naturalna pielęgnacja kopyt

Ja tej instrukcji nie rozumiem. Nie wiem, co to jest ściana przekątna. Ściana wyporowa to wsporowa? To co widziałam w naturze (w wykonaniu weta i kowala) wyglądało po prostu na ściskanie w różnych miejscach. Ale możliwe, że mieli jakąś mapę. Następnym razem zapytam. 

Też mam pytanie:
Macie jakiś patent na zabezpieczenie maści w rowku środkowym, żeby się zaraz nie wytarła? Upchać watą się nie daje – jakiś taki ten rowek, że wata natychmiast wypada, nie ma siły, żeby się tam utrzymała. Zaklejać plastrem? 
dea   primum non nocere
22 września 2010 15:26
żabciu - a po cholerę Ci czułki?..
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 września 2010 15:36
dea no tak ładnie fachowo to opisali to pomyślałam może rzeczywiście ma to jakieś istotne znaczenie w badaniu kopyta 😀 😁 oj zobaczyła żaba że koniom nogi kują i sama nogi nadstawia 😀
A tak na poważnie.... pisze że tym urządzeniem badamy stan kopyta, więc pytam czy ktoś nie posiada tego czegoś, jak to się sprawuje i czy jest przydatne.
dea   primum non nocere
22 września 2010 15:44
Wet używa tego, żeby sprawdzić, czy występuje bolesność charakterystyczna dla ropnia/stanu zapalnego. Planujesz jakies ropnie w dużych ilościach?  😀iabeł: Mój wet suponował również, że podeszwa musi się uginać widocznie pod czułkami, bo inaczej za gruba jest. Jednakowoż podeszłam z rezerwą do tej rewelacji i nie wyrżłam połowy kopyta Wieśniakowi. żyje i sam se zrobił miskę. Podejrzewam, że podeszwa nadal się nie ugina. Taki on już jest, twardy chłop.

Kup sobie dobry tarnik i nóż, jak masz za dużo kasy 🙂 ewentualnie ostrzałkę. Nic więcej do jednego konia nie potrzebujesz.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 września 2010 15:48
;] spoko 🙂
Ale i  tak dorwę jeszcze nożyce 🙂 rachu- ciachu i po ściankach a nie piłowanie 30 min bo babsztyl ma kamienie zamiast kopyt  😀iabeł:
dea   primum non nocere
22 września 2010 15:58
Wiesz że to tylko wygląda tak prosto z tym rachu ciachu?  😀iabeł: Jak koń ma twarde kopyciska to cęgami też nie idzie jak w masło.
Żabeczko, kup sobie takie (pierwszy model): http://www.jaszym.pl/racice.htm
Obetniesz wszystko, co jest możliwe ( dżwignia tam jest), nawet drut zbrojeniowy. I bez wysiłku 😀
A w sprawie karmienia: moja córka była na szkoleniu trenerów natural w Niemczech, w prywatnej stadninie i tam W OGÓLE nie dają koniom owsa! Tylko siano, słoma. Owies dostają konie startujące w zawodach. Konie rekreacyjne, maneżowe - nie dostają. I żyją jakoś. Bedę musiała opowiedziec o tym moim kobyłkom, bo na razie nie wierzą, że można przeżyć bez owsa 😁
dea   primum non nocere
22 września 2010 16:07
Nasze owsa i w ogóle ziarna nie widziały od ok. roku. Na pewno nie są ani chude, ani pozbawione energii...
a propos nie chodzenia w masło  🤣
potrójny szacun dla Was, o kobiety-własnoręcznie-strugające-kopyta-waszych-wierzchowców! po raz pierwszy zabrałam się dzisiaj za swojego kołtuna (mam nadzieję, że by the book, zdjęcia dotrą do mnie wieczorem i z dziką rozkoszą poddam się publicznej krytyce) i naprawdę - nie sądziłam, że to wymaga tyle pary. zrobiłam wszystkie cztery, ale gdyby nie pomoc, to bym zemdlała już po przodach, daję słowo! chylę czoła, zwłaszcza przed tymi, które obskakują więcej niż 4 kopyta.

co do pasz pure feed - polecam. zaopatrzyłam się ostatnio u fixxxer12 w torbę pure balance i stwierdzam, ze jest świetna (choć przy jej zawartości witamin, używam jej w charakterze dodatku witaminowego właśnie). skusił mnie właśnie termin "niemelasowana". po dwóch tygodniach dawania okazało się, że powygryzane placki na moim koniu jednak mogą zarosnąć włosem (na siwo wprawdzie, lecz jednak  :hurra🙂. na wnioski w kwestii pure feed a kopyta zbyt wcześnie, ale jeśli się pojawią, nie omieszkam zaraportować.
dea   primum non nocere
22 września 2010 16:47
Jak sobie obejrzałam te pasze, to dla mnie one zawierają "za dużo wszystkiego". Wolę coś prostego, więc w inną stronę szukam.

