Nasze dziwne nawyki żywieniowe

Happiowa   córka grabarza
23 sierpnia 2010 13:54
Przypomniało mi się jeszcze, że kiedyś wsadziłam śledzia do tostera 😀

Osobiście uwielbiam koreczki śledziowe najlepiej z pomidorami 😜
Manta   Tyłkoklep leśny =)
23 sierpnia 2010 14:24
Moja ulubiona kanapka: (najlepiej świeży) chleb z masłem, na to gruba warstwa mięsa na mielone (surowe, ale już doprawione z cebulą), a na to grube plastry surowych pieczarek. Posolić, poczekać chwilkę aż pieczarki puszczą sok i potem już tylko szamać... hm hm pycha. Jak dla mnie mięso na mielone po usmażeniu naprawdę dużo traci.  😁



jak dla mnie brzmi idealnie ;D uwielbiam surowe mięso, cebule i surowe pieczarki =) chleb jeśli jużto tylko świeżutki... tak więc coś czuje, że skorzystam z Twojego przepisu jutro na śniadanie =)
Surowe pieczarki? Da się je bezpiesznie zjeść?
Da się, ja dodaję do sałatki grubo krojone. pycha!
grzesiek.1993, surowe pieczarki sa ogolne dobre. do slatki, na kanapce, same...
asior   -nothing but eventing-
23 sierpnia 2010 20:42
Jem mrozone wisnie (w stanie zamrozonym na kamien) wieczorami  😉
asior, no to piatka  😎

ja tak samo, tylko ostatnio trafiłam na takie z pestkami bo komuś się drylować nie chciało  :/
ja lubie mrozone maliny i truskawki...
Gillian   four letter word
23 sierpnia 2010 21:04
moja babcia robi zmiksowane truskawki w kubeczkach i je zamraża - zjadam tego TONY latem. Pychota.
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
24 sierpnia 2010 09:25
Potrafię zjeść 3-4 tabliczki gorzkiej czekolady popijając herbatą z cytryną.
Ziemniaki podczas obiadu zazwyczaj polewam kwaśną smietaną w dużych ilościach. Z resztą potrafię sobie kupić kubek smietany 18% i tak ją samą jesc. Co ciekawe nie cierpie maślanki, kefiru, mleka prosto od krowy (musi byc sklepowe w kartoniku, bo w butelce tez jest bleee).
Kanapki muszę posmarowac bardzo grubo masłem lub margaryną bo inaczej chleb jest za suchy i dostaję momentalnie czkawki po dwóch gryzach  😁
Paluszki słone, krakersy lubię z musem owocowym.
Mięsa jem tylko z kurczaka lub wieprzowe. Indyki, króliki, kaczki, wołowina, dziczyzna przyprawiają mnie o mdłości.


Mam koleżankę która je wszystko z masłem orzechowym. Raz zobaczyłam jak robi jajecznice na... masle orzechowym. Uciekłam oczywiscie momentalnie  🤣
A ja... zawsze wyciągam z jajek... takie to coś białe koło żółtka...(zarodki?) nawet jak robię naleśniki... 😁 a jak robi kto inny to nie jem, bo wiem, że nie wyciągną... jajek na twardo też robię sekcję...
I mięso... jak jem jakieś mięso, to jak biorę na widelec, to się mu przyglądam z każdej strony, i jeśli ma żyłkę to na bok... 😵
Jakąkolwiek szynkę jestem w stanie zjeść tylko w pizzy z pizzeri bo w domowej też be... 👀

Uwielbiam jeść czipsy paprykowe z mleczną czekoladą i popijać wodą...
Zapomniałam napisać, że nie zjem szynki, która ma choć mikroskopijną skórkę.
ZAWSZE muszę ją zdjąć.

Z mięsa na obiad (np karczek wp) wybieram te przerosty i taki tłuszcz i oddaję ojcu, i w sumie na obiad mam mięsa mini ilości  😂
Zapomniałam napisać, że nie zjem szynki, która ma choć mikroskopijną skórkę.
ZAWSZE muszę ją zdjąć.

Z mięsa na obiad (np karczek wp) wybieram te przerosty i taki tłuszcz i oddaję ojcu, i w sumie na obiad mam mięsa mini ilości  😂


Czy my jesteśmy spokrewnione ?  😵  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 sierpnia 2010 10:46
Onlyright, to białe koło żółtka to nie zarodek, a białko, które trzyma żółtko w jednej pozycji. 😉
Onlyright, to białe koło żółtka to nie zarodek, a białko, które trzyma żółtko w jednej pozycji. 😉


wszystko jedno, i tak ochyda...  :/
skretka bialkowa to sie nazywa 😉 przygotowujac piers z kurczaka wycinam z niej wszystkie blony, omiesne itp, oraz przyczepy sciegien i tluszcz. fanatycznie to robie a koty sie ciesza.
skretka bialkowa to sie nazywa 😉 przygotowujac piers z kurczaka wycinam z niej wszystkie blony, omiesne itp, oraz przyczepy sciegien i tluszcz. fanatycznie to robie a koty sie ciesza.


