Rollkur

Świata się nie zbawi, zwłaszcza, że przykład idzie " z góry "  🙄 (Anky v G.)
Każdy robi jak uważa, jedni jeżdżą 3 latki na gumach, inni skaczą na czarnej, inni rolują... Jak uważa, i jak chce.
porownywanie pozycji glowy konia, do pozycji glowy czlowieka jest bezsensowne. ludzki kregoslup nie wytrzymal by obciazenia jakiemu poddane sa konskie plecy,  bo czlowiek z natury nie chodzi na 4 nogach, ludzka anatomia i konska sie roznia.
Też uważam, że to porównywanie anatomii końskiej do ludzkiej jest do bani  😉 bo idąc tym tropem okaże się, że konie strasznie się męczą skupiąc trawę z ziemi na pastwisku  🤣 ja osobiście nie dałabym rady tak jeśc a konie chyba całkiem to lubią  😅
„Hiperfleksja szyi jest techniką pracy/treningu, polegającą na wzdłużnym wygięciu środkowej części szyi konia. Pozycji tej koń nie jest w stanie utrzymać samodzielnie przez dłuższy czas, bez negatywnych konsekwencji w zakresie dobrostanu. [...]
Trzeba zdawać sobie sprawę, że hiperfleksja jako pomoc treningowa musi być stosowana prawidłowo, ponieważ w wykonaniu niedoświadczonego/niewykwalifikowanego jeźdźca czy trenera technika ta może stać się znęcaniem się [nad koniem].”

"Koń poddany hiperfleksji zmuszony jest do skrajnego przeganaszowania - dotyka on niemal pyskiem swojej piersi, co prowadzi do maksymalnego napięcia więzadła karkowego. Wbrew klasycznym zasadom ujeżdżeniowym i wytycznym samej FEI, linia czoła i nosa znajduje się daleko poza pionem, a najwyższym punktem nie jest potylica, a okolice trzeciego kręgu szyjnego."

"Jakie korzyści płyną ze stosowania rollkuru? Według zwolenników tej metody przyjęcie pozycji sprawia, że koń w pożądany sposób uwypukla grzbiet. Dodatkowo poruszanie się w tej pozycji pod jeźdźcem jest utrudnione, zatem gdy na czworoboku pozwala się w końcu koniowi unieść głowę, wykonywanie poszczególnych elementów przychodzi mu z łatwością. Kolejnym aspektem hiperfleksji jest pasażujący, zawieszony kłus oraz spektakularna akcja przednich nóg, występująca u trenowanych w ten sposób koni. Celem stosowania tej metody jest również uzyskanie bezwzględnie posłusznego, pozostającego cały czas pod kontrolą jeźdźca, konia."

"Z biomechanicznego punktu widzenia napinanie więzadła karkowego prowadzi do usztywnienia grzbietu, co pozbawia konia możliwości zamortyzowania ciężaru jeźdźca w prawidłowy sposób, a także uniemożliwia poprawną pracę tylnych kończyn i podstawienie zadu wraz z ugięciem zespołu stawów biodrowo-kolanowych, za czym idzie silne zużycie aparatu ruchowego. Większość ciężaru spoczywa na kończynach piersiowych. W dodatku ten obszar więzadła karkowego, który w hiperfleksji ulega największemu napięciu, jest zarazem najsłabszą jego częścią, co pociąga za sobą znaczne ryzyko urazów. Widowiskowa akcja przednich nóg, budząca entuzjazm publiczności i sędziów, wiąże się ze skróceniem mięśnia odpowiedzialnego za wysuwanie kończyny piersiowej do przodu, tj. mięśnia ramienno-głowowego (m. brachiocephalicus). Co za tym idzie, konie trenowane w hiperfleksji w rzeczywistości nie spełniają podstawowych warunków stawianych koniowi ujeżdżeniowemu. Inne badania dowodzą, że przeganaszowanie, szczególnie w tak skrajnej postaci, powoduje zmiany zwyrodnieniowe w okolicy potylicznej, a także znacznie utrudnia oddychanie."

