... ślub :) ...

Wkurza mnie takie ile się powinno...daje się tyle na ile Cię stać. Wystarczający cyrk jest już ze ślubami , komuniami itd. Bo nie wypada dać mniej. I czasem Ci których nie stać dać tyle ile wypada po prostu rezygnują z uczestnictwa. Jak dla mnie paranoja.
trzynastka   In love with the ordinary
12 lipca 2010 14:34
U nas daje się ile się ma i ile się chce.
Zazwyczaj jednak wychodzi to koło 200 - 500 zł.
Ulena   Sky is the limit!
12 lipca 2010 16:59
Muffinka albo dają puste koperty. Albo co gorsze koperty z papierową zawartością w kształcie pieniądza wyciętą z gazety. Widziałam na własne oczy..
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
12 lipca 2010 17:59
Ulena powiedz, że zartujesz  😲 Toć to chamstwo  👀 To lepiej jakby nic nie dali  🙄
Ulena   Sky is the limit!
12 lipca 2010 18:17
No niestety. Z jedenej strony chamstwo to pewne ale z drugiej to co napisała Muffinka presja na koperty jest duża. Chociaż nie wierzę że się nie ma chociaż 50 zł żeby symbolicznie do koperty włożyć. Co znamienne, z tego co się orientuje, najwięcej pustych kopert było w opisanym przypadku od jakieś dalszej rodziny.
Jej, ja myślałam, że Ty piszesz o pojedynczym przypadku, a tu wychodzi, że to się jednak często powtarza.
I mam kolejny punkt za to, że na własne wesele (które mi póki co i tak nie grozi) nie zapraszałabym dalszej rodziny.
Ulena   Sky is the limit!
12 lipca 2010 19:52
ja robię wesele na ok 80 osób. Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę na weselach jakieś dalekie ciotki, o których mam wrażenie, że przychodzą tylko po to żeby się najeść i komentować- a to fryzurę panny młodej a to że jedzenie nie takie albo że u ich córki na weselu było nieporównywalnie lepiej. Mam nadzieję, że minimalizując liczbę gości uniknę tego problemu.
To ja o takich przypadkach (pusta koperta) nie słyszałam. Ale spotkałam się nie raz ze stwierdzeniem że nie "idę na wesele bo mnie nie stać". Porażka jakaś.
To ja o takich przypadkach (pusta koperta) nie słyszałam. Ale spotkałam się nie raz ze stwierdzeniem że nie "idę na wesele bo mnie nie stać". Porażka jakaś.



Bo wesela to jednak spory wydatek, oprócz samego prezentu trzeba się jeszcze w coś ubrać...itd.
Co roku mam średnio ok.4 wesel, ostatnie lata to znajomi ze studiów głownie, więc na weselach spotykam te same osoby to wypadałoby nie występować w tym samych ubraniach.
W tym roku 3 wesela to wyjazdowe, a więc Kraków-Rzeszów, Kraków-Lublin i Kraków-Poznań, trzeba tam dojechać...
😉

kujka   new better life mode: on
12 lipca 2010 23:34
to juz lepiej do koperty wrzucic no nie wiem, los na lotto.

albo za 100 zl czy mniej nawet kupic zestaw szklanek czy jakis taki prosty prezent ktory wiadomo ze sie mlodym przyda
niby lepiej kupić prezent... szkoda tylko, że Młodzi ostatnio na zaproszeniach piszą formułki o tym aby nie dawać prezentów  🙄
Pójście na wesele nie kosztuje? No to chyba tych którzy mają dobre zapasy w szafie. Ja po prostu nie chodzę na wesela zbyt często dlatego nie mam tego komfortu otworzenia szafy i wskoczenia w sukienkę - bo ich nie mam. Jak zacznę sumować strój dla siebie, dla faceta do tego kasa, dojazd to wychodzi dobrych parę stówek. Jeżeli nie jest to ktoś ważny dla mnie to na wesele nie idę, bo nie chodzę na wesela gdzie kuzyna, kuzynkę widziałam kilka lat temu  😉 wysyłam kwiaty kartkę z życzeniami  a za pieniądze które straciłabym na weselu jadę na wczasy. Nie trawię sztucznych min rodziny która jakby mogła włożyła by nóż w plecy przy nadarzającej się okazji.

