Runnersi- czyli biegaj z nami :)

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 lipca 2010 22:05
jeszcze proszę wyjaśnij co to jest te-  6weidera, bo ja wogóle nie kminie o co biega ;]

w każdym razie dzisiaj 4 km bez 30 sek. marszu ani biegu  Gallawyaya ;] jestem z siebie dumna 🙂
Słuchacie czytam  nowego Shape- tam jest artykuł o bieganiu i piszą : skąd biorą się u nas kontuzję skoro mamy ciało wręcz stworzone do biegania.
Wyobrażacie sobie że winę za to ponoszą nasze buty? Im droższe, zmodyfikowane, tym gorzej. Albo akcja że złe przyzwyczajenie jest biegać od pięty, bo biegając naturalnie na bosaka nie obciążamy tak pięty jak w butach. Stąd właśnie biorą się kontuzję. Najlepiej biegać w płaskich sandałach niżeli w  butach reeboka za 300 zł  😲 niby amortyzacja naszym nogom wogóle jest niepotrzebna... ta już to widzę z moją nadwaga jak mi siadają kostki i kolana.
Oczom nie wierzę to co czytam 👀
ale głupoty  🤔  ja to jak biegam w plaskich to mnie jeszcze bardziej stopy bolą.

6weidera
http://wdziek.info/aerobiczna_6_weidera.html

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 lipca 2010 22:09
w  życiu bym tyle nie wyrobiła... to już totalna komplikacja nie na moja tusze :P 🙂 ale podziwiam cie, że próbujesz ;] 👍
no wiesz, jak nie spróbujesz to nie zobaczysz..  😎 powiem tak 4 pierwsze dni tragedia  😀 nie moglam chodzić, śmiać się, schodzić ze schodów no ogólnie masakra takie zakwasy ale pozniej im więcej ćwiczysz to szybciej mija  😉

ja to mam problem z udami, jak jestem w stroju albo w spódnicy bez rajstop uda mi się o siebie ocierają  🤔  kiedyś tak nie miałam, drazni mnie to strasznie bo nawet jak usiade w krotkich spodenkach to mam normalne nogi a uda tak się rozlewają jakbym je miała przeszczepione od innej osoby  😀


zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 lipca 2010 22:52
no ty se chyba jaja robisz.. ja mam 20 kg nadwagę, uwierz mi nie chciałabyś mnie zobaczyć w stroju 🙂
za taki brzuch i uda oddałabym wszystko.
Dlatego postanowiłam biegać... tak naprawdę tylko na tej formie ćwiczeń człowiek chudnie. A ty weź olej te twoje uda bo są bardzo ładne.
Nie chcę cię martwić ale w tej partii wyrzeźbienie masy mięśniowej ( tak aby schowała te,, rozlewające" coś) graniczy z cudem. Serio.
Albo poddasz się liposukcji w tym miejscu albo zostaniesz anorektyczką. Ani jednego ani drugiego nie polecam.
Dlatego kobieto śliczna figura- dbaj o nią... ale nie przesadzaj.

co do zakwasów .. już czuję skutki  biegu.. rano będzie - ała.. 😜

zazdroszczę ci.. bo  ja nigdy nie wbiję się w bikini 😕
zabeczka17 - nigdy nie mów nigdy ;p zmotywuj się i zacznij nie tylko biegac ale chociażby a6w właśnie robic ^^

emade -  co prawda pytałaś głównie o kobiety , ale a6w robiłem i skończyłem na 22dniu bodajże , w podobnych okolicznościach - impreza i po zawodach ;p
efekty jak dla mnie mocno zadowalające 😀 , i też próbuje się zmotywowac żeby zacząc znowu robic, ale ... mi się nie chce ;p
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 lipca 2010 10:34
to nie oto chodzi ze ja jej nie życze aby uało jej się pozbyć tego co uważa za zbędne.. po prostu oglądałam na discovery odcinek o operacjach plastycznych i była akurat mowa o tym miejscu. ;]

Dobra ja zdycham po wczorajszym biegu... ale wiecie co moje marne 4km  chciałabym pod koniec wakacji zamienić na 10 km. Może mi się to uda ;]
A wy jakie dystanse preferujecie?
zabeczka17 - moj poprzedni post nawiązywał do ostatniej częsci twojego poprzedniego postu , nie wiem czy zrozumiale napisałem ;p
fajrant mial na mysli, żebyś chociaż spróbowała zrobic 6weidera tylko do tego trzeba motywacji, ale jak chcesz schudnąć a nie wyrzeźbić ten brzuch no to na pewno biegi będą lepsze

