Kącik Ujeżdżenia

Oczywiście, że tak - stres jest na pewno nieporównywalny - to są przecież MP. Nie oszukujmy się też - to jest bardzo trudny koń - przede wszystkim bardzo płochliwy. Niestety myślę też, że system w jakim jeździ Łukasz nie nadaje się do przygotowania siebie przede wszystkim do MP.
http://picasaweb.google.com/kowalscykonie/MistrzostwaPolski2010#5511230858311940402
co to za nachrapnik?
normalny, Rappe miał podkładkę z futerka / frotte

aa, czekaj, Tobie chodzi o sam nachrapnik - hmm, mi już nic nie pasuje - kombinowany bez podgardla?
epk
no własnie nienormalny 😉
podkładka oki ale on ma dwa zapięcia od spodu?

ktoś zna magiczne własciwosci tego nachrapnika/?
dlatego dopisałam, ale nie chciałam tamtego całkiem edytować 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 sierpnia 2010 12:58
17-19 września wybiera się ktoś na MPMK na wrocławskie partynice? Chociażby jako widz?
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3418.msg692585.html#msg692585]KLIK[/url]
vissenna   Turecki niewolnik
31 sierpnia 2010 13:58
W którymś numerze ŚK pisali o tym, że to jakiś nowy rodzaj ogłowia i że został zaakceptowany przepisami.

NA str 58. przepisów dyscypliny ujeżdżenia jest opisany jako "nachrapnik kombinowany - bez podgardla"
mam do was takie pytanie ,nigdy sie nie interesowalam ujezdzeniem , ale ostatnio mam okazje patrzec jak trenuje pani od ujezdzenia ktora trenuje u jednego z najlepszych ujezdzeniowcow w Polsce , i to wyglada tak : bat , bat , bat (po zadzie ) jak sie nie poddaje to oczywiscie mocniej i dopiero zaczyna zbieranie  , jak nie reaguje to znowu bat , bat , i to zaraz po wsiądnięciu na konia ....?czy to jest normalne ?malo tego zeby kon byl zebrany to poprostu sie go łamie własnie batem i siła w rekach , wiem ze zaraz mi kazdy napisze ze to nie normalne itd . i ze ta Pani zle postepuje, ale najlepsze jest to ze jej trener zajmuje 1 miejsca w Polsce , podejrzewam  że tym sposobem właśnie , i druga rzecz to te wedzidla ujezdzeniowe sa strasznie mocne , sam wyglad mnie czasem  przeraza ?
problem w tym dzieczyno, ze nie wiesz co widzisz. Widzisz tylko bat, nie widzisz innej pracy, nie widzisz co robi kon, co robi jezdziec. Bat pomoc jak kazda inna.
A to, co piszesz o musztukach dosc dobrze obnaża brak elementarnej wiedzy, nie mowiac juz o praktyce.
Chcesz komus smrodu narobic?
Orientuje sie ktos czy Kuznia CDI jest faktycznie ostatecznie odwolana? Po aromerze nie bedzie juz nic halowego?
mtl   I M Equestrian
01 września 2010 11:59
będzie jeszcze jakaś galeria z MP? faraa? ktoś inny?  👀
Marzenko,a ja myślę że jak laik  widzi na treningu ujeżdżeniowym tylko bat i siłę w łapie jeźdźca to już jest tressura nie dressura.Ujeżdżenie to sztuka niekoniecznie przemocy.czasem trzeba stwora ustawić do pionu ale bez przesady.Przecieź nie każdy koń musi być gwiazdą ujeżdżenia.
Buniu - po czesci masz racje, ja bym sie moze tez oburzyla, a kiedys to na pewno, ale pewne osoby ktore szanuje jezdziecko kiedys mi pokazaly, ze sa takie dni, konie i sytuacje ze jazda na bacie po prostu jest niezbedna. I koniec.

Owszem, nikt nie musi byc gwazda ujezdzenia ale hostka piszac, ze ta osoba jezdzi u znanego trenera to troche proba narobienia smrodu, a ja bardzo nielubie tego w tym swiatku. Tego obgadywania wszystkiego i wszytskich,
Z drugiej strony jesli dziewczyna nie wie jak i po co uzywa sie zelaza tylko jej "strasznie" to wyglada  to troche swiadczy ze z realiami jezdzieckimi nie ma wiele do czynienia,

Ja kiedys tez bylam bardzo zielona i bardzo nawiedzona, bat, ostrogi i patenty byly be, ale trzeba nauczyc sie widziec a nie tylko patrzec. Skoro nie widziala nic wiecej to znaczy ze nie umie patrzec. i tyle.
Ano właśnie. Będzie jeszcze jakaś galeria z MP ?

