Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 19:37
Olga, a gdzie Ty jesteś?
Heart of England ... Londyn
Lotnaaa SUPER  😅
mam nadzieję że uda mi się znaleźć mieszkanie 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 20:34
Jolaa 🙂 , a próbowałaś ten link który podesłałam?

Olga, może poszukaj jakiś stron dla Polonii, przejdź się na parę imperez, w Lądku przecież co trzecia osoba to Polak  😉
a ja jestem nieco ponad miesiac na obczyźnie a już czuje sie mega samotna ... czy ktoś z emigrantów voltowych też przezywal takie hmm kryzysy? Tak sobie myśle wielkie miasto tyle ludzi a ja jestem saaamaaa ( dosłownie ) jak ten palec.



Niestety znam to uczucie,ale mija 🙂 Dziewczyny maja racje, przejrzyj fora tam na prawdę dużo ludzi można poznać. Szkoda,że koło mnie nie ma więcej Polaków  🙁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 20:49
ami_071, byłam jakiś czas temu w Drammen na zawodach, i tam było masę Polaków - niestety większość to tacy typowi starsi panowie, niezbyt okrzesani  🤔
Ja tak z ciekawosci. Jest ktos z re-voltowiczow w Austrii?
wydaje mi sie ze to bardziej chodzi o tesknote za przyjaciółmi... bo niby chodze na imprezy z anglikami i są na prawde w porządku ludzie , ale brakuje mi takich szczerych rozmów z najblizszymi znajomymi, rozumiecie? Z tymi 'obcymi' da sie pogadac bardziej na zasadzie o how are you? fine? cool! czy tam o pogodzie...
Ja co prawda mieszkam w Niemczech, ale wlasnie przez portal internetowy poznalam kilka zajefajnych babek, z ktorymi utrzymuje ciagly kontakt w realu. Moze sprobuj w ten sposob?

Mi taka tesknota minela po okolo pol roku. Teraz ani mysle wracac do PL 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 20:58
Olga, doskonale Cię rozumiem. Chociaż za granicą siedzę już od ładnych paru lat, i wszystkie "cultural shocks" mam już za sobą, to tęsknić nie przestałam nawet na moment. Planuję (znów) powrót, już na stałe, mam dość nie bycia u siebie. Chociaż zabawne jest to, że kiedy kilka tyg temu byłam w UK, to tam właśnie poczułam się niemal jak w domu.
Ale Danii czas powiedzieć część, już nieodwołalnie. Chcę normalnego życie, tylko nie wiem nawet, czy jeszcze umiem normalnie żyć  🤔
A.   master of sarcasm :]
18 sierpnia 2010 20:58
wydaje mi sie ze to bardziej chodzi o tesknote za przyjaciółmi... bo niby chodze na imprezy z anglikami i są na prawde w porządku ludzie , ale brakuje mi takich szczerych rozmów z najblizszymi znajomymi, rozumiecie? Z tymi 'obcymi' da sie pogadac bardziej na zasadzie o how are you? fine? cool! czy tam o pogodzie...


Anglicy sa zamknieci w sobie i dlatego tradycyjny temat to ten o pogodzie. Generalnie nawet z bliskimi znajomymi nie sa wylewni.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 21:00
Eee tam, ???, bo Ty gdzieś na jakiejś smutnej północy siedzisz. Przyjedź na południe Walii, tam jest sympatycznie  🙂
A.   master of sarcasm :]
18 sierpnia 2010 21:02
Lotnaa