w ile przebiegasz te 4 km?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 lipca 2010 11:19
dobra niekumata jestem dziś i obolała ;]
4 km średnio w 20-25 min? ja raczej lekko truchtam 7-8 km na godzinę.
dopiero zaczynam a w książce pisze aby jak najwolniej biec... no więc się ślimaczę 🙂
jak przyśpieszam to zaczynam łapać zadyszki, kolki i stawy mi siadają- przez nadwage... jesli schudnę to podrzucę sobie wyżej poprzeczkę
zabeczka, a zapytam zawsze miałas nadwage czy jakaś choroba albo coś jeszcze innego? Moja mama przytyła po urodzeniu dziecka jakieś 15kg i chodzila 2 razy w tyg na aerobik i chudła... później przestała i już lipa  😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 lipca 2010 12:57
zawsze miałam budowę - zbitą i wysportowaną. ważyłam normalnie w granicach do swojego wzrostu . W szkole grałam 10 lat w piłkę ręczną, pływałam. Niestety przyszedł okres studiów, nerwicy, depresji i bulimii bez wymiotów. Rozwaliłam sobie na  pewien okres czasu nadnercza i  była niesamowita nadwyżka kortyzolu- wszystko stres.

Od 5 lat mam nadwyżkę a w pewnym okresie była otyłość - BMI powyżej 30.- 35 kg dodatkowych.
Obecnie zeszłam do  20 kg i naprawdę jestem z siebie dumna. Teraz walczę dalej i nie siadam na laurach.. Organizm nie jest wcale tak chętny aby poddać się wysiłkowi. Różnie bywa. Długo odkrywałam na nowo  bieganie. Teraz dość mocno mnie to wciąga i z treningu na trening mam niesamowita kondycję i wydłużam małymi krokami dystans.

Jeśli chodzi o areobik - nienawidzę takiej formy ćwiczeń.. Wolę tańczyć z partnerem , iść na bieżnię albo na siłownię.  Jakoś nie mam do tego przekonania a próbowałam.
Szczerze to nudzi mnie to.. bo nie ma żadnego sensu. Wolałabym jakieś tai-chi, albo inne sztuki walki gdzie także powtarzamy serie układów.

Poza tym areobik nie jest wskazany  bardzo otyłym ludziom jak ja ( opinia lekarza).  Błyskawicznie siadają stawy.  Lepszy jest basen , szybki marsz, rower ;] albo truchtanie w ślimaczym tępie - 2-3-4 razy w tyg. To ostatnie  wydaje mi się jest najtańsza formą uprawiania sportu ( karnet na basen trochę kosztuje), bezpieczną  ( nikt mnie nie na bieżni potrąci autem,  mogę się skupić na każdym kroku), i mało czasu na to zużywam ( nie muszę śmigać na drugi koniec miasta aby potrenować w wodzie , tylko idę na szkolną bieżnię 300 m od bloku)
rowerek także kocham.. ale boję się jezdni, sama tez nie pojadę w trasę ( jestem uzależniona od  czasu partnera)

A tak przychodzi godz. 20.30- przebieram sie w wygodne ciuchy, biustonosz sportowy, pas na brzuch, kupuje  wode, zakładam mp3, czapeczka z daszkiem obowiązkowa i jade z koksem na 45 min.  i dlatego polubiłam biegać. Nieskomplikowana i najtańsza forma uprawiania sportu. 😅
Żabeczka - Ja też lubię biegać, chociaż i z czasem i z siłami różnie czasem bywa. Nie mogę zmusić się żeby wstać skoro świt czyli o 5 i iść pobiegać, a wieczorem czasem już nie mam siły. Ale biegnąc lubię rozmyślać bardzo i uważam że właściwie to jest jedna z takich chwil w ciągu dnia kiedy naprawdę mam czas dla siebie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 lipca 2010 13:33
traktuje bieganie jako swoistego rodzaju medytacje 🙂 wtedy sie zamykam . Nie ma mnei dla nikogo i nikt nie ma prawa mi zakłócić tego czasu.
wkurza mnie to że żeby się dostać do lasu gdzie biegam muszę przejść pół miasta tzn przez centrum.. ludzie na mnie się gapią tak jakby pierwszy raz wiedzili kogoś popylającego w dresach  🙄 właśnie najgorsze jest to że kawałek musze przejść później znowu zdyszana musze jakoś wrócić do domu dokladnie tak samo się dzieje jak wracam z tenisa  😂
A ja w zeszłą niedziele zaliczyłam 6kilosów w terenie wzbudzając niemałą sensację na wsi przez którą przebiegałam - psy wyły a dzieci i staruszki " 😲 ".  Asfalt/polna droga i dwie spore (strasznie długie podbiegi) górki, strasznie byłam z siebie dumna 😉 mam zamiar do końca lipca dociągnąć do 10. Co ciekawe do 10 podobno jest łatwo, a potem zaczynają się schody.

