... ślub :) ...

abre   tulibudibu
28 lipca 2010 12:35
landi, a jakie zdanie ma narzeczony? Bo mam wrażenie, że wchodzisz na grząski grunt, jakim jest walka z teściową o to "co dla synka jest najlepsze" 😉 
Mój mąż po garnitur pojechał sam. W końcu to też był jego dzień i miał chyba prawo wybrać sobie strój samodzielnie 😉Jakoś nie wyobrażam sobie narzucić mu swojej woli w kwestii garnituru. A że miał podobne zdanie do mnie - znaczy nie czarny i raczej jasny to nie było problemu. Teściowa się nie wtrącała 😉
My kupiliśmy garnitur o kolorze ciemnego brązu. Pięknie się komponuje. Ale nie uważam też, że kolor czarny jest zły. Jest to poprostu klasyczna wersja. Każdy ubiera to w czym mu najlepiej 🙂
Może ja mam kiepskie zdanie na temat czarnych garniturów, bo ani mojemu ojcu nigdy w nich dobrze nie było, ani narzeczonemu nie pasują. Całkiem gładki czarny garnitur po prostu jakoś mi nie leży 😉
Ja nie chciałam czarnego bo mój mąż w czarnym wygląda jak...glizda  😉 Za chudy jest, choć i tak po ślubie parę kg mu przybyło 😉 mojemu ojcu natomiast w czarnym jest super, a też nie chciał czarnego, kupił grafitowy. I był to dobry wybór.
A moj przyszly maz kupil wlasnie czarny garnitur i do tego koszule ecri. Wyglada przebajecznie, bo ma dosc sniada karnacje i do niego generalnie pasuje czarny kolor. Ja mam kiecke ecri i sie fajnie dopasowujemy. Mysle, ze to tez zalezy od typu urody itd.
tez mi sie wydaje ze kolor zalezy od karnacji, budowy itd.
Ja na przyklad nie chcialabym kremowego garnituru, bo wolalabym kupic taki ktory sie jeszcze po slubie przyda 😉
Odpadaja tez wszelkie blyszczace czy w paski. Na szczescie mamy z M podobny gust w tym zakresie.


No właśnie - założenie było też takie aby garnitur się potem przydał. Nasz nie był kremowy, tylko taki jakby kawa z mlekiem. Jak powiedziałam T że może czarny/ciemny potem bardziej mu się przyda to stwierdził że do trumny się jeszcze nie wybiera 😉 ale fakt, że jemu lepiej w jasnym, ewentualnie ciemno szarym.
A do tego koszula ecru i było dobrze. Moim zdaniem 😉
hahaha, dobre z ta trumna 🤣
Moj jest blady blondyn, w jakims bezu widze go tylko latem jak sie opali 😉


ale o czym ja tu w ogole rozprawiam, do mojego slubu jeszcze minumum 3-4 lata.
sienka nigdy nic nie wiadomo 😉
tia jasne... 😎
Ja miałam sukienkę ecru a małż miał czarny surdut i ecru koszulę (tu stoczyłam w salonie bój z teściem, co chciał białą, całe szczęście panie z salonu mnie wsparły). Jak znajdę jakąś fotę to wstawię, ale jak dla mnie to połączenie wyglądało całkiem nieźle.
Ja miałam sukienkę ecru. Mąż miał czarny garnitur, ale za to koszulę i kamizelkę ecru. Moim zdaniem nie wyglądało źle



