Nasze dziwactwa ;)
Hmmm co do dziwactw... Hmm nie ma dnia bez czekolady... Snickers, Bounty czy też Dan Mleko w jednej sztuce obowiązkowe. Słodkości to moje uzależnienie, co się odbija niestety na wadze :/
haha dzionka ja mam podobnie tylko z latarniami. Jak jadę samochodem to patrzę na latarnie i w tempie jazdy odliczam sobie raz dwa hop! I irytuje mnie jak wychodzi za blisko bądź za daleko 😵 wiem. jestem inna :P
Ja mam identycznie!!! 🙂🙂.
Aha, i ja rowniez lubie wachac te gume od nadmuchiwanych materacy Xd
🤔 nawet nie wiedziałam, że to może mieć taki wpływ ...
dzięki dziewczyny 😎 chyba zacznę sie powstrzymywać, choć jak z każdym moim odzwyczajaniem się od czegoś pewnie będzie ciężko 😁
Mi się starsznie dziwnie biega "po normalnemu" 😁
Ale się staram o tym pamiętać
Czasem jak mi odbije to se "przegalopuję" z psem 10 fouli i koniec xD
Na drugą nogę nie umiem x_x
serio ? 😀
ja to nawet lotne robię 😁
Nie próbowałam xD
I wolę nie próbować
Jeszcze się wywalę i będę kaleką do konca 😁
Hmmm co do dziwactw... Hmm nie ma dnia bez czekolady... Snickers, Bounty czy też Dan Mleko w jednej sztuce obowiązkowe. Słodkości to moje uzależnienie, co się odbija niestety na wadze :/
No... nie jesteś sama 🙄 Potrafię wchłonąć całą czekoladę na raz 😲
Tylko jedną 😁 ?
Dla mnie dzień bez słodyczy to również dzień stracony. W szkole prawie cały czas siedze i coś jem - batoniki, cukierki, lizaki ... w domu tak samo
Heh, tylko kiedyś od tego nie tyłam a teraz owszem 😵
I zawsze na uczelni obowiązkowo czekolada do picia, chociaż ostatnio sie wstrzymuję bo praktycznie sama uryna robiona jest, za za 3 zł kubeczka kupować nie będę 😉
Kiedyś na dzień potrafiłam wpierdzielić całą czekoladę, paczkę chocobons, do tego poprawiałam dan mlekiem, czasem jeżyków paczka. Mimo, ze już było niedobrze mi to i tak pochłaniałam 😵
A co najdziwniejsze nawet jeśli mi nie dobrze to nigdy, ale to nigdy się nie porzygam.
A mi szczególnie nie chodzi o "cukier" tylko.. "czekoladę" 😍 Chess- no jedną ale na posiedzenie nie dziennie 😡 Piszne są te nowe Kit Katy 💘
No właśnie, nie cukier, a smak czekolady 😜
Właśnie wchłąnęłam całą milkę, zapiłam leonem i mam ochotę na więcej 😵
Dobra, żeby topa nie było 😁
Jak słucham jakiejś piosenki to ustawiam łapy jakbym grała na gitarze
nawet jak nie znam akordów xD
Do tego zawsze macham nogą, stukam, bujam się czy coś w rytm słuchanej muzyki x3 - zero kontroli
ja tęsknie do czasów gimnazjum, kiedy to jadlam wszystko bezkarnie 😁
teraz już niestety widac efekty mojego ciaglego jedzienia 😤
jak sie nudze to jem, a najlepiej wchodzi mi slodkie 🙂
ale teraz postanowilam, ze zaczynam cwiczyc! 😀
hmm...do moich dziwactw powinnam zapisac jeszcze ciagle postanowienia, z ktorych nic nie wychodzi 😀
najgorsze jest to, ze czesto sie o cos zakladam(w sensie, ze dam rade wytrwac w moim postanowieniu) choc wiem, ze jest to skazane na porazke 😲
hmm...do moich dziwactw powinnam zapisac jeszcze ciagle postanowienia, z ktorych nic nie wychodzi 😀
najgorsze jest to, ze czesto sie o cos zakladam(w sensie, ze dam rade wytrwac w moim postanowieniu) choc wiem, ze jest to skazane na porazke 😲
ta.. założyłam się, że w sierpniu zagram Canon Rock na gitrarze elektrycznej, tymczasem nie mogę nawet zagrać Koziołka Matołka na pożyczonym klasyku.
