Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska

U mnie też sporo badziewia (wybaczcie, ze się tutaj z Podlasia wpraszam :kwiatek🙂, ale w stajni spokój. Sprzątanie stajni o świcie, zaraz po wygnaniu koni na pastwisko daje dobre rezultaty. Raz na kilka dni stosuję środek CiperPulvizoo.
Ja przez dwa lata pryskałam Agitą, świetny środek, żadne latające badziewie nie przeżyje.
W tym roku mam bardzo dużo jaskółek w stajni i nie pryskam dopóki nie wylecą. Wększośc much jest przez nie zjadanych. A wieczorami sporo nietoperzy żeruje nad ujeżdżalnią i padokami.
Czy wiecie, że nietoperz zjada w ciągu jednej nocy około 200 komarów? Chyba założę hodowle 😁
W boksach angielskich mamy sporo komarów ale w stajni głównej również. Konie coraz mniej reagują. Pewnie się już przyzwyczaiły.
luzak   rude dziecko...[*] łacia....
09 lipca 2010 21:50
[.quote]
Ja trzymam moje dwa gady w boksach angielskich już trzy lata. Każdej zimy golone i derkowane. Mają się świetnie.

[/quote]
Dorcysia a u  was dalej "komitet kolejkowy" 🙂 aby postawić u was konia,  czy taki boks angielski będzie kiedyś wolny?
Nie powiem Bielany bardzo by mi pasowały  🙂
Dorcysia a u  was dalej "komitet kolejkowy" 🙂 aby postawić u was konia,  czy taki boks angielski będzie kiedyś wolny?
Nie powiem Bielany bardzo by mi pasowały  🙂

Komitetu, jako takiego nia ma. Mam za to sporo zapisanych numerów do chętnych na boksy.
Jak dobrze pójdzie, to we wrześniu zabiorę swoje konie do domu i boksy angielskie się zwolnią. 😀
O to świetnie, że Metka ma wypróbowanego brossa, bo kupiłam i zamierzam rano spryskać ściany w stajni.

Spuszczając konie z pastwiska(a psikam je rano, ale mimo, że środki podobno jedne z najlepszych-to jednak skuteczność daleka od stuprocentowej, ehhh) za ostatnim zamykam szybko wrota, bo leci stado krwiopijców.

U nas jest wentylacja i spora kubatura wiec bez problemu możemy pozwolić sobie na zamknięte drzwi i okna.
Zaduch ani smrodek się nie robi.Rano w środku  jest przyjemny chłodek.

Ciekawi mnie skuteczność środka właśnie na boksie angielskim czyli ściany w towarzystwie przestrzeni otwartej, a koń tak prowokacyjnie dla komara wystawia głowę.
Koleżanka spryskała sobie ogród i twierdzi, że ma spokój.

Met   moje spore
10 lipca 2010 07:33
przed wyborami mielismy zafundowane opryski z gminy - najpierw wykosili pobocza, a potem spryskali. ciekawe czym 🙄

nie moge sie doczekac zniw... pozniej znowu wszystko wroci do normy, a moze do przyszlego roku ktos wymysli cos skutecznie zwalczajacego te male potwory na otwartych przestrzeniach
luzak   rude dziecko...[*] łacia....
10 lipca 2010 13:54
U mnie nie tyle komary co końskie muchy - ślepaki, nic nie pomaga, konie niechcą chodzić po łące, uciekają nam do stajni i nie chcą z niej wychodzić. Żaden środek nie pomaga  🙁 nawet jak wiatr wieje to gryzą nie miłosiernie
U nas konie w cieniu pod drzewami wytrzymują, ogonami machają, spryskane, a ślepaków nie ma aż tak wiele.

