Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?

gracja03 mi się bardzo podoba 🙂
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
24 listopada 2008 12:27
KS dzięki, na zdjęciu wygląda to lepie, w rzeczywistości widać , że nie robiła tego fachowa ręka
a teraz mam problem bo nie wiem czy zostawić na dłuższą czy znowu skrócić.
Z krótką grzywą super wyglądają konie z ładnie rozbudowanymi mięśniami na szyi a moją młodą sporo pracy jeszcze czeka do ładnych mięśni.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
24 listopada 2008 15:40
gracja03
oja ma podobna budowę szyi, głowy i najlepiej pasije nam ciut krótsza grzywa (o jakieś 3-5 cm krócej ) za krótka jest smieszna, dłuzsza jeszcze gorsza.

Odzywki koniecznie, szczególnie na ogon. Włosy ogona zbyt długo rosną, by je wyrywać rozczesywaniem gdy są naturalnie szorstkawe. Ja preferuje spreye szczególnie Veredus Super Sheen.

Ale ostatnio używam spray, który dostałam, z Decathlonu -Fouganza i jestem wrecz zaskoczona jakoscią (spodziewałam sie szajsu)- która raczej nie odstaje od innych tego typu produktów, które miałam.

caroline   siwek złotogrzywek :)
24 listopada 2008 16:12
dorotheah napisał: Ale ostatnio używam spray, który dostałam, z Decathlonu -Fouganza i jestem wrecz zaskoczona jakoscią (spodziewałam sie szajsu)- która raczej nie odstaje od innych tego typu produktów, które miałam.


też uwazam, ze jest bardzo fajny 🙂
nie pobije mojego ulubionego detanglera absorbiny, ale z całą pewnością jest godny polecenia 🙂
Na Forum pokazujemy zdjęcia o maksymalnych wymiarach 640x480

Proszę, zmniejszcie zdjęcia korzystając z edycji postów
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
24 listopada 2008 20:17
caroline

Możesz mi opisać dlaczego wolisz Absorbinę. Uważasz, ze jest też lepsza od veredusa?
I jak to nałożyć skoro jest w zelu. Mi zawsze było wygodnie ze sprayem, z żelem sobie nie wyobrażam rozczesywania ogona.
A moze i bym sie skusiła na ten środek, jakbym wiedziała jak to nakładać i jesli jest to duzo lepsze.

A tak w ogóle. Pięknie i superprecyzyjnie masz zrobiony fryz u Twojego. Choc raczej nie przepadam, za tą długością, to uważam, że Wam ona naprawde pasuje.
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
24 listopada 2008 20:26
a co zrobic jak 5cm odcinek lezy nie na to strone co tzeba;/?
caroline   siwek złotogrzywek :)
24 listopada 2008 23:55
dorotheah - nie porownywalam tego preparatu z prep. veredusa.

co do nakladania - wg mnie to bajecznie proste - nakladam odrobine na dlonie, lekko rozsmarowuje a potem przejezdzam dlonmi po ogonie (zwdluz wlosow) - zupelnie jakbym nakladala zel na swoje wlosy 🙂
w ten sposob przeczesuje palcami ogon (tak jak przy czesaniu - zaczynam od dolu) - i stopniowo rownoczesnie nakladajac zel rozczesuje palcami ogon.

jedyny problem jaki mam z tym preparatem to to, ze jak go naloze juz i rozsmaruje na dloniach, to mam taki odruch ze... sobie bym go wtarla we wlosy z reguly w ostaniej chwili sie reflektuje, ze to jednak dla konia 😉 wydaje mi sie, ze myli mnie zapach tego preparatu - strasznie mi sie podoba 🙂
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
25 listopada 2008 00:14
caroline napisał:
jedyny problem jaki mam z tym preparatem to to, ze jak go naloze juz i rozsmaruje na dloniach, to mam taki odruch ze... sobie bym go wtarla we wlosy z reguly w ostaniej chwili sie reflektuje, ze to jednak dla konia 😉 wydaje mi sie, ze myli mnie zapach tego preparatu - strasznie mi sie podoba 🙂


