patent (?) na poprawę dosiadu (?)

Na wstępie chciałabym przeprosić za lakoniczność tego postu, ale na prawdę niewiele pamiętam 🙁

Ostatnio przypomniała mi sie pewna dyskusja ze starej volty na temat pewnego patentu mającego pomagać jeźdźcowi. Wydaje mi się, że jego celem było uzyskanie prawidłowo działającej ręki, ale być może chodziło o dosiad. Pamiętam, że występowało tam chyba przywiązanie jakiegoś elementu do siodła. Może ktoś z was kojarzy tę dyskusję, bo nie może mi dać spokoju co to dokładnie było i o co chodziło:P Próbowałam przeszukać starą voltę, ale bez rezultatów.
Mocowanie strzemion do poregu w wypadku latającej łydki?
Nie akurat nie o to mi chodziło, ale jakimś cudem zaraz po napisaniu tego postu ZNALAZŁAM! to o co mi chodziło 😉 ( to jest złośliwość rzeczy martwych bo od 2 dni tego szukałam -jestem chora więc mam czas)

chodziło mi o to ustrojstwo
http://www.mary-wanless.com/belt.htm

ktoś używał czegos takiego?

EDIT: Czy to ma jakieś inne działanie, niż stare wiązanie do siodła puśliskami?
Pamiętam że było coś takiego.

Nawet można było kupić w Decathlon.

Chodziło o ręce w skoku..i chyba Ludger Beerbaum reklamował..
Znalzłam ten temat na starej volcie -:

http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=7422&hilit=patent

Ty Dramka chyba piszesz teraz o tym FREE JUMP COLLAR? To ustrojstwo, które wstawiłam powyżej ma na celu raczej ustabilizowanie dosiadu kłusie ćwiczebnym/ galopie w pełnym siadzie. Z tego co wyczytałam na starym forum też chyba pomaga z ręką jak się jakiegos dodatkowego paska trzyma, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak to działa - chyba mam za słabą wyobraźnie techniczną :P
ushia   It's a kind o'magic
29 października 2009 11:08
Aga - jedynym sprawdzonym patentem na poprawe dosiadu sa dupogodziny wytluczone pod okiem kogos rozsadnego 😉
Ushia - zgadzam sie w 100% 🙂 Nemniej jednak przypomniało mi się, że coś takiego istniało i potem obsesyjnie niemalże chciałam sobie przypomnieć o co chodziło :P ( wybacznie choremu człowiekowi - gorączka czyni swoje :P)

Z drugiej jednak strony czasem takie różne " patenty" mogą jeźdźcowi wskazać właściwą drogę, pomóc " zaskoczyć" o co chodzi. Mi np. bardzo pomogły jazdy, gdy byłam do siodła przywiązana. Znalazłam właściwą pozycje w siodle i bardzo się zdziwiłam, że siedziałam nie w tym miejscu co trzeba. Pewnie jest jeszcze wiele takich sposobów - starych kawaleryjskich i nowych patentów.

PS. Jazdy w przywiązaniu doprowadziły mnie też do frustracji, gdyż gdy byłam przywiązana koń chodził jak bajka, a jak mnie odwiązali to już tak fajnie nie było co spowodowało, że zdołowałam się swoim siadem, ale przynajmniej teraz wiem jak fajnie może być jak może kiedyś uzyskam sama taki dosiad bez wspomagaczy 😉
Aga_Leming, napisz do Teodory by zajrzała
ona chyba jezdziła w tym pasie
ja z tym patentem jeździłam i nie ma on nic wspólnego z wiązaniem do siodła ...
jest to elastyczny gumowany pas na tułowiu jeźdźca plus dodatkowa taśma z przodu o którą zaczepia się kciuki trzymając jednocześnie wodze i trzeba naciągać kciukami taśmę do przodu...docelowo daje to stabilizację tułowia i uniemożliwia łapanie równowagi poprzez ciągnięcie wodzy...wymusza coś dokładnie odwrotnego czyli pchanie ręki do przodu i napinanie mięśni "krzyża"
I przez to ćwiczy pamięć mięśniową, uczy człowieka, co ma czuć, jak włączy mięśnie na plecach i brzuchu, a ręką działa w przód.

Przybliżone odczucie można sobie wygenerować choćby i natychmiast, biorąc ręcznik (albo pasek, lonżę, uwiąz... cokolwiek zresztą), przekładając za plecami na wysokości górnej krawędzi bioder, końce ręcznika biorąc do rąk i ciągnąc nimi ręcznik w przód. Tułów przy tym staramy się utrzymać prosto, nie poddawać naciskowi. To aktywizuje mięśnie brzucha i rzeczonego "krzyża". Z ręcznikiem byłoby niewygodnie jeździć, więc powstał pas.

