Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
12 czerwca 2010 15:50
demon absolutna racja.  😀
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 15:59
szepcik, wiesz co? [ciach] mnie te Twoje wpisy tutaj,nie pierwszy raz,ale dziś jestem jakoś podminowana i muszę Ci to napisać...nic do Ciebie osobiście nie mam i w innych wątkach mi nie przeszkadzasz,ale te Twoje wieczne pięć groszy w dzieciowym wątku - gdy sama nie jesteś matką,nie masz tych po ciążowych hormonów- bo może jakiś tam instykt pro dzieciowy masz - jest dla mnie nie do wytrzymania...
tak samo zresztą jak czasami komentarze jednej małolaty,ale jej ignorancję tłumaczę młodym wiekiem i syndromem pozjadania wszystkich rozumów...

p.s. Cierpienie,ja jestem bardzo nadopiekuńcza,Marysia miała prawie 1,5 roku gdy została pierwszy raz na noc u dziadków,najdłużej zostawiłam ją na 3 doby u dziadków i dłużej na razie sobie nie wyobrażam.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
12 czerwca 2010 16:12
Ktoś, dlaczego nie powiesz wprost o kogo chodzi? Jeśli wprost powiesz nie będzie nadinterpretacji i niedomówień. 🙄
Chyba wiem, o kogo Ktosince chodzi  😎

Patrzę z punktu widzenia 23 - letniego dziecka, które co prawda mieszka z rodzicami (rodzicami.... hmm, powiedzmy że z matką bo ojca to mało interesuję) i jestem już trochę samodzielna, zarabiam, nie wołam o 20 zł na tampony od mamy. Ale jestem ofiarą nadmiernej ciekawości ze strony matki - interesuje ją wszystko, od bielizny (którą zresztą kupuję za swoje finanse) przez ilość jedzenia zjadanego podczas posiłku, po moje relacje ze znajomymi. Rozumiem, że w stosunku do małego dziecka opiekuńczość jest potrzebna, bo nim się TRZEBA opiekować, ale zapala mi się czerwona lampka, gdy myślę, jakie to może mieć efekty w przyszłości.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
12 czerwca 2010 17:49
szepcik masz racje moi rodzice tez tak mieli! W wieku 15 lat musialam byc o 19 w domu?  🤔wirek: I takie tam, wiec faktycznie pozniej mozna nawet nie zauwazyc kiedy ta nadopiekunczosc stanie sie codziennoscia. Dobrze ze czasy wybierania facetow przez rodzicow minely...
Ja sie wylamalam bardzo szybko z domu mialam dosyc.  😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 18:13
szepcik po prostu uznałam,że Cierpienie ma prawo do takich emocji,gdy ma 5 miesięczną córkę,a Ty jeszcze nie wiesz,jakie to jest uczucie,gdy ktoś jest nagle ważniejszy niż Ty sama  :kwiatek: IMO - nie masz na razie prawa w pewien sposób oceniać,a może po prostu sama poczułam się dotknięta,bo sama nadal jestem pewnie nadopiekuńcza w stosunku do Marysi...może po prostu jakoś zagłuszam swoje wyrzuty sumienia,które dopadają mnie,gdy jestem na zawodach  👀
natomiast,co do nadopiekuńczości w stosunku do nastolatek i starszych...jak ktoś się czuje dorosły,to niech się również tak zachowuje i weźmie odpowiedzialność za swoje życie...trzeba umieć tupnąć nóżką,ale trzeba też umieć unieść odpowiedzialność,którą to tupnięcie nóżką za sobą niesie 😉 wiem co mówię,jestem jedynaczką,z jednej strony niby rodzice od zawsze mieli do mnie dużo zaufania,z drugiej strony kilka razy tupnęłam nogą i zrobiłam po swojemu,łącznie ze studiami daleko od domu i zabraniem tam dzierżawionego konia w tajemnicy przed nimi 🤣 jest kilka rzeczy,których z perspektywy czasu trochę się wstydzę,ale na pewno nie żałuję.....choć chyba już spory OT,ale uważam,że każde dorosłe dziecko,dla dobra wszystkich,powinno jak najszybciej się usamodzielnić,odciąć pępowinę,zejść z garnuszka i wyprowadzić się,choćby do studenckiego mieszkania -wtedy nagle stajemy się ukochanymi córeczkami,którym gotuje się niedzielne obiadki "na-co-masz-kochanie-ochotę"... jest dla mnie moja prawie 40 sto letnia koleżanka z pracy,która nadal mieszka z rodzicami i śpieszy się z pracy na obiadki o 16 🙄

