Młode Konie

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 czerwca 2010 20:02
ale jak widać krzywdy jej nie czynię ;] stawiam na : wzajemne relacje, bliskość, zrozumienie, lekkość i koncentrację ;] 😅 czym gałązka za młodu nasiąknie... ;]

Jeszcze co do siodeł bezterlicowym  dla młodego konia - żeby nie było że to temat nie na ten wątek ;]

Poczytałam sobie co niego w tej kwestii i na temat siodełek bezterlicowych jak fantastycznie wpływają na rozwój grzbietu u młodych koni  i  jako odpowiedzialna osoba stwierdziłam że takie siodełko będzie najodpowiedniejsze dla mojej młodej. Jest mega wygodne dla mnie więc łącze dwa w jednym.
I też nie chodzi tutaj o szerzenie herezji - że wszystkie terlicówki to najgorsze zło świata i wogóle ble...
ale skoro mam jakiś tam dowód w badaniach, wnikliwej ocenie młodego grzbietu bo zajeżdżaniu w takim siodełku, że takie siodło nie czyni krzywdy rozwojowi  mięśni a w terlicówkach jednak jest jakieś tam tego prawdopodobieństwo..., no to zdecydowałam się na takie coś i koniec. Każdy robi jak uważa ja idę w takim kierunku i wcale nie gnoję tych którzy siedzą i klepia dupska na terlicówkach. Oni sami zadecydują w późniejszym okresie czy wszystko było zgodne, dopasowane i nie czyniło krzywdy. Ja chciałam po prostu zminimalizować nie daj co zagrożenie. Bezterlicówki pozatym są ekonomiczne bo pasują na różne grzbiety, różne konie. 
.
Stwierdziłam tak , uważam tak i już. A jak młoda skończy 4,5 -  5 lat to kupimy sobie westa ,,terlicowego" i tez wielka krzywda jej się nie stanie.

Czasami poprostu nie mam ochoty tłumaczyć się Sankaritarina, bo czuję sie sprawdzana z wiedzy jak na jakimś egzaminie czy klasówce. 🙂

I owszem terlicówka dobrze dobrana nie czyni krzywdy.. ale weźmy pod uwagę, że młody koń do 5 roku zycia się rozwija. W miarę wprowadzania treningów buduje tu i ówdzie  mięśnia. I ten rozwój trwa nierównomiernie. W bezterlicówce mam komfort że nie musze co 5 miesięcy oglądac konia po wprowadzeniu go w trening czy mam kopić już inny łek, nowe siodło bo to jest np. za małe czy coś- już nawet w to nie wnikam.
Ale szanuję tych którzy śmigają na takich siodełkach ( terlicówkach)- to jest ich decyzja i nie mam zamiaru ich źle oceniac. Odpowiedzialnosć za konia leży w ich rękach, każdy ma swoje doświadczenia, swoje metody. Ja wybrałam taka drogę  i koniec 🙂
galopada,  napisz proszę co tam u Was i u Twoich pupili 😉

Mój młody ciągle się leni (3 lata i 2 m-ce) - pewnie już bym zaczęla jakąś leciuchną robote, ale czekamy na poprawę stanu zdrowia i na weta.
Dziwna sprawa, bo po padoku szaleje, biegnąc na wprost jest wszystko ok, galopuje, klusuje ... jak go pogonię po kole w lewo to znaczy... w prawo... idzie czysto. Nie wiem co to może być 🙁
Był wet, zrobil próby i nic - stwierdzil bolesność w kopycie, kazal wezwać kowala... kowal nie potwierdzil diagnozy 🙁 tak więc teraz czeka nas prześwietlenie nogi ...
zawsze sie musi coś młodego czepić  🤔
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 czerwca 2010 20:22
trzymam kciuki za kopytka.. oby wszystko dobrze się skończyło
zabeczka bardzo dobrze wytlumaczylas to o bezterlicowkach 🙂 ja tez na mloda barefoota zarzuce, bo nie stac mnie, zeby co 2 miesiace dawac siodlo na nowe dopasowanie...  zreszta powodow jest duuuuuzo  😎 i tak jak pisalam, mniejsza z tym czy terlicowka czy nie, grunt zeby koniowi dobrze lezalo/bylo odpowiednio dopasowane 🙂 wybor duzy, wiec kazdy moze sie zdecydowac na co tylko zechce.

