Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?

Dodofon, nie żartujesz z tą stawką?



myślałaś że dziennikarze "piszący" zarabiają kokosy?? może kilkunastu znanych z nazwiska ;-)
stawka to 40 zł za 1800 znaków
5000 znaków to artykuł

Ja prenumerowalam St. Georga. Od roku nie robie tego wiecej, przejrze go w pracy i ciesze sie, ze nie musze juz wiecej wydawac na niego pieniedzy, bo wlasnie coraz mniej pojemnosci, coraz wiecej reklam i bzdur...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 sierpnia 2010 19:57
Dodofon, krocie, nie krocie, ale 200 zł. za artykuł?  🤔
"Hodowcę i jeźdźca" też uważacie za niefachowe? I że nie ma co czytać? Pewnie, nie każdy nr dokładnie wstrzeli się w zainteresowania, ale zawsze znajduję tam coś frapującego - z weterynarii najczęściej.


Też uważam, ze w tej chwili to najbardziej fachowe czasopismo.
Dodofon, krocie, nie krocie, ale 200 zł. za artykuł?  🤔


ale uważasz że to mało? czy dużo?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 sierpnia 2010 20:02
Bardzo mało. Nie wiem, znam pisujące osoby, nie wydaje mi się, żeby chciało im się prąd marnować za 200 zł. Tyle, że nie w branży końskiej.
Bardzo mało. Nie wiem, znam pisujące osoby, nie wydaje mi się, żeby chciało im się prąd marnować za 200 zł. Tyle, że nie w branży końskiej.


prosze
http://www.porteuropa.eu/europa/blog-medialny/1122-stawki-dziennikarskiw
[quote author=Strzyga link=topic=30873.msg687479#msg687479 date=1282762662]
Dodofon, krocie, nie krocie, ale 200 zł. za artykuł?  🤔


ale uważasz że to mało? czy dużo?
[/quote]

Też mi się jakoś mało wydaje. Ja obstawiałam przedział 500-1000zł. Biorąc pod uwagę, że przygotowanie takiego artykułu to czas, często paliwo itp.
Hej, a nie macie wrażenia, że czytając te gazety x lat temu miałyście mniejsze pojęcie o koniach i sprzęcie, i te artykuły naprawdę wydawały się wam przydatne ?
Przytoczę prosty przykład osoby, która dopiero zaczyna swoją jeździecką przygodę i wcale nie uważa zawartych w gazetach artykułów za "płytkie" 😉
Hej, a nie macie wrażenia, że czytając te gazety x lat temu miałyście mniejsze pojęcie o koniach i sprzęcie, i te artykuły naprawdę wydawały się wam przydatne ?
Przytoczę prosty przykład osoby, która dopiero zaczyna swoją jeździecką przygodę i wcale nie uważa zawartych w gazetach artykułów za "płytkie" 😉

Dobra uwaga. Pewnie i tak było.
croopie, ja bym się płytkości nie czepiała. Taka gazeta wg mnie powinna mieć tak dobrane działy aby każdy znalazł coś dla siebie. Np w KT są super artykuły o arabach. Zapewne pasjonaci chętnie je czytają. Ale nie chcę płacić za gazetę (ile teraz? 18?) w której 70% treści mnie nie interesuje. Ogłoszenia pomijam.
bera7, to nie kupuj :p
[quote author=Dodofon link=topic=30873.msg687488#msg687488 date=1282762879]
[quote author=Strzyga link=topic=30873.msg687479#msg687479 date=1282762662]
Dodofon, krocie, nie krocie, ale 200 zł. za artykuł?  🤔


ale uważasz że to mało? czy dużo?
[/quote]

Też mi się jakoś mało wydaje. Ja obstawiałam przedział 500-1000zł. Biorąc pod uwagę, że przygotowanie takiego artykułu to czas, często paliwo itp.
[/quote]

ale takie są fakty, profesor bierze za artykuł ok 300-500zł, a zwykły dziennikarz o wiele mniej, naprawdę siedzę w tym wiec wiem...

