Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Muffinka ja jak narazie pamietam jeden dzien kiedy dopadl mnie jakis dol i zameczalam was na forum, a tak to dzien w dzien jak nie produkuje jakies przetwory to cos gotuje, sprzatam, chodze na grzyby i kombinuje co by tu dalej robic a wieczorem jak usiade to nie moge sie podniesc.

ej, jak sie robi sok z jezyn na zime.
Ja miewałam doły na początku - każdy z was to wie bo nie raz za to dostałam po głowie na forum 😉

Teraz czasem mnie dopadnie ale jest to raczej zwiazane z tym jak np nie mam siły i zła jestem na siebie że tego czy owego nie mogę zrobić. Że np mam bałagan a nie mam siły sie za to zabrać, albo że jadę na zakupy i potem siatki zabieram z auta na raty zamiast zrobić to raz a dobrze 😉 takie tam głupotki, które mnie drażnią.
Ale taki dzień jak dziś - kiedy to myślałam, że zabiję męża bo stwierdził że chce odpocząć a ja miałam chęć na wojaże- zdarza mi się rzadko.
Przyszły dzisiaj moje mebelki. I zakończyło się to straszliwą awanturą! Mąż mnie tak wkur... No fakt, paczki leżą teraz w przyszłym dziecięcym pokoju i jest rozpiernicz. No, ale co się dowiedziałam, że to wszystko należało zakupić PO narodzinach, no w ostateczności na tydzień przed. Burak, wieprz jeden ograniczony. Strasznie się wkurzyłam.
Moje argumenty:
- że już ledwo chodzę, a pracować muszę i nie mam siły na jeżdżenie po sklepach jeszcze
- co będzie, jak znowu będzie jakiś problem i położą mnie do końca ciąży w szpitalu albo nawet w domu (tfu tfu tfu)
- no i zasadniczo w tym momencie można urodzić już wcześniaka w każdej chwili, który jednak ma szanse na przeżycie
spotkały się z pogardliwym rykiem, że wszystko można kupić po.
Do tego nie przespałam nocy, bo strasznie bolał mnie brzuch i nie mogłam sobie znaleźć miejsca.
Więc jestem w nastroju płaczliwym, co nie zdarzyło mi się przez całą ciążę.
Mam męża debila, szkoda, że dopiero dowiedziałam się o tym po tylu latach.
Najważniejsze że masz mebelki 😉 Nic się mężem nie przejmuj, nie wolno sie denerwować.
No ale mój też mnie dziś zapienił 😎 Na szczęście chwilowo.

A jakie mebelki w końcu kupiłaś?
No te (już wstawiałam):


I jeszcze Ci zasrani teściowie! Cały zas się zastanawiam, jak się z tego wywinąć  🤔
Poki świekrów nie zazdroszczę, trzymaj się, znam ten ból 😀iabeł:
A no, faktycznie wstawiałaś. Ja ma ostatnio coś z pamięcią. Swoją drogą czy to może byc skutek uboczny ciąży 😉? Mówię poważnie - pamięć zawsze miałam fenomenalną a teraz nie jestem w stanie zapamiętać żeby np kupić w sklepie jajka.

Mebelki śliczne. Szkoda że ja nie mogę kupić na razie nic 😕

bo mózg się w ciąży kurczy
serio serio  😁

ale później podobno odrasta
no i poprawiłaś mi humor  🙂
😁  no mam nadzieję że odrasta 😁
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
21 sierpnia 2010 19:44
Magdalena dzięki za wyjaśnienie sytuacji  :kwiatek:

Pok nie przejmuj się chłopem oni bywają gorsi od nieznośnych dzieci , a mebelki są śliczne i uważam podobnie jak ty, lepiej kupić wcześniej i nie  czekać na ostatni moment bo nie wiadomo co nas jeszcze czeka.


Muffinka
  hmmm ja to w sumie zawsze miałam słabą pamięć ale ostatnio to chyba częściej mam z tym problemy niż zwykle miałam , nawet tato się ze mnie śmieje więc coś w tym kurczeniu mózgu może być prawdy. Oby tylko wracał do stanu pierwotnego  🙄
Ha, wystarczyło poszperać w necie i okazuje się że mogą w ciąży pojawić się problemy z pamięcią i gorsza koncentracja 😉 więc nie jest ze mną tak źle.