megane to faktycznie zagadkowe zachowanie, napisz prosze, gdy juz diagnoza padnie odpowiednia, bo ciekawa jestem co powoduje takie zachowanie
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 czerwca 2010 20:35
;] no ja mam nadzieje ze Sankaritarina, zrozumiała w końcu moje ,,pokojowe " podejście do tematu 🙂
zabeczka17, W terlicowych siodłach się po prostu co jakiś czas te siodła modyfikuje odpowiednio do rozwoju konia [ew. czasowo wspiera się podkładkami]. W bezterlicówce tego nie ma bo.... nie ma tam terlicy po prostu, więc nie ma czego modyfikować 😉
I nie masz się tłumaczyć komukolwiek, ja naprawdę nie jestem do Ciebie wrogo nastawiona, tylko czasem czytając Twoje posty mam wrażenie, że wszystko co zdecydowałaś w związku z młodą jest Naj, a ci maluczcy, którzy śmieją stosować np. inne siodło, inne np. wędzidło inne-coś - momentalnie są źli, niedobrzy i nie kochają swoich koni [nie postępują z nimi "naturalnie" 😉]. Taki "wydźwięk" słyszę co rusz z Twoich postów i jest mi przykro, że nie patrzysz na wszystko "szeroko i wszechstronnie". [a przynajmniej to tak po prostu brzmi]
Wybrałaś takie siodło dla konia? Stwierdziłaś, że fajne? Jesteś zadowolona? No to Ok, nikt nie sprawdza ludzkich wyborów, ale nie szerzże herezji jakoby jakiekolwiek inne, dobrze dopasowane miało same w sobie szkodzić. [siodło jest tylko przykładem, takich sytuacji może być mnóstwo]

Megane, Trzymam kciuki, by wszystko było ok🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 czerwca 2010 20:47
Sankaritarina zacznijmy od tego że trochę źle kumasz moje podejście. To Ty stawiasz mnie na - czarno- białym , nie ja sama. Uwierz mi sama wybieram i decyduję o metodach swojego konia i NIGDY źle nie oceniłam, ani nie zwróciłam nawet uwagi co do szkolenia czyjegoś zwierzaka. 😉
Jeśli źle to odbierasz  - jest mi naprawdę przykro z tego powodu ;] Nie uważam swoich metod - za naj- tylko za coś - co zdobyłam ciężką pracą i jest to MOJE.  Nic więcej. Zmień proszę cię nastawienie w odczytywaniu moich postów. 😉 😉 Każdy może sobie dobrać inny ton  do tego samego zdania i różne nieporozumienia z tego mogą wyjść.
największy dowód na moją otwartość jest - to że zaczynałam od ok. 16 miesięcznego brzdąca, lonżowaniem  (czego sobie długo nie mogłam darować - 4 razy biedulka biegała) a skończyłam na robieniu kopyt, zmianie szkolenia,  kombinowaniu aby kobyła miała jak najmniej stresu ( lonże zobaczyła dopiero rok później i tylko na stempie).
Staram się być otwarta na nowości których niestety w realu nie posiadam.  To właśnie re-volta dużo we mnie zmieniła oraz opinie innych użytkowników. za co głęboko im dziękuję bo moja młoda zachowała (mam nadzieje) zdrowie fizyczne i psychiczne. 😀 😉 😉
galopada_   małoPolskie ;)
27 czerwca 2010 20:48
Megane dobrze bedzie! moj ma jedną pechową noge i zawsze jak cos sie dzieje to wlasnie w tą! urodził sie z krzywym kopytem, najpierw kowal go probowal wyprowadzic pozniej zaniedbał... teraz powoli nowy kowal je odrabia. ale i tą noge skręcił, pozniej miał opuchniętą, widac ze jest słabasza przez to ze krzywa i moze zle ja stawia, nadwyreza zew. czesc stawu. Po kazdej jakze dlugiej (20-30min) jezdzie robimy masaz w wodzie ( nauczył sie stac z noga w wiederku i mu rozmasowuje) a mine ma wtedy jakby byl w 7 niebie  😁
Wczoraj moje konie zwiały mi w drodze do kowala ( bo ja od siebie je prowadze do stadniny) bo zaatakowała nas... krowa  🤔wirek: po 40 min biegania za nimi po krzakach, polach, ugorach i nie wiadomo czym w koncu sie udalo chlopcow zlapac! oczywiscie nasza pechowa noga podrapana w kilku miejscach  😵 na szczescie nie jakos bardzo gleboko, zdezynfekowalam, zapsikalam alusprayem. na szczescie nic nie popuchlo, kon nie kulal to pojezdzilismy chwile. dzisiaj na otwartek duzej ujezdzalni  😎 juz powoli sie uspokaja z głową, bo machal nią strasznie, mimo ze dzialanie reka ograniczam do rownego trzymania wodzy. no ale to takie rodzinne bo jego rodzenstwo to samo robilo.... no w kazdym razie duzo stępujemy, robimy wolty, wyginam go troche, ot tak na luzie. pokazuje mu nowe rzeczy, dzisiaj wszystkie przeszkody z bliska ale nie bardzo go zainteresowały :p kłode na srodku ujezdzalni tez olał... takze za rok jak zaczniemy costam kicać moze nie bedzie zadnych odpałow 😉 no i jezdzimy po otwartym terenie na luzie juz z domu i do domu. w ciagu jazdy robie kółko galopem w prawo i w lewo... no i tyle. taka zabawa na razie  😉
galopada - opis Twojego konia przypomina mi troche mojego ... jemu stale coś jest i niby nigdy nic groźnego, ale mam wrażenie, że to pechowiec. Miał już chyba wszystko chore oprócz ogona i oczu, no i nie kolkował nigdy na szczescie.
Ciągle jakieś stluczenia, odrapania, dwa poważniejsze krwiaki, które nie zeszły by bez cięcia przez weta.