"Dodatkowo, w chwili gdy nos konia znajduje się poza pionem, silnemu ograniczeniu ulega pole i ostrość widzenia. To, oraz uniemożliwienie koniowi używania szyi do przywrócenia zaburzonej równowagi, jak to się dzieje na swobodzie, jest dla konia porównywalne z atakiem drapieżnika, wywołuje silną reakcję stresową i zapewnia jeźdźcowi całkowitą nad nim kontrolę. Nienaturalna pozycja i liczne bodźce bólowe w połączeniu z niemożnością ucieczki bądź zmiany stanu na neutralny - niezależnie od wysyłanych przez konia sygnałów jego sytuacja nie ulega zmianie - prowadzą w końcu do wytworzenia tzw. wyuczonej bezradności."

"1. W naturalnej dla konia pozycji krtań i gardło mają jednolicie różowe zabarwienie.
2. Gdy szyja jest zrolowana, dochodzi do krwawienia."

autor: Dagmara Matuszak


Znam już argumenty przeciwko i na dzień dzisiejszy nie pozwoliłabym na rollowanie swojego konia. Ewentualnie na chwilę (dosłownie pół minuty), przez BARDZO doświadczoną osobę i w stój. Natomiast "pozytywne" aspekty rollkura w ogóle do mnie nie przemawiają.

A tu jakiś filmik:
http://hipologia.pl/symfony/showYouTube/video/48/lang/pl <-- teń koń na końcu ledwo ma siłę ruszać nogami..
to, to akurat jest żenujące...  🤔
jeszcze dostaje ostrogami prawie po słabiźnie  🤔wirek:
mhhh jaki profesjonalny westowiec 😲 chyba sam nie ma pojęcia co robi , poza tym siedzi jak na kiblu...tylko koni żal.
Znam już argumenty przeciwko i na dzień dzisiejszy nie pozwoliłabym na rollowanie swojego konia. Ewentualnie na chwilę (dosłownie pół minuty), przez BARDZO doświadczoną osobę i w stój.


Wygląda na to, że poza wyczytanymi argumentami przeciwko już dużo więcej nie wiesz - bo jestem bardzo ciekawa, co miałoby dać rolowanie konia w stój (sic!) z zegarkiem z ręku, nawet przez samą Anky  😲 Bo wypisujesz tu, że ewentualnie pozwoliłabyś na coś, co byłoby całkowicie pozbawione sensu.

Mam wrażenie, że nie do końca czujesz różnicę między rollurem, ustawieniem za pionem, koniem schowanym itd.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 sierpnia 2010 13:04
czytam, czytam i wydaję mi się, że coraz głupsza jestem...
Czy mogę prosić o potwierdzenie (lub zanegowanie) moich wniosków?
Rollkur stosowany krótko, podczas trenigu, przy odpowiednim działaniu pomocy popędzajacych (tak by koń szedł zadkiem i by odpowiednio pracowały mięśnie grzebietu) nie wydaje mi się jakąś makabrą, raczej "ćwiczeniem rozciągającym" mięsnie szyi i zachęcającym do "pójscia w górę" łopatkami (sorry, za niefachowe słownictwo, ale wolę wizualnie 😉, niż walnąć byka), mogacym wydawać sie dość brutalnym, ale w sporcie... no... to czasem konieczne. człowiek ćwiczacy gimanstykę np. też musi od czasu do czasu zmagac sie z bolem trenowanych mięśni i ścięgien ( i co wiecej nie da się bez tego, w końcu po coś są odnowy biologiczne sportowców) - abstarhuje tutaj od sprawy etyki zmuszania do tego konia, zwierzę pozbawione możliwości wyrażenia swojej woli, no, ale to problem ogolnie dość skomplikowany, bo niby dlaczego uznać, że koń lubi skakać?  😉. w takim wypadku widzę rollkur jak chwilowe "dociśniecie" nogi do ucha młodej gimnastyczce - po entym razie ściegna nie będą bolały, a zawodniczka będzie mogła ćwiczyć kolejne elementy.
oczywiście jest to możliwe do wykorzystania tylko przez osoby, ktore wiedzą co robią, bo inaczej to można udzynić kalekę i z owej przykładowej gimnastyczki, i zapewne z konia.
fakt, zauwazyłam na filmikach i zdjeciach, że sporo pokazywanych tam koni wydaje się mieć sztywny, odwrócony grzbiet, dla mnie trochę sprzeczny z wbijana mi do głowy wizja pasażu i piaffu, ale czy na pewno jest to wina rollkuru? czy może braków w reszcie pracy, że sie tak wyrażę i te konie piaffowały by tak samo pod danym jeźdźcem bez rollkuru?  Nie wiem... Brak materiału porównawczego.

