. Lej na kolanie również nie wyglada pięknie (zamszowy).
Uwiąz z decathlonu - b. szybko się zniszczył. Wyłażą włókienka, jakimś cudem odłamał się ten kawałek metalu przy karabińczyku, za który się ciągnie w dół.
Ogłowia Pffifa - jedna wielka porażka.
Termobuty Equipage - stopa nie zamarza tylko wtedy gdy włożysz 3 grube skarpety.
-Pad westernowy firmy Bonidos- po upraniu ręcznym w letniej wodzie puściła farba ze skór po bokach (pierwszy raz prane, nie szorowałam tych skór w ogóle), pan nie przyjął reklamacji, pad wygląda okropnie. Jak wiecznie brudny.
-czapraki colorado, blade po paru jazdach na słońcu, jak deszcz złapał to kolor zlazł do reszty.
Po pierwsze - kaski JABU beta. Nie wiem, czy ja trafiłam na taki model, czy co, ale rozleciał się na rajdzie. Rajd zaczęłam w kasku, że było gorąco, przytroczyłam go do siodła. Na postoju okazało się, że został tylko styropian, mający chronić głowę, i zapięcie. Cała ta "skorupa" gdzieś odpadła.
Puśliska Tattini - g*wno, jakich mało, rozleciały się po jakichś dwóch tygodniach, ale po dwóch jazdach poprzecierały się, dziurki się rozwaliły, a prawe stało się jakieś dłuższe od lewego  🤔
Jak jeszcze sobie o czymś przypomnę, to dodam 🙂
Zdecydowanie rękawiczki z Decathlonu. Te najtańsze, bodajże 8 czy 9zł kosztują. Po kilku jazdach się przecierają. Od pewnego czasu jeżdżę z wystającym z rękawiczki kciukiem, ale już niedługo... 😎
Sztyblety z Decathlonu. Te gumowe. Guma na holewce (ta, która ma ułatwiać zakładanie) strasznie się rozciąga. W zimę jest w nich BARDZO zimno, miałam wrażenie, że jadę bez butów, za to w lato strasznie gorąco.
To samo sztylpy, też z Decathlonu. Na nodze wyglądają jak worek. Aha, i zacina się zamek.
Nie polecam HKM'owych oficerek. Po jednym sezonie są w stanie rozpadu, nie powiem, żebym na nie chuchała i dmuchała, ale rok to mogły chociaż wytrzymać...
Northern_Star, a czego chciałaś od rękawiczek za 8zł? Dla mnie to oczywiste, że to 'kilkorazówki' i bawi mnie szok, że się rozpadły 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się