Króliki oraz gryzonie

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
12 października 2010 21:49
kto chce szczura, 5-6 miesiecy, albinosy uratowane z laboratorium, niech sie melduje na pw  🙂

a propos, mam nadzieje, ze to na ogloszenie nie brzmi, poprostu chcialam do watku naprawde zainteresowanych 🙂
Pamiętajcie ze szczury to zwierzeta stadne, ktorych nie powinno trzymac sie w pojedynke...A wrecz musza miec szczurze towarzystwo. 🙂
Czy ktoś z re-Voltowiczów ma Szynszyla? mam do oddania trochę jedzenia- (suszone owoce, pokarm, minerały, wełne, piasek) tylko za koszt przesyłki. Wszystko jest albo nowe albo prawie pełne 🙂 wartość ok.60zł.
Ruda 💘


A Kukuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!! ostatnie dwa maluchy, chlopcy, ktorzy najpierw mieli wyladowac w Krakowie, potem we Wroclawiu a teraz nadal szukam im domku.... sa przekochani! Zostawilabym ich ale mamy juz 5 samic a posiadanie dwoch wielkich klatek w pokoju mi sie nie usmiecha  😉  chociaz strasznie przykro je oddawac....




Kayra   Kucusiowy wariat :P
21 października 2010 23:02
Seksta, ten z pierwszej foty boski! Słodka mordka 🙂
Dziewczyny czy znacie jakiś fajny sklep internetowy z akcesoriami, pokarmami itp dla gryzoni?
Seksta, druga fotka - genialna 🙂

A moja króliczyca chyba przewiduje ostrą zimę 😉 No i się zrobiła bezczelna i potrafi przyjść jak jem jabłko itp., wskoczyć i kraść kawałki, które nawet wystają z buzi.. Rozbrykała się 😉
Przymierzam sie do zakupu kroliczka, co myslicie o takiej klatce : http://allegro.pl/drewniana-klatka-dla-gryzoni-krolika-l07-i1278923310.html 
czy bylaby lepsza od takiej normalniej,standardowej ?
zaznaczam ze krolik bedzie mieszkal w mieszkaniu  🙂
Kami   kasztan z gwiazdką
25 października 2010 13:40
Ale to jest klatka typowo na zewnątrz... nie wiem jak Ty, ale ja bym nie chciała mieć papy w domu  😉 Poza tym jeśli puscisz królika poza klatką to zacznie napewno ją obgryzać  😁 zastanów się czy będziesz chciała trzymać króliczka głównie w klatce, czy dasz mu wolność i będzie mógł kicać po mieszkaniu. Moki ma klatkę 55cm/100cm i myślę, że jest to optymalna wielkość. Mniejszą ma "wyjazdową" i ma już w niej mało miejsca. Jak wstawi sie tam kuwetę, miseczki na jedzenie i wodę, to zostaje mało miejsca na pożądne rozłożenie się. W klatne domowej gdyby miał w niej siedzieć może sie swobodnie poruszać. Poza tym jak był malutki miał w niej budkę w której mógł się schować - do mniejszej budka by się już nie zmieściła. Teraz zastanawiam się nad zamianą klatek, ponieważ Moki nigdy nie jest zamkniety i do klatki wskakuje tylko na jedzenie i do kuwety.
A o jakiej rasie myślisz?
myśle o jakiejś miniaturce. Dzięki za radę, bo właśnie te klatki normalne wydają mi się takie małe... ale kupię też taką 100cm lub 110cm.
Ponadto pytanie -gdzie kupić królika ? Nie mam zaufania do sklepów zoologicznych, a jaka jest opinia na temat aukcji tego typu: http://allegro.pl/krolik-miniaturka-warszawa-kroliki-i1287028697.html
I jeszcze jedno czym należy wyłożyć królikowi klatkę trocinami ?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
25 października 2010 14:54
tulip, Na allegro też radze nie kupować. Radzę poszukać po znanych i cenionych hodowlach.
Kami   kasztan z gwiazdką
25 października 2010 15:09
Tulip wpisz w google "hodowla królików miniaturowych" i znajdź coś koło swojego miejsca zamieszkania - taka domowa, sprawdzona hodowla będzie dużo lepsza  🙂 poza tym zastanów się nad rasą - miniaturek jest kilka "rodzajów"  😉 ja mam naprzykład lewka - ma ciut dłuzszy włos i taką długą grzywę naokoło główki. Są też typowe angory, rexy- poczytaj najpierw najlepiej  🙂
Moki na początku miał klatkę wyłożoną trocinami, potem przeszłam na sianko, a jak zaczął wychodzić z klatki i spać na dywanie to zupełnie zrezygnowałam ze ściółki  🙂
Dziewczyny wrzucały tu fajną stronke poświęconą królikom, można się z niej dużo dowiedzieć, wrzuci ktoś  👀
Scottie   Cicha obserwatorka
25 października 2010 17:48
Mam problem z moimi szczurami, może mi ktoś coś doradzi, bo sama nie wiem, co robić. Mam dwóch pełnojajowych facetów 😉 Niestety, jak to w stadzie, jeden góruje nad drugim, typowy samiec alfa- ledwo się rusza, ale jak przyjdzie przetrzepać tyłek drugiemu to skacze jak wiewióra. Nie przeszkadzało mi to, że się biją, bo jeszcze do niedawna po bójce dawali sobie dowody miłości, ale teraz napady białego na czarnego zdarzają się coraz częściej. Czarny ma nieźle porachowaną dupkę (odkryłam to kąpiąc go, w niektórych miejscach ma bardzo mało sierści), w dodatku wydaje mi się, że schudł sporo i boję się trochę o jego kondycję psychiczną.

