W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

Właśnie wróciłam z Bieszczad. Było cudownie, szkoda, że tak krótko...
Opowiadaj gdzie byłaś 🙂 Może podsuniesz jakiś ciekawy pomysł tym, co się dopiero wybierają ...
Gagulec   Mistrz lokalny
09 sierpnia 2010 11:00
Dla mnie zdecydowanie Tarty po Słowackiej stronie 🙂,
ażeby było wysoko, stromo, daleko i po skałach...

Uwielbiam Rohatkę, Polski Hrebień...

Góry typu Beskidy dla mnie totalnie odpadają. Nie znoszę maszerować lasem i ze szczytu widzieć to samo co przez całą drogę  - drzewa :P.
Bieszczady jeszcze ujdą, bo są połoniny, ale to tez nie to, bo nie ma skał i przepaści 😀. Ekspozycja ponad wszystko... I ja mam lek wysokości... 😀
Tatry Słowackie na pewno jeszcze kiedyś odwiedzę, tym razem z odpowiednim obuwiem, ubiorem i bez bandy 35 16-17 latków 😉

Nawet na Rakoń nie dałam rady wejść w maju w martnesach i bez porządnej odzieży. Wrócę tam i to zrobię, a co!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 sierpnia 2010 12:41
Ahh, tak śledzę ten wątek i tęsknię strasznie za górami. I chyba nie będzie mi dane ich zobaczyć w tym roku, bo teraz jestem w jednym z najbardziej płaskich krajów w Europie 🙁

Gagulec, też kocham Tatry miłością wielką, żałuję że tak rzadko tam bywam. I pewnie, że są zdecydowanie najfajniejszą miejscówką na wędrówki, ale inne góry też mają swój urok.
Nawet wycieczka na Ślęże może mieć klimat, jeśli warunki są "ciekawe"  😉
http://www.facebook.com/album.php?aid=142114&id=560544239&l=5921b45ab0


Lena, martensy w górach to porażka, niby buty wygodne, ale nagle się okazuje, że nie za bardzo. No i przyczepność raczej średnia 🤔
Lotnaa racja, szczególnie na oblodzonym kamiennym szlaku...

Ale nikt nie powiedział osobie jadącej pierwszy raz w życiu w góry, że na wysokości 1600 w maju będzie śnieg i lód  🤔
Gagulec   Mistrz lokalny
09 sierpnia 2010 14:13
Lotnaa - super fotki!

Ja pokażę jakieś tam moje, z drogi na Polski Hrebień:




A co do butów, to ja miałam takiego farta, że szkoda gadać.
Znajomy mamy (fotograf) był "zagranico" robić zdjęcia i kupił tam buty bez mierzenia... skórzane, wysokie nad kostkę, grube, z poducha w środku... no cudo! No a jak to bez mierzenia, okazały się za małe... i dostałam je... kocham je nad życie, są cudowne 😀. Ale generalnie w górach to buty i ciuchy na zmienną pogodę są najważniejsze. Nie wyobrażam sobie iśc w klapkach, adidasach ani glanach które mimo, ze są wysokie to nie usztywniają i nie podtrzymują kostki 🙂.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 sierpnia 2010 18:56
Gagulec, tam jeszcze nie byłam, wszystko przede mną.
Szkoda tylko, że Tatry tak daleko  🤔

Z wyprawy w Tatry Słowackie fotki mam tutaj:
http://www.facebook.com/album.php?aid=36684&id=560544239&l=c12d5260f3
http://www.facebook.com/#!/album.php?aid=34010&id=560544239
Nigdy więcej w jeansach  🤔wirek:

A tu jeszcze zupełnie inne góry - w Walii, z niepowtarzalnym klimatem, choć niezbyt wysokie.
http://www.facebook.com/album.php?aid=97306&id=560544239&l=532951f413

PS. Zupełnie przez przypadek natknęłam się na galerię jakiegoś chłopaka - ahh, niektóre albumy zapierają dech w piersiach
http://picasaweb.google.com/kolbi800
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
10 sierpnia 2010 21:55
Wskazówki wydrukowane, pakowanie prawie skończone - wyjazd o 1 😀  💃  😅

Ostatecznie jedziemy w ciemno i będziemy szukać noclegu na miejscu. Mam nadzieję, że nie będzie z tym większego problemu. Trzymajcie kciuki 🙂