A ja myślę Laguna że wyglądaliście super. Ja też miałam sukienkę ecru,a mąż garnitur czarny plus ecru koszula i krawat w tym samym kolorze z lekkim połyskiem. Zależy kto jak się czuję.
Mi tam się ogólnie podoba tylko że mojemu T w czerni źle 😉
czarny jest bardzo klasowym i eleganckim garniturem, J ma jasna karnacje i jasne wlosy w stalowym lub grafitowym kolorze jest mu poprostu lepiej. Decyzja juz byla podjeta, stanelo na graficie, ale mamusia zaczela pozniej odrobine naciskac na zmiane zdania i twierdzic, ze koszula ecri do grafitu zle wyglada....wiecej osob jest zdania ze ecri + grafit beda lepiej sie komponowaly
LAGUNA Twoj maz mial tylko chusteczke, czy butonierka tez byla?
Moim zdaniem koszula ecru i grafitowy garniak bedą się bardzo dobrze komponować.
grafit plus ecri według mnie bardzo ładnie,nie daj się teściowej, ja w paru kwestiach ustąpiłam a potem żałowałam 😉
abre   tulibudibu
28 lipca 2010 18:34
landi, może wyjaśnij, co rozumiesz pod pojęciem "butonierka". Może to pomoże http://www.obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=285
ABRE chodzi mi o otwor w klapie marynarki do ktorego wklada sie np. kwiata, chyba jest to bardziej znany i powszechny zwrot niz ''brustasza'' (?)
abre   tulibudibu
28 lipca 2010 19:54
landi, butonierka znajduje się chyba we wszystkich marynarkach. To taka sama dziurka jak dziurka od guzika. Jest i tyle. A chusteczka to dodatek, tak samo jak to co się wpina w butonierkę. Więc o co pytasz?
o to czy LAGUNY mąż oprócz chusteczki miał również kwiatek w butonierce
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
28 lipca 2010 22:17
Myśmy się zupełnie wyłamali - ja miałam czerwoną suknię, mąż - kremowy garnitur. W sumie podpadało to pod wanilię. Czarny tak jakoś nam nie pasował. A wyboru dokonaliśmy razem. Rodziny nie miały nic do powiedzenia.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
29 lipca 2010 10:44
Ja wczoraj dostałam białej gorączki przez drugą parę, która bierze ślub tego samego dnia przed nami. Mieliśmy się dogadać co do przystrojenia kościoła. My znaleźliśmy kwiaciarnię, która za bardzo fajny wystrój bierze 700 zł (na pół na dwie pary), w sobotę dostałam esemesa, że oni są za i mamy tylko powiedzieć, kiedy idziemy zapłacić. We wtorek dziewczyna do mnie zadzwoniła, że DWA LATA TEMU siostry zakonne za wystrój wzięły 200 zł od pary, ale oni się dowiedzą, co i jak. Wczoraj dostałam esemesa, że ORGANISTA powiedział, że siostry PODOBNO biorą 200 zł od pary. Na to ja poprosiłam moją mamę (bo jestem 300 km od Wałcza), żeby przeszła się do sióstr i dopytała. okazało się, że siostry liczą sobie MINIMUM 450 zł za kwiaty i MINIMUM  150 zł za robociznę (tutaj ostentacyjne przewrócenie oczami). Myślałam, że mnie krew zaleje, tak trudno przejść się i dopytać u źródła???  😤
W niedzielę idziemy do kwiaciarni.
Kami   kasztan z gwiazdką
29 lipca 2010 12:03
Mój W. miał stalowy garniutur - nam się poprostu czarne nie podobały, a on lepiej wygląda w jaśniejszych kolorach. Do tego dopięty taki sam storczyk jaki ja miałam w bukiecie. Zresztą widać to na zdjęciach na poprzedniej stronie  😉
Teściowa chciała sama iść z nim wybierać garnitur, ale ja jestem zdania że to mnie i jemu ma się podobać a nie jej  🙄 W końcu wymanewrowałam tak, że ona poszła z nim tylko po odbiór, bo się uparła że przed ślubem chce zobaczyć  😉
Ja wczoraj dostałam białej gorączki przez drugą parę, która bierze ślub tego samego dnia przed nami. Mieliśmy się dogadać co do przystrojenia kościoła. My znaleźliśmy kwiaciarnię, która za bardzo fajny wystrój bierze 700 zł (na pół na dwie pary), w sobotę dostałam esemesa, że oni są za i mamy tylko powiedzieć, kiedy idziemy zapłacić. We wtorek dziewczyna do mnie zadzwoniła, że DWA LATA TEMU siostry zakonne za wystrój wzięły 200 zł od pary, ale oni się dowiedzą, co i jak. Wczoraj dostałam esemesa, że ORGANISTA powiedział, że siostry PODOBNO biorą 200 zł od pary. Na to ja poprosiłam moją mamę (bo jestem 300 km od Wałcza), żeby przeszła się do sióstr i dopytała. okazało się, że siostry liczą sobie MINIMUM 450 zł za kwiaty i MINIMUM  150 zł za robociznę (tutaj ostentacyjne przewrócenie oczami). Myślałam, że mnie krew zaleje, tak trudno przejść się i dopytać u źródła???  😤
W niedzielę idziemy do kwiaciarni.


Makrejsza, jesteś z Wałcza????? Ja też. My wybraliśmy kwiaciarnię Bukiecik - 700 zł biorą. Siostra zakonna ta co była wcześniej (s. Stella) już rok nie dekoruje, odeszła do innego miasta. Teraz jest inna i jest drogo. My mamy 3 śluby tego dnia i nam akurat tanio wychodzi. Poza tym ślicznie zdobią.
Hehe nie mogłam uwierzyć jak czytałam Twoja wiadomość 🙂
A u nas było tak, że dekoracją kościoła zajmował się ...kościół 😉 My nie musieliśmy się tym martwić.
U nas też kościół wziął to na siebie;]
Kami   kasztan z gwiazdką
29 lipca 2010 17:12
My za kościół zapłaciliśmy florystce 250zł - kwiaty przy ławkach, bukiet pod ołtarz i przybranie krzeseł  🙂
przeraszam za  🚫

edit85 i Makrejsza ja jestem z piły hihi


Moja siostra za przystrojenie kościoła dała coś chyba 170 zł od pary
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się