Postępuję też eksploracja okolic zamieszkania, całkiem fajną trasę sobie znalazłam na 4, planuje dzisiaj trochę ją wydłużyć, zobaczymy ile wyjdzie. W końcu mam chwile wolną w weekend. Kurcze, nie sądziłam, że aż tak się w to wciągnę.

[quote=zabeczka17]Słuchacie czytam  nowego Shape- tam jest artykuł o bieganiu i piszą : skąd biorą się u nas kontuzję skoro mamy ciało wręcz stworzone do biegania.[/quote]

pisałam już o tym na poprzedniej stronie 😉

Presja też nie znoszę biegać rano, dla mnie zwleczenie się z łóżka to codzienny koszmar, tym bardziej, że zwykle śpię bardzo krótko (nawet po 2-3 godziny na dobę w tygodniu).
i ja sie dopisuje do watku 🙂

W maju przebiegniety pierwszy polmaraton. Pod koniec sierpnia kolejny 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 lipca 2010 11:55
pół maraton.. jezu marzy mi się...
ale narazie za główny cel stawiam sobie 5 km a następny krok to równa piekna cudowna 8 ;]  śnię o 10 km ale raczej w te wakacje będzie to niemożliwe.  mózg by chciał ale fizycznie nie dam rady  😫 😕
niemożliwe.  mózg by chciał ale fizycznie nie dam rady  😫 😕

jak mózg chce to dobrze, bo zawsze ciezko u ludzi z motywacją a jak się ma motywacje kondycje się wyrobi to bieganie pozniej juz nie jest problemem a przyjemnoscia  😉
Ja wczoraj o 22 w deszczu biegałam, dziś powtórka z rozrywki  😎
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 lipca 2010 17:54
[quote author=zabeczka17 link=topic=26269.msg642975#msg642975 date=1278327327]
niemożliwe.  mózg by chciał ale fizycznie nie dam rady  😫 😕

jak mózg chce to dobrze, bo zawsze ciezko u ludzi z motywacją a jak się ma motywacje kondycje się wyrobi to bieganie pozniej juz nie jest problemem a przyjemnoscia  😉
[/quote]

to cudowne uczucie które odkrywam na nowo.
Kiedyś kochałam biegac ale na krótkie dystanse. Typu 10x60m na maxa aby wyrobić czas i po każdej 60 pare min oddechu.
To było fajne ale dzisiaj kiedy człowiek nie uprawia szkolnego sportu prktycznie niepotrzebne.
Za to wyrobić 20 okrążeń 100 m biezni .. o to już jest coś, bez zatrzymywania... tylko ja, bieżnia i mój oddech.
Medytacja.
Do kardio (z interwałami na 80%-90% pracy serca) powróce na jesień. Teraz rozkoszuję się pracą mych nóg, mięśni i ramionami.
jeszcze jak znajde muzę pod rytm uderzeń stopy o ziemię... moge biec i biec... wpuszczam się bez oglądania za siebie 🙂
wlasnie wrocilam z biegania. Biegam 3 razy w tygodniu po 30 minut....od dzis 😎
Bylo fantastycznie, mimo ze przy moim tempie biegania pies spokojnie mogl obwachiwac wszystkie trawki po drodze 🤣
Żabeczka też czytałam ten artykuł, albo może inny, ale o tym samym. Dla mnie to rozsądne, człowiek tyle czasu w swej historii latał boso i to na długie dystanse. Bardzo możliwe że buty zaburzają w jakiś sposób motorykę stopy. Maratończycy z Afryki biegali boso. Ale nie wiem jak to jest z nadwagą. I ponoć prawie każdy może przebiec maraton, po niezbyt długim przygotowaniu 😉 hmm ciekawe
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 lipca 2010 12:11
na razie górną granicą moich możliwości (jaką sobie postawiłam w te wakacje)  jest/ było i będzie 10 km.
jesli dam rady tyle przebiec...to za rok pokombinuje sobie z półmaratonem 🙂

a póki co.. to smucę się bo deszcz leje i leje a ja chciałam dzisiaj po 20 pobiegać... buuuuuu
Ja też wczoraj znów biegałam, dziś dalej będę. 😅
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 lipca 2010 12:30
Presja daj sobie odpoczynek w postaci jednego dnia po treningu... tak zalecają w książkach i magazynach dla sportowców. Inaczej rozwalisz stawy 😉