Dlatego jeżeli kiedyś będzie mi dane ubrać białą suknie, to strikte wesela nie będzie, wolę zabrać najbliższych na jakaś wyspę na weekend w ramach "wesela"  😉
Astra, dla czego szkoda?
Przecież to normalne że woli się kasę dostać niż dwa żelaska do tego dwa czajniki i ze 3 komplety filiżanek które się nam nie podobają.
My mieliśmy taki wierszyk że właśnie wolimy kasę i tylko kasę dostaliśmy.
Nie patrzyliśmy ile od kogo bo nie to było ważne.
ja wyjmując kasę z kopert nawet nie liczyłam po ile było w kopertach.
ale średnio wyszło około 200zł od osoby.
W&W, może źle to ujęłam nawiązując do poprzedniego postu.
Mi to nie przeszkadza, że młoda para woli pieniądze. Jednak zakup prezentu, w tym uzgodnionego, jest zdecydowanie tańszą formą. No i oby wszyscy nowożeńcy byli tak wyrozumiali jak Wy  :kwiatek:
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lipca 2010 09:50
albo za 100 zl czy mniej nawet kupic zestaw szklanek czy jakis taki prosty prezent ktory wiadomo ze sie mlodym przyda


No i właśnie dzięki takim "cudownym" pomysłom mamy po naszym weselu trzy komplety filiżanek, każdy z innej parafii, kompletnie nie pasujące do naszego serwisu który mamy w domu. Do tego jeszcze jakieś sztućce do podawania ciast i parę innych pierdół. Wszystko trafia na allegro  🙄 zamiast tego wolelibyśmy naprawdę 20zł albo kupon lotto w kopercie, bo teraz mamy tylko problem.
My mieliśmy dwa rodzaje prezentów do wyboru. Albo kasa w kopercie, albo coś z listy prezentów.
Kasa: niektórzy dawali po 50zł, niektórzy dużo więcej. Nie patrzyłam kto ile dał, nie było to dla mnie ważne  🙂
Lista prezentów: tutaj zaczął się problem  🙄 była dostępna w internecie. Większość ludzi zarezerwowała i kupiła dokładnie to co chcieliśmy, ale... na przykład brat mojego W. zarezerwował grill. Było jasno napisane, że chcemy mały przenośny. Dostaliśmy wielgachną kolumbrynę na kółkach, z półeczkami i innymi bajerami. Nie mamy gdzie jej trzymać, więc została wystawiona na allegro, a my pojechaliśmy kupić inny. Moja koleżanka kupiła nam już zarezerwowany prezent - trzeba było jechać do sklepu i prosić o wymianę na coś innego. Kilka prezentów było zarezerwowanych, a ich nie dostaliśmy  🤔
Ważne, że prezenty były zróżnicowane pod względem kosztów - żeby każdy mógł wybrać to, na co go stać  😉

Ale w imieniu przyszłych panien młodych bardzo Was proszę - nie kupujcie im tego, czego nie ma  na liście prezentów, ale wydaje się Wam że im się przyda. To potem jest tylko kłopot  😵

niby lepiej kupić prezent... szkoda tylko, że Młodzi ostatnio na zaproszeniach piszą formułki o tym aby nie dawać prezentów   🙄

Astra tak się składa, że my mamy już urządzone mieszkanie i niewiele rzeczy potrzebowaliśmy. A nie będę na siłę wymyślać listy prezentów, bo nie mam potem gdzie schować tych trzech serwisów do kawy, których i tak nigdy nie użyję... Moja przyjaciółka ma za miesiąc ślub, będzie mieszkać z teściami i też nie potrzebuje żadnych sprzętów. Będą mieli mały pokoik i niby gdzie mają to składować  🙄 proszą o kasę, bo przynajmniej odłożą sobie na jakąś lokatę i będą mieli na dobry początek  🙂
My nie mieliśmy na zaproszeniach napisane co chcemy. Kto chciał, to pytał i wtedy mówiliśmy że najlepiej pieniążki. Jednak jak ktoś nie chciał/nie mógł dać kasy to ok. Dostaliśmy trochę fajnych prezentów z których jesteśmy zadowoleni. Tylko dwa prezenty leżą gdzieś zapomniane bo były zupełnie nietrafione.