Ileś modelek i aktorek (w tym ta z Seks w wielkim mieście) przyznało podobno, ze mają takie piękne włosy, bo stosuja odzywki do koni
caroline napisał: wydaje mi sie, ze myli mnie zapach tego preparatu - strasznie mi sie podoba 🙂

Eh, mi też... Do ochoty posmarowania sobie owłosienia dochodzi jeszcze odruch obwąchiwania końskiej grzywy i ogona potraktowanych preparatem. No to wyobraźcie sobie kogoś, kto trzymając kiść włosów końskiego ogona wtyka w nią własny nos i głęboko się zaciąga z wyrazem euforii na twarzy... Opinia lekko perwersyjnego dziwaka w stajni murowana
Końskie włoski potraktowane detanglerem pachną super, są bardzo gładkie, ale nie lepkie. Doskonale się rozdzielają i rozplątują - można rozczesać dokładnie każdy ogon bez wyrwania czy szarpnięcia nawet włoska - i co fajniejsze, ten efekt utrzymuje się dosyć długo.
Mimo, że odżywka jest masakrycznie droga i w małej buteleczce, to mnie wystarcza na dobre pół roku (jak nie dłużej, może dlatego, że nie jestem zwolennikiem nadmiernej ingerencji w końskie owłosienie - grzywa i ogon mają przede wszystkim... rosnąć. 🙂

A grzywki są najfajniejsze właśnie takie - krótkie, po jednej stronie, zadbane i nie przeszkadzające w jeździe:

Grzywa ma wyglądać na równą, powtarzać dobrze kształt szyi, ale nie lubię takiej maksymalnie pod linijkę - z bliska wygląda to tak:


Siwy nie należy do koni szczególnie owłosionych, i z takiego "umiarkowanie łysego" egzemplarza zdecydowanie najłatwiej wyczarować dobrą i elegancką fryzurę. Prawdziwy problem to ja miałam z tym delikwentem - grzywa i ogon super gęste, włosów multum, grzywa w tej samej ilości, jak widać na zdjęciu jest też po drugiej stronie...


Za to trzeci pan koń ma naturalny, wrodzony loczek 😉
Replay na brak owłosienia nie narzeka. Ogon - fajnie że gęsty ale z grzywą to różnie bywa.
Najbardziej jednak lubie jego grzywke
I to taką jak ma teraz, czyli zdjęcie po prawej stornie.
To po lewej to wole nie pamiętać jak wtedy wyglądał idiotycznie
(Nie ja go tak załatwiłam)

Co polecacie na mega gęsta grzywę u delikwenta przewrażliwionego na przerywanie? Ja juz nie chcę konia neandertalczyka!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 10:12
podcinanie tylko pogorszy sprawę. Nie da się przerwać? Myślę, że warto poświęcić na to i godzinę, robić to powoli i spokojnie.
opolanka było już kilka podejśc i zakażdym razem albo próbował sie odsadzać, albo zaciagał osobe trzymającą uwiąz do boksu:/ Nie cierpi tego i to bardzo... Będę próbowała najspokojniej jak się da... zawsze staram sie być delikatna lecz on nadal nie daje się przerwać... może znacie metody dające podobny efekt co przerywanie?
Ja niestety z moją panną nieprzerywalską używam dutki.
a moze nozyki do przerzedzania mam konie ktorym jest obojetne przerywanie a mam takie ktore niemoga zniesc wyruywania a nozyk to super sprawa
dokładnie. Są konie, którym sprawia to ból i według mnie powinno się takim koniom darować bolesnego zabiegu. Bo niby w imię czego się to robi? Bo ładnie wygląda? To tak jak trymowanie/krępowanie końskich ogonów. Dla mnie niehumanitarne.

Jeśli konia boli przerywanie grzywy, to czas zainwestować w nożyczki trymerskie i odpuścić koniowi cierpienia.
To zainwestuję w takie nozyczki. A co do dutki to chyba nie miałabym serca sprawić koniowi cierpienia tylko po to żeby ładnie wyglądał... Już wolę żeby był zarośniety i szczśliwy niż śliczny i skrzywdzony....

