Koń zaczął się wywracać na zakrętach, problem z zadem- co się dzieje?

Mój Pinio tez bardzo łzawi, ale tylko jak stoi na dworze obok piaszczystego padoku gdzie biegają mlode konie. Łzawi na potege. Problem sie kończy jak wraca do stajni albo idziemy na jazde... .
Nie wiem jak to jest, ja nie właścicielka koni, więc za bardzo nie wnikałam. W skrocie wiem od wlasciciela tylko co wet powiedzial.
W jednej ze stajni po przywiezieniu nowego konia na pensjonat z takimi oczami, na nastepny dzien takie oczy miały kolejne konie, stad podejrzenie wirusa.
Dzieki Rudzielcowi, ktora sie poswiecila i dzielnie dowiozła Forestową krew do dobrego weterynarza  (normalnie ją ozłocę!!! 🙂😉, wiem, że ma eozynofilię. Wynik, 4,4. Eozynofilia występuje w chorobach pasożytniczych i zakaźnych... teraz wet wysyla krew do labu na dalsze badania w kierunku chorób odkleszczowych. Mam juz przynajmniej jakiś trop!!!
Freddie, cieszę się, że w końcu cokolwiek się wyjaśniło, że wiesz już jaką "ścieżką" podążać  🙂 Życzę koniuchowi szybkiego powrotu do zdrowia i tobie duużo cierpliwości, zwykle się przydaje  😉
Freddie- dobre posunięcie  :kwiatek:
Co z Forestem ?
Czekam na weta, ma przyjechac jutro (trzymam kciuki, zeby dotarl)
na razie ciezka praca F polega na tym, ze lazi sobie po pastwisku i zebrze o marchewki.
dea   primum non nocere
10 sierpnia 2010 07:01
A we krwi coś wyszło? Te odkleszczowe?
Nic nie wyszlo, bo probki byly zle pobrane i wet bedzie musial pobrac krew jeszcze raz. Teraz grzecznie czekam na weta, ma przyjechac az z Mielca i cierpi na notoryczny brak czasu  👀 ale wet bedzie mial RTG, wiec warto poczekac 🙂
Czyżby dr. Mrozowski ? 😉
Tak 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
10 sierpnia 2010 11:21
z ciekawości: w jaki sposób można źle pobrać próbkę krwi??
Pewnie krew była źle przechowywana po pobraniu.
Pewnie krew była źle przechowywana po pobraniu.

Albo miała być na skrzep a dodano antykrzepliwy czynnik albo odwrotnie.
Uwierzcie mi - wyobraźnia ludzka na temat złego pobierania/ przechowywania/transportu  próbek jest  ogromna. 🙁
Tak dla wyjaśnienia, krwi nie pobierał Tomek. Pobierał inny wet i była przewożona do Tomka. Zwykła morfologia wyszła, a z reszty w laboratorium gdzieś tam nie udało się zrobić wirusów. Odpowiedzieli, ze źle pobrana, a jak było naprawdę to nie wiadomo. Krew podróżowała ze mną w upale i mimo, ze w najchłodniejszym miejscu w samochodzie to mogło się coś podziać. Teraz najważniejsze żeby Tomek w końcu dojechał, jak trzeba to pewnie sam jeszcze raz przygotuje próbki.
Wlasnie, dr Mrozowskiego jeszcze u mnie nie bylo, on niczego nie pobieral 😉
Rozmawialam dzis w sprawie probek i chodzi o pojemniczki- lab, do ktorego weterynarz wysyla probki zapewnia swoje- cos tam w nich jest inaczej niz w tych z ludzkich labow.
Nie wiem, czy sie cieszyc, czy byc zmartwiona, ale Forest wyciął mi wczoraj niezły numer: uciekl do stajni 5 km dalej.
Wszystko ok, tylko on tam byl w 15 min (stepa jedzie sie ok 45-50 min). Przylecial zgrzany i mokry, domagajac sie musli.

Czyli nie tak zle z jego nogami jest...

Ogolnie nudzilo mu sie juz strasznie to ciagle stanie i jedzenie, bo grubo od ponad miesiaca nie pracowal (tz chodzil po podworku, ale Forest jest stworzony do biegania i naprawde lubi pracowac). Ja mysle, ze chcial sie wybiegac po prostu...
Wczoraj był u nas dr Mrozowski (bardzo polecam tego weterynarza!) i mam juz porzadna diagnoze. Wykluczyl schorzenia neurologiczne i choroby odkleszczowe. Problem z zadem wynika ze schorzenia ortopedycznego- odmiany szpatu. Jest to jego najlagodniejsza forma, z tego, co zrozumialam w nadpęciu, a nie stawie skokowym. Gubi miesnie na zadzie, bo stara sie je odciazac. Na razie nie jest zle, ma sie duzo ruszac i koniecznie chodzic pod siodlem, bo kulawizna znika po kilku krokach.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 sierpnia 2010 00:37
Freddie, czekamy na dalsze relacje! :>
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
09 września 2010 10:56
Podłącze się.
Koń mi się od jakiegoś czasu zaczął potykać na potęgę. Często zdarzają się wywrotki. Z tym, że potknięcia występują w ciągu pierwszych 20-30 minut jazdy, kiedy nie mogę konia "rozbujać". Natomiast jak się rozrusza to włącza turbo, leci na łeb na szyje, czy to kłus czy galop i nie potyka się wcale. Tak jest i na padoku i w terenie. Zakręty- w lewo ok, w prawo zaczął kombinować, kłaść się do środka. Konin ma 10 lat, 180 cm.
Przyznam, że z początku bagatelizowałam sprawę, ale przestaje mi się to podobać.
Od czego zacząć? Od rtg nóg? kręgosłup? krew?
dea   primum non nocere
09 września 2010 11:14
Równolegle do tego, co wymieniłaś, przyjrzałabym się kopytom. Potykanie się często wiąże się z nieprawidłowym lądowaniem na czubku kopyta. Trudniej o taki model ruchu, kiedy koń rusza się aktywniej (stąd niepotykanie się kiedy się "rozbuja"😉. To może być fałszywy trop, ale sprawdzić warto. Potyka się przodami czy tyłami?
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
09 września 2010 12:01
W 80% przypadkach tyłami- albo zahacza jedną nogą o drugą, albo gdzieś ta noga do tyłu odjeżdża, ciągnie nogi po ziemi i wtedy kopyto mu się podwija i wywrotka murowana.
Kopyta wydają mi się ok, zwłaszcza że kowal wie o problemie i kuje go trochę inaczej. 
dea   primum non nocere
09 września 2010 12:12
No to faktycznie brzmi jak coś innego... powodzenia w misji detektywistycznej!
Popatrz oczami rtg na szpat może.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się