I faktycznie zarówno wyprawienie wesela to kupa kasy, jak i samo pójście na wesele do wydatek. I ja to rozumiem. Sama chodzę na wesela tylko bliskich mi osób. I tylko bliska rodzinę i przyjaciół zaprosiliśmy na nasze wesele. I zapraszałam te osoby które chciałam aby były, zależało mi na ich obecności a nie na prezentach czy kasie. Dlatego mi przykro byłoby gdyby ktoś nie przyszedł bo np stwierdziłby że nie ma kasy na prezent. Bo ja mam w nosie ten prezent. Nie to jest w tej uroczystości ważne.
Ulena   Sky is the limit!
13 lipca 2010 10:21
Dlatego mi przykro byłoby gdyby ktoś nie przyszedł bo np stwierdziłby że nie ma kasy na prezent. Bo ja mam w nosie ten prezent. Nie to jest w tej uroczystości ważne.

trafiłaś w sedno.
A wracając do postu Presji, znam faceta, który mając w pamięci całe zamieszanie ze swoim ślubem założył firmę zajmującą się kompleksową organizacją wesel w różnych egzotycznych miejscach, np slub na indonezyjskiej plaży. Ma coraz większe wzięcie. Powiem szczerze, że zważywszy na corz większą presję ze strony przyszej teściowej na to co ona uważa, że powinno być grane, jedzone i jak powinnam wyglądać taki wyjazd zaczyna chodzić mi po głowie. Jak to mówi kumpel: P*eprz system, zostań ninja!!
Nawet nie mowcie o tesciowych i tesciach.. nie wiem..moi rodzice sa jakos liberalni i powiedzieli, ze to nasza sprawa co i jak bedziemy mieli.

Pierwsza wersja- idziemy do Urzedu, podpisujemy, szampan i nara do domu. No to tescie zaczeli krecic nosem, ze moze jednak cokolwiek zrobic. Zgodzilismy sie ok- ciasto, kawa i nara. To ciagneli nas dalej i dalej i w koncu wyszlo na to, ze zarezerwowalismy mala kawiarnie i bedziemy miec cos w rodzaju przyjecia. Dalam sie wrobic w kiecke slubna i takie tam.
Musielismy powaznie walczyc, zeby jedzenie bylo wegetarianskie- to dla nas po prostu wazne. I zeby nie bylo ciotkow, wujek i innych, ktorych nigdy nie widzialam i ktorzy notabene pochodza czesto z "alkoholowych" srodowisk.

W konsekwencji bedzie ok 23 osob. Tylko bliscy, bedzie wielki tort, jedzenie bedzie wege, nei bedzie alkoholu oprocz butelki czy dwoch szampana. Tak sobie wymyslilismy i kropka. Ale wiem, ze tescie nie moga tego przelknac. Dla mnie poczatki przekonywania ich do naszych racji to byl horror i chcialam odwolac slub, bo tak mi zalezli za skore..🙁
Współczuję.
Ani moi rodzice, ani obecni teściowie nie narzucali nam swojej woli, nie krytykowali, nie wymyślali czegoś czego nie chcieliśmy. Wszystko było tak jak sobie zaplanowaliśmy sami a oni bardzo nam pomagali, wspierali. Bez nich myślę że to wszystko by się nie udało. Bez ich pomocy. Sami chcieliśmy aby nam pomogli.
Nie wyobrażam sobie jakiś kłótni i sporów w tak ważnym momencie jak wyprawianie własnego ślubu i wesela.
Ulena - Ja po prostu mam świadomość że niestety z rodziną to na fotografii dobrze się wychodzi i to nie zawsze. Nie mam kogo zaprosić, bo 99% ludzi przyjdzie tylko po to żeby potem powiedzieć że jedzenie było nie dobre, ja miałam suknie ślubna paskudną, było za zimno a to za gorąco. Pamiętam jak mój brat miał wesele. Jego chrzestna do miejsca w którym było wesele miała kilka kroków 10min spokojnego spaceru. Na pytanie mojej mamy gdzie była, odpowiedziała "Zjeść coś w domu" , tak jakby 6 dań, sałatki, ciasta i inne rzeczy było mało.  😲

Jak pomyślę że pewnie na taką imprezę musiałabym wydać z 15 tysięcy albo lepiej, to dokładnie tak samo kalkuluje mi się wyjazd dla najbliższych czyli rodzice i rodzeństwo na jakąś wyspę.
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lipca 2010 11:24
A'propos rodziców to u nas największe problemy sprawiała moja mama i to ona spędzała mi sen z powiek na ślubie  🙄