Co do pary i umierania - po pierwszej robocie (dwa przednie kopyta mojej kucki) umierałam. Bóle mięśni mnie zmuszały do przerywania pracy i zakwasy dręczyły następnego dnia. Teraz pod rząd robię spokojnie 8 kopyt, o ile konie grzeczne. Jak zabiera łapy i utrudnia, albo czas zmienić tarnik, to nieco się męczę 😉 i muszę robić przerwy na herbatę. Mięśnie nie bolały mnie od dawna, jestem w stanie się podciągnąć na drążku, a pod opieką mam kilkanaście koni :P I tak jednego dnia nie chcę robić więcej niż 3 koni, bo nie byłabym w stanie zrobić nic innego 😉
Jak czytam, że konie mają się świetnie po sianie i słomie i jeszcze pracują rekreacyjnie to wierzyć mi się nie chce. Ja męczę się od roku nad upasieniem mojego konia wymyślam juz na wszelkie sposoby, odrobaczony był już 3 razy i okazało się że jest zarobaczony 😵 po prostu ręce mi opadają, szykuję mu jeszcze dwa odrobaczenia w tym roku. Jakby się lekko zebrał, ale dalej żebra na wierzchu. Zazdroszczę takich koni którym wiele nie trzeba a zawsze wyglądają super 🙁 a propos kopyt, wprowadziłam wysłodki i podaję lucernę melasowaną i czekam na efekt albo koń się pozbiera albo kopyta sypną 😉 Zobaczymy.
Właśnie skończyłam robotę: dwie moje dziewczyny i jeden 5-miesięczny  małolat. Teraz mam problem z wystukiwaniem literek na klawiaturze, bo łapy mi drżą, w plecach łupie, a po karku jeszcze spływa strużka potu z łepetyny.
Muszę inaczej zorganizować pracę -jedne paznokcie w tygodniu, bo skończę na ostrym dyżurze 😁
Oczywiście -najwięcej problemów jest z małym -nie umie stać, nie wytrzymuje długo -muszę mu puszczać częściej  nóżki. Ale i tak jest grzeczniutki, bo kiedy robiłam tyły nawet nie ugryzł mnie w dupę, chociaż miał wyraźną ochotę. Powstrzymał się i dzięki temu nie wie, jakie to jest uczucie -raszpla na swoim tyłku 😂
A kobyłki stoją grzecznie: Dziunia zasypia i potem muszę ją budzić, kiedy kończę. A Dora dostaje koszyk siana i juz jest jej wszystko jedno, co robię z kopytami. Znalazłam sposób -siadam koło konia na stołeczku, kładę jego nogę na swoich kolanach  i do roboty... Gorzej, jak któraś wyrwie nogę, bo  frunę wtedy ze stołeczkiem i  narzędziami za kopytem 😉 We wsi szok - przedtem kobyły musiały trzymać 2  osoby + kowal. Teraz stoją same, nawet nie są wiązane -liny wiszą nad ziemią.
Zdjęć nie robiłam -już nie starczyło sił.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 września 2010 18:25
Wiesz że to tylko wygląda tak prosto z tym rachu ciachu?  😀iabeł: Jak koń ma twarde kopyciska to cęgami też nie idzie jak w masło.