1000zł za artykuł  😲 😲 😲
mając 30 materiałów/artykułów w gazecie = suma za same artykuły byłaby 30 000zł  😲 😲
hmm.. pomijając wynagrodzenie autorów artykułów to niezbyt ciekawe są te gazetki obecnie.
Ja mimo wszystko nadal co miesiąc kupuję KP, ŚK i KiR, ale faktycznie to co mnie interesuje to maksymalnie 1/3 z każdej gazety.
Kiedyś poza ciekawszą zawartością raz w miesiącu był jakiś plakat, na początku roku kalendarz.. a teraz? W KiR jakieś nieciekawe plakaciki... mi na tym nie zależy.. ale jakoś inaczej to wyglądało, odbierało się tak jakby wydawcy zależało na kupującym i czytającym..
Swoją drogą wydawcy tych gazet mogli by coś zmodernizować, zmienić, ulepszyć.. Może więcej chętnych by było na zakup...
majeczka   Galopem przez życie!
25 sierpnia 2010 21:48
Kończę pisać prace dyplomową na temat czasopism jeździeckich. Analizując dużą ilość gazet dochodzę do wniosku, że we wszystkich jest niemalże to samo i ciągle to samo jest wałkowane, że są coraz nudniejsze i coraz droższe
Hej, a nie macie wrażenia, że czytając te gazety x lat temu miałyście mniejsze pojęcie o koniach i sprzęcie, i te artykuły naprawdę wydawały się wam przydatne ?

nie. w szkole mialam spore archiwum konia polskiego. numery z lat 80 byly bardzo obszerne, byly trudne artykuly hodowlane (trudne ale wartosciowe), felietony, duzo nowosci i wiedzy- np dokladnie rozpisany parkur olimpijski (tak btw, to dzis nikt by tego nie skakal). tresci merytorycznej znacznie wiecej niz w tej chwili.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
26 sierpnia 2010 07:25
Ja kupuję KT, ŚK, KP i HiJ. Araby też. Ja poszukuję w czasopismach przede wszystkim treści hodowlanej. Artykuły o weterynarii mnie nudzą, chociaż rozumiem potrzebę ich zamieszczania. Ale najbardziej na świecie lubię czytać artykułu hodowlane. Np. pana Fedorskiego o hodowli koni sportowych na zachodzie. O arabach. Sprawozdania z czempionatów, przeglądów. Zwłaszcza, jak pisze je nasza forumowa koleżanka, którą podziwiam za wiedzę pomimo młodego wieku  😉 i z której zdaniem się liczę. Baa, czytam nawet jej artykuły weterynaryjne  😂
Niemniej coraz mniej mam do czytania w tych końskich czasopismach. Kiedyś spędzałam cały dzień i pół nocy, czytając i analizując konie wystawione do sprzedaży. Teraz- po godzinie czasopisma przeczytane, bo połowa mnie nie interesuje. Dlatego lubię sobie wrócić do starych numerów, a KP z lat 70-80 wprost uwielbiam.
HiJ był wielce interesujący za czasów poprzedniego redaktora. Teraz jest dużo gorszy, choć ostatni numer się poprawił. W tych końskich czasopismach brakuje mi artykułów stricte hodowlanych, relacji z zagranicznych uznań ogierów i czempionatów. I nie tylko koni holsztyńskich czy arabskich, ale poczytałabym też sobie o trakenach, fryzach czy sf.
Kiedyś KiR też były w miarę fajne. Teraz w ogóle nie kupuję, bo w tym przypadku dla mnie to strata pieniędzy. A jeśli chodzi o czasopisma, to jestem bardzo rozrzutna  🙄
Hej, a nie macie wrażenia, że czytając te gazety x lat temu miałyście mniejsze pojęcie o koniach i sprzęcie, i te artykuły naprawdę wydawały się wam przydatne ?
Przytoczę prosty przykład osoby, która dopiero zaczyna swoją jeździecką przygodę i wcale nie uważa zawartych w gazetach artykułów za "płytkie" 😉


Ja mam cała kolekcje od 2004 roku i wierz mi ze jest tam wiecej wartościowych artykułow niż mamy teraz :/
Może nie ma zbyt wielu fachowych artykułów z kilku przyczyn.
Po pierwsze ci co byli pasjonatami- fachowcami co pisali kiedys... poczuli, że powedzili już wszystko co mieli do powiedzenia.
Byc moze takze my, już przeczytałyśmy tyle, że nie znajdujemy tam za wiele nowego, za to młodsi jeźdzcy czy juniorzy jak najbardziej.

Po drugie te gazetki są skierowane "do każdego" - chcą swoim zasięgiem objąć całą wielką grupę docelową pt. ci co cokolwiek z końmi... a tak się nie da.
Jeden będzie chciał reklam i historyjek, inny o sprzęcie a inny o weterynarii fachowo.

Mój kolega pisuje czasem do KP artykuły o anatomi. Mówił mi, że ma z tym nie lada problem - nie może napisać powierzchownie czy laicko bo przecież to anatomia i płaca mu za wiedzę fachowa. Z drugiej strony gdyby chciał stworzyć pełen artykuł na poziomie to to opracowanie samo w sobie musiałoby mieć tyle stron co cała gazetka.
Po prostu ciężko czasem na 2,3 czy nawet 5 stronach przekazać całe zagadnienie.

