Ile koni w 1 dzień?

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 czerwca 2010 21:15
jak wsadzają luzaka,to jeszcze pół biedy,bo temu zazwyczaj coś tam jeszcze się chce...ale jak pełny trening od wyjścia ze stajni do powrotu tam trwa 15 minut z zegarkiem moim w ręku (zdążyłam się rozstępować w tym czasie  :zemdlal🙂,to to uważam za naciąganie klienta  😎
anaa, jesli jest efekt to nie widze problemu.
dodam jeszcze jedna forme wspolpracy: jedna osoba rozpreza, druga wsiada na wlasciwa prace.
zreszta - jak sobie wyobrazacie sytuacje gdy zawodnik ma powiedzmy 10 koni i jezdzi na zawody co tydzien, czyli nie ma go w domu od srody-czwartku do niedzieli - poneidzialku. przy czym zabiera np 2-3 konie. co z reszta? skoro na nie nie wsiada przez wiekszosc czasu to nie moze powiedziec ze ma je w treningu?
magda skoro nie ma dla nich czasu, to po co bierze ich tyle w trening?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 czerwca 2010 21:33
grzesiek.1993, dla pieniędzy,bo  przecież nie dla funu ... 😉
zawodnicy maja taka prace, proste. mysle ze wiekszosc zawodnikow, a przynajmniej ci, ktorzy sa 'na swoim' maja po ok 8-12 koni w treningu

(mowie tu akurat o tych jezdzacych 140 i wyzej konkursy)
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 czerwca 2010 21:41
magda, sorry za OT,ale pokaz mi polskich zawodników,którzy regularnie jeżdżą te konkursy wyższe niż 145cm regularnie...jestem w stanie doliczyć się może 5,którzy robią to regularnie....w Polsce nie ma praktycznie konkursów wyższych niż 145....
[quote author=Ktoś link=topic=26450.msg626687#msg626687 date=1276978554]
jak wsadzają luzaka,to jeszcze pół biedy,bo temu zazwyczaj coś tam jeszcze się chce...ale jak pełny trening od wyjścia ze stajni do powrotu tam trwa 15 minut z zegarkiem moim w ręku (zdążyłam się rozstępować w tym czasie  :zemdlal🙂,to to uważam za naciąganie klienta  😎
[/quote] 25 minut ze skokami, masakra, potwierdzam 😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 czerwca 2010 21:48
10 minut to kupa czasu rewir...można spuścić dobr wpierd*** w tym czasie na przykład 😎
zaiste. można też "dojechać do wędzidła" i postarać się zmiażdżyć żebra.. 😎 ile można się tak przemęczać? 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 czerwca 2010 22:01
trzeba się szanować i oszczędzać....🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
19 czerwca 2010 22:18
Ktoś, rewir, ja tam jazdy błyskawiczne obserwuję na codzień 😎 Kiedyś w czasie, kiedy ja pojeździłam 1 konia (i to bez zbytniego doczepiania się do niego) zostały pojeżdżone 2 konie, z czego 1 ze skokami. Ba! Skończono wczesniej niż ja. A ludzie płacą całkiem sporo kasy za "trening" koni. 15 minutówki zresztą też się zdarzają...
Jakoś nigdy nie liczyłam, ile najwięcej zdarzyło mi się jeździć koni jednego dnia.
W sezonie zimowym jeżdżę tylko dwa swoje (i to często na zmianę), ewentualnie w pracy ruszam jeszcze jednego, maksymalnie dwa.
W sezonie letnim natomiast codziennie dwa swoje, plus jeżdżę bądź lonżuję trzy inne, do tego jeszcze ze dwie godzinki w siodle podczas prowadzenia terenów. Czyli minimum na cztery różne konie w ciągu dnia wsiadam  😲 Do jazdy najczęściej przygotowuję sama; tego "najgorszego" zostawiam sobie na koniec - jestem dostatecznie rozgrzana, żeby wysiedzieć wszystko i dostatecznie zmęczona, żeby się na niego za bardzo nie wk**wiać.

Co do koni oddanych w trening - i tak lepiej 15 minut nibyjazdy pod luzakiem, niż 60 min pod jakimś jeźdźcem rekreacyjnym, bo i takie kwiatki się zdarzają.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 czerwca 2010 18:22
tylko  co w 15 min można zrobić? to się nawet ten koń rozgrzać nie zdąży.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
20 czerwca 2010 20:42
Wizja - jeździłaś od 6 do 22, czy każdego konia po 20 min. ?


Nie. Jakos od 7 do wieczora. kazdy kon po okolo 40 min.
rekord to 7 a codziennie 4
tylko  co w 15 min można zrobić? to się nawet ten koń rozgrzać nie zdąży.
wypalić dwa papierosy 😉
[quote author=ElaPe link=topic=26450.msg627385#msg627385 date=1277054578]
tylko  co w 15 min można zrobić? to się nawet ten koń rozgrzać nie zdąży.
wypalić dwa papierosy 😉
[/quote]
I odhaczyć konia w grafiku 😉
anaa, jesli jest efekt to nie widze problemu.