Co do wyprawiania wesela - my wyszliśmy z założenia, że chcemy zrobić fajną imprezę dla znajomych. Rodzina została okrojona do niezbędnego minimum. Nie obchodziło nas, że ciotka z którą się nie widzieliśmy parę lat obrazi się, że nie została zaproszona. Na miejsce takich osób woleliśmy zaprosić więcej przyjaciół  🙂 Popieram całym sercem pomysł nie robienia wesela dla rodziny królika, tylko wyjechania sobie gdzieś z najbliższymi  😉
[size=8pt]Wszystko trafia na allegro  🙄 zamiast tego wolelibyśmy naprawdę 20zł albo kupon lotto w kopercie, bo teraz mamy tylko problem.

Kilka prezentów było zarezerwowanych, a ich nie dostaliśmy  🤔

Ale w imieniu przyszłych panien młodych bardzo Was proszę - nie kupujcie im tego, czego nie ma  na liście prezentów, ale wydaje się Wam że im się przyda. To potem jest tylko kłopot  😵
Kurde Kami, z całym szacunkiem, ale jakbym była Twoim gościem i po ślubie przeczytała taką wypowiedź okraszoną takimi emotami to na 100% zrobiłoby mi się co najmniej przykro.
"Brzmisz" jakby te prezenty faktycznie były jedną z najważniejszych części Twojego ślubu. Nie robiłabym z nietrafionych prezentów takich problemów - coś pewnie puściłabym dalej za "dziękuję", cenniejsze rzeczy próbowałabym wymienić lub zwrócić, wszystko się da. Ale moim zdaniem nie wypada być oburzonym i mieć pretensji z powodu kilku wpadek prezentowych gości, bo to chyba nie o to chodzi 😉
Co do wesel - mnie się marzy impreza poślubna w gronie przyjaciół, najlepiej w plenerze z udziałem namiotu weselnego, jak sobie pomyślę, że kiedyś ktoś mi będzie dudrał, żeby zaprosić dalszych kuzynów, ich dzieci, ciotki i nie wiadomo kogo jeszcze to mnie skręca 😉 Coś czuję, że jeśli dane mi będzie przeżywać tę cudną uroczystość, to będzie niezła batalia (z mamą oczywiście 😉 ).
Co do kwoty, jaką "wypada" dać w prezencie, ja też słyszałam o zasadzie żeby się zwróciło plus coś zostało, więc daliśmy (od pary) tyle właśnie zł w prezencie ślubnym mojej bliskiej koleżance, na co ona po jakimś czasie przy okazji spotkania wyraziła oburzenie, że tak dużo, więc widocznie taka zasada nie jest zbyt powszechna.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2010 11:55
U nas głównie rodzina, znajomych około 20 osób. W sumie gości będzie ok. 115 osób.

Też mamy formułkę o pieniądzach - wykańczamy mieszkanie i na prawdę wolę nawet te 50 czy 100zł, za które kupię 5 litrów Duluxa niż żelazko... Każdy daje tyle, ile uważa. Jeśli nie chce wkładać do koperty, to prezentu przecież nie oddamy. Wspólnicy mojego taty np. pytają, co nam kupić.
A mi tak jakos przykro, ze nie bedzie tej calej niemieckiem ferajny, ktora poznalam przez ostatni czas zyjac tutaj. I chyba jak wrocimy, to zrobimy taka zupelnie nieoficjalna bibe dla niemieckojezycznych ludzi 🙂 W sumie to glupio by sie czuli i jedni (polscy) i drudzy (niemieccy) goscie w swoim towarzystwie. Myslicie, ze taka opcja jest dobrym rozwiazaniem??
Notabene upieklabym dwie pieczenie na jednym ogniu, bo zmienilismy mieszkanie i do tej pory nei bylo parapetowy 🙂😉
Pandurska- ja bym się nawet nie zastanawiała i robiła.

Forkate- mam zupełnie tak jak Ty 🙂 Ja zamiast wesela chciałabym jakieś ognisko 😀 Ja po prostu chyba bym się źle czuła na weselu z prawdziwego zdarzenia. Po prostu nie bardzo sobie siebie wyobrażam na takiej imprezie.

My mieliśmy dwa rodzaje prezentów do wyboru. Albo kasa w kopercie, albo coś z listy prezentów.
Lista prezentów: tutaj zaczął się problem  🙄 była dostępna w internecie. Większość ludzi zarezerwowała i kupiła dokładnie to co chcieliśmy, ale... na przykład brat mojego W. zarezerwował grill.