p.s w wieku 23 lat,miałam już pracę na etat,własny samochód i kombinowałam z kim wynająć mieszkanie...
trochę ciężko wyprowadzać się z własnego mieszkania 😎 bo ja studiuję w swoim mieście, taki to mały pech rodowitych mieszkańców większych miast  🙄
jedyna opcja to je sprzedać/zamienić na 3 mniejsze, wątpię, żeby udało mi się to do października, ale tak czy inaczej do powrotu na studia chcę wiedzieć, jakie są szanse na to, żeby jak najszybciej się wynieść, ale ze "swojego na swoje", bo wynajmowanie czegoś w moim przypadku to byłaby straszna strata pieniędzy
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 19:23
dla mnie po prostu nie jesteś gotowa na samodzielność...mogłam studiować w Gdańsku i mieszkać w domu,mogłam studiować w Toruniu i mieszkać u rodziny,wybrałam Poznań...każdy robi tak,jak potrzebuje...nie mi Ciebie oceniać,ale wydaje mi się,że po prostu tak jest Ci wygodnie 🙂


wracając do tematu - czy jak dziecko wchodzi na etap -"sama,sama" to jest jeszcze jakaś szansa,że jak mi się spieszy,to mogę załatwić to sama,czy już niestety ten etap się skończył? 🙄
[quote author=Ktoś link=topic=74.msg618769#msg618769 date=1276362817]

p.s w wieku 23 lat,miałam już pracę na etat,własny samochód i kombinowałam z kim wynająć mieszkanie...
[/quote]

no nie źle- z tym samochodem  😀,
ja w wieku 24 lat wyprowadziłam się z prawie pięcioletnim synem do wynajmowanego mieszkania, pracowałam na etat + zlecenia, kończyłam studia, robiłam następne, ale na samochód, ba na prawo jazdy już kasy nie było. Zresztą było tak na prawdę biedniutko, ale co udało się usamodzielnić i oddciąc pępowinę to moje. Prawko zrobiłam dopiero 2 lata temu- i całe szczęście bo mogę wiecej pracować  😉