Staffordshire, Wiltshire, Buckinghamshire, Gloucestershire i Suffolk  😎

te ostatnie 4 to zupelnie nie w polnocnym kierunku  😎
tzn głownie wiekszosc to inne narodowości, jak to w Londynie... rodowitych anglikow ze swieca szukac  🤣 ogólnie  nie wiem czemu ale mam wrazenie strasznej płytkości tych ludzi no... byleby pojsc na impreze , get fucked up nie wazne czy woda czy czym ... a z dziewczynami tylko i ciuszkach i chlopakach  🙄 wiem, że generalizuje ale po prostu poki co spotkalam sie tylko z takimi ludzmi

a dodam, ze ja naleze do tych bardzo zabawowych ludzi wiec niby nie powinno mnie to dziwic
Lotnaa tak, ale to podobno jakiś hotel dla robotników... najbardziej bym chciała zwykłe mieszkanie, najlepiej w centrum. Liczę na to że znajdę (oby!).
Aaaaaaa jeszcze tydzień  💘
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2010 21:15
???, w Staffordshire, Wiltshire, i Gloucestershire też przerabiałam, ale w Walii najlepiej. Chociaż generalnie przyznaję rację, trudno w Brytyjczykami złapać głębszy kontakt, tak jak Olga pisze. Ja czułam się świetnie w Cardiff, ale to pewnie za sprawą bardzo międzynarodowego towarzystwa. Z samymi Brytyjczykami to już gorzej  🙁

Jolaa 🙂, aha, to sorki, myślałam że może właśnie studentów też tam mają. A jakieś strony studenckie? Nie mam pojęcia, jak to tutaj działa  🤔
Muszę jeszcze napisać anegdotki z mojej pracy... czy naprawdę inne narodowosci myślą że Polacy to są jacyś zacofani ludzie z buszu?  🙄

- szef ni stad ni zowad spytał sie mnie czy sie upiłam wczoraj wieczorem, ja zdziwiona pytam czemu, a on : bo Polacy to ciągle piją ! ( 🙄 )

- proponują mi jakies jedzenie, mówie że dziekuje, zjem w domu , na to kolega : tak , już ja wiem co wy Polacy jecie, tylko pierogas i ziemniaki ! co to za jedzenie!  (🙄 )

teraz absolutny hit, koleżanka z pracy doradzająca mi jak znaleźć mieszkanie :

- słuchaj, czy ty wiesz co to jest internet? umiesz sie posługiwac komputerem? i tu ruchy jakby pisała na klawiaturze....  no matko boska nie wiedziałam co jej odpowiedziec  😲

spotkaliście sie z czyms takim?
A.   master of sarcasm :]
18 sierpnia 2010 21:22
Teraz jestem w Newmarket od prawie 2 lat i mam mase starych znajomych  😎 jeszcze ze Sluzewca!
my_karen   Connemara SeaHorse
18 sierpnia 2010 21:30
[quote author=??? link=topic=1321.msg680093#msg680093 date=1282161758]


Staffordshire, Wiltshire, Buckinghamshire, Gloucestershire i Suffolk  😎


[/quote]
Mnie taki kryzys jak Ciebie, Olga, dopadł właśnie kiedy siedziałam w Staffordshire. Polaków nie znalazłam tam żadnych, szkoda, że zapomniałam na volcie zapytać. Ale to naprawdę mija, dasz sobie radę, początki są zawsze trudne :kwiatek:
Olga pytania z tego co wiem są różne inne bardziej durne np czy w Polsce chodzą po ulicy misie polarne? przecież polska takk dalekooo jest  🤔

i to jest na takiej samej zasadzie np co wiesz na temat Ruminii? albo Kirgistanu? tyle co w mediach coś zarzucą i tyle..

edit: przypomniało mi się jak Wosi przyjechali na wymianę i byli zdziwieni, że w mieszkaniach jest kibelek i ciepła woda, myśleli że tu nie ma takiech luksusów  😵
ami_071, byłam jakiś czas temu w Drammen na zawodach, i tam było masę Polaków - niestety większość to tacy typowi starsi panowie, niezbyt okrzesani  🤔


hehe no właśnie i ta średnia wiekowa to raczej nie dla mnie  😉
Ja przeżywałam dokładnie to samo, co Olga.  Ludzi wokół mnie cała masa, ale nie ma z kim pogadać, nie ma z kim gdzie wyjść i pogadać od serca.