Jasne że wiem jak to wygląda  👀bo kobyła parę razy miała tym obcinane ścianki i było okey. Nawet sama to robiłam tylko potrzebowałam pomocy aby ktoś przytrzymał mi kopyto.  
A teraz od miesiąca nie mam dostępu do cęgów czołowych i lipa ( były pożyczone)... wykorzystuję całą energię na piłowanie -gdzie starcza mi to na  zaledwie dwa kopyta, bo już nie wyrabiam przy następnych.
Myślałam że jestem słaba ale mój facet tez ma z tym problem 🙂 ( sam mi dorzuca parę groszy do obcęgów, bo też ma już dość)

A tamte cęgi  ( do badania kopyt) mnie po prostu zaintrygowały bo nigdy czegoś takiego nie widziałam. Metoda naciskania itp... zaciekawiło mnie 🙂A ty się dea ciesz że Twoje uczennice  interesują się wszystkim co do kopyt 🙂

Z moich obserwacji no babsztyl ma najgorszą  do wycięcia tą pierwszą warstwę.. np. na stoczkach. Zanim nóż się wbije to muszę dosłownie zeskrobywać ściankę.
Niby to dobrze dla konia gorzej dla mnie :P no nic trza będzie namaczać pachruście i tyle.

edith: no i na koniec dodam że u nas na stajni ostro przerabiamy koziołka.. był  zbyt ciężki na ludzkie plecy 🙂 dźwiganie go stanowiło nie małe wezwanie.
przestrzegam tym każdego kto zdecyduje się na samoróbkę. Dbajcie o swoje plecy 🙂  😎
trusia, hmm wet tak zalecił.
Stępem w siodle chodzi  godzinę dziennie.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
22 września 2010 20:07
A ja mam z dzisiaj ciekawą obserwację. Jeden z koni, na których czasem jeżdżę po wielu latach kucia został rozkuty. Do tej pory koszmarnie inochodził w stępie - nawet idąc luzem. Po rozkuciu nagle zaczął stępować w normalnym rytmie 🤔
trusia, hmm wet tak zalecił.
Stępem w siodle chodzi  godzinę dziennie.


Wet zalecił owies?
no to zapodaję. jak teraz przejrzałam te zdjęcia to się puknęłam w głowę. Ujęcia losowe, zapomniałam o podeszwie 'en face'... krótko mówiąc zeżarła mnie trema. starałam się zrobić mniej niż za dużo. błędów pewnie pierdylion, ale na usprawiedliwienie dodam, że po wszystkim koń ruszył kłusem od piętki nawet na tych zgniłkach, które ma zamiast strzałek. myślałam, że się popłaczę.
wstawiam linki, bo nie chcę rozłożyć strony 🙂

wydaje mi się, że po kopytach można zauważyć niewielką sięgającą do połowy wysokości poprawę od momentu rozkucia (kwiecień). no i przepraszam za niewymyte nogi  😡 kon zdążył przejść się kawałek na nowych obcasach i...ogólnie wstyd.

prawy przód (to jest ta najgorsza noga. płaskie kopyto z pęknięciem-pamiątką z czasów podków. asymetryczne i w ogóle be)






lewy przód






lewy tył





prawy tył






strasznie chciałabym wybrać się na kurs. tymczasem proszę o umiarkowanie jadowitą krytykę :kwiatek:
dea, czemu nie Safe & Sound Dodsona? Jakbyś coś wybrała, to bym się odgapiła.

Zasmuciłyście mnie żelazem w wysłodkach. Myślę, że albo mój ma za dużo żelaza, albo za mało miedzi i cynku. Jak dam wysłodki i suplement z USA (proszę, proszę, proszę, niech przybędzie), to stosunek będzie prawdopodobnie taki sam, tylko większe dawki.
Inny pomysł na bezpieczną energię? Nie jest pewna, czy w ogóle będzie coś dostawał, to zależy od wagi.
Lars wspominał o soi, ale co, jak, gdzie?

Nawiasem mówiąc, mój żebrasty koń, przestaje być żebrasty (mam nadzieję, że to nie tylko sierść zimowa). Żywienie się nie zmieniło, ale może mięśni ciut przybyło.

Lwinka, jeśli byłabyś zainteresowana, to do Katowic mam 3 zł busem 🙂. Dziś, tj. wczoraj robiłam konia w Mikołowie. Jeśli nie ja, bo wyjeżdżam na studia i nie wiem, kiedy będę wracać, to jest moja koleżanka z Gliwic, bardzo chętna 🙂.
Pisz, jakbyś się kiedyś zdecydowała.

Cięłam cęgami wczoraj takie kopyta, że po jednym cięciu cęgi miałam do naoliwienia. Mam nadzieję, że to tylko to, a nie zostały uszkodzone, kosztowały około 75 złotych, ale służą dzielnie 🙂.
(?)
'CO ROBIĆ Z KONIEM?"