Raz stał trzy m-ce w boksie (najpierw schorzenie jednej nogi, później mu kumpel na padoku stanął na kopycie jak mój próbował zrobić obrót, więc skręcenie i L4 ciąg dalszy) ale znudzil się chlopak, więc wyskoczył z boksu i pobiegł do kolegów, na szczescie wtedy nic mu się już więcej nie stało.

Co mnie cieszy, to przez to stanie nie nauczyl się łykać i tkać, co było wielkim prawdopodobieństwem.

Ogólnie, to partyzant, ze stale odrapana kłodą i głową.

Teraz znalazl sobie nową ofiarę - Karsona forumowej averis  🙂 ich zabaw nie widać końca a rysy mają już porównywalne, ale choć na ich cialach widać nowe odrapania, to zakochani są w sobie bez końca 🙂 nawet chcą stać w jednym boksie mimo ciąglych kuksanców... echhhhh...
Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że pomogą  😉
galopada_   małoPolskie ;)
27 czerwca 2010 21:11
moj miał takze chore oko  😎.  ostatnio wchodze bo stajni a tu zaropiałe, czerwone a kon nic nie widzi 😵 ogon... u nasady nie miał w ogole włosow bo sie oskalpował  😎 moj jest chodzikiem, jak cos sie dzieje, albo zabiore szarego na jazde to chodzi wzdłuz jednej sciany boksu i to tak dlugo az wroce albo sie uspokoi. wszystko jest zmiksowane, cała sloma do wywalenia, wydeptane jest pod scianą do zera  😵 ale to tez po mamusi. na szczescie nie odziedziczył caplowania. ale jak cos sie dzieje, to widze od razu ze bedzie jakis odpał, albo bedzie kombinował bo ma uszy stulone, widac ze slucha co robie i czy cos gadam do niego, podnosi wysoko glowe, tak sie ganaszuje i idzie takim stepem ze wyrzuca bardzo nogi do przodu, przekomicznie to musi wygladac  😁
a mojego to chyba mi podrzucili, bo matki w ogóle nie przypomina 🙂
Matka jest elektryczna z iskierką, choć z racji wieku już "wyluzowala" a mlody... melancholijny, romantyczny, taka życiowa, pechowa ciapa  😉 ale jest kochany i wszystko szybko łapie, chętny do współpracy.

Jest jeszcze jak wyrośnięte dziecko, ostatnio go wyprowadziłam z boksu, aby sprawdzić, czy nadal znaczy... weszlam do boksu spal, wyprowadzilam spał, w stępie też się nie obudził, zakłusowaliśmy ... mina taka sama jak poprzednio, zakłusowaliśmy na drugą nogę ... nadal spał... wstawilam go do boksu ... chyba nawet nie zauważył, że go z niego zabralam... echhhhh... bezstresowy dzieciak  😉
No ale jak się wybiega z chłopakami od 7 rano do 17-ej, to nie dziwne, że zasypia jak dziecko 😉 (na pastwisku to istny urwis)
Często nawet kladzie się po wyczerpującym dniu i wcina siano na leżąco 😉
Ciekawe, jaki będzie pod siodlem.
galopada_   małoPolskie ;)
27 czerwca 2010 21:29
moj ma zawsze drzemke w godzinach przedpołudniowych i jest obrazony jak go nie sprowadze do stajni. zawsze lezy a jak sie wejdzie i na nim przysiadzie czy przytuli to sie kladzie tak calkiem na boku i sie nie rusza zupełnie.  😁 on jest taki autystyczny, spokojny, opanowany, odwazny a jak go cos z tego swiata wytraci to sie budzi w nim szaleniec  😁

pokaz jakies zdjecia swojego!  :kwiatek:
wlasnie, prosimy zdjecia!  😀
Z ciekawości, od jakich wędzideł zaczynacie?
he he...
ze zdjęciami mojego gorzej, bo mam tylko takie jak leży albo żre 🙂
jak wyzdrowieje, to zrobie mu jakieś w innej pozie 😉 jak go wyrwę z łąki 😉