Dziekuje za rady i pozdrawiam:*
caroline   siwek złotogrzywek :)
26 listopada 2008 11:08
ja widzialam jak kolezanka przerzedzała grzywe robiąc pionowe cięcia nozyczkami - efekt był prawie taki jak po przerywaniu.

ja mojemu przerwałam grzywe raz - nie wyglądał na zachwyconego, ale zniósł to z godnością... tymczasem przycinanie grzywy nawet lubi, wiec nie widze powodu zeby dręczyć go przerywaniem skoro efekty przerywania mogę osiągnąć dzięki cięciu.
bez urazy, ale dla efektu estetycznego, jakim jest wyglad grzywy, nie szarpalabym sie z koniem i nie dreczylabym go dutką.
podejrzewam że dla wszystkich koni zabieg przerywania grzywy jest bolesny - jedynie dla niektórych mniej zaś dla innych bardziej

w końcu włos jak włos - jest żywy i rośnie cały czas choć wolno - w zależności od grubości albo łatwiej się urwie albo trudniej, sprawiając przy tym ból.. no i tolerancja na ból bywa różna

dlatego nie próbuję nawet przerywać mojego, nawet omijając fakt że przerywane włosy nie są ani tak estetyczne ani zdrowe
Belcia przerywana nożykiem
przed


i po
Ja stosuję 3 metody:
-jak koń ma lichą grzywę lub boli go przerywanie to tnę nożyczkami
-jak grzywę ma bujną ale boli go przerywanie to używam nożyka lub nożyczek trymerskich
-jak ma grzywę bujną i nie ma problemu z przerywaniem to przerywam

Cięta przed:

Cięta po:

Przerywana:
Ja sie zawsze wkurzam jak widzę grzywe ściętą równolegle do podłoża (polonez, nie obraź sie, ale Belcia jest tego przykładem ) -a nie jest takiej samej długości w stosunku do "grzbietu" szyi

Ja przerywania tez nie preferuje - zazwyczaj najpierw "opitalam" grzywe pasmami byle jak, żeby prezentowała tylko żądaną długość, a później równam i jednocześnie robie pazurki trzymając nozyczki pod kątem, niemal pionowo, naciągając dane pasma włosów grzebykiem - efekt jest całkiem naturalny

Za to z utrzymaniem ładnego, rozczesanego ogona sobie nie radzę...
Mnie się to bardzo podoba, często gęsto widzę tak obcięte zimnokrwiste konie. Napewno dadaje im to uroku. To poprostu pasuje do grubej szyi.[/quote]
pasuje dyskusje mówiąc że o gustach sie nie dyskutuje, ale swojego zdania oczywiście nie zmienie
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
28 listopada 2008 01:24
Moja Siwa przy przerywaniu się odsadza , a potem wielki foch jak ja śmiałam jej dotknąć grzywy...Jak zbliżam się z nożyczkami to też jest wściekła ,chyba po prostu lubi swoją fryzurę 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 listopada 2008 09:22
wer ogon umyj i spryskaj Super Shinem, bedzie się łatwo rozczesywał. Polecam Ci też szczotkę z Ostera.
generalnie tez wole grzywy przerywane w ten sposob



ale Belci dodaje uroku tak przycieta grzywa (wg mnie oczywiscie )

pozdrawiam
a co jeśli nie mam do dyspozycji żadnych kosmetyków końskich?
- czym rozczesywać (spośród: grzebień, szczotka ryżowa/włosiana?) i jak często?

pytam bo zdaje sie że wyrwane z ogona włosy nie wyrastają...(?)
caroline   siwek złotogrzywek :)
28 listopada 2008 12:31
wer napisał: jak często?
jak najrzadziej.
wystarczy rozdzielanie włosów palcami.
zaczynamy od dołu i stopniowo coraz wyżej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się