Nie miałam do tej pory doświadczenia w wychowywaniu dwóch samców, dlatego przerażają mnie trochę te ich bitwy. Nie chcę ich roździelać, w grę wchodzi kastracja białego (ile to może kosztować?), ale z drugiej strony boję się, że po zabiegu już się może nie wybudzić. Da się je jakoś zaprzyjaźnić? Problem w tym, że niestety nie mogę im poświęcić zbyt wiele czasu na jakąś tresurę. Więc czy kastracja to jedyna opcja?
Kami   kasztan z gwiazdką
25 października 2010 17:58
Nie pamiętam ile ja dawałam za kastrację królika, ale było to coś około 200zł. Kastrował go dr Przemysław Baran z kliniki Arka. Specjalizuje się w małych zwierzętach. Gdyby jednak doszło do kastracji to polecam go z czystym sercem - już kilka razy usypiał Mokiego.
Co do przyjaźni dwóch samców to wątpię, żeby udało Ci się ich pogodzić  🙁
tulip zawsze możesz też przygarnąć uszatka: http://adopcje.kroliki.net/
Jeśli chcesz jednak kupić, pamiętaj że król powinien mieć 8 tygodni! To już są takie całkiem spore króliczki. Ja kupiłam 5 tygodniowego, mieścił mi się w dłoni, oczywiście zachorował po kilku dniach. Nie był to jednak mój pierwszy królik, więc kupiłam go z pełną świadomością czym to grozi.

Co do klatki, im większa, tym lepsza. A już najlepiej bez. Ja mam dwa nienawidzące się samce, więc klatki posiadam (obie 120-tki), ale są praktycznie cały czas otwarte.
Na dno nie dawałabym nic. Ewentualnie kocyk albo ręczniczek. Trociny są kiepskie bo pylą i drażnią układ oddechowy. Siano moim zdaniem jest do jedzenia, więc jest tylko w paśniczku. W klatce moich uszu jest ręczniczek (drugi nie ma nic, bo nienawidzi) i w rogu kuwetka ze żwirkiem.
Amnestria dziekuję bardzo  🙂
tu http://zwierzeta.hiperogloszenia.pl/kroliki/ogloszenie/134479-kroliki-miniaturki-sprzedam-oferta-lubuskie/#ogloszenia-ze-zdjeciem134479 mają olbrzymi wybór, ale nie wiem dlaczego te króle są w takim pudełku, nie wiem czy to przypadek,że tak zdjecie robiono, czy tak są trzymane cały czas...
Pewnie do zdjęcia 😉 niektóre wyglądają mi na straszne dzidzie, ale może nie wszystko jest na sprzedaż.