Ja tak każę robić mamie/tacie jak gotują...  ale mnie przganiają.. i potem muszę robić sekcję w już gotowym mięsie...  😫
Kiedy jem obiad, zawsze muszę jeść wszystko osobno - najpierw ziemniaki, potem mięsko, potem sama sałatka. Nigdy nie mieszam, nie jestem wtedy w stanie tego zjeść :/

Kiedyś delektowałam się kanapkami z serem żółtym i dżemem, a jak byłam maluchem, to uwielbiałam jeść musztardę łyżeczką.

Mój kumpel skolei robił kiedyś gigantyczne kanapki - spód bułki, na to masło, na to twarożek, szynka, ogórek kiszony, pomidor, ser, dżem, cebula, ketchup, musztarda, góra od bułki. Zajadał się ze smakiem.

Acha i jeszcze a propos dziwnych potraw - kiedyś w Czechach weszłam do pierwszej lepszej restauracji i jako, że nie znałam czeskiego, wybrałam obiad na chybił - trafił z menu. Przynieśli mi: kawałek wołowiny w sosie z pieczarkami, a na tym były... bita śmietana i dżem! To chyba nie była typowo czeska potrawa, ale przyznam, że zaskoczyło mnie jak nie wiem. Spróbowałam - jakieś to dziwne było :/
Ikarina-Czesi czesto tak podaja, kiedys zamowilam knedliczki z gulaszem wolowym i tez na wierzchu byla bita smietana+zurawina, ale nie wiem jak smakowalo, nie dalam rady takiej mieszance 😉
Zjem wszystko z serem zółtym;]Zapiekanki z szynką, ananasem i serem uwielbiam. Samego ananasa w życiu nie tknę. Kocham tatara i puree ziemniaczane oraz kotleciki serowe z brie z żurawiną lub borówką. Jajka stosuję tylko jako dodatek po tym jak kiedyś przez miesiąc zrobiłam dietę jajkową (dostałam od rodziców jako "wałówkę" na studia praktycznie same jajka, pensję wydałam w ciągu dwóch dni juz nawet nie pamiętam na co, więc jadłam po 3-5 jajek dziennie. Można tylko zgadywać co dostałam na śniadanie kiedy po miesiącu takiej diety przyjechałam do domu- oczywiście jajówkę.) Spokojnie wcinam lody z chipsami oraz kanapki z szynką i dżemem posypane chili. Pomidory mogę wcinać nawet same- ale jak widzę ketchup to mnie odrzuca, przecier pomidorowy stosuję tylko do zupy pomidorowej. Pizza czy zapiekanka polana ketchupem nadaje się dla mnie do wyrzucenia.

Ale najlepszym dziwakiem jest mój teściunio: nie zje nic "zielonego". Dowiedziałam się o tym dopiero jak zaprosiliśmy rodziców na obiad i ugotowałam szczawiową. Dawno nie widziałam, żeby się ktoś tak z zupą męczył. Moja mama nieuprzedzona o dziwnych zwyczajach kulinarnych podała oczywiście ziemniaki z koperkiem. Na małża wpływają tak galaretki mięsne i rybne (owocowe wcina aż miło).
Za to mój tato nie zje nic jeśli nie posypie tego pieprzem cayenne.
Ja jem praktycznie wszystko z majonezem, no moze tylko marmolade, owoce i slodycze nie 😉
Wysysam szpik i jem chrzastki z kosci kurczaka.  😵
a ja uwielbiam jeść przyprawy i wiem ze to mega niezdrowe ale uwielbiam, takie knora do salatek albo do grila albo "magi"
siwaaa94   Cud na czterech kopytach.
25 sierpnia 2010 15:44
Ja od pewnego czasu cały czas jem tosty z samym serem😀
Ostatnio z kumpelami zrobiłyśmy tosta z czekoladą, Nesquikem, Bananem, Sosem Chili i powiem Wam że było dobre 😀
Wczoraj np doprawiłam łazanki Ketchupem bo uznałam,że takie będą lepsze 😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
25 sierpnia 2010 15:53
siwaaa94, Bo czekolada z chilly jest pyszna. Szczególnie ta z lindta. Bardzo delikatna.

A w toście z samym serem nie widzę nic dziwnego 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 sierpnia 2010 22:55
To moja kuzynka jeszcze do ziemniaków robi zupę śledziowa z cebulą. 🤔wirek:

To na prawdę takie dziwne?
Ja uwielbiam śledzie w śmietanie (takiej mieszanej z wodą) z surową cebulą i do tego gotowane ziemniaki 🙂
A moja kuzynka zawsze była wielką fanką tej potrawy.

Nie będę oryginalna i podpisuję się pod opisywanym wyżej sposobem jedzenia delicji 😉 Ptasie mleczko również ogryzam z czekolady, specyficznie jadam np. snickersy - dobieram się do orzechów, które zawsze zjadam na koniec.

Placki ziemniaczane jem głównie z cukrem, ale takimi z ketchupem też nie pogardzę, w obu odsłonach zapijam obowiązkowo mlekiem.