[sub]Faraa mi takie piękne zdjęcie zrobiła z trenerem  😎[/sub]
Jeździectwo to sport w którym człowiek do końca życia będzie zielony,a jeśli myśli że nie jest to jest tak zielony że bardziej się nie da.Nawiedzona raczej nie jestem może raczej "ciut"walnięta.Mnie z kolei konie i życie nauczyło,że zamiast bata wolę pomyśleć i poczekać albo zawołać weta.W 99% działa.A jak mnie poniesie i bat lata w powietrzu to wiem,że a)przegrałam,b)zrobiłam 5 kroków do tyłu a nie jeden do przodu.Ale może się nie znam.Ale lubię moje konie i raczej nie mam z nimi problemów chyba,że wpadnę na genialny pomysł i dam któregoś "fachowcowi" po dupę.A mam ich 15.
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 września 2010 21:18
a ja z kolei uważam, że wiele osób niemających żadnego pojęcia o prawdziwej pracy i treningu, tak własnie mogłyby skomentować jazdy wielu z forumowiczów, wielu moich znajomych, a moze i nawet moje jazdy. i nie dlatego, że jesteśmy takimi "fachowcami" czy oprawcami biednych konisiów, ale dlatego, że osoba która nie rozumie co i dlaczego oraz po co (i pewnie jeszcze - w jaki sposób) się dzieje przed jej oczyma, mogłaby właśnie tak "widzieć" większość zupełnie zwykłych (czyli takich bez "ekscesów" 😉) treningów ujeżdżeniowych.
poczynając od zupełnego niezrozumienia użycia bata - mogę sobie pozgadywać, ze owo uzywania bata począwszy od same "wsiądnięcia" na konia, mogło być złykłym puknieciem bacikiem pod tytułem "halo, halo, zad zabieramy ze sobą ze stajni i od samego początku jazdy go uzywamy". czyli nic wielkiego, żadne wielkie batożenie. ale dla kogoś kto nie wie o co chodzi - uzyto bata? ano uzyto! i to wielokrotnie!
idąc dalej, coz jest takiego zdrożnego w użyciu bata po zadzie a dopiero pozniej zbieraniu konia? w mojej opinii - jak wyżej zakladając, ze komentarz ten pochodzi od osoby, ktora nie ma pojecia na co patrzy - nie ma w tym nic złego, a nawet uwazam, ze całkiem słusznie osoba komentowana postępuje. tak, tak, najpierw zad potem głowa.
łamanie siłą konia... tego nie napisał nikt kto wiedziałby na co patrzy. niechże zgadnę... zebranie/skrócenie wodzy i dojechanie konia do ręki? pasowałoby? 🤣
co do wędzideł... uch... ciężko skomentować uprzejmie pogląd wyrażony przez hostkę 😉 ale zdecydowanie świadczy on o kompletnym braku jakiejkolwiek wiedzy komentatora o ujeżdżeniu. a może i o całym jeździectwie... 😉

w poście hostki brakuje mi tylko komentarza dotyczacego drakońskich metod pracy z koniem, kiedy jeździec ma na ziemi pomocnika z batem 🤣



edit
wklejam fragment znalezionej w necie wypowiedzi osoby, która wpadła do nas do stajni pojeździć. z reszty wpisu wynika, że gdzieś tam sobie przyjemnościowo i całkowicie rekreacyjnie jeździ na bodaj swoich koniach, ale ze sportem nic wspólnego nie miała.
no i taki "naturszczyk" wpada do naszej hali ujeżdżeniowej i...