Tulip, podczas wyboru królika zwróć też uwagę na takie rzeczy jak: sierść (czy jest lśniąca, mięciutka), oczka (czy nie są zaczerwienione, czy nie ma wydzieliny, czy są "żywe, błyszczące"😉, nosek (czy nie ma wydzieliny, czy żywo się rusza), pazurki (czy wszystkie są, czy się nie kruszą), podeszwy skoków (czy nie są wytarte, czy nie są zaczerwienione/zaropiałe), zęby (czy królik nie wady zgryzu - przodozgryz, tyłozgryz, czy zęby zachodzą na siebie, czy są białe), brzuszek (czy król nie jest wzdęty - pamiętaj, ze stresu może się napiąć; czy nie słyszysz zbyt głośnego bulgotania), genitalia (jeśli będą już widoczne, czy nie zaczerwienienia ani deformacji -  nie dotykaj tam króliczka, połóż go delikatnie na pleckach i odsłoń futerko chuchając) i ogólnie, czy królik jest żywy, czy skacze.

jak mi się coś przypomni to jeszcze dopiszę 🙂 jak chcesz zawsze możesz śmiało uderzać na PW, jestem pasjonatką zajęczaków i jak tylko będę mogła to pomogę :kwiatek:
Scottie trochę pracy na neutralnym terenie ( np na łóżku ), karanie za napadnie na drugiego ( bierzesz i przewracasz delikwenta na plecy i chwile przeytrzymujesz ) a jesli to nie pomoze to tylko kastracja samca alfa....
U mnie chlopaki zawsze sie leja, ale jedynie z miłości 😉
wiem, że to nikt za mnie nie wybierze, ale nie mogę się zdecydować między baranem, lewkiem a normalną miniaturką.
Może to dziwne pytanie, ale czy te rasy różnią sie charakterem/usposobieniem ?
Kami   kasztan z gwiazdką
26 października 2010 08:48
Mogę się wypowiedzieć co do lewka  🙂 najwiekszym minusem jest to, że dwa razy do roku się lenią i wtedy po całym domu fruwają włosy. Każde wzięcie na ręce wiąże się z obranym ubraniem. Odkurzanie i ścieranie na mokro obowiązkowe. Jest to upierdliwe... poza tym trzeba je regularnie czesać, bo lubią im się robić kołtuny, szczególnie za uszkami.
Jeśli chodzi o charakter, to nie wiem na ile jest on związany z konkretną odmianą, a na ile z cechami danego osobnika. Mnie się trafił dziwny królik. Przede wszystkim nic nie niszczy i to jest jego niezaprzeczalna zaleta. Wszystkie kable mogą być na wierzchu i za żaden się nie złapie. Poza tym jest strasznie wybredny (siano i marchewka nie istnieją dla niego nad czym bardzo ubolewam). Jest średnio towarzyski - raczej lubi spędzać czas w swoim towarzystwie. Jest przez to napewno mniej kłopotliwy. Przy tym jest cholernie inteligentny  😉
Gdybym miała brać drugiego królika chyba bym się już nie zdecydowała na dlugowłosego właśnie ze względu na kłopoty z wszędobylską sierścią.
Jeśli chodzi o baranki to niech się wypowie jakiś posiadacz jak jest z pielęgnacją uszu u nich - czy mają skłonnosci do chorób ze względu na mały dostęp powietrza.
Nie mam baranka, więc wolę się nie wypowiadać, ale od właścicieli tychże słyszałam, że są z reguły dużo spokojniejsze i łagodniejsze. A na pewno są sporo większe od innych miniatur.

Obecnie mam 1 krótkowłosego i 1 angorę.
Angora linieje mi mniej niż krótkowłosy. A przynajmniej mniej inwazyjnie 😉 Jedyny minus długowłosego jest taki, ze je przynajmniej 2x więcej (potrzebuje więcej energii na wytworzenie włosa) i że ciagle się coś do takiego futra przyczepia. Staram się "nie zapuszczać" swojego mopa i regularnie bawię się we fryzjera.
U długowłosych istnieje też większe ryzyko zatorów spowodowanych dostaniem się sierści do przewodu pokarmowego (tzw. koci kłaczek 😉)

