Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy

Tunrida, dokładnie w samym lesie to nic nie działa, ale dla mnie to chyba najlepiej daje rade ta mikstura z octem.. ;D


MoniaaA, to co ty tylko, bez cytryny ;]
Dużo osób używa tutaj określenia gzy,a gzy to te ,które składają jaja na np.nogach konia i odlatują, gzy nie gryzą. Natomiast to co nazywa się popularnie gzami, to bąki(jest ich kilka gatunków) i one gryzą boleśnie,po nich często zostaje taki duży guzek ze strupkiem. Poza tym są jeszcze bardzo namolne,powszechnie występujące i boleśnie tnące jusznice-szare,podłużne oraz ślepaki- jak takie małe kolorowe osy wyglądają i też bardzo boleśnie gryzą.
Jak to jest z tymi preparatami, że jednym ten sam pomaga a na inne zupełnie nie działa?
Mam taki mętlik w głowie że nie wiem czy kupować Leoveta Phaser, Tamtam czy Endure...
Cobrinha, bo te wszystkie świństwa chyba się mutują co roku i zależy w jakich okolicach jesteś. Rok temu w Rakowcu mój preparat działał 100%, a w tym roku tak na 70% tylko.
Albo tak jak piszą Burza i Sierra - u nich działa Rokale, a u mnie efekt był równy zeru - od razu po popsikaniu w tym miejscu siadał jakiś bąk czy inna jusznica 😉 Nie wiem, trzeba po prostu kombinować chyba...
Szkoda tylko, że to kombinowanie jest takie kosztowne...  👿
Cobrinha-Efekt ich działania zależy od:
-składników ( to wiadomo)
-miejsca gdzie koń przebywa ( inaczej owady tną w mieście, inaczej na suchej łące, inaczej w okolicach podmokłych i ciemnych- las)
-pory dnia i atmosfery ( w upalny dzień mniej tnie, niż w wilgotny wieczór)
-intensywności i powierzchni nałożenia preparatu na sierść konia ( jak zlejesz konia bardzo mocno, lepiej działa, niż jak psikniesz oszczędnościowo to tu to tam)
-szybkości oceny w zależności od czasu nałożenia (jeśli oceniasz efekt od razu po nałożeniu, na pewno będzie lepszy niż 2 godziny po)
-naszego pozytywnego lub negatywnego nastawienia ( często widzimy to co chcemy widzieć)
Tunrida, byłabyś dobrym handlowcem hehe
Ja nim kupie jakiś preparat to w akcie rozpaczy chyba jakąś miksturkę przyszykuje... bo strasznie zniechęcająco na mnie działa fakt, że mogę wydać kasę a okaże się że o d rozpić to psikanie  🙄
Robiłam mikstury w ubiegłych latach i też były do d....
Endure Farnamu, czarna Absorbina i Rokale o zapachu dziegciu. To moi faworyci.
Aczkolwiek jak mówiłam..... jeśli wjedziesz do lasu koniem świeżo spsikanym- jeszcze jako tako. Jeśli jednak koń w tę pogodę pokłusuje kilka minut, zaraz się cały spoci ( bo jest parno i duszno) i zaraz masz całą chmarę wszelkiego tałatajstwa wokół siebie. I wtedy chyba nie ma mocnych. Toć tego dziadostwa jest tak zatrzęsienie. A głodne toto strasznie. A taki wielki, piękny i śmierdzący potem koń- toć to uczta!!

Ja jeszcze wypróbuję Muggę. Kupiłam taki preparat dla ludzi przeciw komarom. Jest naprawdę dobry, chyba nawet lepszy niż Off.
Myślę, że następnym razem przed wypadem do lasu spryskam tym konia i zobaczę jaki to da efekt.
Tunrida, a testowałaś Leovet Phaser lub tego TamTam?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
15 lipca 2010 08:15
Tunrida Mugga rulezz przynajmniej ludzko. To środek, który mój kumpel stosował będąc na Syberii w lecie. My przetestowaliśmy ją na Mazurach podczas czerwcowych badań terenowych w olsach - gdy autan i off były dla komarów przyjemnymi perfumami, po Mugga (nie wiem jak się to odmienia) nic nie gryzło, bo specyfik paralizuje receptory węchowe Diptera (muchówek). Sama się chyba zaopatrzę dla mojego dziada, bo naprawdę już mi ręce opadają.
Tunrida, a testowałaś Leovet Phaser lub tego TamTam?


