Stajnie w Warszawie i okolicach

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
06 lipca 2010 14:28
Tak wszystko względne, ale trzeba też wiele rzeczy chcieć - mam konia, dwie prace (gazeta i uczelnia wyższa), do tego dwa NGO'sy i znajomi z którymi trzeba się spotkać (co by nie być odludkiem); od 4 lat stoję w Dąbrowicy i udaje mi się godzić wszystko - u konia jestem 5-6 razy w tygodniu.
kujka, mnie ten problem nie dotyczy😉 I osobiscie nie wyobrazam sobie takich dojazdow i tracenia na nie pol dnia...
Aczkolwiek teraz i tak mam kiepski dodjazd bo mi pozamykali wyjazdy z Wilanowa... wiec pomimo iz do stajni mam jakies 15km to jezdze niewiadomo ile...:/
bjoork nie będę się z tobą licytować, ale uwierz mi, że jakbyś zobaczyła mój plan tygodnia z zeszłego semestru to byś uznała mnie za godnego konkurenta 😉 Mi się też bardzo dużo chce, ale jak miałam wyjechać do stajni o 20-21, to już sobie zwyczajnie musiałam darować-  pewnych rzeczy się nie przeskoczy nawet jak się bardzo chce. W tym roku nie zamierzam się tak zaharowywać, tym bardziej się cieszę, że konia mam w miarę blisko od domu.

kujka, znam ten ból 🙂 chociaż fajnie by było sobie pojeździć po parku, byś była atrakcją miejscowej ludności!

kujka   new better life mode: on
06 lipca 2010 14:39
Dzionka, tylko ze nie mozna po nim jezdzic 😉
LOL, no to naprawdę nie lada gratka ta stajnia 😀
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
06 lipca 2010 14:44
Dzionka faktem jest, że koń to odpowiedzialność i kupując go trzeba mieć świadomość, że to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim obowiązek.
Wielokrotnie widziałam konie 'jeżdżone zrywami' i niekoniecznie wychodziło im to na zdrowie, dlatego nie wyobrażam sobie pracy z koniem 2-3 razy w tygodniu.

Czasami sytuacje są takie, że zęby trzeba zaciskać i jechać nawet po 20... mój jest przykładem konia, który musi chodzić codziennie z zalecenia weta i niestety tego nie przeskoczę.
majeczka   Galopem przez życie!
06 lipca 2010 14:45
ja mam 8 km i cieszy mnie to że mam tak blisko bo w razie potrzeby mogę i dwa razy dziennie podskoczyć do kopytnych bez obciążania budżetu paliwowego
Ja swojego czasu miałam do stajni ok. 45km, więc zamiast zmieniać stajnie.....przeprowadziłam się bliżej i teraz zostało tylko 25 😉 Czego się nie robi dla kopytniaków 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
06 lipca 2010 15:59
ja np. specjalnie dla kopyciaków przeprowadziłam się 80 km od pracy, za to mam je w stodole od domem. Co Wy wiecie o dojeżdżaniu  😁 ?
maleństwo ale do Falent z Mokotowa wcale nie trzeba jeździć al. Krakowską! 😉
Ewuś, którędy jeździsz  😎? przez paluch?

Ja mam z domu na Legię jakieś 2 km.. eh to były czasy kiedy mogłam spacerkiem dość do stajni. Teraz trochę mam do przejechania..
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lipca 2010 17:59
Ewuś, ja wiem, stałam tam 4 lata i przerobiłam kilka opcji dojazdu 😉
Poza tym, nie ukrywajmy, cena, jaką obecnie płacę, jest dużo przyjemniejsza. Ale tak to serce zostało w Milordzie, oj, tak...
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 lipca 2010 19:11
nie bede sie z wami licytowac jesli chodzi o zarzadzanie czasem i ilosc zajec... bo i tak wygram 😉  do stajni dojezdzam 40-45 min z centrum warszawy.  nie korzystam z glownych drog, wole "obwodnice".  czas w samochodzie jest idealny do zalatwienia wszystkich spraw telefonicznych, tak zeby nie bylo w ciagu dnia pustych przebiegow.  jezdze 2-3 konie, poza normalna praca, dodatkowymi zajeciami i posiadaniem wlasnego osrodka pelnego pensjonariuszy i ich rozterek, no i jeszcze mam normalny dom na glowie.  i jest super 🏇  kiedys zamkna mnie w tworkach, ale jeszcze troche wytrzymam. 😉 coraz wiecej stajni bedzie budowalo sie dalej od miasta bo rosna wymagania zarowno ludzi jak i koni co do infrastruktury i warunkow.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
06 lipca 2010 19:15
Dojeżdżam do stajni 35 km w jedną stonę i to z Ursusa aż za Legionowo. I mam o tyle dobrze, że rano jadę pod korek ok. 45 minut, a ok. 16 ten dojazd zajmuje mi nieco ponad godzinę. Omijając Most Grota, Modlińską i samo Legionowo. Ale przynajmniej wiem, że Ruda ma dobrą opiekę.
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
06 lipca 2010 19:31
Lanka Ja miałam do stajni 15km, jechałam jakieś 20-25 minut, bo w Legionowie zawsze korek  🙄 o którejkolwiek godzinie by nie jechała. Dlatego ta stajnia mi pasowała  😉 I mam nadzieję wrócić. Fajnie jakby Marcin jakąś hale postawił  😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 lipca 2010 19:33
Ja dojeżdżam 30km, ale dojazd jest bdb trasą i zabiera ok półgodziny, w razie najmasakryczejszej masakry 45. Niestety takie są realia, że jeśli ma się konkretne wymagania co do stajni to bywa ciężko z tym, żeby coś znaleźć. A to, żeby było blisko zaczyna schodzić na dalszy plan. Co z tego, że na Legię mam może z 10km, jak nie jest to miejsce, które moim zdaniem zapewnia niezbędnego minimum dla konia?
czy moglibyśmy przerobić wątek stajni na pd od Warszawy, w miarę blisko Raszyna w cenie do 800zł (mam teraz 2 konie  i jestem trochę ugotowana). Przyznam się że trudno mi się odnależć w nowej rzeczywistości po wyprowadzce z Milorda w Falentach....Moje wymagania to zaledwie: konie mają jeść dobrze i do syta, mają mieć słomę w boksie, mają wychodzić na jakiś padoczek i musi być miejsce do pojeżdżenia raczej w postaci czworoboku lub/i parkuru z przeszkodami
disco ja jeżdżę z Ursynowa Puławską i Baletową, przejeżdżam przez Łady i Dawidy. Jak Puławska stoi, to sobie ją bokiem mijam 😉