KAMI- Jak coś takiego działa i jak to wygląda? Zaciekawiłaś mnie 😉

Popieram całym sercem pomysł nie robienia wesela dla rodziny królika, tylko wyjechania sobie gdzieś z najbliższymi  😉

Wszyscy krewni i znajomi królika to moja ulubiona postać z książki  🏇
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lipca 2010 13:25
[size=8pt]
Kurde Kami, z całym szacunkiem, ale jakbym była Twoim gościem i po ślubie przeczytała taką wypowiedź okraszoną takimi emotami to na 100% zrobiłoby mi się co najmniej przykro.
"Brzmisz" jakby te prezenty faktycznie były jedną z najważniejszych części Twojego ślubu. Nie robiłabym z nietrafionych prezentów takich problemów - coś pewnie puściłabym dalej za "dziękuję", cenniejsze rzeczy próbowałabym wymienić lub zwrócić, wszystko się da. Ale moim zdaniem nie wypada być oburzonym i mieć pretensji z powodu kilku wpadek prezentowych gości, bo to chyba nie o to chodzi 😉


Forkate po pierwsze żaden z moich gości nie jest z forum. Gdyby był to na pewno nie napisałabym czegoś takiego wiedząc, że to przeczyta.
Po drugie nie piszę tego z oburzeniem, żeby się komuś wyżalić. Piszę to, żeby uzmysłowić niektórym jakie problemy mogą stworzyć prezenty kupowane "bo wypada" albo "bo lepszy prezent niż kasa". Może niektórym osobom idącym na śluby uzmysłowi to, że lepiej czasem włożyć 20zł albo kupić ładne kwiaty, niż dawać trzy chińskie talerzyki z łyżeczkami...
Po trzecie za wszystkie prezenty ładnie podziękowałam, to co się dało wymieniłam, reszta na allegro - jakbyś przeczytała dokładnie to co napisałam to byś wiedziała  😉
Weź tylko pod uwagę to, że ciężko jest sprzedać na allegro np. dwie filiżanki w truskaweczki  🙄 ze zwracaniem czy wymianą też nie jest tak łatwo, bo do tego musisz mieć paragon. A goście raczej go nie dołączają do prezentu  😉 Część osób poradziła, żeby prezenty puścić dalej - tylko że u nas 3/4 prezentów nie było podpisanych... nie chcę sytuacji że prezent wróci do ofiarodawcy pod przykrywką jakiś imienin  🙄
Uważam, że jeśli młodzi jasno proszą o kasę albo o konkretne rzeczy to należy się tego trzymać  😎 Z drugiej strony nigdy bym się nie obraziła, jeśli ktoś by przyszedł z pustymi rękami, bo nie byłoby go stać na prezent - ważne że by chciał być ze mną w takiej chwili  :kwiatek:
Parę dni temu wystawiłam na forum i na allegro 3 nietrafione prezenty. Do dzisiaj sprzedaliśmy tylko grill. Dzisiaj mój W. robi fotki reszty. Zajrzyj jutro do działu ogłoszeń i zobacz co dostaliśmy  😉 nie będzie łatwo tego sprzedać, a mamy małe mieszkanie i nie mamy gdzie tego trzymać. Ale jakby Ci się coś spodobało to pisz - zrobię Ci jakiś rabat  🙂

Hija tu masz naszą stronę pajawojo.pobieramysie.pl  😉 w panelu administracyjnym jest zakładka "Lista prezentów". Wpisujesz co chcesz, opcjonalnie gdzie to można dostać, ile kosztuje, link. Gość na stronie klika rezerwację. Minusem jest to, że nie może tego już odznaczyć jeśli na przykład nie znalazł w sklepie. Musi napisać do nas i my wtedy anulujemy rezerwację.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 lipca 2010 13:30
W sumie to glupio by sie czuli i jedni (polscy) i drudzy (niemieccy) goscie w swoim towarzystwie. Myslicie, ze taka opcja jest dobrym rozwiazaniem??
Notabene upieklabym dwie pieczenie na jednym ogniu, bo zmienilismy mieszkanie i do tej pory nei bylo parapetowy 🙂😉


To zależy - ja mieszkam w regionie śląskim, gdzie sporo osób ma rodziny w Niemczech i są one niemieckojęzyczne. Byłam na weselu, gdzie jedni i drudzy bawili się świetnie, orkiestra zagrała kilka niemieckich kawałków i było spoko 😉

Moi Rodzice, za czasów dawnych, nie mogli zrobić wesela dla wszystkich, więc było ono dla najbliższych, a dla znajomych zrobili drugą imprezę (oczywiście bez prezentów!).