ja mam leovet tam tam. Działa na komary, meszki i te szare gryzące (dusznice?).
Nie dziła na bąki - u nas są bąki wielkości szerszeni i też tak ubarwione i mega cwane.
Leovet Phaser mi się nie podobał.
Tam Tama nie znam.

Mugga JEST super. Tyle, że na wypsikanie konia trochę jej zejdzie. A do najtańszych nie należy.  🙁
Dużo osób używa tutaj określenia gzy,a gzy to te ,które składają jaja na np.nogach konia i odlatują, gzy nie gryzą. Natomiast to co nazywa się popularnie gzami, to bąki(jest ich kilka gatunków) i one gryzą boleśnie,po nich często zostaje taki duży guzek ze strupkiem. Poza tym są jeszcze bardzo namolne,powszechnie występujące i boleśnie tnące jusznice-szare,podłużne oraz ślepaki- jak takie małe kolorowe osy wyglądają i też bardzo boleśnie gryzą.


Dzięki za klasyfikację 🙂

Czyli u mnie szaleją bąki , jusznice .
Teraz jestem w kłopocie co do ślepaków.
Bo konie atakowane są również przez "helikoptery', czyli owady większe sporo od os , mające przezroczyste , zółtawe skrzydła.
Są tak duże, że boję się je zabijać ręką  .
Oczywiście w nadmiarze mam  również meszki i komary- może ktoś chce zamienić na świetliki 😀 ?
Bo świetlików widziałam tylko dwie sztuki  🙂


Z tego co obserwuję, to trzeba poczekać do żniw , albo polewać konie wodą i zabezpieczyć im  wilgotną ziemię do wypanierowania się 😉
I nawet z taką ziemią kłopot, bo  upały i susza zrobiły z niej beton , więc nawet rozpaczliwe grzebanie koni w nadziei skruszenia jej- na nic nie przydaje się.
Czy jest jakiś środek, którym można spryskać żłób i który jest bezpieczny dla konia, a jednocześnie odstraszy muchy? Mojemu koniowi zdarza się zostawić na dnie żłobu resztki jedzenia i wtedy siada tam rój much. Może ktoś zna jakiś specyfik, który je zniechęci?
a po co zostawiać mu to jedzienie? nie można wyciągnąć skoro koń nie dojadł?
.
Met   moje spore
15 lipca 2010 16:02
w grene zamowilam odmuszacza jakiegos... przetestujemy i zrelacjonujemy jazde probna 🏇
a po co zostawiać mu to jedzienie? nie można wyciągnąć skoro koń nie dojadł?


Można i kiedy jestem w stajni, wyciągam. Ale koń jest karmiony trzy razy dziennie, a ja przyjeżdżam dopiero po południu lub pod wieczór.
aha,

a jakoś ze stajennym nie możesz się dogadać?
muchy to do jedzenia zawsze ciągną, myśle ze nawet jak są jakieś specyfiki (ja o takich nie słyszałam) to dużo nie pomoga
To nie takie proste, bo koń czasami robi sobie przerwę w jedzeniu, poskubie siano i znów wróci do żłobu, więc trochę to trwa... Myślałam o zawieszeniu nad żłobem poza zasięgiem konia płytki odstraszającej owady. Ktoś może testował?
Met-a ten środek to czasem nie MuscaBLOCK ?