Właśnie wchłąnęłam całą milkę, zapiłam leonem i mam ochotę na więcej 😵
Dobra, żeby topa nie było 😁
Jak słucham jakiejś piosenki to ustawiam łapy jakbym grała na gitarze
nawet jak nie znam akordów xD
Do tego zawsze macham nogą, stukam, bujam się czy coś w rytm słuchanej muzyki x3 - zero kontroli
😂 Jesteś moim sobowtórem? 😂 Do mnie kiedyś koleżanka przyszła a ja na środku pokoju z łapami jak na giarzę, machając głową i udając się, że się drę. 😂 I jeszcze oczywiście zamiast się zawstydzić to wpadłam w mega śmiech 😁 👍
rewir Twoja odpowiedź mnie rozwaliła 😁
A ja właśnie odkryłam moje kolejne dziwactwo 😁 Otóż ja nie potrafię zasnąć na plecach bez zgiętych nóg i kołdry na ustach 😂 Mam tak już mnóstwo czasu a dopiero wczoraj wieczorem skojarzyłam, że to dziwne 😁 Bez przerwy jak zasypiam to poprawiam sobie kołdrę żebym miała na ustach 🤔 (nie na nosie xD)
Uwielbiam jeść Vibovit, ale na sucho i koniecznie palcem 🙄
helcia, wspomnienia z dzieciństwa? ;-)
Też pochłaniam słodycze w ilościach zatrważających, ale cóż... Chuchro jestem to w sumie żadnych kalorii z uporem maniaka nie liczę bo i na wadze zbytnio nie przybieram. Co nie zmienia faktu że znajomi się mnie pytają gdzie ja to mieszczę 😁
Wczoraj np. dwa pączki z czekoladą i toffi, zapite Nestea, poprawione ciasteczkami Lu Go z czekoladą 🤔 I byłam 'tak se' najedzona.
I nienawidzę jeść sałatki/jajecznicy łyżeczką. W grę wchodzi tylko i wyłącznie widelec!
I nie potrafią zasnąć na prawym boku. o.O Zawsze na lewym, przy samej krawędzi łóżka, z kołdrą po szyje, ale z odkrytymi kolanami...
Moon nie. Jak pisałam to akurat wcinałam Vibovita 😁
(i to nie bardzo wspomnienia z dzieciństwa skoro mam 14 lat :lol🙂
Eee, ty już przecie młodzież! ;-)
Ja wcinałam Vibovit jak miałam 6, 7 lat, więc... raczej dawno temu. :P
Chociaż ostatnio na zajęciach siedzimy z funfelą, patrzę a ona wyciąga saszetkę Vibovitu i wcina o.O 🤣
Ale pewnie jak będę dorosła to i tak powiem 'dzieciństwo' 😉. Ale mniejsza o to.
Nie jem go codziennie 😉 raczej jak mam jakąś jazdę (taka jak dziś). Bardzie chodziło mi o to, że muszę jeść go palcem, bo inaczej mi nie smakuje 🤣
NIENAWIDZĘ jak ktoś dotyka moich włosów 🙄 jak ktoś się o mnie ociera nieznajomy, oraz jak ktoś się ciągle mi patrzy w oczy 🤔wirek:
Ja nie cierpię jak ktoś strzyka kośćmi, jak ktoś strzela zębami, bo mu żarcie z komunii zalega. fuuuj.
Włosów też nie znoszę, a pamiętam jak w liceum dziewczyny uwielbiały gładzić się po włosach... 😵
ja koocham jak ktoś bawi się moimi włosami (oczywiście nie każdy 😎 )
Ja też *___*
Mizianie po włosach, karku, rękach itp
Uwielbiam. Oczywiście wiadomo, że nie każdy może 😂, ale jak dorwe jakiegoś dobrego miziacza to ma przesrane xD
nienawidzę jak ktoś wysysa resztki jedzenia zza zębów, wtedy mam taki skręt żołądka i mam ochotę temu komuś COŚ bardzo 'miłego' powiedzieć.
To jest koszmarne... 👿
Jak byłam młodsza to:
- nosząc zakupy ze sklepu, średnio co 5-10 metrów patrzyłam do tyłu, czy nic mi nie wypadło z toreb.
- słysząc w domofonie czy widząc w wizjerze babcie/siostrę cioteczną, wymyślałam, że to pewnie, ktoś przebrany za nią i bałam się wpuścić...
Obecnie:
- zawsze jak ktoś obcy puka do drzwi, to biorę nóż do kieszeni, bo się boję, że to morderca... 😂
- dzień bez pomidorów i sera to dzień stracony ;]
- nie ubiorę tej samej torebki, bluzki, spodni, padu na konie itp. na drugi dzień.
w sumie więcej nie pamietam :P
a propos liczenia foule, ja też to robię - tyle, że nie gdy jadę, a idę. Na chodnikach zazwyczaj są poprzeczne pęknięcia, jak widzę takowe przed sobą, to mierzę - zazwyczaj "widzę" na pięc równych "foule", cały sens polega na tym, żeby zobaczyc odległośc i dojśc równymi krokami, bez rozciągania, skracania czy atakowania na dwie przed 🤣
brzydzę się zmywać po innych(oprócz domowników), uwielbiam tak gładzić kogoś po rękach tam gdzie jest biceps tylko po zewnętrznej stronie 😁
a propos liczenia foule, ja też to robię - tyle, że nie gdy jadę, a idę. Na chodnikach zazwyczaj są poprzeczne pęknięcia, jak widzę takowe przed sobą, to mierzę - zazwyczaj "widzę" na pięc równych "foule", cały sens polega na tym, żeby zobaczyc odległośc i dojśc równymi krokami, bez rozciągania, skracania czy atakowania na dwie przed 🤣
Niesamowite... To nie tylko ja? 👀 Przez mijane słupy też "skaczę", od zawsze. To się chyba nazywa nerwica natręctw.