Co do coraz bardziej popularnych list prezentów jakoś mnie to nie przekonuje. Pomimo tego, że nie jest tajemnicą, że na weselu otrzymuje się prezenty i praktyczniej jest wskazać, co Ci potrzebne, dla mnie jednak jest coś ważniejszego od wesela i prezentów - sam ślub i ślubowanie. Dlatego woleliśmy dać subtelną info o pieniądze też chętnie przyjmiemy. Żadnych wymyślań o misiach czy kredkach. Klasycznie.
Kami, marzę o filiżankach w truskaweczki! Poważnie 😉
Faktycznie może niedokładnie przeczytałam, słonko za mocno przygrzewa i sprawność mózgu nie ta 😉 Faktycznie nie pomyślałam też o problemie z puszczeniem prezentu dalej - w końcu zapraszamy na ślub zazwyczaj ludzi, z którymi utrzymujemy kontakty, więc jest ryzyko, o którym piszesz :/
Też uważam, że należy się trzymać oczekiwań młodych, szczególnie jeśli samemu się o nie pytało.
Rozświetliłaś mi sytuację więc już teraz bardziej Cię rozumiem, tylko wiesz, te emoty mnie trochę zmyliły 😉
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lipca 2010 13:59
Te emoty to dlatego, że od rana się z tymi prezentami użeramy i już naprawdę mamy dość... na środku pokoju mam rozstawiony namiot do zdjęć i pokaźny stosik rzeczy do obfocenia  🙁 tak się wydaje, ale każdej rzeczy trzeba zrobić ze trzy zdjęcia, obrobić, zmierzyć, napisać aukcję, zapłacić za nią. Dwie aukcje wystawione w zeszłym tygodniu skończyły nam się bez rezultatu, mimo że ceny daliśmy bardzo niskie... naprawdę już nam brakuje pomysłów co z tym zrobić  🙁 dlatego cieszę się, że zrozumiałaś o co mi chodzi  🙂 prezenty naprawdę nie są w tym dniu najważniejsze i nie należy dawać czegoś na siłę, bo głupio przyjść z pustymi rękami. Zwłaszcza, że ja byłam tak zaaferowana ślubem, że nawet nie zwracałam uwagi czy ktoś mi coś dał, co to było, jak było duże. Ważne było to, że przyszedł. Na przykład zobaczyłam moją ukochaną kuzynkę z którą się nie widziałam parę lat - i nie mam pojęcia co od niej dostałam, ale za to doskonale pamiętam szybkie dwie minutki rozmowy pod kościołem. I te dwie minutki były dla mnie najważniejsze  😀 Może mi dała któreś filiżanki, łyżki albo coś co leży teraz na podłodze i czeka na sprzedaż, ale ja nawet tego faktu nie zarejestrowałam.
Daj maila to podeślę Ci fotki filiżanek  😉 są naprawdę ładne, ale my mamy już duży serwis i nijak nam do niego nie pasują  🙄

I to samo jest z kasą - nie przejmujcie się tym ile wypada włożyć w kopertę. Włóżcie tyle, ile możecie. My wyjmując kasę z kopert też nie liczyliśmy ile kto dał. Wiem, że teoretycznie daje się tyle ile para zapłaciła za osobę na weselu plus coś. Ale na przykład od mojego przyjaciela (akurat podpisał kopertę) dostaliśmy 150zł, czyli teoretycznie jakieś 50zł mniej niż "powinien". Tyle, że doskonale zdaję sobie sprawę, że dla niego to 150zł to już był spory wydatek. Gdyby dał nam tylko kwiaty to i tak byłabym happy  😉 A jeśli ktoś się potem boi obgadywania to niech poprostu nie podpisuje koperty - wierzcie mi, że przy takiej ilości osób nie ma szansy rozpoznać jej właściciela  😁
Kami- dzięki za linka 😉 Może kiedyś się przyda  😂

Z tym podpisywaniem kopert to nie jest takie głupie, bo przynajmniej się odpada z puli potencjalnych osób które włożyły do koperty gazety  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się