Wizyta w Aromerze nie tylko pokazała mi moje braki. Widziałem "mistrzów świata" którzy bez bata nie wyobrażają sobie jazdy konnej, mało tego, p. "Trener" chcąc pokazać figurę "mistrzowi świata" tak lał tego konia aż figura wyglądał jak powinna. Na koniec klepała tego konia po szyi jak by chciała go niewiadomo jak skarcić a wszyscy prawdziwi KOniarze wszem i wobec trąbią że konie tego poprostu nieznoszą.  Przerażający widok, aż przykro, że potem tysiące ludzi na zawodach podziwia takich gamoni za bezbłędny przejazd. Ciarki po plecach. Prawdą jest, że nasze wojarze po lasach to zupełnie inna bajka ale mamy te same podstawy i zasady.

tak się akurat złozyło, że bez trudu udało się ustalić któż to owym trenerem i mistrzem świata był.
i okazuje się, że naprawdę nic szczególnie zdroznego tamtego dnia w hali się nie działo. serio-serio. tylko zwykła praca, szlifowanie elementów i nagroda po dobrze wykonanym zadaniu.
ale sami widzicie jak osoba postronna to widziała. powtarzanie ćwiczenia jest katowaniem, uzywanie bata (koń nie był lany, to było pukanie po zadzie, do poprawy zaangażowania zadu) było nieomalże łojeniem konia, a wyklepanie konia na koniec jazdy... było tak mocne, ze aż sprawiło przykrość obserwatorowi... 😉

gdybym to był opis mojej jazdy, to w mojej wersji brzmiałby pewnie mniej więcej tak: dzisiaj męczyliśmy łopatki. Kasz na początku niezbyt pilnie kroczył zadem i te łoaptki nam przez to całkiem nie wychodziły. na szczęście trenerka podpowiedziała mi żebym go w rytm chodu pukała batem w zad. i pomogło! a jak zad się wreszcie opanował, to i cała reszta wyszła 😅 i wreszcie można było jazdę skończyć 😉 fajnie dzisiaj było, umordowaliśmy się oboje, ale powoli coś nam wreszcie wychodzi 😀



...tak się zastanawiam, co też by tacy laicy opisywali jakby kiedyś (nie daj Boże!) zobaczyli naukę lotnych zmian, albo szeregowych lotnych (najlepiej co jedno tempo :lol🙂, albo pracę nad pasażem 😎
moze jednak nie kusmy losu... 😉
Jesli chodzi o odpowiedz na temat to caroline calkowicie sie z Toba zgadzam, ludzie nie wiedza po co na co kiedy i dlaczego i powstaja takie bzdurne historyjki ze ten to sie zneca bla bla. Wszystko ma swoje granice i ramach zdrowego rozsadku ma sens. Tak totalnie off top "halo, halo, zad zabieramy ze sobą ze stajni i od samego początku jazdy go uzywamy". Zauwazylam wlasnie ze w wielu kregach "ujezdzeniowych" przyjelo sie wlasnie bat po tylku= praca zadu, podstawienie. Co przepraszam nie ujmujac nikomu jest dla mnie totalna abstrakcja i paranoja!!! Spotkalam sie tez z pojeciem "zebrania" typu tu trzymasz a tam jezdziesz i kon "zebrany" co jest jeszcze wieksza paranoja. Bo przy prawidlowej pracy od poczatku i pokonaniu wszystkich etapow szkolenia koniowatego ( oczywiscie w prtawidlowy sposob) nie ma mozliwosci zeby zad sam z siebie nie pracowal dobrze, ale jest to proces dlugotrwaly dluetapowy, osiagany cwiczeniami, sekwencjami cwiczen i jeszcze raz cwiczeniami a na pewno nie klepaniem batem po tylku. Bat to pomoc pomaga lydce, ale nijak do pracy zadu jego dzialanie sie nie ma. Tu caroline bez aluzji ani nic takiego poprostu po tym zdaniu mi sie skojarzylo. Koniec off topu.
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 września 2010 21:51
Maagdzia, mnie co prawda ten problem nie dotyczy, ale koleżanki, które mają wyjątkowo leniwe konie, niestety sie z czymś takim borykają 😉
i naprawdę nie chodzi tu o wielkie "coś", ani zbieranie ani żadne cuda na kiju. raczej o monotonne potwierdzenie tego samego co codziennie: nie stary, serio, naprawdę, dzisiaj TEŻ musisz pracować. i zaczynamy od stepa. idziesz, idziesz, idziesz. marsz!
zazwyczaj reakcja konai jest taka: łojezu, no przecież idę... dobra pójdę trochę bardziej. o litości... jeszcze bardziej?? no ale naprawdę muszę?? no dobra, niech ci będzie... ale tylko kawałeczek :P