Spryskałam stajnię od środka i coś tam na zewnątrz.Czekam na wieczór i się okaże.
U nas w ciągu dnia prawie "nie gryzie". Konie siedzą w cieniu na padokach niczym nie pryskane. Komary uaktywniają się pod wieczór. Po zmierzchu są wszędzie aczkolwiek w stajni da się wytrzymać. W tym roku nie pryskaliśmy bo za dużo jaskółek u nas mieszka - wychodzą taniej niż Agita  😉
ushia   It's a kind o'magic
10 lipca 2010 19:48
Kurcze, a u mnie nie ma jaskolek 🙁
Byly dawno temu, ale jak wylewali posadzke to sie obrazily i sobie poszly
Komary to jeszcze w miare, wieczorem sie pojawiaja, ale muchy - eh, pryskamy i pryskamy i guzik z tego.
Slepaki na szczescie sporadyczne tylko
U nas tez komary praktycznie tylko po zmroku, za to w dzień atakują ślepaki. Pryskamy konie Zedanem i jest ok.
Też musicie w te upały polewać ujeżdżalnie, żeby się tak nie kurzyło? U nas drągi leżące w rogu są już tak zakurzone, że nie widać jakiego są koloru...
luzak   rude dziecko...[*] łacia....
10 lipca 2010 20:21
Luzak, mój koń stoi w boksie angielskim właśnie ze względu na problemy oddechowe. Przeniosłam go w marcu, ale na pewno będzie stał tam przez cały czas.
W Cholerzynie są trzy boksy angielskie, ale w tej chwili wszystkie zajęte (jeden z koń będzie prawdopodobnie przenoszony do stajni jesienią).
Bradzo fajne warunki dla takich koni są w stajni w Czułowie (stajenki wolnowybiegowe dla 2, 3 koni,  każda z osobnym padokiem, konie stoją na trocinach). Sama się nad tą stajnią zastanawiałam, ale w tej chwili nie ma tam elektryczności, więc dla kogos, kto jeździ po pracy, jesienią i zimą odpada.


a gdzie dokładnie ta stajnia w Czułowie się znajduje?
U nas dzięki grubym trocinom kurzy się bardzo niewiele (chociaż sąsiadka - której dom od naszej ujeżdżalni oddziela nasz trawnik, ulica i jej trawnik - widzi zacieki od naszego kurzu na swojej elewacji). Niestety, jazda na łakach na razie odpada ze względu na latające robactwo.

Luzak, między Czułowem a Czułówkiem. Jadąc w stronę Czułówka, wypatruj brązowych ogrodzeń w polach po lewej.
Averis   Czarny charakter
10 lipca 2010 21:05
Mój koń w boksie ma prywatną Jaskółczą Stację Wypadową. Dwa gniazda nam się uwiły. Miło z ich strony, bo moje konisko stoi tuż przy drzwiach, więc czasami jakiś komar się napatoczy.
czy jest możliwośc przyjechania na trening na kilka dni z wlasnym koniem do szarych?? z kim tam m 🤔ozna poskakac??  🤔
ja w tematach krakowskich stajni jestem noga wiec pytanko

Jakiego trenera uj. polecacie ?
szukam miejsca gdzie jest możliwość jazdy o każdej porze roku wiec jak najbardziej odpowiednia była by stajnia z halą ?
nie tylko trener ważny ale też konie udostępniane do jazd ?
no i w miarę dogodny dojazd komunikacją miejską - jestem z drugiego końca polski i zapewne jak będę raz na jakiś czas w Krakowie to bez samochodu.


Averis, Klusek z Dakotą też mają lokatorów w swoim boksie, skutkiem czego, często gęsto mają bonusowe plamki na grzbiecie od wiadomo czego hehe 🙂
Czy ktoś ma jakiś pomysł pensjonatu dla hucuła?Biorę również pod uwagę przydomowe stajnie.

Zależy mi przede wszystkim na  dużej ilości pastwisk i fajnych terenach do jazdy.

edit:

i dojeździe komunikacją miejską!
U nas są chyba jeszcze wolne dwa miejsca (Krakuszowice)... tereny fajne jak coś to klikaj na PW 🙂
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
12 lipca 2010 16:17
777
Mnie się wydaje że jedną z małopolskich możliwości jest bolęcin, ponieważ hala jest jedna z porządniejszych w małopolsce, konia można wydzierżawić, trenerzy są na miejscu( skoki i ujeżdzenie) oraz są ludzie którzy na treningi dojeżdzaja, także do wyboru do koloru. Odległość od Krakowa dość duza ale dojazd komunikacją bez problemu(jeden bus bez przesiadek).
Ośrodek jak najbardziej przystosowany do rozwijania się jeździecko polecam.
Ja bym celowwała prędzej w Zabierzów lub w Mustanga-o niebo bliżej.
delta   Truth begins in lies.
12 lipca 2010 16:34
Czy ktoś ma jakiś pomysł pensjonatu dla hucuła?Biorę również pod uwagę przydomowe stajnie.

Zależy mi przede wszystkim na  dużej ilości pastwisk i fajnych terenach do jazdy.

edit:

i dojeździe komunikacją miejską!


Zabierzów, zaproponowałabym u siebie, ale warunki nie każdemu odpowiadają, a i komunikacją się nie dojedzie, jedynie bus
Jak jest u Was w stajniach z dostępem do wody dla koni na padokach...?

Dla mnie to oczywiste, że koń na padoku powinien mieć dostęp do wody... ale jak już nie raz się przekonałam, nie dla wszystkich to takie jasne - a ja mam dość już milczenia.