żartujesz? płacisz komuś przykładowo 1500 pln za miesięczny trening, za nazwisko i wiedzę, a jeździ człowiek, któremu za to samo zapłaciłabyś np 1/3 tej kwoty?
Wybacz, ale IMO różnica jest ogromna...
Sytuacja tego typu raz na jakiś czas jest ew. dopuszczalna ale na codzień to jakaś pomyłka.
Jak zawodnik nie ma czasu to niech nie bierze tyle koni w trening... pseudotrening...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 czerwca 2010 10:43
płacisz komuś przykładowo 1500 pln za miesięczny trening, za nazwisko i wiedzę, a jeździ człowiek, któremu za to samo zapłaciłabyś np 1/3 tej kwoty?

bo człowiek ma zaufanie do Nazwiska. I może sie pochwalić że konia trenuje Nazwisko.
ElaPe, nie o to chodzi... tzn może czasem tak faktycznie bywa, ale mnie by wkurzało, że ktoś w czyje umiejętności wierzę oddaje konia komuś o kim nic (przykładowo) nie wiem pod względem umiejętności/podejścia do konia...

Tak, ale popatrzcie z innej strony. Zawodnik ze ścisłej czołówki krajowej. W treningu ok. 15-20 koni i co trochę ktoś chce wcisnąć dodatkowego, pomimo, że świetnie wie, że będzie jeździł luzak, a zawodnik dobrze jak 2-3 razy w tygodniu. ALE! Jak ten zawodnik choć raz weźmie tego konia na zawody, to z konia za 15 tys, jeśli w miarę dobrze pokazany robi się koń za 30-40 tys. I tak jest - i niestety, skoro ludzie tak sobie to kalkulują - i godzą się na takie sytuacje to tak będzie.
W sytuacji, gdy poza zawodnikiem jeździ luzak nie ma nic złego, jeśli to jest z góry wiadome. Jeśli wszystko się wcześniej ustali i wyjasni to sytuacja moim zdaniem jest czysta. Jesli jednak wsiadanie luzaka się ukrywa to hmm... dlaczego się ukrywa? 🙂 A może wsiadanie luzaka jest tak oczywiste w branży, że nawet nie trzeba o tym mówic? Jak o codziennym sprzątaniu w boksie w pensjonatach.. ? Jak to jest? 🙂
Wiesz co, mam wrażenie, że to jest dość oczywiste. Szczególnie w przypadku zawodników z tzw. "czołówki", gdzie taki zawodnik to także jego team - zresztą często są to świetnie jeżdżący ludzie, ciągle się szkolący.  Inna sprawa czy się na to godzimy - jeśli nie, wybieramy kogoś kto jeździ rzeczywiście sam. Wbrew pozorom nietrudno się tego dowiedzieć. Tylko, że tak na prawdę niewielu na tym zależy. Bo lepiej się chwalić, że mamy konia w treningu u tego czy tego - a jeszcze jak koń się pokazuje na zawodach to już szał ciał... I tu dochodzimy do tego czego chcemy - jeśli konie mamy ogólnie w celach handlowych to przyznam, że z mojego punktu widzenia wisi mi kto na tym koniu jeździ, jeśli tylko zawodnik bierze go na zawody, koń radzi sobie dobrze, cena wzrasta  - i tak naprawdę koń sprzedaje się rękami tegoż zawodnika.
Gdy chcę mieć konia dla siebie i oddaję w trening po to, aby to pode mnie zrobiono konia - to wolę oddać mniej znanej osobie ale której jestem pewna - tego że to ona jeździ, jak jeździ i że koń progresuje.
5 w jeden dzień, ale dla mnie to za dużo :/
Mój rekord - 13 koni  🏇 30 minut każdy, czas pracy - 12 godzin (jeszcze zdążyłam wyrzucić gnój z 10 boksów)
ja przez rok pracowalam jako asystent trenera. Chlebem powszednim bylo 6 koni, ale spokojnie jezdzilam po 8 i znajdowalam czas, aby przygotowac niektore konie dla trenera. Przez ten rok moim rekordem bylo 9 koni pojezdzonych przeze mnie i 8 przygotowanych dla trenera, w tym 4 rozprezone. I nie dziwota, ze czesto gesto pracowalismy po 15 godzin dziennie  😵 Ale - to byl "tylko" rok. A tyle, ile moglam sie uczyc w ciagu dnia, bylo niesamowitym dosiwadczeniem. W lato czesto wstawalam o 4, aby ze wschodem slonca zaczac jezdzic te konie, ktorych w ciagu dnia ruszac nie musialam. Nie dziwota, ze po takim "treningu" przebieglam polmaraton w 1,38 h  😁
czytam czytam i podziwiam ja mam tylko dwa codziennie do roboty i na zmianę jeżdżę 40 min i lonżuję też 40 min. kiedyś sto lat temu jak bylem na praktykach miałam 6 młodziaków codziennie do roboty, pamiętam że najbardziej dawała mi w kość pogoda bo był wtedy listopad a tam brak hali i oświetlonej ujeżdżalni. myślę że odpowiednia infrastruktura w stajni dużo pomaga jak ktoś ma kilka koni do jazdy.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
28 września 2010 12:11
przez wakacje pracowałam przeważnie od 4 do 22-23
12 koni do wylonżowania po 30-40 min ( młodziaki po 3-4 lata do zrobienia pod siodło)
w samo południe krótka przerwa jak był upał, potem 4 godziny prowadzenia jazd i na sam wieczór pojeździć swoje dwa.
myślę że jeśli ktoś jest dobrze zorganizowany to da rade bez problemu
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 września 2010 12:14
dobrze zroganizowany to malo powiedziane.Do tego trzeba mieć końską kondycję
Ja najwięcej to chyba 6 albo 7 😀.
A tak na co dzień to 3 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się