Co do nadopiekuńczości= Ktośka, Cierpienie- jeszcze daleko Wam do tego- to co robicie to jest absolutnie naturalne i tak ma być. Jesteśmy dla dzieci, mamy je kochać, otaczać opieką, być w każdej chwili ( o ile się da). Teraz budujemy dobre relacje, autorytet. Dziecko ma nam ufać.
Super jest gdy dorastające dziecko nie nudzi się z nami, gdy chce z nami gadać, dzielić się swoimi problemami. Do tego trzeba zbudować bazę.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 19:28
Bogdan, dla Ciebie wielki szacunek 🙂 matka jest zdolna do wszystkiego!
co do tego auta - mieszkałam u rodziców,miałam umowę na czas nieokreślony,studia opłacał mi pracodawca...męska decyzja - jedna kiecka i buty mniej w miesiącu i mam na ratę i utrzymanie auta 😉 dojazdy "z kimś" mnie męczyły,a żeby komunikacją miejską dojechać do pracy na 7,musiałabym wstawać o 4.30....lubię spać,a żeby się dobrze bawić,nie muszę pić 😉
Ktoś- studiowałaś zaocznie?
Myślę,że właśnie te wyb=ory: czy będzie mnie stać na buty, na konia, na wakacje..powodują,że młodzi boją się wyprowadzić od rodziców. Łatwiej jest dokładać się do życia (lub wcale) i długo się bujać, niż zacząć życie na własną rękę.
Kris już jest przygotowany do tego,że będzie musiał starac się żyć jak najszybciej za swoje. Oczywiście będę mu pomagała na poczatku- myślę tu o studiach, ale wiem,że można pogodzić i pracę i naukę.
W przeciwieństwo do moich rodziców wyślę go jednak szybko na prawko- będzie mu łatwiej znaleźć prace. Nie powiem mu jak moja mama: "jak będzie stać Ciebie na samochód to będziesz miała kasę na prawko"
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 19:43
Bogdan, najpierw dziennie,ale szkoda mi było czasu,chciałam mieć własną,normalną i przyzwoitą kasę,więc poszłam na zaoczne i wróciłam do rodziców 😉
co do prawka,takie czasy,że im szybciej,tym lepiej...amerykanizacja prawie 😉
Ktoś tak się składa, że studia mam wieczorowe, czyli zajęcia prawie codziennie + trzeba za nie płacić, a przy takim toku studiów nie jestem w stanie pracować na cały etat, żeby zarobić i na utrzymanie, i na wynajmem mieszkania.
A nie widzę opcji, że się wyprowadzam a matka i tak daje mi kasę, bo to taka "samodzielność" palcem na wodzie pisana, hipokryzja.
Więc innej opcji nie ma, tylko zacisnąć zęby na razie i w przeciągu góra 2 lat załatwić sprawy mieszkaniowe tak, żeby być samemu i na swoim.


Co do wyborów - większość, w sumie 90% moich znajomych - w moim wieku - nie pracuje, rodzice wynajmują im mieszkania, rodzice płacą za studia, rodzice za utrzymanie. Fakt, łatwiej. Ale czy nie wstyd???


dzięki bardzo wam dziewczyny - Ktoś, Bogdan, Ushia, Demon  :kwiatek: zrobiło mi się jakoś lżej jak się wygadałam, bo w rodzinie męża to nikt mnie nie rozumie i patrzą na mnie jak na wariatkę ( 2 dziewczyny, które nie mają jeszcze dzieci i męża mama czyli moja teściowa). Moja mama mnie rozumie i powiedziała, że zrobię jak uważam za słuszne z tym, że ona chętnie zaopiekuje się Julcią.


Mam jeszcze jedno troszku wstydliwe pytanie  😡 czy złościłyście się na swoje dzieci? Mała dziś mi dała w kość :/ zęby jej idą chyba. Pół dnia przepłakała i nie chce w ogóle spać, a jest fest senna i po prostu już byłam tak zmęczona, a jeszcze pół domu do posprzątania i wszystko robię na raty, bo ona cały czas płacze i nie chce być sama nawet na minutkę, że czułam złość na nią i nawet raz powiedziałam podniesionym głosem do niej. Teraz mi źle z tym i mam wyrzuty sumienia.  🙁 😡
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 czerwca 2010 19:55
Cierp1enie, oczywiście że tak...byłabyś cyborgiem,gdybyś się nie złościła 😉

p.s. wiecie,co to są wnuki?nagroda za to,że nie zatłukło się własnych dzieci.
ushia   It's a kind o'magic
12 czerwca 2010 20:12
dooooobre 🙂

Cierpienie - oczywiście. Nie jest to powód do dumy, ale to normalne. Dlatego należy mieć własne zycie, zainteresowania, chwilę dla siebie.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
12 czerwca 2010 20:28
Cierp1enie zobaczysz jak Twoje dziecko bedzie mialo ponad rok. Ja nie raz sie dre, zaraz placze i mam ochote wyjsc w ogole wziasc se urlop....  👿 Tak mam dosc ale jak znowu spojrzysz w te oczka to koniec, nie powiem kilka razy wyszlam.  🙂 I uwazam to za normalne, zeby nie ta stajnia zwariowala bym w domu, dzieci dziecmi ale czas dla siebie musi byc... To tez jest dla nas nowosc tak? Cale zycie wolne a teraz trzeba byc za kazdym razem na nogach, nie wazne czy nie w humorze, zmeczone, padneite wkurzone. Koniec, dlatego uwazam ze jak najbardziej i jak najwiecej czasu dla siebie, czasami nerwy puszczaja...  👿
Mamuski, korzystalyscie z elektronicznej niani z monitorowaniem oddechu? jakies komentarze?