Charakter każdy królik ma inny, rasa raczej nie ma tu nic do tego
Severus   Sink your teeth into my FLESH
26 października 2010 20:58
Ja mam baranka, samca "z jajami"  😁 Jest najłagodniejszym stworzeniem jakie znam, chodzi przy nodze jak pies, jest bardzo towarzyski i przyjacielski, nie gryzie (ludzi ani kabli), można z nim zrobić niemal wszystko. Szybko się uczył dopóki był młody, teraz już gorzej  😉 Faktycznie jest sporo większy niż zwykła miniaturka. Dwa razy w roku zmienia sierść, co fatalnie się odbija na jego kondycji i mojej alergii...
Nie pamiętam ile ja dawałam za kastrację królika, ale było to coś około 200zł. Kastrował go dr Przemysław Baran z kliniki Arka. Specjalizuje się w małych zwierzętach. Gdyby jednak doszło do kastracji to polecam go z czystym sercem

Mogę też się podpisać pod tymi słowami  🙂
Nie tak dawno sterylizowałam króliczycę i wyszło wszystkim to na plus - przed wszystkim uszata zrobiła się bardziej przyjacielska, nie buntuje się przy braniu na ręce, co przy króliku mięsnym ma spore znaczenie, bo rzucające się dobre kilka kilo z pazurkami robiło swoje... teraz jest bardzo potulna - ale też nigdy nie miała tendencji do obgryzania czegokolwiek w domu mimo, że jedynie na noc wraca do klatki - latem buszuje wolno w okół domu 🙂
Mam pytanie koleżanka ma królika samca wykastrowanego i on czasami wydaje z siebie dziwięki tak jakby powarkiwał co to oznacza?
Severus   Sink your teeth into my FLESH
27 października 2010 19:22
mój mruczy, ale nie tak jak kot tylko bardziej "przerywanie"  😉
To oznaka podniecenia. Kiedy był wykastrowany?
2-3 miesiące temu byl kastrowany ale koleżanka mówi ze w czasie zadawania jedzenia on bardzo go broni i prawie ze atakuje i wydaje te odgłosy, nie wie co z tym zrobić bo ma 3 letnią córke dla której był ten królik i boi sie ze on jej coś zrobi .
Dokładnie tak jak pisze xxflygirlxx, chłopiec ma ochotę na zaloty 😉

I teraz taka moja uwaga: pamiętajcie, że nie tylko jądra produkują męskie hormony - również nadnercza. A to oznacza, ze pewne typowo samcze zachowania (gwałcenie, "brzęczenie", kreślenie ósemek wokół nóg, posikiwanie) mogą pozostać POMIMO kastracji. Z reguły występują jednak rzadziej i z mniejszym natężeniem, czasem nawet zanikają.

Jeden z moich króli, mimo kastracji pozostał taki sam jurny jak przed 😉 A to dlatego, że nadnercza produkują u niego wyjątkowo dużo hormonów (co akurat jest pewnego rodzaju zaburzeniem gospodarki hormonalnej). Dlatego też jest wyjątkowo agresywny. Powstała nawet jednostka chorobowa, niestety teraz nie pamiętam nazwy, która się z tym wiąże. Króliki są wówczas bardzo agresywne (ale tak naprawdę - bardzo, bardzo), niestety nic na to poradzić nie można i celem ulżenia zwierzakowi, zwykle się je usypia.

gacek - 2-3 miesiące to mało, powinien się uspokoić z czasem. Z tego co piszesz jest silnie terytorialny - typowa samcza oznaka 😉 Mój królik (ten agresor) też gryzł przy dawaniu żarcia, gryzł do krwi. Dlatego ja się nie cackałam i od samego początku przy każdej próbie ataku, od razu pokazywałam mu kto rządzi. Najłatwiej jest (wkłądając np. gumową rękawicę) docisnąć łebek do podłogi. Nie za mocno oczywiście - to nie ma boleć, ale ma pokazać, ze właściciel jest szefem. Król od tej pory nie ugryzł ani nie zaatakował mnie ani razu. Co więcej domowników też gryzie rzadziej 😁

A co dzieci i królików... cóż ja mam swoje zdanie nt temat 😎
To jeszcze trochę musicie poczekać aż się uspokoi. 😉 Ja przez 5 lat znosiłam takie zaloty. 😁
Tylko czy on jej im nic nie zrobi?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się