Znowu szczur.

Witam,

Czy szczur jest niebezpieczny dla koni? Czy jeżeli skażą swoimi odchodami jedzenie to może w ten sposób przenieść wściekliznę na konia?
Czy tylko przez ugryzienie może przenieść?
Wszędzie są odchody szczura, a mocz szczurzy tak śmierdzi że to jest aż niemożliwe.
Nie wiem co robić.
Jest to szczur polny.

Pozdrawiam.
Wezwać deratyzatora?
zapewne we wszystkich stajniach sa szczury i myszy a konie zyja i maja sie dobrze
my się szczura parę dni temu pozbyliśmy zwyczajną trutką, wcinał aż jej zabrakło, a po 2 dniach wielkie szczurzystko leżało koło beczki z owsem😀
A odchody przenoszą wściekliznę?
to najpierw szczur by ta wscieklizne musial miec.
. Gryzonie przenoszą ponad 200 groźnych chorób , np. gorączkę szczurzą , leptospirozę \ chorobę Weila\ , salmonelozy, włośnicę, dury , tularemię, cholerę , czerwonkę, różycę, pryszczycę , wściekliznę, wirusowe zapalenie wątroby, gruźlicę oraz włośnicę . Pchły roznoszone przez szczura przenoszą dżumę.
to z neta
a od siebie
znajoma podała koniowi owies z odchodami szczura przez przypadek- nie widziała ich ...a koniowi nic się nie stało prawdopodobnie zostawił w żłobie a owies zżarł
a od siebie
znajoma podała koniowi owies z odchodami szczura przez przypadek- nie widziała ich ...a koniowi nic się nie stało prawdopodobnie zostawił w żłobie a owies zżarł


no własnie. konie maja to do siebie ze nie jedza tego co moze im zaszkodzic. tak wyniklo z moich doglebnych obserwacji ;p ( np. kiedys jakies dziecko wrzucilo kucykowi 2 kostki czekolady do zlobu a to zarlok niesamowity wiec napewno uslyszal albo zauwazyl. ale nie zjadl. )
Ja wyczytałam że tylko ślina przenosi wściekliznę.
Wiem że szczury przenoszą dużo chorób, ale interesuje mnie tylko wścieklizna.
Ale np. taki zaschnięty mocz już chyba nie ma wirusów w sobie?
dam ci przykład
człowiek z gruźlica splunął na chodnik, pół roku później inny w to depnął / dotknął jakoś i się zaraził  - z lekcji patologii...
więc każdy wirus  czy to bakteria utrzymuje się bardzo długo

ale nie martw się jeden koń zostawił odchody w żłobie a żrebak prawdopodobnie wyczuł mocz/ odchody i wcale nie tknął owsa- konie są bardzo uważne , tak jak pisała silly
Czy jeżeli skażą swoimi odchodami jedzenie to może w ten sposób przenieść wściekliznę na konia?
Czy tylko przez ugryzienie może przenieść?

Przyznam, że niewiedza na temat tak podstawowych chorób mnie przeraża. 😲
Wirusy wścieklizny znajdują się w ślinie aby doszło do zarażenia muszą się dostać do krwi (najczęściej dzieje się to przez ugryzienie).
Wątpię, aby szczur wylizywał swoje odchody, a nawet gdyby to koń i tak musiałby mieć jakąś rankę w pysku. Teoria kosmiczna i nie wiem, jakie okolicznosci mogłyby spowodować takiego pecha.
to prawda
ja bym podała szczurowi na miejscu  iblair, tak jak my to zrobiliśmy na tacy trutkę i czekać, my długo nie musieliśmy.
i jak na razie jest spokój
No dobrze, ale nie wszystkie choroby przenoszą się tak samo, w jednej chorobie wirus znajduje się w krwi, w drugiej w ślinie, w trzeciej tu i tu itd.
Więc wścieklizna też ma określony sposób przenoszenia, i zależało mi na opinii osoby która wie coś więcej ode mnie. 😉
Alveaner dziękuje za odpowiedź.
Trutka na szczury działa w zasadzie głównie w przypadku jednego szczura. Jeśli jest ich więcej to nie pomoże, bo jedne zje, zdechnie, a reszta go obwącha i już trutki nie ruszy. Niestety, albo i stety to bardzo inteligentne zwierzęta.
Generalnie można uśmiechnąć się też do kogoś z kotem, coby nam kocią kuwetę z zawartością pożyczył, wypróbowane i działa rewelacyjnie. Szczury się wynoszą.

iblair, rozumiem, że choroby mają różne drogi rozprzestrzeniania się, ale przecież wścieklizna jest dla posiadaczy jakichkolwiek zwierząt tą najbardziej podstawową o której należy wiedzieć.
Nie ma za co.
Trutka na szczury działa w zasadzie głównie w przypadku jednego szczura. Jeśli jest ich więcej to nie pomoże, bo jedne zje, zdechnie, a reszta go obwącha i już trutki nie ruszy. Niestety, albo i stety to bardzo inteligentne zwierzęta.