Lalena ja mam. Zaraz zostanę zjechana bo po co,  na co itd. Mam i jestem zadowolona 😉

Lalena ja mam. Zaraz zostanę zjechana bo po co,  na co itd. Mam i jestem zadowolona 😉


ja też chciałam kupić jednak pieniędzy mi było żal troszku, a w ogóle nie mamy tyle, by kupować "zbędne rzeczy"
[quote author=Lalena link=topic=74.msg618617#msg618617 date=1276349362]
Mamuski, korzystalyscie z elektronicznej niani z monitorowaniem oddechu? jakies komentarze?


Lalena ja mam. Zaraz zostanę zjechana bo po co,  na co itd. Mam i jestem zadowolona 😉
[/quote]

Ja mam Angelcare, uzywany do wprawie 5 mies, teraz bardzo rzadko. Musze przyznac ze paru razy zadzwonil.  🙂
Dzieki dziewczyny za mile slowa na temat zdjec kilka stron temu ..  🙂

Lalena ja mialam kilka monitorow oddechu i nie wyobrazam sobie zycia bez tego wynalazku.. Polecam monitory przenosne, przypinane do pieluszki np Snuza - jedyny monitor, ktory nie dawal falszywych alarmow i nie zepsul sie. Monitor Angelcare przestal dzialac po  kilku miesiacach, malego budzily ciagle falszywe alarmy no i przede wszystkim mozna go uzywac tylko w lozeczku.
Nie rozumiem waszych obaw co do falszywych alarmow. Mozna spokojnie podejsc do dziecka, sprawdzic co sie dzieje i wylaczyc alarm. To chyba nic takiego  w porownaniu z wiedza oddech dziecko jest monitorowany i mozna w razie niebezpieczenstwa udzielic mu pierwszej pomocy.

Nie rozumiem tez jak mozna porownywac opieke nad niemowleciem do opieki nad nastalatkiem czy doroslym juz dzieckiem? Przywiazanie do dziecka i tesknota to przeciez naturalne odruchy.
Ja stoje teraz przed podobnym dylematem. W pazdzierniku/listopadzie chcemy jechac na nasza dlugo oczekiwana podroz poslubna.. niestety tam gdzie sie wybieramy nie mozemy zabrac z nami Ishana, nie chce zeby przekraczal kolejna strefe czasowa, dodatkowo warunki na miejscu beda bardzo spartanskie, chcialabym go zostawic z dwoma babciami w Indiach albo z moja mama w Polsce.. Chyba wole to druga opcje.. ale mimo wszystko nie wyobrazam sobie go zostawic i mysle o tym zeby zrezygnowac z tego wyjazdu 🙁 mimo ze bedzie wtedy mial juz prawie 2 lata
ushia   It's a kind o'magic
12 czerwca 2010 22:10
Liliana, wyobraz sobie, ze nie wszyscy potrzebuja kabelka do kontroli dziecka
sama piszesz, ze falszywe alarmy budzili Ci dziecko a potem wymyslasz, ze mozna podejsc spokojnie i odejsc
z wyjatkiem naprawde uzasadnionych problemami zdrowotnymi dziecka przypadkow okablowanie uwazam wlasnie za przejaw nadopiekunczosci i wrecz nieporadnosci rodzicow - bez wsparcia technicznego ani rusz  🙄
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
12 czerwca 2010 22:15
ushia nie do konca sie zgodze, tzn jesli wlasnie metraz jest maly to jasne. My mielismy kupic to urzadzenie mysle ze to dobra rzecz, ale w domku nie w mieszkaniu, kiedy schodzisz naprzyklad na dol odkurzac, myc naczynia samemu nie uslyszysz, jednak w mieszkaniu to zbedna rzecz. My teraz mamy domek w remoncie wiec urzadzenie niepotrzebne ale jesli juz kupic to lepiej wydac wiecej.  :kwiatek:
Rozumiem ze ty czulas sie spokojna z twoimi wczesniakami i spalas dobrze w nocy? ja uwarzam ze jest to przejaw bezmyslnosci, glupoty i braku wiedzy
Napisalam, dlaczego nie polecam Agelcare i przestalam urzywac tego urzadzenia po kilku dniach, falszwe alarmy nigdy wiecej juz sie nie powtorzyly. Tak mozna spokojnie podejsc i sprawdzic, bo tak wlasnie robilam , widocznie nie jestem panicznie przewrazliwiona jak ty, skoro nie umiesz sobie tego wyobrazic. Nie wiem na jakiej podstawie wysuwasz wniosek o nieporadnosci rodzicow, co ma to wspolnego z urzywaniem monitora oddechu ?
Widze ze opracowalas profil osobowosci rodzicow, ktorzy urzywaja tego urzdzenia, szkoda ze nie jest on poparty zadnymi faktami, twoim doswiadczeniem a opiera sie na .. sama nie wiem na czym? Niestety taka pobiezna ocena swiadczy bardzo zle o jej autorze.  
Averis   Czarny charakter
12 czerwca 2010 22:31
Jak kogoś stać, to czemu nie? Ale widziałam przypadki, gdy dziecko miało urządzenie do monitorowania oddechu, a główka berbecia spoczywała na puchatej poduszce.
Liliana.Ishi - no właśnie ja rozmyślam nad rezygnacją z wesela, choć chciałam pójść zobaczyć. Jednak będzie dla mnie tam też za długo. Ja nie pijąca to pewnie od 2😲0 będę przysypiać.