Co do reklam- mi nie przeszkadzają, wręcz lubię się dowiedzieć o nowych produktach, kolekcja itd... jednak jeśli w reklamie podana jest strona www a na niej nie znajduje się ani słowo więcej info niż w reklamie to mnie trafia.

Musze przyznać, że producenci sprzętu i nie tylko z tej branży są w większości zacofani internetowo.
busch   Mad god's blessing.
26 sierpnia 2010 09:54
mamy przykład formuowej Karolass -bardzo młodej dziewczyny - którą bardzo lubię i szanuję, bo jest zarówno zawodnikiem jak i pasjonatem jak również fotografem-no i pisze do jednej z końskich gazet, i nawet mając do niej szacunek niestety nie jest dla mnie żadnym fachowcem ani "nazwiskiem", nie przekonują mnie jej artykuły - być może dlatego, że nie jest dla mnie anonimowa

z drugiej strony ciężko znaleźć fachowca, który oprócz wiedzy będzie chciał coś napisać - ba, potrafi napisać i do tego weźmie za to 200zł (a takie są stawki)


Z trzeciej strony, gdyby gazeta poszła pod rządy fachowców, to ludzie przywiązani do zasad poprawnego pisania popełniliby rytualne seppuku. Już w tym momencie niektórych artykułów z końskich gazet po prostu nie da się czytać, ponieważ są napisane najzwyczajniej w świecie źle, tzn. bezstylowo. A nie oszukujmy się, w naturze występują albo ludzie obdarzeni piórem, albo ludzie, którzy poświęcili swoje życie grzebaniu koniom we flakach - combosy się zdarzają, ale nie warto na nie na dłuższą metę liczyć, gdyż są bardzo rzadkie.

Moim zdaniem najlepsze efekty powstawałyby, gdyby dziennikarz zajmował się pisaniem, a weterynarz leczeniem, natomiast artykuły branżowe powstały ze współpracy dwóch stron. Chyba że bierzemy pod uwagę poważną rekonstrukcję tekstów weta, żeby przypominała artykuł, a nie notatki ze studiów, które pod względem poprawności językowej zniosą wszystko, o ile są merytoryczne  😉
busch, wydaje mi sie, ze od tego wlasnie jest redakcja, zeby teksty pisane nie po polsku, przeksztalcic w porzadny artykul, bez zmiany tresci merytorycznej.
busch   Mad god's blessing.
26 sierpnia 2010 10:19
To zależy, co masz na myśli pisząc "nie po polsku" - nie wiem, jak to się naprawdę dzieje w gazecie, ale zawsze uważałam, że redakcja może sobie poprawiać błędy interpunkcyjne, ortograficzne i inne, które po jednokrotnym przeczytaniu wyłapujesz, poprawiasz i puszczasz dalej.

Ja, pisząc że fachowcy nie nadają się do składania w kupę artykułów, mówię o tym, że ich teksty naprawdę trzeba by praktycznie napisać na nowo, tzn. nie zmieniając treści merytorycznej zrobić prawdziwą sieczkę z konstrukcji zdań i całych akapitów. Tym już raczej redakcja nie powinna się zajmować, gdyż męczysz się nad takim czymś dwa razy dłużej, niż jakbyś miała napisać sama od zera - bo jeszcze zastanawiasz się, co autor miał na myśli i jak to napisać, tyle że po polsku  😉
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
26 sierpnia 2010 10:29
Bush ma racje niestety, pracujac w redakcji czasem łapie sie za głowe czy Ci mgr. inż. itd skonczyczyli J.P. w podstawówce z oceną wyżej niz 3? 🤬
"Hodowcę i jeźdźca" też uważacie za niefachowe? I że nie ma co czytać? Pewnie, nie każdy nr dokładnie wstrzeli się w zainteresowania, ale zawsze znajduję tam coś frapującego - z weterynarii najczęściej.


Zdecydowanie jest to najlepsze pismo z naszej branży na rynku. Reszta, to kolorowy chłam z ogłoszeniami.
Ja rzadko kupuję, częściej przeczytam, obejrzę- decyduję się tylko w przypadku przynajmniej dwóch ciekawych dla mnie artykułów. I tylko i wyłącznie Świat Koni, KP i KiR- nawet nie mam po co przekartkować, od tak dawna nic mnie tam nie interesuje.
vissenna   Turecki niewolnik
26 sierpnia 2010 21:12
Koń Polski - kupuję od  2000 roku, od 3-4 miesięcy zaprzestałam. Jak już ktoś pisał. Dużo arabów, dużo wyścigów, relacji z zawodów.
Mało materiałów wartościowych pod względem merytorycznym. Totalny brak tematów interesujących.

