http://allegro.pl/ogier-malopolski-i1275063338.html
wiek i to wędzidło zemdlal
edit:
http://allegro.pl/klacz-szlachetnej-polkrwi-i1275063507.html
ta sama szkoła Cytat: Remedioss Październik 15, 2010, 18:54:55
Hmmm urodzone 2008r a zdjęcia z 2007????
Mam ochotę ich odwiedzić przejazdem i wytłumaczyć, że na dzieciach się nie jeździ... wrrrr
Na żadnym koniu tak się nie jeździ smutek A jak się nie potrafi jeździć, to się bierze lekcja jazdy konnej, a nie maltretuje źrebaki.
Co do mody na bryczesy o oficerki, mnie się podoba.te konie są z koźmic za wieliczka
izydorex ta panienka chyba nie będzie brała lekcji u kogoś bo sama uczy tam jeździć innych.
moj wpis na temat tej stajni i owej dziewczyny prowadzącej jazdy z 25 wrzesnia w wątku o stajniach w krakowie
muszę się poskarżyć.
w Koźmicach Wielkich jest stajnia z "ranczem" czyli są tam konie, kucyki szetlandzkie, kangury, strusie i jakieś dziwne inne stwory wink
stajnia znajduję się przy drodze a raczej dróżce gdyż jest wąska i ledwo mieszczą się na niej dwa auta a mimo to ludzie przekraczają dozwoloną prędkość 40km/h i czasami jeżdżą bardzo szybko. padoki stajni są wzdłuż drogi. rok temu ogrodzone były palami z drzew w tym jeden padok ma metalowe rury co zapobiega ucieczce koniom gdy są w nocy na padoku.
w tamtym roku konie po zmroku wychodziły z padoków i stały na drodze, gdzie po ciemku z zimie nie trudno o wypadek.
i przechodzę do sedna sprawy.
dziś z jednego padoku który znajduję się na ostrym zakręcie 90st ( dodam jeszcze że jest skarpa więc nie widać czy jedzie coś z przeciwka) na drodze stał ŹREBAK!! zwolniłam do 10km/h jakby mały wpadł na pomysł że jednak przebiegnie przez drogę i stanie po stronie padoku. zauważyłam ze na padoku są dwie osoby wsiadające na konie, jakaś mała dziewczynka i młoda dziewczyna ( przypuszczam że instruktorka albo osoba prowadząca jazdę) zatrzymałam się grzecznie się przywitałam i powiedziałam ze źrebak uciekł z padoku i stoi po drugiej stronie na co ta dziewczyna mi że on zawsze tak ucieka. wiec poprosiłam ją grzecznie że może by go wpuściła na padok bo zaraz może go ktoś potrącić, na co otrzymałam odpowiedź: NO I CO Z TEGO TO NIE MOJA SPRAWA.
noszz ja pikole jak tak można i jak może powiedzieć co to ją obchodzi, jakby nie daj boże ktoś wjechał w tego źrebaka to właściciel jest zobowiązany do oddania kosztów zepsucia samochodu jaki źrebak wyrządził.
chciałabym jeszcze dodać że rozumiem że koń ucieknie z padoku, że przeskoczy, złamie żerdź czy ktoś dowcipny otworzy i konie sa poza ogrodzeniem, ale nie rozumiem jednego jak zgłasza się to komuś z obsługi stajni, właścicielowi czy komuś kto przychodzi tam tylko pojeździć ma to gdzieś i nie reaguje.