dzięki dziewczyny naprawdę  :kwiatek: dziś miałam jakiś koszmarny dzień

adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
12 czerwca 2010 22:54
Dziecku do ok 2 lat nie jest potrzebna zadna poduszka. Ale rodzice niestety czesto tego nie rozumieja i dochodzi do tragedii.  🙇
Liliana ja mam angelcare 2,5 miesiąca i powiem Ci, ze sprawuje sie bez zarzutu, jeszcze nie mialam falszywego alarmu. Moze twoj byl jakis felerny  😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
13 czerwca 2010 09:32
adrianna, przestan bredzic. Jak ci nie zmarlo roczne dziecko z powodu smierci lozeczkowej to sie wstrzymaj, a zwlaszcza przed wydawaniem wyroku na rodzicow bo g... wiesz w tym temacie. Pisalam kiedys, ze niekoniecznie trzeba cos przezyc, zeby sie na ten temat wypowiadac, ale nieco wyobrazni moze by ci nie zaszkodzilo. A to czy ktos okabluje dziecko czy nie jest jego sprawa, pytanie bylo jakie urzadzenia sa dobrej jakosci, a nie czy trzeba ich uzywac czy nie.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 czerwca 2010 09:47
adrianna, przestan bredzic. Jak ci nie zmarlo roczne dziecko z powodu smierci lozeczkowej to sie wstrzymaj, a zwlaszcza przed wydawaniem wyroku na rodzicow bo g... wiesz w tym temacie. Pisalam kiedys, ze niekoniecznie trzeba cos przezyc, zeby sie na ten temat wypowiadac, ale nieco wyobrazni moze by ci nie zaszkodzilo. A to czy ktos okabluje dziecko czy nie jest jego sprawa, pytanie bylo jakie urzadzenia sa dobrej jakosci, a nie czy trzeba ich uzywac czy nie.


Czy z Toba cos nie tak? Zacytuj gdzie ja sie wypowiadam na temat okablowania dziecka, no i w tym ukladzie na temat smierci dziecka, gdzie ja oceniam rodzicow, kiedy uzywaja tego urzadzenia?! Przeczytalas pol mojej wypowiedzi i pol innej, a mnie sie czepiasz.
Pisze jedynie na temat poduszki i w tym temacie cos wiem! Ale widac ze Ty wiesz g... na ten temat.  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się