Pas jest bardzo pomocny przy wszelkich nadmiernych luzach w talii, "lambadzie", falowaniu plecami, przy zostawaniu za ruchem. Stabilizuje, usadza. Uczy, jak utrzymywać odpowiedni tonus mięśni. Człowiek wszystko robi sam własnymi mięśniami, pas jest podpowiedzią. Stopniowo podpowiedź przestaje być potrzebna, bo człowiek już wie co ma dokładnie robić i jakie to daje odczucia.
ja kiedys stosowalam na swoich uczniach patent na rece, była to jakby rurka polączoan z kólkiem przy siodle skórzanym paskiem, z regulacja wlasciwa dla danego konia, mialo to na celu ustabilizowac reke, faktycznie uczylo szybko ze ta reka nie moze latac w gore w dol i na inne strony, ale mialo wade, jak odpiealam patent okazalo sie ze ludzie nie potrafia utrzymac sie w siodle, poniewaz trzymali sie owego patentu,  dlatego zrezygnowalam z tego i zostaje wierna teorii dlugiej, ciezkiej i mozolnej pracy.
Mozna to kupic gdzies w Polsce?? Wydaje mi sie, ze to moze byc fajne, zeby pokazac ludziom jak powinni dzialac krzyzem.
Dolqa, nic mi o tym nie wiadomo... Elaine Butler chyba przywoziła na kursy RWYM, jak ktoś chciał.
Teodora, a nie szył nikt sobie na wzór?
Nie wiem... Wydaje mi się, że ktoś kupował, ale nie pamiętam już kto.
Teodora - a mogłabyś jakoś rozrysować jak to dokładnie wyglądało i co do czego było przyczepione?
Przeceniacie moją pamięć   👿

Dokładnie narysować co i jak nie umiem. Zresztą jak teraz patrzę na zdjęcie pasa na stronie RWYM, to też się zastanawiam, jak te paski z tyłu szły... I czy ten cieńszy był na wierzchu, czy szedł jakby tunelem w tym pierwszym...
Bazą jest szeroki pas (z 10 cm?), nieco elastyczny - na tyle, żeby po założeniu mógł ściskał człowieka. O ile pamiętam zapinało się go na rzep. Z przodu.
Z tyłu, na środku, przymocowany był (może i na stałe?) węższy, nieelastyczny pasek. Przepuszczało się go przez materiałowe szlufki po bokach szerokiego pasa. I zapinało z na klamerkę. Można było wyregulować długość tego paska - żeby był w sam raz, kiedy włoży się pod niego od spodu kciuki i zamknie rękę.

Piglet, ratuj! Może Ty dokładniej pamiętasz?
Mam kontakt z dziewczyna która organizuje te kursy RWYM . Myślę ze powinna pomoc ściągnąć ten patent z UK. Zadzwonię do niej jutro i dam wam znać czy jest taka możliwość.
Odświeżam bo mam problem z łydką 🙁 zwłaszcza na jednym koniu ( bardzo do pchania ) i bardzo mi lata ktoś tu wspomniał o przywiązaniu strzemion do popręgu, jak to ma wyglądać ?
IMO dopóki koń się nie ujeździ i nie zacznie być mniej do pchania, cieżko Ci będzie mieć stabilną łydkę- bo musisz się 'namachać' najwidoczniej.
gacek 🙂 też pewnego czasu miałam pod opieką konia,który był strasznie do pchania i ciągle musiałam podpierać łydką więc też stabilnej nie miałam,ale za to jak mi się łydki wyrobiły... 😁
No tak ale problem jest w momencie gdy zakładam ostrogi bo po lewej stronie ( tylko na tym koniu) robie mu malutką dziurke a po prawej ma wyślurany slad 10 cm, tylko raczej te slady sa od galopu, tyle ze u niego kazdy krok trzeba wyjechac jak tylko sie na troszke rozluznie to kon gasnie i przechodzi do kłusa 🙁
Zdejmij ostrogi i zacznij używać bata.
Jeżeli mu robisz dziury... to nie umiesz używać ostróg tylko kopiesz bez sensu.

I zainteresowałabym się dlaczego koń jest tak bardzo do pchania- może ma za ciasne siodło, może jest chory, może nie ma kondycji?
mtl   I M Equestrian
17 września 2010 20:52
może się odczulił na pomoce...
Moim zdaniem powinnaś zrezygnować z ostróg. Może lepiej bacika w miejsce łydki ?
Może coś konikowi dolega ? A moze coś z dosiadem ? Nie mam pojęcia. Najlepiej gdyby jakaś osoba doświadczona popatrzyła z ziemi 🙂
W ostrogach jeździłam na nim 2 razy potem je zdjełam i sie męcze bez, koń jest od roku jeżdzony, nie nazwałabym tego nie wiadomo jakim treningiem ale jest lepiej, jak go zaczełam jeździc to 20-30 minut było dla mnie max bo nie dawałam rady teraz moge go jeździć ponad godzine, znaczenie pewnie ma też to że jest to dość duzy i długi koń a ja jestem niska z krótkimi nogami, ale to tylko takie moje małe tłumaczenie.
A ja zaproponuje inną teorię - koń jest do pchania, bo to jest jego forma buntu na Twój sposób jazdy. Coś robisz nie tak, a on Ci daje w ten sposób znać, że mu się to nie podoba. Puść na padok i zobacz - zasuwa, bryka? Znaczy zdrowy i wesoły, więc i pod siodłem mógłby taki być, trzeba tylko umieć spowodować, by nabrał do tego chęci.
może to coś pomoże 🙂 wiem ze nie jest idealnie wiec wszelkie rady i zalecenia mile widziane
[quote author=BaŚ link=topic=10904.msg709996#msg709996 date=1284764406]
A ja zaproponuje inną teorię - koń jest do pchania, bo to jest jego forma buntu na Twój sposób jazdy. Coś robisz nie tak, a on Ci daje w ten sposób znać, że mu się to nie podoba. Puść na padok i zobacz - zasuwa, bryka? Znaczy zdrowy i wesoły, więc i pod siodłem mógłby taki być, trzeba tylko umieć spowodować, by nabrał do tego chęci.
[/quote]

dobrze ze to sie okazalo tylko kolejna teoria.  😉

dobrze ze to sie okazalo tylko kolejna teoria.  😉


hm?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się