A jeśli chodzi o moich rówieśników pochodzenia angielskiego... ech szkoda gadać. Zanim przyjechałam na Wyspy, to wydawało mi się, że Brytyjczycy to bardzo kulturalny naród, elokwentny, inteligenty... a tymczasem im bardziej się przyglądam, tym lepiej widzę, jakie to durne, głupie, zapatrzone w siebie, pijane, bez zainteresowań i celów w życiu. To nie jest tylko wyłącznie moje zdanie. Na początku myślałam, że po prostu takie dziwne dzieciory się trafiły u mnie w pracy, ale odkąd wyszłam na zewnątrz (tzn wyprowadziłam się z mojej wioski do miasta) to bez przerwy ręce mi opadają.
90% dziewczyn w moim wieku nie mówi - one szczekają. Nazywam to "szczekaniem", gdyż sposób, w jaki mówią bardzo przypomina ten dźwięk. Zero jakiejkolwiek składni, gramatyki, kultury wypowiedzi. I o niczym innym z nimi nie pogadasz, jak o seksie, ciuchach i byciu pijanym 🙁 Na prawdę, dziewczyn, z którymi mogę pogadać jest malutko - jedna, może dwie.
Obecnie mam chłopaka Anglika, który jest jakby wyjątkiem od reguły. W życiu miał poza  mną jedną, dwie dziewczyny, gdyż jak sam twierdzi, na to nawet patrzyć się nie da, a jak już się odezwie, to ma się ochotę strzelić sobie w łeb 😁
A.   master of sarcasm :]
20 sierpnia 2010 08:01
Zanim przyjechałam na Wyspy, to wydawało mi się, że Brytyjczycy to bardzo kulturalny naród, elokwentny, inteligenty...


o matko, ale mialas wyobrazenia na wyrost  😁 kultura i elokwencja wystepuje tylko w wyzszych sferach  😜
Widzisz, ???, taka naiwna byłam 😉
Myślę, że pytania, które było skierowane do mnie w Anglii  nikt nie pobije:
1. Czy Wy macie telewizory ?
2. Czy Wy nadal jeździcie furmankami ?

No i co Wy na to ??? Gały mi wyskoczyły z orbit !
czador, już kiedyś pisałam na forum, jak szefowa bała się mnie puścić do domu (Polski) bo myślała, że uciekłam przed aranżowanym małżeństwem i mnie rodzina uwięzi, albo zabije.
Nie ma to jak poziom edukacji w GB 🙂😉 Swoja droga, to bylby swietny temat do mojej Bachelorarbeit z socjologii 🙂😉 tzn. o wplywie stereotypow, poziomu edukacji/wiedzy na zachowania w takich wlasnie grupach w GB 🙂

Na szczescie ja nie mialam do czynienia z takimi tekstami. Moze po pierwsze dla tego, ze Niemcy nie sa tak daleko polozone od PL i mimo wszytsko nasi sasiedzi cos tam slyszeli o nas. Na szczescie tez nie bylo dane mi doswiadczyc sytuacji w sklepie w stylu " wzywamy dodatkowa ochrone, bo Polacy weszli do sklepu " 🙂
delta   Truth begins in lies.
20 sierpnia 2010 11:24
a ja jestem nieco ponad miesiac na obczyźnie a już czuje sie mega samotna ... czy ktoś z emigrantów voltowych też przezywal takie hmm kryzysy? Tak sobie myśle wielkie miasto tyle ludzi a ja jestem saaamaaa ( dosłownie ) jak ten palec.



Z przeprowadzonych przeze mnie obserwacji wynika, ze właśnie po miesiącu przychodzi tzw. kryzys pt "chce do domu", zaobserwowałam to i u Polaków, Węgrów i Łotwinów.
Aaaa...jaszcze mi się przypomniało: Polska ? - a który to stan w USA  🤬
A mi się jeszcze przypomniało - Czy u was jest beton?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się