Gagulec   Mistrz lokalny
10 sierpnia 2010 22:07
Horciakowa - w ciemno jest najfajniej 🙂 i przeważnie najfajniejsze miejsca się wtedy odkrywa 🙂
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
10 sierpnia 2010 23:56
Gagulec - pewnie, że trak tylko z małym dzieciem to jednak trochę strach. Mimo wszystko jestem jednak dobrej myśli 🙂
Zaczęliśmy iść z Komańczy przez Duszatyn, Chryszczatą do Rabego. Bardzo polecam nową chatkę studencką prowadzoną przez AKT PTTK Sanok. Muszę się jeszcze rozwinąć ale bardzo dobrze zapowiada się to miejsce.
Drugiego dnia moje zdrowie powiedziało, że nie będzie współpracowało, tak totalnie odmówiło posłuszeństwa, że bazowa zawiozła nas do Baligrodu, do lekarza. Ogarnięty lekarz na tyle postawił mnie na nogi, że przeszliśmy z Baligrodu, przez Stężnicę, Tyskową i przeł. Hyrcza do Łopienki. Dolina Tyskowej to moje tegoroczne odkrycie-piękne, ciche miejsce.
Nocowaliśmy w SBN Łopienka (wiecie, że jestem z tym miejscem związana), więc nie znaleźliśmy siły żeby przenieść się potem gdzie indziej (poza tym moje zdrowie dość głośno mówiło, że chodzić to ono może ale tylko na pusto). Trzeciego dnia poszliśmy na jagody na Łopiennik, potem na Durną i z powrotem do bazy. Osoby wybierające się na Durną niech uważają na nawigację. Nam w tym trójkącie bermudzki niestety siadła co skończyło się jarowaniem.
Ostatniego dnia poszliśmy na łąki nad doliną Łopienki powygrzewać się na słonku 🙂


Co powiecie na wypad w Tatry na początku września?
Czy ktoś z Bieszczad ostatnio robił wypad na Słowację? Jakieś sugestie?
Wiesz co, gdzie na Słowacji nie pojedziesz to jest fajnie. Jako, że akurat mam blisko, to często wyjeżdżaliśmy i było ok. A gdzie chcesz jechać mniej więcej?
Stacjonuję w Komańczy, więc chętnie bym wyskoczyła tam na 1 dzień, jakiś szlak, jakieś miłe miasteczko obejrzeć.
Gagulec   Mistrz lokalny
11 sierpnia 2010 07:58
Czy ktoś z Bieszczad ostatnio robił wypad na Słowację? Jakieś sugestie?


Lena
, najpiekniejsze w słowackich Tatrach są Wielickie Ogrody w Dolinie Wielickiej.
Są one po drodze na Polski Hrebień/Rohatkę/Małą Wysoką (co kto woli), jak się idzie od strony Sliezskiego Domu 🙂.
Na prawdę polecam! Miejsce wyrwane z rzeczywistości... i można spotkać śliczne świstaki 🙂, których tam jest cała masa
i koziczki (ale trzeba mieć dobry wzrok).
Dzięki, ale ja z tych Bieszczad w Tatry nie zdążę dojechać, mało czasu mam.

Najchętniej myknęłabym przez Radoszyce na drugą stronę i tam coś próbowała zobaczyć.
Kusi mnie Spiski Hrad, ale to chyba ze 100km od granicy...
Gagulec   Mistrz lokalny
11 sierpnia 2010 09:19
Warto, piekny zamek...
Ale i tak na Słowacji największe wrażenie robi Oravský Podzámok - Zamek Orawski wybudowany na stromych skałach... No niesamowite...
W ogóle Słowacja ma cudowne zamki i góry... Warto poświęcić troszkę czasu i Eurogąbek i pozwiedzać 🙂. Teraz troszkę drożej sie tam przez to euro zrobiło... Miałam farta, że udało mi się zwiedzić prawie cała Słowację, zanim wprowadzili nową walutę 🙂. jeśli chodzi o góry, to maja też bardzo ąłdne pasmo górskie Mala Fatra 🙂. I trochę skał i piękne widoki. Też zachęcam 🙂.
Byłam w Oravskym, rzeczywiście magiczny i te widoki  😍 Tyle by się chciało zobaczyć, a czasu tak mało 🙁
help, help, help.

jedziemy na Słowację (Tatry Wysokie i Niskie) i chcemy kupić buty.