Wygląda na to, że poza wyczytanymi argumentami przeciwko już dużo więcej nie wiesz - bo jestem bardzo ciekawa, co miałoby dać rolowanie konia w stój (sic!) z zegarkiem z ręku, nawet przez samą Anky  😲 Bo wypisujesz tu, że ewentualnie pozwoliłabyś na coś, co byłoby całkowicie pozbawione sensu.

Mam wrażenie, że nie do końca czujesz różnicę między rollurem, ustawieniem za pionem, koniem schowanym itd.


Wiem tyle co wyczytałam z artykułów, bo przynajmniej są to dla mnie pewne źródła. Na forum każdy może napisać co chce i niekoniecznie będzie to prawdą, dlatego nawet nie starałam się pamiętać wyczytanych informacji..
Dla mnie cały rollkur jest bez sensu i nie uważam, żeby był potrzebny w jakiejkolwiek dyscyplinie..
Być może nie miało by to sensu, ale na pewno nie pozwoliłabym na rollowanie w kłusie czy galopie lub podczas wykonywania jakiś figur ujeżdzeniowych przez konia.

Różnice? Wydaje mi się, że znam je.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 sierpnia 2010 13:19
jeszcze jedno pyanie- czy ktoś z was widział "rollowanie" ( nie na youtubie, tylko przez cały trenig) lub stosował na profesjonalnym trenigu? chodzi mi o taka kwestię - czy koń jest dociągany do piersi "od raz" na maksa, siłą, czy jest to stopniowe  przyciąganie głowy? Bo wydaje mi się, że to "robi" róznicę?
gllosia, sory, ale sprawiasz wrażenie koniarki co się zachwyca naturalem i trzeba zabić Anky a Salinero wypuścić na stepy...
Dlaczego? Bo wyrażam swoje zdanie przeciwko rollkurowi? Nie podoba mi się ta metoda to i piszę o tym otwarcie. Nie napisałam nic złego o Anky ani jej koniu.

Miło wiedzieć, że jestem kuniarką 🙄
NIE POWIEDZIAŁAM, ŻE JESTEŚ KUNIARKĄ, TYLKO SPRAWIASZ WRAŻENIE.    🤔
Dobra, może i tak, ale przekonujesz wszystkich, że rollkur to wszechobecne zło XXI wieku...  👀
Okej, nie było mojego porównania, koniec.
Nie próbuję nikogo na siłę przekonać, że to zło, ani nie mam zamiaru nikogo tępić za to, że stosuje rollkur. Podałam te cytaty, żeby inni zgłębili swoją wiedzę o tej metodzie, bo może nie każdy wie co to jest, do czego słuzy, co robi..
Dlaczego wszystko co pisze przekręcasz? Nie rozumiem? najpierw twierdzisz, że chce zabić Anky 🤣 teraz znowuż, że wszystkich chcę sprwadzić na "swoja stronę" 🙄
Oj bo ja tak mam... Dobra przepraszam. Nie będę już nic przekręcać. Koniec.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 sierpnia 2010 13:46
dobra, raz jeszcze... czy rollkur jest stosowany podczas całego trenigu czy tylko od czasu do czasu jako element?
czy przyciaganie jest nagłe czy stopniowe? dla mnie to duża różnica, więc pytam grzecznie czy ktos widział CAŁY i NA ŻYWO  trening "rollowany" (wzglednie sam jechał), a nie filmik na youtubie?
omnia, cierpliwości troszkę, ja się nie wypowiadam, bo nie znam się na tym na tyle, aby mówić ci jak wygląda trening rollkurowy.
z tego tylko co wyczytałam to stosowany może być podczas treningu na chwilę, a nie na cała jazdę..
a na żywo rollowania nie widziałam.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 sierpnia 2010 14:21
przepraszam za niecierpliwość, ale chętnie bym własnie się dowiedziała tych dwóch rzeczy. Bo stosowany przez określony czas, jak każde ćwiczenie i z założeniem że wykonuje je osobnik don przygotowany (chodzi mi tu i o konia i o jeźdzća, bo rozumiem, że jeśli sobie zrolluje kobyłę ( ja bez umiejętności, koń od cżłapania) to to tragedia bedzie i nic więcej), wprowadzany stopniowo nie wydaje się TAKIM KOSZMAREM  jak bywa przedstawiany. Rozumiem, że koń chodzący godzinę, czy nawet pietnaście minut w takim ustawieniu dostałby świra z bólu, ale chwila, kilkanascie sekund, powtarzane np. co jakiś czas, nie doprowadzą do takich opisywanych patologii.
Dlatego tez chętnie usłyszałabym opinię osób które widziały go lub używały na żywo i odpowiedzą mi na moje pytania, a nie przytoczą cytaty dotyczace mogacej się pojawić wszędzie patologii. Jedna z forumowiczek, której w ten sposób przygotowano konia była zadowolona i nie widziała w nim nic negatywnego. przyrównując do gimnastyczek: można dziecku zerwać ściegna ucząc go szpagatu, można nauczyć go szpagatu. rzecz w sposobie i technice.
Gagulec   Mistrz lokalny
27 sierpnia 2010 14:26
przepraszam za niecierpliwość, ale chętnie bym własnie się dowiedziała tych dwóch rzeczy. Bo stosowany przez określony czas, jak każde ćwiczenie i z założeniem że wykonuje je osobnik don przygotowany (chodzi mi tu i o konia i o jeźdzća, bo rozumiem, że jeśli sobie zrolluje kobyłę ( ja bez umiejętności, koń od cżłapania) to to tragedia bedzie i nic więcej), wprowadzany stopniowo nie wydaje się TAKIM KOSZMAREM  jak bywa przedstawiany. Rozumiem, że koń chodzący godzinę, czy nawet pietnaście minut w takim ustawieniu dostałby świra z bólu, ale chwila, kilkanascie sekund, powtarzane np. co jakiś czas, nie doprowadzą do takich opisywanych patologii.



