Powódź, maj 2010 i jej następstwa

Ja mieszkam na rogu Czerniakowskiej i Gagarina i wszystko przejezdne. Z tego co wiem okolice Różanej są zalane.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2010 14:27
Szam dziękuję!  :kwiatek:
most w Nowym Sączu zerwany
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
04 czerwca 2010 19:34
To centrum miasta mnie troche przeraża, ja mam od niedzieli spać na wycieczce w schornisku na Oleandrach..
Cierpi1enie podobno 2 ludzi wpadło do wody, ale żyją.
Swoją drogą- co za idioci stoją na moście i patrzą jak woda im płynie tuż pod nogami. Na własne życzenie...
Kochani mam pytanie.. Wybieram się jutro z Poznania do Krakowa na zawody.. W związku z tym chciałabym sie dowiedzieć jak sytuaqcja na drogach w tamtym regionie? Wszystko przejezdne w miarę? Będę wdzięczna za szybką odpowiedź..
Kochani mam pytanie.. Wybieram się jutro z Poznania do Krakowa na zawody.. W związku z tym chciałabym sie dowiedzieć jak sytuaqcja na drogach w tamtym regionie? Wszystko przejezdne w miarę? Będę wdzięczna za szybką odpowiedź..


sprawdzałam pobieżnie - ja bym jechała autobaną do Łodzi - i później Gierkówką - nie pchałabym się inaczej
Tej fali się nie bałam, no bo słońce świeci, jeszcze nawet grilla zrobiliśmy i nagle mam wodę pod domem  😲 domu mi zalać nie powinno, bo mam wysoki parter, ale jesteśmy zalani ze wszystkich stron i pozostajemy na wysepce. Modlę się, żeby więcej wody nie przybyło, bo koni już nie mam jak wyprowadzić.  🙁 Od strony stajni jest trochę więcej zapasu terenu do wody. Może będzie dobrze.
cieciorka   kocioł bałkański
05 czerwca 2010 20:27
sąsiad (bliźniak!) ma zalaną piwnicę, tryska mu tam źródełko
Ludziska, meldujcie, jak Kraków, Sandomierz? 🤔
Sandomierz podtapiany. Widziałam w tv
Kurcze dziewczyny, mam nadzieję że was tam nie zalało. U nas takie słoneczko dziś było, że aż trudno uwierzyć, że gdzieś jest powódź. I że Odra przybiera.
Tym razem już nie spałam sobie spokojnie.
Wypiłam sobie dwa piwka i w domu byłam na 21.O 22 obudziła mnie koleżanka,żeby się zapytać jak tam nasz sklep.
Nie minęło 5 minut dzwonił właściciel stacji benzynowej zza ściany żeby przyjechać z kluczami bo sklep zalewa.Wsiadłam w samochód i już w tamtą stronę ledwo dojechałam.
Do domu wróciłam o 6 rano cała przemoczona.Jeszcze w życiu nie widziałam,żeby woda z godzinę podniosła się o prawie 3 metry.Samochodami uciekliśmy w ostatniej chwili a ja terenówką zakopałam się tak,że wyciągali mnie traktorem.Straż jeździła po wsi i budziła ludzi,nie było prądu.
Pozrywało mi mosty dojazdowe do domu,nadrabiam do pracy,gdzie mam 1 km prawie 40.
Mam trochę zdjęć,ale w tej chwili muszę odespać bo już ledwo patrzę na oczy.
Szkołę mi zamknęli więc będę odsypiać do południa.Co innego spać i obudzić się na drugi dzień a co innego być tego wszystkiego naocznym świadkiem.NAjgorsza jest ta bezsilność,kiedy chcesz pomóc a nie możesz...
cieciorka   kocioł bałkański
06 czerwca 2010 11:13
Dekster, ja u was?