To samo co d wszystkich- Prawidłowo go werkować.
Czyli-nie wycinać podeszwy. Na fotach widać, że jest bardzo płaska i twarda, nic się nie proszkuje. Czyli- rżnięta przez kowala za mocno. Staje się zbyt wrażliwa, więc koń "trzyma ją twardą".
Strzałkę za to, jeśli wystaje tak, jak się zdaje po tych zdjęciach- odpowiednio przyciąć.

Nie pytaj " co robić z koniem", tylko pytaj kto werkujący naturalnie do Ciebie przyjedzie i Ci pomoże.
wszystko fajnie , ale u niego nie ma juz wlasnie co werkowac ;/ a kon ma tak bolesne strzalki ze skraca w stepie. I powstaje pytanie czy jesli bedzie chodzil bez podkow to czy w ogole ma szanse mu sie poprawic - bo sciera sobie kopyta ...

No i oczywiscie ponawiam pytanie o swiatlego kowala z okolic Poznania ....bo moim zdaniem na poczatku to nadaje sie na kucie ...

kupczak to właśnie w podkowach ma marną szansę na poprawę. Werkowanie to nie rżnięcie podeszwy, gdyby tak było to rzeczywiście nie ma co robić. Tak jak napisała tunrida na razie trzeba przyciąć strzałkę tak aby nie wystawała i przez to nie uciskała. To normalne że jak coś boli to jest gorzej, ale podkowy tylko zamaskują problem a nie naprawią go.
Tak, ma szanse chodzić bez podków i nie ścierać sobie kopyt.
Jasne, że nie ma co werkować, jeśli kowal rżnie podeszwę. Trzeba czekać aż odrośnie.
Co do bolących strzałek. na fotkach wygląda to tak, jakby strzałka wystawała w swej przedniej części. A wydaje się, że jest dość wysoka w tym miejscu. Nie można jej przyciąć tak, by nie wystawała? Patrząc na te zdjęcia ja osobiście bym ją spokojnie przycięła od grotu do mniej więcej połowy jej długości, tak by chowała się w miseczce kopyta.

Jeśli nie można przyciąć by nie wystawała (że niby to tylko takie złudzenie na fotach, ale nie sądzę by tak było), a podczas chodzenia ewidentnie go to boli i nie miałabym pomysłu co z tym dalej zrobić, podkułabym ostatni ostatni raz TYLKO PO TO, żeby odrosło kopyto. Potem bym go rozkuła i werkowała naturalnie, czyli między innymi BEZ rżnięcia podeszwy nożem.
dea   primum non nocere
23 września 2010 07:41
kupczak wdech, wydech, wdech, wydech...

Możesz zrobić wszystkie ujęcia kopyta (sztuk piec w porywach do sześciu 😉)?

1. Kopyto ODRASTA! Im mocniej wyrznięte tym szybciej rosnie. Nie rob mu krzywdy kując bez sensu (z tego będzie sie dłużej zbierać). Zrób koniowi dwa tygodnie wolnego, puść na MIEKKIE podłoże, nie każ chodzić tam, gdzie go boli. Przez ten czas poszukaj kogoś werkującego naturalnie. W Poznaniu sie w końcu kursy odbywają, chyba był tam jakiś lokals, czy tylko Polska sie zjechała? 😉
2. Ogolnie strzałka ma być równo z katami. Czasami sie trochę czeka na to, żeby koń zaczął chodzić od piętki, w miedzyczasie chodzi od palca i nie jest to wskazanie do kucia. U mojej klaczy czekalam (oczywiście nie biernie) PONAD ROK na chodzenie od piętki. Tak słabe miała strzałki. Teraz mam konia na rehabilitacji (przykurczowiec) - na nogę z przykurczem tez chodzi z palca, ale sie ciesze, bo chodzi 😉 i nie ma juz "ślizgu na pazurze". Chodzenie z palca zdrowe nie jest, ale nie umiera sie od tego tak od razu! Zdrowe, zbalansowane kopyta i swobodny ruch wróci. Plus do Ciebie za czujność, ze zauważyłaś i nie uwierzylas, ze "on tak ma!"