Z braku wody konie nie dość że się męczą, to już tyle razy z tego powodu uciekły z "padoku" biegnąć drogą asfaltową na oślep w stronę stajni lub taranując uprawy rolnikom, że powinno się z tym jakiś porządek zrobić... rozmowy nic nie dają...
Nie wiem czy właściciele stajni nie zdają sobie sprawy, czy są takimi ignorantami, że przecież odpowiadają za te konie i powinni im godziwe warunki zapewnić?! ...a właściciele, ciekawa jestem czy widzą, że ich pupile bez wody w taką pogodę i bez gama cienia nad łbem stoją jak na patelni...

W stajni "Na Dębinie" w Wiatowicach nikt nie mógł ruszyć np. dziś czterech liter by napoić konie, które aż z siebie wychodziły z powodu gryzących ich owadów i braku wody na pastwisku - a to nie pierwszy raz się zdarza.
Szkoda, że w taki upał nikt nie pomyślał o tym, że koniom tez jest gorąco i tak samo odczuwają upał jak i ataki uporczywych komarów i much, i nie podał im wody ani też nie sprowadził do stajni...
Było tam małe czarne korytko (takie z OBI) ale puściuteńkie, a tak na marginesie co to za poidło, gdzie mieści się "wiaderko" wody na co najmniej 10 koni pod gołym niebem, na słońcu w taki żar - dla mnie i dla kilku osób które to widziały, to nieludzkie!

Pozostawianie koni podczas istnego oberwania chmury połączonej z burzą czy też gradem też nie raz miało miejsce - nie ważne czy w nocy czy za dnia - kompletny brak odpowiedzialności - właściciele koni też raczej o takiej polityce stajenno-pensjonatowej nie mają pojęcia.

Wiem, że moje konie są szczęśliwe i znalazłam pensjonat, który dba o konie tak jak chcę, ale mimo wszystko (również mimo wielu problemów) żal mi innych zwierząt.
Szczególnie widząc jak moje kluski łażą po łące odkarmione i mające wodę w wannie, a tuż obok chodzą takie bidy bez kropelki wody.

Właściciele koni nie zawsze powinni ślepo wierzyć w to co mówi osoba zajmująca się końmi, tylko od czasu do czasu powinni sami sprawdzić czy ich konie mają dobrą opiekę i nie dzieje im się krzywda...  🙁
Doma   Folbluciki folbluciki folbluciki :)
12 lipca 2010 20:34
my mamy rzekę ogradzającą padok dla koni i ścięte koparką specjalnie zejście do rzeki  😀 niestety w tym roku rzeka była przekleństwem.. ale przez poprzednie lata przydawała się  😉 koniska schodzą kiedy czują potrzebę napicia się i nie ma problemów🙂
ushia   It's a kind o'magic
12 lipca 2010 20:40
hihi - ja tocze stała walkę o utrzymanie końcówki wężą tam gdzi ebyc powinna - moje jaśniepaństwo jak chce sie napić to węża wyciąga, bo im przeszkadza
A potem stukają w beczkę, bo się nie napełnia  😁

Choć i tak hitem jest źrebol, który wypada ze stajni, łapie węża w pysk i ucieka. Niestety nie nauczyl sie jakos przynosic z powrotem...
Ushia, mój jest lepszy... na padoku jest wanna, w niej korek - a on ten korek namiętnie wyciągał nie wiem jakim cudem, bo ten cycuś od korka taki malutki... więc trzeba było go od spodu wanny przytwierdzić hehe
Edit:
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Reklama w nieodpowiednim miejscu
U nas na pastwisku od rana do wieczora.
Mają mnóstwo trawy i część dnia się pasą, a część stoją pod drzewami.
Węża też mi namiętnie wyciągają z pojemnika na wodę.
Jeden z wałachów po napiciu się często zabiera sobie węża w pysk i muszę go gonić 🙂
Ja wypuszczam konie bardzo wcześnie ale ściągam 15-16, bo się wszystkie proszą, żeby je zamknąć.
Nie dość, że temperatura na zewnątrz wynosiła dzisiaj 32 stopnie w cieniu, to muchy, ślepaki i bąki nie dają koniom spokoju.
Jutro ma być jeszcze gorzej.
U nas poruszenie pod bramką robi się dopiero pod wieczór,bo komary przystępują do zmasowanego ataku 🤔

Pastwisko wielkie,do wyboru do koloru kęp drzew.

A swoją drogą to jak nie powódź, to upał i susza i gdzie ta równowaga w przyrodzie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się