Świat Koni - ratuje ich dużo newsów ( a przynajmniej najwięcej ze wszystkich czasopism) no i płyty z relacjami. Są bardziej na bieżąco ze światowymi nowinkami, dlategop to ten tytuł teraz kupuję. Kliika świata Koni - szkoda, że tylko skokowa. Co mnie wkurza? - badziewna strona www która przez te wszystkie reklamy jest odpychająca i strasznie wolna  👿

Resztę magazynów czytam zbyt nieregularnie by się wypowiadać.

Czego mi brakuje w polskiej prasie jeździeckiej?

Skoro już piszą relację z zawodów - chciałabym zobaczyć plan parkuru.
Fotorelacje "zza kulis" zawodów.
Artykuły o najnowszych "magicznych" produktach, poddanie testom różnych nowinek sprzętowych.
Coś w stylu "fakty i mity" np. o preparatach na stawy (napisane przez kompetentnego weta).
Specjalizację prasy może? (osobno west, skoki, ujeżdżenie?)
Gazety stają się coraz bardziej nudne, ewentualnie czasem w ŚK coś ciekawego można znaleźć... W dodatku cena jest nieodpowiednia...
Ja kiedyś bardzo lubiłam KP, piękne zdjecia, ciekawe artykuły hodowlane - kilka stron, bogato ilustrowane, słowem kopalnia wiedzy.
A teraz ? Kiczowate okładki, opowieści o konnych wyprawach po świecie, wywiady i  artykuł na 4 (!) strony o nauce klękania (?)  😵

Hodowca i Jeździec jest fajny bo zawiera dużo informacji, ale ma bardzo dużo wkurzajacych literóek, błędów stylistycznych.

W tej chwili najfajniejszy wydaje się być ŚK, artyukuły i relacje są zazwyczaj obszerne i ciekawe, ale neimal w każdym nr można znaleźć sporo rażących błędów, nie tak dawno znalazłam bład ortograficzny tuż pod nagłówkiem. Takie szczegóły strasznie psują ogólne wrażenie. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że płacimy te 15-16 zł, a dostajemy coś skleconego w pospiechu.
armara, ej, ej, z tymi okladkami to przesadzasz! 😉
Gdy byłam ostatnio w PL, chciałam zabrac kilka polskich gazetek jeździeckich ze sobą do poczytania. Poszłam do Empiku, przejrzałam jedną, drugą, trzecią... i skończyło się na tym, że wzięłam Koński Targ i Świat Koni, tylko po to, by sobie koniki na sprzedaż pooglądac. Wszędzie był chyba 1, może 2 artykuły, które by mnie zainteresowały i szkoda było mi wydac tyle kasy na takie coś. Dużo chętniej zaglądam w zagraniczne gazety.

To co różni brytyjskie tytuły od polskich jest to, że większą uwagę zwraca się na właścicielów koni i jeźdźców, to właśnie dla nich jest napisana większośc artykułów. Tutaj poświęca się minimum 6 stron na to, żeby wytłumaczyc, co zrobic, kiedy koń np. źle skręca, jakie są przyczyny, opisywany jest cały mechanizm, jak działa układ mięśniowy konia, jak jeździec powinien siedziec itp. To, co mi się bardzo podoba również to jest to, że często gdzieś tam w okienku jest kilka zdań od jakiejś sławy dresażu, czy skoków o tym, jak np. prawidłowo wykonac cwiczenie, albo kilka cennych rad na różne tematy.
Angielskie relacje z zawodów - oprócz samego opisu, co się działo: bardzo często zdjęcia samych przeszkód, opis podłoża, często kilka słów od jakiegoś znanego trenera, jak powinno się to prawidłowo skoczyc, jakie są pułapki itp.
Wywiady ze sławami - oprócz rzeczy typowo końskich mogę się dowiedziec takich ciekawostek, jak to, że zawodnik X nie wychodzi z domu bez kanapek swojej mamy, bo to na szczęście, a zawodniczka Y na zawodach dresażowych musiała poprosic męża o zabranie wózka z jej dzieckiem z dala od rozprężalni, bo płoszył Salinero i Anky się trochę wkurzyła... 🙂
Kolejna rzecz - artykuły przygotowane do pory roku. Np., zbliża się sezon na opady deszczu, więc jest mnóstwo artykułów o grudzie (pisane przez wetów i na prawdę fajnie opracowane), porównanie derek przeciwdeszczowych, sposób konserwacji sprzętu przed błotem, sposoby na "odświeżenie" podłoża na ujeżdżalni itp.

Na prawdę takie gazetki chce się czytac. Jak przyzwyczajona to tamtych standardów przyjeżdżam do PL i biorę w łapki nasze magazyny, to po prostu mi się nawet nie chce tego czytac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się