Ale na serio ostatnio wyczyniłam numer - byłam w Auchan i zachciało mi się sałatki z tuńczykiem. Kupiłam od razu wszystkie niezbędne produkty - wszystkie prócz tuńczyka, z tego prostego powodu że byłam przekonana że mam go w domu (zapomniałam że zjadłam). Potem okazało się że oczywiście tuńczyka nie ma więc wściekła poszłam jeszcze raz do sklepu na osiedlu. Weszłam do niego i zaraz przy drzwiach spotkałam sąsiadkę. Zagadała mnie w związku z czym wrzuciłam do koszyka parę drobiazgów i wróciłam z nią do domu. Na górze okazało się że tuńczyka nie wzięłam!!!  😵
I co zrobiłam? Z histerią zadzwoniłam do męża że ma natychmiast przywieźć mi tuńczyka!!! 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 sierpnia 2010 20:23
Muffinka, to się nazywa zatwardzenie ciążowe 😉
ja raz w wysokiej już ciąży pojechałam do innej stajni po wrotka,pogadałam,wsiadłam do samochodu i pojechałam...bez wrotka 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 sierpnia 2010 20:32
Znajoma mojego męża pod koniec ciąży przestała jeździć samochodem, bo doszła do wniosku, że jest tak rozkojarzona, że prosi się o biedę. Z mniej ciekawych sytuacji, kolega męża miał wypadek. Wjechała w niego babka w 9 miesiącu ciąży, bo to takie oczywiste, że z lewego pasa z wrzuconym kierunkowskazem w lewo skręca się... tak, tak - w prawo, przejeżdżając po drodze przez pas środkowy.
wóciłam - opalona, odpoczęta ;-)
było fajnie - Jacol cały dzień siedział w basenie i jest czarny jak Murzynek Bambo
BASZNIA   mleczna i deserowa
21 sierpnia 2010 22:57
Dodofon,  foty, na slowo to nie wierzymy 😉

cisawa, moje dzieci tropia psie kupy na podworku 😉. To chyba taki sporcik 2-4 latek 😉.
Muffinka, Ktos już dawano tak się nie usmiałam- to jest lepsze niż wczorajsza Neonówka. Chciałabym widzieć minę Wrotka  😁....
Bogdan może to i śmieszne ale jakże denerwujące 😉
Ktoś - haha no to padłam 😀
Muffinka,  denerwujące, ale już nie długo  😉

a to my z małej randki  😉



i kocham cię mamusiu

Cudne fotki  !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bogdan - przepiękne zdjęcia  😍 😍 😍



a ja muszę dokarmiać Julcie 🙁
Bogdan cudo!!!
Dziękuję bardzo  :kwiatek:
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
22 sierpnia 2010 20:47
Bogdan urocze  zdjęcia  😍 😍
cisawa   for those who know what, God sends the answer how.
22 sierpnia 2010 21:19
słuchajcie, do tej pory trzymam się za brzuch ze śmiechu. Moje dziecko wygłupia się ze mną, łaskoczemy się, smiejemy, a ona nagle: daj mi piciu. Na do niej, że zaraz tylko ją wyłaskoczę na smierć. A ona: Daj mi piciu, bo cię naleję na stare latka".

Odpadłam, zarechotałam sie na smierć.  😁
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
22 sierpnia 2010 21:52
ufff - ale naprodukowałyście przez ten tydzień 🙂

Bogdan - po fotach widać, że randka udana 😀

Ja zasypię Was fotami z naszego wyjazdu w Bieszczady i wcale nie zamierzam przepraszać za ilość 😉
Było rewelacyjnie, Młody była super grzeczny i 9-cio godzinną podróż zniósł bez problemu. Zaskarbił sobie serca całej rodzinki gospodarza, u którego wynajmowaliśmy pokój, a na szlakach wzbudzaliśmy ogólne zainteresowanie, przez Młodego w chuście 😀
Czas na fotki 😀
- siłacz - początek drogi do miejscowości Sianki na granicy z Ukrainą, niestety pokonaliśmy tylko połowę trasy, do schronu BnPN


- spanko w drodze powrotnej  


- taki jestem duży 🙂


- chwila przerwy pod domkiem - Skansen


- pierwszy całkowicie zdobyty szczyt - Mała Rawka


- dotarliśmy do celu - Krzemieniec, a Młody zmęczony drogą zasnął na plecach mamy


- w związku z tym zostaliśmy tam trochę dłużej 🙂


- odpoczynek na skałakach


- dzień przerwy i kąpiel w górskiej rzece - raj dla Adacha, bo wszelkie kamienie pokochał miłością wielką


-Połonina Wetlińska, a Młody znów śpi


wow Horciakowa - i jak oceniasz Bieszczady??
widzę że Sanok zaliczony (Skansen) jak wrażenia?
cisawa - hahaha nieźle 🙂 super takie wygłupy  😁 a tekst - genialny  😁 😁


horciakowa - świetne fotki, super w chuście no i jakie widoki mieliście piękne
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
22 sierpnia 2010 22:03
Dodo- boskie, za dwa lata tam wracamy, dokładnie w to samo miejsce - Terka, idealna lokalizacja na wypady - wszędzie mniej więcej ta sama odległość 🙂

Zaliczyliśmy Sanok i Skansen, Zaporę na Solinie, Krzemieniec, Połoninę Wetlińską, kąpiel w rzece i jazdę kolejką 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się