edith:
dzisiaj miałam niesamowity ubaw na bieżni 🙂
Biegłam 16 okrążenie -200m , spokojnie truchtem.
Przyszły dwie laski wiek ok. 16-18 lat. Szprychy jak się  patrzy, odpindolone, króciutkie spodeneczki, wystające stringi, wystający cyc z t-shirta.. one będą biegać.Na boisku kolesie grają w kosza.
Mijam ich okrążeniem. Obserwowały mnie jakiś czas. Mimo, że miałam mp3 na uszach usłyszałam.- Ja nie będę tak się ślimaczyć, dawaj szybciej.
Lecą jedna obok drugiej. 200m spuchły. ja śmigam dalej 17 okrążenie. One za mną... znowu lecą... spuchły. Jedna  ciśnie kolejne okrążenie , druga sapie na trawniku.
I tak parę razy.. ja oczywiście jadę dalej w swoim tempie. Przy moim 23 okrążeniu a ich może ja wiem 5 , z mojego mp3 zaczęło nadawać mi - Gona Fly z filmu Rocky.
A, że finiszuję.... mówię a co mi tam, podpuszczę laski na całej długości  ;] I zwolniłam specjalnie aby mnie dogoniły.... One cwane, bo chciały popisówkę strzelić ze niby mnie - grube dziewczę- można tak łatwo wyprzedzić. Pstrykam się gumka aby rozjuszyć organizm... one dobiegają... mp3 na maxa.. jak nie wystartuję...przede mną 150m maxa... ( a jestem po 22 okrążeniach te jest 23) lece.... a laski daleko, daleko w tyle. Kolesie przestali grać w kosza i brechtają z panienek... a ja lecę dalej. 😀 panny staneły zziajane na środku bieżni nim dobiegłam do końca okrążenia. 🙂  To uczucie satysfakcji- niesamowite 😀 A laseczki poszły se na chate 😀
tjaaaaa... bieganie to nie sport dla pozerów 🙂
To dziś sobie dam pewnie bo jadę pojeździć na koniu, więc wystarczy mi  😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 lipca 2010 12:54
stawy to nasze dobro  i to dzięki nim funkcjonujemy 🙂 więc dbajmy o nie : :kwiatek:
edith:
dzisiaj miałam niesamowity ubaw na bieżni 🙂
Biegłam 16 okrążenie -200m , spokojnie truchtem.
Przyszły dwie laski wiek ok. 16-18 lat. Szprychy jak się  patrzy, odpindolone, króciutkie spodeneczki, wystające stringi, wystający cyc z t-shirta.. one będą biegać.Na boisku kolesie grają w kosza.
Mijam ich okrążeniem. Obserwowały mnie jakiś czas. Mimo, że miałam mp3 na uszach usłyszałam.- Ja nie będę tak się ślimaczyć, dawaj szybciej.
Lecą jedna obok drugiej. 200m spuchły. ja śmigam dalej 17 okrążenie. One za mną... znowu lecą... spuchły. Jedna  ciśnie kolejne okrążenie , druga sapie na trawniku.
I tak parę razy.. ja oczywiście jadę dalej w swoim tempie. Przy moim 23 okrążeniu a ich może ja wiem 5 , z mojego mp3 zaczęło nadawać mi - Gona Fly z filmu Rocky.
A, że finiszuję.... mówię a co mi tam, podpuszczę laski na całej długości  ;] I zwolniłam specjalnie aby mnie dogoniły.... One cwane, bo chciały popisówkę strzelić ze niby mnie - grube dziewczę- można tak łatwo wyprzedzić. Pstrykam się gumka aby rozjuszyć organizm... one dobiegają... mp3 na maxa.. jak nie wystartuję...przede mną 150m maxa... ( a jestem po 22 okrążeniach te jest 23) lece.... a laski daleko, daleko w tyle. Kolesie przestali grać w kosza i brechtają z panienek... a ja lecę dalej. 😀 panny staneły zziajane na środku bieżni nim dobiegłam do końca okrążenia. 🙂  To uczucie satysfakcji- niesamowite 😀 A laseczki poszły se na chate 😀
tjaaaaa... bieganie to nie sport dla pozerów 🙂
biegacie jak macie okres? ja wlasnie dzisiaj biegalam, i jestem normalnie załamana  😵 nie mogłam przebiec 15 min bez odpoczynku normalnie wysiadałam co chwile!! tak sie zdołowałam tym że nie dałam rady ze normalnie tylko mam ochote usiąść i płakać, a wiem ze jestem tak zdeterminowana ze poszlabym teraz tam i przebiegła caly dystans zeby sobie tylko udowodnić FUCK!!!! 👿 👿
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
08 lipca 2010 21:16
na drugim dniu dokopałam pozerkom na bieżni 🙂
nie przejmuj się hormony działają na każdego inaczej.. wyluzuj. Jutro spróbuj, może będzie lepiej 🙂
To dlatego dałam sobie 2 dni odpoczynku i ale za to jutro postaram sie przebiec 5 km
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się