nas znowu może zalać, ale może znowu nie zaleje?
http://www.lomianki.pl/lomianki/index.php?a=wiadomosci&szczegol=978
Znam dwie laski, które są szczęśliwe z okazji powodzi  🙄 to nic, że ja się zastanawiam, jak przebrnę na jutrzejsze zabiegi, bo nawet za bardzo nie ma jak iść.
Moje wybiegi, moja droga wygląda tak:



musiałam dwie głupawki do stajni zabrać, bo myślałam, że podkowy pogubią, tak szalały.
bianca Majora to nie dokońca centrum Krk, w każdym razie Oleandrą nic nie grozi, chyba, że tamtejsze studzienki również nie wytrzymają  😉
Ja jechałam do Krakowa przez Wrocław i Katowice.. Cała trasa, podobnie jak i te miejsca w Krakowie w których byłam, zupełnie suche.. Zero problemów..
Tak się składa że wczoraj wróciłam z Budapesztu. Przed wyjazdem mówili w telewizji że Węgry wprowadziły stan klęski żywiołowej, w Budapeszcie jest bardzo  źle i takie tam. Trochę napędzili mi stracha, no ale cóż ryzyk kwizyk. Jadę sobie przez słowację -nic, jadę na Węgry troszkę wysoka woda. Przyjeżdżam do Budapesztu, Dunaj trochę wysoki.
Dopiero jak wyjeżdżałam zalał drogę tuż przy nim. Żeby było śmieszniej, widoki ludzi którzy za domem mają na ogrodzie wodę a przed domem koszą trawę był, komiczny. Jedna droga była zalana, żadnej policji, żadnej straży. Węgrzy za to w najlepsze piją piwko, łowią ryby albo siedzą i patrzą sobie na rzekę. W sumie nie w głowie im pewnie było pakowanie piasku, gdy z nieba lał się 30 stopniowy żar.
Pisząc o tym trochę nawiązuje do sytuacji Sandomierza, który po 1 fali zamarł turystycznie a co za tym idzie zaczęto zwalniać ludzi bo turystów praktycznie nie było. Czasem naprawdę mam wrażenie że media, pokazują to co chcą i podkręcają te informacje wedle własnych potrzeb.
Sandomierz ,to przede wszystkim huta szkła, chyba ostatnia w Polsce, w której pracuje 2tys. ludzi, jak im zaleje warsztat pracy to pójdą na tzw. zieloną trawkę. trzymam kciuki za Ludzi z Sandomierza, ja ich rozumiem.
ja też trzymam kciuki za Sandomierz
oby Hutę uratowali
jeśli ludzie stracą pracę, to zostaną z zalanymi domami, lub i bez domów.. bez pracy.. dużo pewnie z kredytami
masakra
Presja, ja nie muszę oglądać mediów, wystarczy, że odwożąc, i przywożąc dziecko ze szkoły, wejdę na wał i mam reality show  na Wiśle. Dużo znajomych koniarzy, dzwoni z info o stanie wód w ich okolicach, to wystarczy, no i plus jakość naszej tamy we Włocławku, i nic mi więcej nie potrzeba do podejmowania decyzji. 1/3 kraju zalane, to dla ciebie mało?

Dzisiaj rano nie było wody pod wałem , po południu już tak, na tamie, upuszczają wody ze zbiornika, robią miejsce na nową wyższą falę.
titina, jesteś z Włocławka ? ja dziś jechałam za Wisłę tamą to wygląda to tak jak wtedy przy fali kulminacyjej.
ciekawe jak ta nasza tama wytrzyma tą kolejną falę ..
no a od środy fale upałów do 30stopni w cieniu.
Co się dzieje czy to wszystko wina wulkanu??
Z Ciechocinka, ale, dzisiaj odwoziłam za Włocławek klacz, wygląda to bardzo nieciekawie, na Grodzkiej jest już straż, turbiny na tamie pracują pełna parą. U nas na Nieszawę droga zamknięta, woda wylała się z koryta i opiera o wały, a to jeszcze nie jest kulminacja, ja nie czekam tylko znowu ewakuuję stajnię.
pisze tu bo chyba najbardziej adekwatnie!

Stajnia pod Krakowem potrzebuje pomocy!!!


Fundacja Zwierzę nie jest rzecza ( http://www.zwierzeniejestrzecza.org.pl/ ) stracila w powodzi cale jedzenie dla koni: siano, musli, owies + sloma!
Pastwiska są w gnoju i szlamie wiec konie nie moga jesc i jest akcja organiozwania im pomocy. Fundacja zajmuje sie głównie konńm starymi, ktorych wlasciciele juz nie chca.

Wszystkich którzy mogliby jakoś pomóc i oddać chociaż małą część swoich zapasów zwierzakom, fundacja bardzo prosi o pomoc!!!
Mam pytanie do osób z wybrzeża-jak wygląda końcówka tej powodzi?
Całe to paskudztwo do was dopływa?

I ostrzeżenie dla każdego-nie pijcie wody z kranu bez przegotowania. Może wywołać okropną biegunkę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się