Może jakby było tak jak mówisz... to miałby to sens (nie wiem, niestety nie znam się). Wiem za to, że na prezentowanych filmikach z treningów/rozprężalni zrolowanie nie trwa kilku sekund, nie jest to chwilka na skorygowanie itp. Oni tak po prostu jeżdżą...
gllosia, a jaki cel mialoby rolowanie w stoj???  a kon na filmiku zrolowany nie jest... to wogole nie wiem co jest.
omnia, wydaje mi sie, ze masz sporo racji. stosowanie metod treningowych (a tyczy sie to chyba wiekszosci metod- treningu interwalowego, czy poprawiajacego technike skoku) wymaga doswiadczenia. i sadze, ze robione swiadomie nie jest szkodliwe, a wrecz przynosi efekty.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 sierpnia 2010 14:30
może więc rollkur jest przykładem klasycznego" lepsze jest wrogiem dobrego? Opracowano całkiem niegłupią metodę na uelastycznienie szyi i "podniesienie łopatek", ale przez głupawe stosowanie "im dłużej tym lepiej", wyszło... eee... trochę odwrotnie?
Jeżdżę w stajni w której miło jest patrzec na konie ujeżdżeniowe. Lekkie, z impulsem, z "podniesioną klatą", niskim, mocno podstawionym zadem, aktywnym, pracującym grzbietem. Podglądam trening tych koni prawie codziennie i nikt rollkuru nie stosuje, a efekty są znakomite. Pytenie jakie tylko pozostaje tu zadać co chcemy oglądać spektakularne show niekoniecznie zgodne z zasadami klasycznego ujeżdzenia, czy prawidłowo jeżdżonego, zadowolonego  z siebie i z życia konia. Jeździectwo staje się coraz bardziej popularne, staje się biznesem, ludzie jeżdżący konno chcą "sukcesu" nie ma tu czasu na trening długotrwały, prawidłowy jeźdżca i konia. Publiczność obserwująca zawody również co raz mniej umie odróznić to co jest prawidłowe, od tego co tylko spektakularne. Tu gorąco polecam ksiązkę STEFAN M. RADTKE UJEŻDŻENIE.KLASYCZNA SZTUKA JEŹDZIECKA.
No cóż w moim odczuciu rollkur to po prostu "znak czasu", jego upływ pokarze czy to "przełomowe odkrycie" czy "kolejne opium dla ludu".  Ja osobiście nie jestem przekonana do tej metody, nie bedę przytaczać argumentów za i przeciw, poprostu gdy patrze na konie w tej pozycji to wszystko mnie boli, kłuje w oczy i obraża moje poczucie estetyki, koń w tej pozycji wzbudza uczucie współczucia, a w zwiazku z tym efekty tej metody mnie wogóle nie interesują, nie zależnie czy prezentuje je p. Anky czy p. X z Głuchej Dolnej.
Publiczność obserwująca zawody również co raz mniej umie odróznić to co jest prawidłowe, od tego co tylko spektakularne.