Le bon ja to znam tylko Podolszyn jeszcze w tych okolicach. A to wyprowadzasz się z tej stajni gdzie teraz jesteś?
Ja mam do stajni 20km i jadę 20min  💃

"Fajnie jakby Marcin jakąś hale postawił"

Po tym co się stało z okrąglakiem to pewnie nie prędko..
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
06 lipca 2010 20:18
[quote author=Nasturcja-Renata link=topic=46.msg644375#msg644375 date=1278441094]
Lanka Ja miałam do stajni 15km, jechałam jakieś 20-25 minut, bo w Legionowie zawsze korek  🙄 o którejkolwiek godzinie by nie jechała. Dlatego ta stajnia mi pasowała  😉 I mam nadzieję wrócić. Fajnie jakby Marcin jakąś hale postawił  😉
[/quote]

Ja mam jeszcze nadzieję, że coś postawi, ale ta nadziej co raz bardziej zanika. :/ Dzisiaj, jak dojechałam, to tylko nakarmiłam Rudą marchewkami, popatrzyłam na basen, który rano był padokiem i wróciłam do domu.
Ja dzisiaj ze stajni do auta szłam na bosaka  🤔
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
06 lipca 2010 20:25
Lanka no właśnie o to chodzi. Stajnia fajna, atmosfera fajna, tylko jak jest deszcz to nie ma gdzie jeździć, ale coś za coś  😉
Cóż, pozostaje korzystać z hali Veny  😉

Dramka no obawiam się, że może tak być. A wszystko przez to, że jakiś idiota źle postawił lonżownik  🤔
nyelle   buntownik z wyboru
06 lipca 2010 20:29
skoro jesteśmy w tych okolicach to ja dzisiaj pół ulicy cofałam w Legionowie, bo jedno z mniejszych skrzyżowań koło stacji zamieniło się w trymiga w piękny basen.
a w stajni u nas nie byłam, ale pewnie też wszystko pływa.. i to pewnie ślisko, błotnisto-gliniaście, bo taki teren. można się zabić idąc, jak jest mokro!  👀
ja dojeżdzam obecnie 50 km  🤣

i kiedyś z 10 lat temu trzymałam nawet konia w stajni w Parku Skaryszewskim (2km od domu) ale wtedy można było jeździć po parku i to nawet galopem  🏇 to były czasy  😍 to se ne wrati...
Norquina   Life is too important to be taken seriously
06 lipca 2010 20:38
nyelle Pewnie mowisz o ul.Parkowej zalalo ja tak,ze nie bylo jak jechac. Ja ja omijalam przez chotomow, zeby do legionowa sie dostac  😁
Ja mam 2 km do stajni(veny) i jadac dzisiaj jak trafilam na fale deszczu myslalam ze nie dojade,a jak szlam do stajni to prawie mi kalosze zalalo.
Co do odleglosci do stajni,nie wyobrazam sobie miec dalej i jechac wiecej niz 5 min, w sumie zawsze moge podjechac do konia. a nawet spacerkiem przez las moge dojsc w 30min.  😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 lipca 2010 20:40
piglet, to już nie jesteś w Olendrze?

Ja miałam swego czasu konia 5km od domu. Tyle, że warunki były... hm. Ale koniowi się krzywda nie działa, a trzeba było móc do konia dojeżdżać nie mając prawka.
nie, nie jestem  😜 jestem w Teofilach
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 lipca 2010 20:45
uuu, pogratulować 😉 Tak z ciekawości - po ile tam pensjonat? No i tak swoją drogą to ciekawe ile koni w Olendrze zostało 😁
Nasturcja-Renata Najważniejsze że nikomu krzywda się nie stała.

Hala Veny otwarta dla gości  😉
Norquina   Life is too important to be taken seriously
06 lipca 2010 20:54
Oj tak,bo widok lonzownika (kola) po zawaleniu nie wygladala ciekawie.  🙄 Ale na szczescie nikogo w srodku nie bylo, bo wole nie myslec co by wtedy bylo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się