Mój chłop waha się pomiędzy SALOMON AUTHENTIC GTX czy CAMPUS KING

A ja pomiędzy SALOMON ELIOS MID WP K, a CAPUS KING LADY  😵 😵
Wistra był wątek o butach trekingowych, tam było trochę info. Sama go chyba nawet zakładałam 😉

Bieszczady są magiczne. Normalnie aż boli wrócić do 3miasta ( po 13 godzinach podróży  😤 )
Lecę poczytać, dziękuję  :kwiatek:
help, help, help.

jedziemy na Słowację (Tatry Wysokie i Niskie) i chcemy kupić buty.

Mój chłop waha się pomiędzy SALOMON AUTHENTIC GTX czy CAMPUS KING

A ja pomiędzy SALOMON ELIOS MID WP K, a CAPUS KING LADY  😵 😵



Próbowałam na szybko znaleźć wątek o butach trekingowych ale mnie przerosło.
Króciutko: Salomony generalnie są dużo lepsze od Campusów.
Im mniej szwów tym mniejsze ryzyko przesiąkania butów. Najlepsze są buty z jednego kawałka skóry (ale i najdroższe). Osobiście nie skuszę się ponownie na membranę w butach (mój Gore popękał szybciej niż zdążyłam o tym pomyśleć), ale jeśli musiałabym kupować buty z jakąś membraną to Gore Tex lub Sympatex i nic innego.
Najlepsze są (moim zdaniem) buty ze skórą wewnątrz i na zewnątrz (Meindl robi takie).
No i podeszwa: wiadomo, że na lód to raki albo łyżwy ale dobry but znacząco mniej się ślizga. Poza tym w góry wysokie musi być twarda, inaczej stopa od kamieni boli a poza tym ułatwia to utrzymanie równowagi.
I but powinien być o ok jeden numer większy od normalnego.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 sierpnia 2010 23:45
wistra, kamykokrowka dobrze pisze, campus to firma bardzo przeciętna.
Ja pisałam parę słów na temat butów na pierwszej stronie tego wątku.

Ja po niższych górkach pomykam w takich butach
- http://www.blacks.co.uk/footwear/women/product/082965.html
Sprawdziły się świetnie w kilkugodzinnych wędrówkach po śniegu, bardzo dużym błocie - nic nie przecieka, membrana jest rewelacyjna, a przy tym te buty bardzo dobrze "oddychają". Używam ich też na co dzień - dziś na zawodach miałam je na nogach 14h i muszę powiedzieć, że są bardzo wygodne.
Ale w Tatry potrzeba raczej czegoś wyższego.
Od lat z moimi Rodzicami, a potem także z moim Mężczyznami jeździłam w Karkonosze. W tym roku z moim Ukochanym zdecydowaliśmy się na Pieniny, by poznać je od podszewki - ja byłam z matką w Pieninach za dzieciaka, ale po górach praktycznie wcale nie chodziłyśmy. Z wyjazdu w Pieniny wróciliśmy absolutnie zachwyceni. Już pojawiają się pytania, gdzie wybierzemy się za rok. Ja stawiam na Gorce lub Bieszczady, ale On upiera się przy Tatrach. Po pierwsze nie wiem czy Tatry w sierpniu są dobrym pomysłem, po drugie mam okropnego stracha... Uwielbiam góry, ale mam olbrzymi respekt przed nimi. Nie wiem czy dałabym radę. Mam więc pytanie, jakie polecacie trasy w Tatrach - na wypady całodniowe, ale przy tym o średniej trudności, atrakcyjne widokowo i przy tym niezawalone turystami? Może dam się jakoś przekonać do tego pomysłu na Tatry. No i gdzie polecacie się kwaterować? Samo Zakopane, czy może jednak okolice?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 sierpnia 2010 12:41
nazibaby77, jedź w Tatry koniecznie! I nie ma się czego bać, wystarczy zachowywać się odpowiedzialnie.
I co masz na myśli pisząc, czy Tatry w sierpniu to dobry pomysł? Wg mnie sierpień i wrzesień to najfajniejsze miesiące, szczególnie wrzesień lubię, bo ludzi już dużo mniej. A jeśli chcesz uniknąć tłumów na szlakach to polecam słowacką stronę  🙂

Ahh, jak ja chcę w góry!!!!!!
  Ja stawiam na Gorce lub Bieszczady, ale On upiera się przy Tatrach.