3. Najbardziej interesujace jest:
- jak wyglądało kopyto PRZED tym wycieciem? Było podniesione na piętkach? Dlaczego tym razem kowal obniżył i to tak - jak rozumiem - drastycznie? Zmiana kowala?
- ujecie z tylu kopyta (widać na nim rozwój strzałki gąbczastej, z grubsza ilość rogowej i stan rowka środkowego)
- gdzie koń reaguje bolesnością? Na całej strzałce czy np. tylko w rowku środkowym? Jeśli tak, i jeśli to juz dwa tygodnie trwa, to raczej przygotuj sie na ropień... ale dobra wiadomość jest taka, ze ropień na strzałce łatwo sobie wychodzi bez dodatkowej interwencji i czasem można go nawet nie zauważyć - tylko sie pojawia "dziura w ramieniu strzałki" po pewnym czasie. Nasz Wiedzmin miał takie dziury, nie wiedziałam od czego... aż kiedyś u Campi "docięłam sie" do malej ropki, oczyściłam. Po tygodniu wyglądało tak jak dziury u Wiedzmina. PODEJRZEWAM (ale możliwe ze takie dziury powstają tez w inny sposób), ze jeśli koń ma strzałki jak ser szwajcarski, to zalicza mikroropnie/mikropodbicia na strzałkę. Żaden z tych koni nie kulał na "dziurawa" nogę.

EDIT:
awionetka - patrze na razie na PP tylko, bo zaraz do pracy lecę i czas krotki - nie podobają mi sie katy wsporowe. nie widać tej "platformy do ladowania", są jakieś takie... zaostrzone? zaokrąglone? podcięte? A na tym foto:

kat z prawej strony w ogóle jakiś dziwny, jakby zostawiony w "ząbek"? Probowałam zrobić sobie "skan 3D" z pozostałych fotek ale ni pioruna nie widze, co z tymi katami zrobilas 😉 Wiesz jak sie powinno strugać katy wsporowe?

EDIT2:
ansc - wyszło, ze koń jest zarobaczony a Ty nadal probujesz go upasać nie odrobaczając?... Uwierz, jak odrobaczysz i dasz dobre siano, to go będziesz toczyć i zastanawiać sie, jak odchudzić... Rzuć mi na priv co wyszło w badaniu parazytologicznym, czym odrobaczalas, kiedy i w jakiej ilości - może cos poradze 😉
PS. melasa i ogolnie wysokocukrowe żarcie promuje rozwój robaków  🏇
(?)
dea, na moim etapie byłoby niezła głupotą zakładać, ze coś się wie w temacie kopyt na pewno 😉 popatrzyłam na starsze zdjęcia po-kursantek w wątku, i faktycznie wycięłam je jakoś bez pojęcia. widzę różnicę między tym, co ma na zdjęciach np. Tunrida a tym co urządziłam ja. poczekam aż odrośnie i poprawię.
spróbuję dzisiaj zrobić te zdjęcia podeszw, może to pomoże w kreowaniu 3D.
awionetka - patrze na razie na PP tylko, bo zaraz do pracy lecę i czas krotki - nie podobają mi sie katy wsporowe. nie widać tej "platformy do ladowania", są jakieś takie... zaostrzone? zaokrąglone? podcięte?

kat z prawej strony w ogóle jakiś dziwny, jakby zostawiony w "ząbek"? Probowałam zrobić sobie "skan 3D" z pozostałych fotek ale ni pioruna nie widze, co z tymi katami zrobilas 😉 Wiesz jak sie powinno strugać katy wsporowe?


Ja tu jeszcze widzę, że kąt wsporowy z lewej strony jest wyższy patrząc na ścianę wsporową jeszcze do spiłowania, poza tym prawa ściana wsporowa wygląda jakby była wycięta z kawałkiem podeszwy i kątem wsporowym, nawet lekko po ukosie, a ząbek swoją drogą.
Nie wiem, może zdjęcia przekłamują ale moje oczy na tych fotkach takie coś widza 🙂
a w którym miejscu widzicie ząbek? starałam się nie robić żadnych wycinanek 😉 to kopyto ogólnie z jednej strony strzałki ma więcej podeszwy niż z drugiej, nie sypie się jednakowo 🙁
O tutaj.
Może się nie sypać jednakowo ale z jednej strony wygląda jakbyś inaczej ścięła ścianę wsporową bardziej, obszerniej i po ukosie, po lewej wygląda inaczej.
Ale może mi się zdaje, spokojnie.
to żądza wiedzy  😀
aż sprawdzę to dzisiaj. możliwość, że jedną ciachnęłam bardziej jest jak najbardziej na stole. to było moje pierwsze starcie z nożem i pilnikiem i okazało się, że to wcale nie takie proste jak można sądzić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się