U mnie po rozłożeniu trutki padło kilka, na razie nie widać śladu obecności kolejnych. Mam nadzieję, ze na jakiś czas to pomoże.
a ja proponuje zainwestowac w koty. lub takiego zdolnego psa jai jest i nas w stajni to na te wszystkie gryzonie poluje i znosi je w jedno miesce. ostatnio przed szatnia kolo kojca psiny znalazlam 2 myszki , troche dalej jeszce jedna lezala ;p
cieciorka   kocioł bałkański
24 października 2010 12:08
Po pierwsze, żeby się czyms zarazić od szczura, to szczur musi być albo chory, albo być nosicielem, co nie jest jednoznaczne z samym faktem bycia szczurem.
Gryzonie od wieków towarzyszą stajniom, mała ilość nie wyrządza większych szkód. Ale żeby małą pozostała musi być kontrolowana.
Proponuję wziąć psa myśliwskiego- u znajomych załatwił sprawę nawet zwykły owczarkopodobny zwierz. Na myszy kota (ale trzeba go dokarmiać, nie liczyć, że wyżywi się sam, aha- i tylko na myszy- bo szczurom nie poradzi).
Fakt, koń potrafi wybrać sam owies z owsa pomieszanego z kminkiem (sic), ale również potrafi się nażreć czegoś, co mu zaszkodzi.
Szkoda, że szczury w ogóle szkodzą i trzeba je tępić- to takie mądre zwierzęta, że też nie chcą żyć jak wiewiórki na przykład. 🙄
Alveaner - teraz są trutki tak zrobione, że od zjedzenia jej przez szczura do jego padnięcia mija kilka dni. Szczury są inteligentne -  wysyłają osobnika, który ma coś zjeść i patrzą czy nic się z nim nie dzieje złego... Nie sądzę jednak, żeby przez np. 5 dni czekały. Litości!

iblair - pozbądź się jak najszybciej szczura, zamiast zastanawiać się nad zawartością jego moczu. Im dłużej żyje, tym więcej leje...  😉

Polecam "Toxan" w platkach -  ma opóźniony zapłon i skutecznie działa  🤣

Najlepsze są jednak koty!
szczury przenoszą leptospirozę, bardzo niebezpieczną chorobę
sikają do poideł i tym sposobem koń się zaraża,
tak więc bezwzględnie trzeba je tępić
Leptospiroza może spowodować ślepotę miesięczną, także nie bagatelizowałabym problemu. Przygarnięcie dwóch kotów + regularne porządki w paszarce spowodowały, że szczury przestały się gnieździć, a z początku było ich naprawdę sporo. Żaden koń nie zachorował, ale strzeżonego..
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
24 października 2010 17:48
Ja bym nie bała się tylko o konie, ale również o ludzi - raz na dyżurze miałam faceta, który sięgał po coś na półkę w garażu i został pogryziony przez siedzącego na tej półce szczura...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 października 2010 18:04
Styczność ze szczurem miałam raz. I powiem szczerze, ze tak agresywnego szczura już potem nie spotkałam. W obozowej stajni była duża paka, pod którą sobie urządzał sjesty i wyżerki, bo jakaś cześć owsa zawsze wypadała ze żłobu. Raz nawet próbował skoczyć do twarzy mojej znajomej, bo ta schyliła się po coś co upadło za pakę. W sumie nie robił szkody zwierzakom ani nie robił do poideł, ale stwarzał zagrożenie dla ludzi... Bo potrafił zaatakować bez ostrzeżenia.

A może zmienić tytuł wątku na bardziej ogólny?
cieciorka   kocioł bałkański
24 października 2010 18:21
Styczność ze szczurem miałam raz. I powiem szczerze, ze tak agresywnego szczura już potem nie spotkałam.
Jak mogłaś spotkać szczura agresywniejszego, skoro spotkałaś tylko jednego?
w ubiegłym roku u taty w królikarni wieczorem zauważyłam  szczura  👀- pokazywał się codziennie od 22 i buszował po klatkach wraz z królikami, nie robiąc im krzywdy... wszyscy byli w szoku, bo mieszkając 10 lat na wsi pierwszy raz zetknęliśmy sie z tym gryzoniem. Myślałam, że jest 1 szczur - hehe dobre sobie  😂 jak przejrzeliśmy sąsiednie 'szopki' okazało sie, ze jedna z nich jest pod regałami cała w norach  🤔 no i zaczęła się walka. Na wsi pojawiły się plakaty o szczurach i środkach jakie wykładać i ile czasu. Szczury zjadły naprawdę wiele opakowań różnych środków. Niektóre kartony gryzonie same pootwierały i wyżarły całą zawartość  😂 i dopóki wyjadały trutki, dopóty były one kupowane, po jakimś czasie nastał spokój. Trutka została, nor nie przybywało, wieczorami w królikarni nastała cisza /wpadałam też znienacka w nocy i słuchałam/. A kotka z młodymi mieszkała nad królikarnią i szczura raczej nie tknęła.
Szczury poznajdywaliśmy potrute, sporo tego było. Teraz zawsze przepisowo wystawiamy trutki /bo na wiejskich tablicach pojawiają się informacje nt. terminów tępienia szczurów/ Znalezione w necie http://www.ostrow24.tv/news/kolejna-obowiazkowa-deratyzacja-1