No i gdzie polecacie się kwaterować? Samo Zakopane, czy może jednak okolice?


A nie możecie jechać i w Tatry i w Bieszczady? Ew. rozgrzać się w Gorcach i pojechać w Tatry?

Tatry zdecydowanie we wrześniu albo pod sam koniec sierpnia i z noclegami w schroniskach żeby nie marnować czasu na podejścia 🙂
Niestety urlop mojego Mena nie trwa wiecznie, a na początek i koniec tego urlopu tradycyjnie już jeździmy na 2 festiwale. W tym roku mieliśmy 6 noclegów w Pieninach, a i tak ledwo co zmieściliśmy się w czasie z przepakowaniem ciuchów i przetransportowaniem się w inne miejsce...

Chodzenie od schroniska do schroniska jest moim marzeniem, przeraża mnie tylko zabieranie całego dobytku ze sobą. Ale jeśli jechać w Tatry, to rzeczywiście ten pomysł wydaje się najdogodniejszy 🙂

Niestety wrzesień odpada, On ma urlop zawsze do połowy sierpnia, tak jak reszta Jego ekipy z pracy.

Ja mam po prostu ogromny respekt przed górami, stąd wynikają moje obawy 🙂 Bywam aż nadto asekuracyjna na szlakach. Mój Facet rwie do przodu nawet na najgorszych podejściach, a ja muszę przemyśleć każdy krok jaki postawię. Martwię się, czy bym mu nie spanikowała w tych Tatrach. Choć swoim pięknem pociągają mnie tak baaardzo...

To zacznijcie wędrówkę od zachodu, z Doliny Chochołowskiej i wraz z przesunięciem na wschód będzie Wam rosła trudność szlaków. Tydzień możecie cudownie spędzić nie wychylając się na nic trudnego 🙂
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
23 sierpnia 2010 20:27
Jeszcze raz dzięki wszystkim za rady 🙂

Pisałam już w wątku dzieciowym, ale tutaj się trochę powtórzę 🙂
Po dojechaniu do Cisnej okazało się, że nigdzie nie ma wolnych miejsc, no to zapadła decyzja - jedziemy do Ustrzyk. Po drodze kierunkowskaz na Terkę - to tam miały być te "Bociany" - krzyczę do TŻ "skręcaj" 🙂 Pod Bocianami brak miejsc, ale na przeciw, na drzewie przybite "wolne pokoje". Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę - 2os. pokój, wspólna kuchnia, łazienka i ubikacja oraz mały hol z TV a potem również dostępem do netu za 60zł za dobę.
Stwierdziliśmy, że zostajemy. Po czterech dniach zostaliśmy sami, więc właściwie za to 60zł wynajmowaliśmy mieszkanie 😀
Po rozmowach z gospodarzem okazało się że "wolne pokoje" wywiesili o 10, a my się u nich pojawiliśmy o 12, a tak w ogóle to ten dom skończyli budować i urządzać dwa miesiące temu 😀

Miejsce świetne, cisza, spokój, wszędzie w miarę blisko, 500m od domu rzeka, za domem górka, z której rozciąga się piękny widok na okolicę. Po prostu bajka 🙂

Zwiedziliśmy: zaporę na Solinie, Sanok i Skansen (kwaśnica tam przeprzeprzepyszna, żurek w chlebie również  :am🙂, pokonaliśmy połowę drogi do miejscowości Sianki, na granicy z Ukrainą, dotarliśmy na Krzemieniec szlakiem przez Małą i Wielką Rawkę, oczywiście zaliczyliśmy też Połoninę Wetlińską no i jechaliśmy kolejką.
Pogoda była rewelacyjna, dopiero dzień przed powrotem po nocnej burzy było chłodniej.

Na koniec dostaliśmy od teściowej gospodarza prawdziwy wiejski chleb, wypiekany w specjalnym piecu i biały serek odsączany na powązce (tetrze) 😀 Pychotkaaaa  🍴 😜

Postanowienie - za dwa lata jedziemy w to samo miejsce, tylko tym razem wczesną jesienią i lepiej przygotowani.
No i kilka fotek:
Połonina Wetlińska
widok z


widok na


Widok na Terkę
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się