to coś bardziej z kategorii "walki" psychologicznej (czy może dzisiaj jezdziec odpuści i uda sie jednak nie namęczyć za duzo na jezdzie 😉) niż cokolwiek innego 😉


busch   Mad god's blessing.
01 września 2010 22:39
Maagdzia, mnie co prawda ten problem nie dotyczy, ale koleżanki, które mają wyjątkowo leniwe konie, niestety sie z czymś takim borykają 😉
i naprawdę nie chodzi tu o wielkie "coś", ani zbieranie ani żadne cuda na kiju. raczej o monotonne potwierdzenie tego samego co codziennie: nie stary, serio, naprawdę, dzisiaj TEŻ musisz pracować. i zaczynamy od stepa. idziesz, idziesz, idziesz. marsz!
zazwyczaj reakcja konai jest taka: łojezu, no przecież idę... dobra pójdę trochę bardziej. o litości... jeszcze bardziej?? no ale naprawdę muszę?? no dobra, niech ci będzie... ale tylko kawałeczek :P

to coś bardziej z kategorii "walki" psychologicznej (czy może dzisiaj jezdziec odpuści i uda sie jednak nie namęczyć za duzo na jezdzie 😉) niż cokolwiek innego 😉





Opisałaś tak dokładnie pewnego konia, którego znam, że obśmiałam się jak fretka z tego opisu  😜


Maagdzia - a jak wyobrażasz sobie wykonywanie tych wszystkich ćwiczeń i sekwencji ćwiczeń przez ten długi czas kiedy Twój koń najzwyczajniej w świecie nie idzie i nie pójdzie, dopóki nie będziesz tego od niego egzekwować? Źle wykonane ćwiczenie jest bezużyteczne, a z nieczynnym zadem to w ogóle nawet 20 metrowe koło w kłusie można spieprzyć.
Dobrze wykonanymi przejściami,pracą na górkach i kawaletkach,różnorodnością ćwiczeń szybciej uruchomisz zad niż poklepywaniem batem po zadzie.Wszystko jest dla ludzi.Nie neguję użycia bata.Jest potrzebny i tyle.Ale bata się używa a nie nadużywa.Ale łatwiej strzelić z wędki niż skupić się nad sobą i pomyśleć
To tak z mojego doświadczenia .Wasze już poznałam.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
02 września 2010 08:03
Twój koń najzwyczajniej w świecie nie idzie i nie pójdzie, dopóki nie będziesz tego od niego egzekwować?
mi się zawsze wydawało że koń ujeżdżeniowy sam z siebie powinien mieć dobry obszerny zad a nie egzekwować od niego każdy ruch  😉
vissenna   Turecki niewolnik
02 września 2010 09:19
Twój koń najzwyczajniej w świecie nie idzie i nie pójdzie, dopóki nie będziesz tego od niego egzekwować?
mi się zawsze wydawało że koń ujeżdżeniowy sam z siebie powinien mieć dobry obszerny zad a nie egzekwować od niego każdy ruch  😉


Owszem, koń powinien, ale niekoniecznie ma i dlatego czasem żeby go tego nauczyć potrzebne są różne pomoce. Bat jest jedną z nich i jak wszytko inne jest dla ludzi. Sęk w tym by bata używać po coś a nie zamiast czegoś. Nikt nie wspomina o bezlitosnym i bezmyślnym okładaniu konia batem, tylko o reakcji na błędną odpowiedź konia. A wbrew pozorom prawidłowe używanie bata to też sztuka nie łatwa...
busch   Mad god's blessing.
02 września 2010 10:03
O dżiz, ludzie, wy chyba naprawdę nie jeździliście na leniwym koniu  😀 . Wsiadacie na takiego, on rusza stępem, ale ten stęp zamiast iść przez plecy, to jest zupełnie nieobszerny i nieprzydatny jeśli chodzi o początkową rozgrzewkę. Co robicie? Ciśniecie łydkami ćwicząc sobie mięśnie, czy dacie łydkę raz, a potem klepniecie konia bacikiem żeby to on zacząć ćwiczyć swoje mięśnie?