Teraz mieszkam oddzielnie i mam stajnię, do której wprowadziłam 2 koty. Koty przebywają zazwyczaj w paszarni, mają specjalne wejście. Owies jest zamknięty w beczce. Gryzoni póki co nie ma.

edit:
Musisz sama obczaić co zasmakuje Twojemu szczurowi  😉 nasze najchętniej wcinały takie kwadraciki plastelinowe, niestety nie pamietam marki. Granulaty schodzą mniej chętnie, lepiej zainwestować w droższe 'inteligentniejsze' środki

WYKAZ ŚRODKÓW DO DERATYZACJI  2010 r.

1. „Agrofarm Rodent Kontrol”
2. „Baraki”
3. „Bros” Kostka na krety, nornice, szczury, myszy , „Bros” Pasta na myszy i szczury
4. „Esperal”
5. „Mice Killer Uniwersalny”
6. „Murin Facoum” Saszetki Plus Słoneczni, „Murin Forte” Granulat , „Murin Forte” Kostka Parafinowa
7. „Pasta do zwalczania uciążliwych gryzoni”
8. „Protect Gryzki”
9. „Racumin Ready Bait”
10. „Rad Killer Perfect” „Rad Killer Perfect” Pasta
11. „Ratimor Kostka Woskowa”
12. „Ratimor Trutka Miękka” „ Ratimor Trutka Zbożowa”
13. „Rattox BB”
14. „Rokumin”
15. „Sumid”
16. „Tapki”
17. „Toxan Lanirat” Płatki
18. „Toxanox Plus”
19. Ziarno zatrute
20. Granulaty
21. ABC
22. Bayer
23. Detrox Vigonez
24. Best
25. Contra Rad
cieciorka   kocioł bałkański
24 października 2010 18:29
Pastela, kotce to szczur mógł bardziej zaszkodzić, niż ona jemu, zwłaszcza, że młode miała.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
24 października 2010 18:33
cieciorka, Chociażby jak szłam wyrzucić śmieci (one uciekały, nie skakały do twarzy), to też widywałam, na parkingach w niektórych miejscowościach pełno tego, szczurkach znajomych. Ale ten był jedynym, którego zobaczyłam w stajni i który tak agresywnie się zachowywał w stosunku do ludzi.
A no i jak na wolontariacie w zoo byłam to, w królikarni szczurów było od groma.
cieciorka - no strach był, bo chodziły tą samą 'kocią' drogą, ale nawet moje 2 owczarki nie zabraly się za obcych przybyszy, mimo że np. jeże potrafią za kolce nosić i  zabijać  🙁
Kiedyś na wynajmowanym mieszkaniu szczur wychodził spod brodzika i wchodził do kuchni, wdrapywał się po firance i zjadał suszony chleb dla królika. A ja myślałam, że mój mąż ten chleb zjada. W końcu wyszło, że to nie on, wyczailiśmy go że wychodzi z łazienki. Zaczęliśmy zamykać łazienkę. Wygryzł dziurę w drzwiach, cały czas stosowaliśmy trutkę wysypywaną pod brodzikiem, gdzie miał wyjście. Potem mąż zaszpachlował to jego wyjście szpachlą z tłuczonym szkłem. Nie wiem czy go wykonczyły dwa opakowania trutki czy to szkło, ale zniknął.

Najgorsze przeżycia to miał nasz królik, który biegał luzem po mieszkaniu. Kilka nocy poświęciłam temu żeby przyczaić tego szczura- jak się pojawiał w mieszkaniu to królik szału dostawał.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 października 2010 18:47
W stajni gdzie stoję jest plaga szczurów. Ponoć koty te szczury wybijają - w co ja nie wierzę.

Najohydniejsze jest to że te szczury są w siodlarni. I często dobiega zza szafy szelest  papierów  i nie raz bobki szczurze są zostawiane. Robiąc porządki po usunięciu jednej szafki całe puste już szczurze gniazdo zrobione ze starych szmat (moje byłe ręczniczki które mi dziwnym trafem znikały jak wisiały na skrzyni) żeśmy wymietli. Ohyda.

Chciałam nawet trutkę wyłożyć ale właściciel powiedział że nie wolno  bo koty zjadając takiego szczura by się potruły.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się