Z natury jestem wszystkożerna, nie tknę na pewno żołądków, płucek, serduszek ani tym podobnych wynalazków.
Wiele osób dziwnie na mnie patrzy, kiedy mówię, że uwielbiam kanapki z ogórkiem kiszonym posypane cukrem, czy chleb z dżemem i na to ser żółty. Oba "dziwactwa" podpatrzyłam u swojego ojca 😀
Nie wiem czy kwalifikuje się to do dziwnych potraw, ale lubię jajecznicę z makaronem i kiełbasą lub parówkami i do tego ketchup (nie jadam jednak często, bo to istna bomba kaloryczna) albo samą jajecznicę z ketchupem.
Jajka na twardo na kanapkach akceptuję również tylko z ketchupem (czasem jeszcze z majonezem).
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
25 sierpnia 2010 23:05
[quote author=Notarialna link=topic=30749.msg684602#msg684602 date=1282564420]
To moja kuzynka jeszcze do ziemniaków robi zupę śledziowa z cebulą. 🤔wirek:

To na prawdę takie dziwne?
Ja uwielbiam śledzie w śmietanie (takiej mieszanej z wodą) z surową cebulą i do tego gotowane ziemniaki 🙂
A moja kuzynka zawsze była wielką fanką tej potrawy.
[/quote]

aaa! ja uwielbiam oszukanego śledzia (tak w domu na to mówimy  😁 ) śmietana + mleko + cebula posiekana + ocet no i ziemniaki do tego, uwielbiam.
jak Anka przed dietą jadłam wszystko z majonezem. moja mama je, np. placki ziemniaczane z majonezem, cukrem i do tego dodaje magi. brzmi okropnie, ale jest na prawdę dobre.  🤣
Kiedy jem obiad, zawsze muszę jeść wszystko osobno - najpierw ziemniaki, potem mięsko, potem sama sałatka. Nigdy nie mieszam, nie jestem wtedy w stanie tego zjeść :/



To cos, czego zupelnie nie pojmuje, jak tak mozna! Czlowiek sie sam pozbawia tylu smakowych wrazen!
Mysle, ze tu sporo zalezy od tego, czy w rodzinnym domu tez tak sie jadlo. U mojego faceta tez je sie najpierw mieso, potem ziemniaki, a surówke tak jakby na deser - no i mój chlop tez tak je.  Ja natomiast odwrotnie, od malego nakladam sobie po troszku wszystkiego na widelec, tak u mnie sie jadlo i tak przeciez najlepiej smakuje! Bo inaczej to przeciez tak samo, jakby kebaba rozebrac na czesci pierwsze i zjesc najpierw mieso, potem chlebek a na koncu salatke. Albo haburgera. Przeciez caly numer polega na tym, zeby to wszystko bylo razem, zeby smaki sie przemieszaly... Ikarina, bardzo, bardzo duzo tracisz!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 sierpnia 2010 23:12
aaa! ja uwielbiam oszukanego śledzia (tak w domu na to mówimy  😁 ) śmietana + mleko + cebula posiekana + ocet no i ziemniaki do tego,

Coś mi nie pasowało w tym moim składzie.
Oczywiście, że śmietana + mleko, a nie woda 😉 ale koniecznie musi być śledź i koniecznie taki z octu, solonego w takiej postaci nie ruszę.
Ale np. ten sam solony w oleju z cebulką i magi (najnowsze odkrycie mojego taty), może też być z pokruszonym kolorowym pieprzem - pyyyycha 😀

Hiacynta
Ja też wolę jeść wszystko razem, ale w bardziej estetycznej niż breja postaci 😉
Faktycznie, wszystko osobno to już nie to samo...
O to temat zdecydowanie dla mnie bo ja nie jem prawie nic :] Zawsze w talerzu znajdę coś co trzeba odsunąć, bo nie pasuje :]

Kilka najgorszych dziwactw:
Nienawidzę ciepłego mleka, fujj jestem wyczulona nawet na jego zapach  🤔 w związku z tym, czekolady itd. piję na zimno.
Wykrajam z mięs wszelkich żyłki i białe kawałki tłuszczu.
Herbatę piję tylko z fusami. Walę pół kubka fusów, aż się czarna zrobi i wkrajam duży plaster cytryny. Hebrata obowiazkowo musi być w moim ulubionym 0,5l kubku. Nie słodzę.
Nienawidzę wiśni i rodzynek rozmoczonych w cieście.
Nie zjem ciepłego tuńczyka.
itd.
Hiacynta, ja właśnie nie lubię mieszać smaków! Kiedy jem hamburgera, to biorę widelczyk i najpierw wyjadam z niego surówkę, a potem jem samą bułkę z mięskiem, podobnie z kebabem - wszystko osobno. Wiele razy próbowano mnie namówić na jedzenie wszystkiego razem, ale mi po prostu to nie smakowało. Teraz mój problem jest o wiele poważniejszy, gdyż w angielskiej kuchni wiele jest potraw, w których główną "atrakcją" jest właśnie mieszanie. Gdybyście widzieli te miny Angoli, kiedy jem z nimi obiad...

Z takich innych dziwactw - nienawidzę, kiedy w jogurcie są owoce.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się