[quote author=bunia_fox link=topic=11.msg695102#msg695102 date=1283402399]
Dobrze wykonanymi przejściami,pracą na górkach i kawaletkach,różnorodnością ćwiczeń szybciej uruchomisz zad niż poklepywaniem batem po zadzie.Wszystko jest dla ludzi.Nie neguję użycia bata.Jest potrzebny i tyle.Ale bata się używa a nie nadużywa.Ale łatwiej strzelić z wędki niż skupić się nad sobą i pomyśleć
To tak z mojego doświadczenia .Wasze już poznałam.
[/quote]

Szczerze w to wątpię - żeby uruchomić zad bacikiem potrzebuję kilku sekund, a tymi zaproponowanymi ćwiczeniami nie wiem w jaki sposób mam go uruchomić. Powiedz mi lepiej, jak zrobić to dobre przejście jeśli koń nie jest do niego dojechany, ponieważ nie idzie. Można wyciskać go łydkami, ale nie sądzę, by właśnie na tym miało polegać ujeżdżenie - w końcu budujemy reaktywność konia, a nie podpieranie go łydkami w każdym kroku. A pracą na górkach co najwyżej zrobisz zadowi siłę, ale nie zmusisz go do aktywności kiedy już z tej górki zjedziesz.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 września 2010 10:22
a jak koń że tak powiem gó.. sobie robi z bacika - a też takie konie są - to co robicie? 
bush, ElaPe takie konie nie nadaja sie do sportowej pracy ujezdzeniowej i poprostu na takiego konia nie wsiadam. Bo skoro musze przypominac mu klapsem ze ma isc stepem to jak zrobie przejscie piaff pasaz? Gdzie kon musi reagowac elektrycznie na moje najmniejsze pomoce? Wykopie i wytluke, ok zrobi ale czy na tym to polega? NIE bush mylisz pojecia, bo trycnieciem batem obudzisz konia, popedzisz ale nic to wspolnego z dlugofalowa praca i zaangazowaniem zadu nie ma.
Maagdzia jesteś w wielkim blędzie, takie konie niechętne na początku do pracy, nawet do pchania, można z czasem bardzo dobrze wyszkolić. Poza tym czy uważasz, że wszystki konie GP są "elektryczne"? Są konie w które caly czas trzeba jechać, a są na bardzo wysokim poziomie wyszkolenia i odnoszą sukcesy, a wedlug Twojego myślenia nie powinny być w ogóle sportowcami jeśli dobrze zrozumialam Twoje wypowiedzi.
Maagdzia a jakie obecnie jeździsz? Pytam się, bo może spotkałyśmy się na zawodach...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 września 2010 11:30
biorąc pod uwagę użyte określenie "elektryczne" w odniesiniu do jedynych koni jakie zdają egzamin w ujeżdżeniu odnosze niemiłe wrażenie że Maagdzia jest jeźdźcem-teoretykiem, takim co to sie dużo nauczył z netu ale niespecjalnie dużo jeździ.
vissenna   Turecki niewolnik
02 września 2010 11:34
a jak koń że tak powiem gó.. sobie robi z bacika - a też takie konie są - to co robicie? 


W przypadku takiego konia gdzieś musiał zostać popełniony błąd.
Bo zazwyczaj koń otępiały na bat to zwierzę, którego jeździec używał najpierw źle lub niekonsekwentnie łydki a potem gdy łydka nie wystarczała - bata. To właśnie niekonsekwencja w używaniu bata i łydki produkuje zamulone konie. Koń ma wiedzieć, że łydka jest święta. A reakcja na nią obowiązkiem zwierzaka. Bat jest wzmocnieniem działania łydki bądź kara za brak reakcji na nią. Jeśli jednak jeździec użyje łydki (bata) a koń zareaguje tylko na chwilę (kilka kroków) a później bez konsekwencji jeździec powoli dalej się lenić koniowi, to nie ma takiego patentu którego koń nie zacząłby w końcu ignorować.

A co zrobić?
Przywrócić chęć do ruchu na przód. Energiczne galopy, tereny i KONSEKWENCJA w działaniu pomocami.

Oczywiście są też konie które z natury wymagają mocniejszego jechania ale dla dobrego jeźdźca nie stanowiącego większego problemu. Przykład - Ekwador Katarzyny Milczarek. Jakby nie patrzeć koń klasy GP.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 września 2010 11:37
ale w sensie że Ekwador to muł do pchania czy co?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się