u nas w Orionie padł bodajże 12 października 2009 roku. Orion siwy, wałach, oczko w w głowie pani instruktorki, zdechł w nocy przed hubertusem. Na padoku coś się stało, klinika, wyszedł z tego jednak kilka dni po tym umarł 🙁 [']
Theos Bono vel Tosiek, wesoły, trzyletni ogierek, od roku mieszkał w naszej stajni.. Przykro, jak cholera 😕 Trudno się będzie teraz przechodziło obok jego pustego boksu..
Kolka operacyjna. Wszystko szło dobrze, minął tydzień i wydawało się, że dochodzi do siebie, ale nie wytrzymała krezka.. Powtórna operacja i trudna decyzja.. Do końca wierzyłam, że będzie dobrze..