Zrobiłam sobie dzisiaj z dziećmi spacerek po polnych drogach i nazbierałam tam sporo wrotycza.Rozdzieliłam na kilka wiązek ,związałam je sznurkiem i powiesiłam w różnych miejscach stajni,tak ,aby zwierzaki nie mogły go zjeść.Zobaczymy czy coś to działa.A tu link do opisu rośliny: http://zielnik.herbs2000.com/ziola/wrotycz_p.htm
Met   moje spore
15 lipca 2010 17:39
planeta10, ano, jakis bloker:
http://www.sklep-grene.pl/product_info.php/products_id/22706

testowalas?
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lipca 2010 18:33
Dzieki za odpowiedzi, w takim razie u nas to tez jusznice...cholerstwo jedno. Poza tym takie mega wielkie jakby muchy z ksztaltu, tyle ze w kolorach zolci i brazu. To chyba w takim razie jakies baki? Chociaz baki znam, przynajmniej tak myslalam , i to zupelnie inaczej wyglada...
Burzo, czy w takim razie na te szare podluzne dziala rokale?
Ja czekam na Endure... ale w stajni będziemy testować równocześnie Phaser i TamTam Leoveta - jak będzie coś wiadomo, zdam relacje - jak na razie, czekam na przesyłkę a w sobotę mam mocne postanowienie o 6 rano być w stajni żeby coś porobić...  😵
Ja wypsikałam butelkę Rokale chyba w tydzień - nic nie działało, ani na komary ani na gzy.


dokładnie jak u mnie 🙁

na moim koniu zawiodła też Absorbina (podstawowa i czarna) i Leovet Phazer - nie polecam
jestem w trakcie butelki Endure, odstrasza komary, ale jusznice mają go w poważaniu.
A na koniu Cariotki Paser (z gąbeczką) z tego co widziałam znakomicie się sprawdził...
Edit: ze względu na niejasności usuwam, żeby nikogo nie wprowadzać z błąd.
Właściwe zdjęcia i nazwy robactwa na stronie 52
Met-tego środka który podałaś nie znam,miałam z Grene taki:  http://www.sklep-grene.pl/product_info.php/products_id/5322 ,działało ok. 2 godz.,w tym pół godziny w lesie przy czym koń musiał być dobrze "nasączony " tym specyfikiem (należy uważać z nanoszeniem  preparatem na głowę,duża ilość olejków eterycznych parując może podrażnić oczy u konia).Niby na opakowaniu pisze ,że się nie lepi,ale ja miałam inne odczucie ,do sierści bardziej przyczepiał się kurz-pewnie przez to ,że w skład preparatu wchodziła nafta.
U mnie w tym roku Pollena zawiodła mimo iż w tamtym roku jako tako się sprawdzała.Zwykły ocet(rozcieńczam go trochę z wodą) działa lepiej niż Pollena,a i zmniejsza obrzęki po ugryzieniach.
Cholera, ja zawsze myślałam, że ta jusznica to jest ślepak, dlatego, że łatwo ja ubić bo jest ślepa i ma spóźniony zapłon, żeby nawiać 😵
Ja używam Fly Stop fm italia, dużxa butla i jest tani, jak dla mnie nie ma sensu dawania 150 zł za czarną absorbine skoro nie działa. Ten fly stop jak porządnie spryskam to w temperaturze do 25 stopni i koń nie mocno spocony działa mi do okoł 1h i 15 minut, czyli akurat na jazdę. Teraz niestety nie wsiadam w tą pogodę, ale pewnie wystarczyłby tylko na pół godziny, bo koń by się spocił nawet w stępie. Zresztą uważam, ze z każdym rokiem tego cholerstwa jest coraz więcej i jest coraz bardziej zmutowane, firmy produkujące środki przeciw owadom muszą sie bardziej postarać 😀iabeł:



Chodzi mi o jusznice. Te małe, szare, podłużne skurwiele...

Czyli np. czarną Absorbiną + polleną?


Jak polałam konie polleną , to much nie widziałam, ale  jusznice bąki  i ślepaki (jakie jestesmy poprawne :emoty327🙂 miały prawdziwa ucztę 🙄

Poddałam się i juz dałam sobie spokój.
Derki siatkowe tez podarte - tylko maski jeszcze chronią oczy i kawałek głowy. 
Czekam na wrzesień  - konie też filozoficznie tkwia po 10 godz pod wiata, a resztę w stajni.
Wychodza na kilkanascie minut- a jak dużemu skrzypią stawy :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się