czy totilas jest rolowany?
mhhh jaki profesjonalny westowiec 😲 chyba sam nie ma pojęcia co robi , poza tym siedzi jak na kiblu...tylko koni żal.


Raczej dresażysta. W weście konie nie wywijają nóżkami.
mg dresażysta to nie jest na pewno  🙄
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 sierpnia 2010 20:22
A tu jakiś filmik:
http://hipologia.pl/symfony/showYouTube/video/48/lang/pl <-- teń koń na końcu ledwo ma siłę ruszać nogami..

ale co niby ma obrazować ten filmik??
rollkur? to nie jest rollkur...!
trening piaffu? to nie jest ani piaff ani trening.
OK, ostatecznie moge to zakwalifikowac do najobszerniejszej kategorii: jako kolejne bezmyśne zachowanie kogoś kogo nie znam i nawet nie wiem dlaczego postanowił taką głupotę robić ani po co ani dlaczgo postanowił sie tym chwalic w necie, o którym to zachowaniu dowiaduję się, bo ktoś bezmyślnie postanowił skomentowac jego bezmyślne zachowanie jako rollkur 🙄

przypomina mi to dyskusję sprzed kilku stron gdzie dowodem na rolowanie konia była przypadkowa fotka w stój, gdzie koń opuścił głowę 🤣

gllosia, wybacz bardzo niemiły ton tego co za chwilę przeczytasz, ale uwierz mi, że grzecznych potakiwaczy dla twoich poglądów znajdziesz na forum, z którego czerpiesz cytowane tutaj fragmenty. tutaj, zwłaszcza wypowiadając się jako osoba "uświadamiająca" a równocześnie sama niemająca zielonego pojęcia o czym pisze, nie licz na to, ze ktokolwiek ci grzecznie przytaknie i zapomni wypomnieć, ze tak naprawdę to... nie wiesz sama o czym piszesz.
Najgorzej jest, jak ktoś jedzie rollkur tak bo, a nie ma o tym pojęcia. Ja miałam dużo do czynienia z rollkurem, ale i tak można powiedzieć, że oceniam to z góry i się na tym nie znam, bo osobiście nie podjęłam się rolowania. Po prostu, jeżdżę takie konie, na które mocniejsza półparada działa, niektóre po prostu chodzą na zamknięcie-otwarcie ręki. Ale wracając do rollkuru, to uważam, że w odpowiednich rękach potrafi dużo zdziałać z koniem, aczkolwiek nie popieram rolowania cały czas.
Moja wypowiedź o westowcu ma charakter ironiczny! I zgadzam się  w 100%z Caroline, że to ktoś zupełnie bez pojęcia tego co robi. Ja miałam okazję wielokrotnie widzieć trening, podczas, którego konie były jeżdżone na styl holenderski 😎. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że były rozlużnione i wyglądały dobrze, a to "przeganaszowanie" nie wynikało z użycia siły. Było stosowane najczęściej na początku jazdy podczas pracy w kłusie i galopie roboczym. Konie były 5,6 letnie dlatego nie miałam okazji widzieć bardziej zaawansowanej pracy np: pasażu czy piaffu. Po rozlużnieniu (około 15-20 min), konie pracowały w "tradycyjnym" wyższym ustawieniu, to wszystko. Jest gdzieś na youtube wypowiedż Anky na temat rollkuru, warto samemu posłuchać i zająć stanowisko.
katija tutaj daje link (chyba był już na tym forum) chodzi mi dokładnie o zdjęcia z tego forum (wątek dot kłusa wyciągnietego) na samym początku sa zdjecia nuno oliveira nie wiem na jakim koniu a później totilasa (i jego akcja przednich nóg w kłusie wycagnietym) . Zobacz jaka róźnica. Chya o to chodzi z rolowanymi końmi  - taki mi się wydaje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się