... a często nawet leży na płask i na łące, ostatnio myślalam, że sie źle poczuł a on po prostu beztrosko spal. Kurna, śmieszny jest ... chłop 170 wzrostu a jak niemowlak  😉
ja bym spala razem z nim  😁
a w jakim jest wieku? i kastrowany? czy zostawiasz mu jego "meskosc"?  😁
kastrowany był w tym roku, oczywiście 3 tygodnie po kastracji, kiedy już wszystko się pieknie zagoiło i nie przewidywaliśmy żadnych powikłań, dostał zapalenia ... tak więc worek też miał chory  😉 jak pech, to pech...
Ma trzy lata i 2-ce.
o rety, to faktycznie ma chlopak pecha... tymbardziej trzymam kciuki😉
galopada_   małoPolskie ;)
28 czerwca 2010 05:47
ja mam zwykłe po2nie lamane z miedzianym łącznikiem, dosc grube z metalab. nie lubie jezdzic na oliwkach, wole zwykle wedzidła
brzoskwinia, Gdybym mogła zaczynać drugi raz - zaczęłabym od zwykłego, raz łamanego, pustego dostosowanego grubością i długością do pyska konia ew. plastikowego, ale one wszystkie są bardzo grube, przykładowo na pysio mojego za mocno.
Nie popełniaj mojego błędu 😉 Zaczęłam od gumowego, które było za grube, przez zwykłe, które również było za grube i obydwa te wędzidła nauczyły konia przekładać język nad.

Megane śpiący na pastwisku koń to super widok🙂
Mazia   wolność przede wszystkim
28 czerwca 2010 08:23
Ja również jestem tradycjonalistką, polecam zwykłe metalowe, puste, grube 😉
A ja muszę Wam powiedzieć że już mi ulżyło. 🙂 Klaczka szczęśliwie i bezproblemowo przetransportowana. Dobrze że wzięliśmy jako "przewodnika" starego doświadczonego konia który podróżował razem z nią i myślę że dzięki temu klacz uniknęła dużo niepotrzebnego stresu.
Od dzisiaj rozpoczyna pracę.
agull   Dążąc do celu
28 czerwca 2010 09:10
Przypominamy się z Rudzielcem

galopada_   małoPolskie ;)
28 czerwca 2010 09:12
nie probowala pozbyc sie maski na owady? moj załatwił w 10 min  😵
Megane, Jaka cudowna maść!  🍴
mój MAŁY ŻÓŁTY KONIK skończył ROK,
wiec wg. forum nadaje sie już tutaj jako młody koń...
na razie "wypasa" się i socjalizuje w stadzie (mieszanym, dorosłym)



z koleżanką (młodszą od mojej - tą czarną) jednak tworzy team... widać teraż że to kurdupel...


no i oczywiście paparazzi niewskazani  "że co"??


Dlugo sie zastanawialam gdzie to  umiescic, wiec jak to pytanie pasuje gdzie indziej prosze o przekierowanie.
Wczoraj mierzylam moja perdolinska i sie zalamalam. Moja konia ma dokladnie ten sam wzrost co w momecie kiedy ja kupowalam. Moze sprzedawca troche naciagna wzrost  👿 ale byla mierzona w Listopadzie i miala ten sam wzrost co teraz  😕  .  Moje pytanie brzmi jak to mozliwe by ona nic nie urosla? Kupilam ja jak miala 18 miesiecy a teraz ma 3 i  nie rosnie  😵 . Mysle ze przy nastepnej wizycie  "dentysty" zapytam sie o jej wiek. Wszelkie mozliwe odpowiedzi mile widziane. 🙇
agull   Dążąc do celu
28 czerwca 2010 09:43
[quote author=galopada_ link=topic=1199.msg636156#msg636156 date=1277712720]
nie probowala pozbyc sie maski na owady? moj załatwił w 10 min  😵
[/quote]
Moja Młoda sama daje głowę by zakładać i nie próbuje ściągać. No chyba, że się zabrudzi maska i nawchodzi czegoś w końcówki maski tam na uszach. Wtedy ściąga z ucha (zawsze tego samego), ja zdejmuje, czyszczę i jest rozejm. Ale nową maskę z ochroną nosa miała aż 1,5 dnia  😵
Chyba jej się nie spodobała  😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 czerwca 2010 10:14
Dodofon - boskiego masz małego żółtego konika 🙂 świetne umaszczenie 🙂 i ta złota grzywa 🙂
agull nie ma to jak ,,koń mucha " 🙂 hehe ;] też mamy maskę którą niestety używamy tylko do ćwiczeń na padoku 🙂 również pozbywa się jej  w 5 minut 🙂
brzoskiwnia my mamy podwójnie łamane i bardzo sobie cenimy 🙂
chcecie aktualnego Kuca ? przed Państwem historia Kuca i strasznego murku:

pańcia co to?! to mnie zje!


to na razie! ja spadam!


no dobra, zaciekawiło mnie to coś


jezusmaryjas,przez to da się skakać!


KONIEC 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się