Króliki oraz gryzonie

Nie powinien. Ewentualnie może ugryźć lub próbować kopulacji (na ręce np.). A wtedy przyciskasz łepek do ziemi.
Gacek, tak jak napisałam wcześniej - mój królik gryzł mnie do krwi (i drapał :cool🙂. Ale ja świadomie pchałam mu łapy do klatki (klatka była otwarta, a ten zbój wskakiwał tylko po to żebym mu nigdzie nie grzebała)

Może zrobi, może nie.
I szczerze mówiąc, wkurza mnie jak ktoś kupuje dziecku królika. Bo taki słodki i puchaty. A to są pozory. Króliki często wykazują dużą terytorialność, z reguły nie znoszą przytulania i ruszania ich rzeczy, potrafią bardzo mocno ugryźć i nawet podrapać. I nie rozumieją słownego karcenia.
Czy to jest zwierzę dla dziecka?

Sorry, ale to totalnie nieprzemyślany zakup.

Póki co, odizolowałabym królika od dziecka i poczekała aż hormony opadną (aż królik stanie się 100% wałachem :hihi🙂
A potem i tak nie zostawiałabym dzieciaka samego z królikiem 🙄
Dla dziecka to za dużo powiedziane, mała nigdy nie zostaje sama z królikiem. Powiem jej wszystko, wielkie dzieki za odpowiedzi .
Ach to dla dziecka królik? przepraszam nie doczytałam. Mnie mój samiec też gryzł i wszystkich wokoło. Zgadzam się z amnestrią takie 'ogier' to zdecydowanie nie dla dzieci, zresztą żaden królik. Poczekajcie aż się do końca wyogierzy i wtedy dziecko może sobie głaskać króliczka, ale pod opieka dorosłego.
Severus   Sink your teeth into my FLESH
27 października 2010 20:18
mój łobuz próbował gryźć może z dwa razy, jak miał koło roku, i natychmiast został tego skutecznie oduczony  😁 Teraz mogę grzebać mu w klatce, sprzątać kuwetę, jeździć dookoła niego szufelką jak zbieram starą ściółkę, a on tylko kica z jednego końca klatki na drugi, nawet nie próbuje gryźć albo sikać  😉 Co innego jak spróbuje to zrobić ktoś obcy (dziadka równo oblał ponad łokieć, jak jeden jedyny raz chciał sprzatnąc mu kuwetę...)
czyli jak okazac dominacje albo jak ukarać królika?
Severus   Sink your teeth into my FLESH
27 października 2010 20:44
tak jak jest wyżej napisane - złapać za kark i przytrzymać, lekko przyciskając do podłogi, stanowczo, ale delikatnie zeby nie zrobić krzywdy. Ja osobiście trzymam dotąd, aż się zwierzątko nie ogarnie  🙂
dzieki za rady  :kwiatek:
Niektórzy nie łapią tylko po prostu nakrywają ręką łepek (a propo: łepek czy łebek?  🤔 ) i przyciskają na chwilę do ziemi. Bajka nie reaguje na tą metodę niestety.
gacek, łeb do ziemi to najdobitniejszy sposób (i IMO najskuteczniejszy) na pokazanie swojej przewagi. W naturze króliki wchodzą jeden na drugiego, często gęsto wykonując przy tym ruchy kopulacyjne i tak wyrażają dominację. Uległe zwierzę po prostu się temu poddaje.

Nie zdziwcie się jak król będzie się na początku rzucał. Mojego trzeba było przytrzymać dość konkretnie (ja prócz głowki, przytrzymywałam korpus, celem unieruchomienia całego zwierza) Jak tylko odpuszczał to go puszczałam. Na początku trwało to dość długo i trzeba było wielokrotnie powtarzać sesje "dominacyjne" (zwłaszcza jak uszek gryzł zaraz po tym jak go puściłam). Teraz nawet do głowy mu nie przechodzi, żeby na mnie fuknąć.

Ale taki respekt odczuwa tylko w stosunku do mnie. Niestety, każdą inną osobę atakuje. A wszyscy się go boją, więc zasadniczo nie wykazują chęci by z nim popracować.
Zamówiłam króla http://ogloszenia.wp.pl/id_ogl,60998503,imgId,2,kat,5600,s,agt,sbv,1,ogloszenie_drobne.html?S[ctr]=Polska&S[kat]=5586 
na trzecim zdjęciu biało-rudy to mój przyszły synuś !

Najśmieszniejsze, że akcesoria do króla 10 razy droższe niż sam uszatek  🤔
ładniusi 🙂
ale Ty go kupujesz bez oglądania..?
Kami   kasztan z gwiazdką
30 października 2010 18:53
Tulip go raczej nie ogladała, bo króliczki są z małopolskiego a ona z tego co pisała chyba z lubuskiego...
Tulip sprawdziłaś gdzieś hodowlę, króliczki mają szczepienia? Ja bym raczej nie ryzykowała takiego zakupu  🙁
Kupuję bez oglądania, jestem z mazowieckiego.
Dostałam na maila więcej zdjęć króliczka, obecnych, bo urodził się w sierpniu. Dostałam również zdjęcia jego książeczki zdrowia i jest on szczepiony.
Właścicielka hodowli jest pasjonatką i bardzo dba o uszatki, bardziej martwi się przesyłką niż ja.
Jestem dobrej myśli
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 października 2010 12:49
http://www.gadu-gadu.pl/ramka?url=http://jaramsie.pl/2jhlhn4_5h9c59#postbox&utm_source=gg&utm_medium=main 😉
Przesyłką?? Ja wiem, że takie rzeczy się praktykuje, ale litości... 😵 Żaden odpowiedzialny hodowca nie wysłałby królika paczką.

W życiu nie kupiłabym królika (czy jakiegokolwiek zwierzęcia) bez jego wcześniejszego oglądania. Zwłąszcza, że królik to nie koń i na pewno można kupić bliżej, od jakiejś poleconej hodowli.
Nie zdziwiłabym się jakby coś z krolikiem było nie tak - np. wada zgryzu. To bardzo popularna wada, ale upierdliwa w prowadzeniu i o ile ktoś nie umie zębów przycinać sam to w sumie kosztowna. A nie jesteś w stanie stwierdzić czy królik ma prawidłowy zgryz.

Na jakiej podstawie stwierdziłaś, że właścicielka jest pasjonatką czy też się zna?
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
31 października 2010 15:15
Szczerze? Gdyby ktoś chciał kupić ode mnie jakiekolwiek zwierzę i chciał, żebym je wysłała paczką, to bym wysłała go na bambus. Co to w ogóle za pomysł? Od razu przypomniała mi się historia Froda...
trzynastka   In love with the ordinary
31 października 2010 15:18
jaką wy macie wizje tej wysyłki ?  😉
Królika w folie bąbelkową i do pudelka?  😁

Przecież zwierzaka wkłada się do transporterka, dostaje wodę, sianko i jeśli wysyłka jest PKP/PKS to wręcza się go konduktorowi, który kładzie go w przedziale lub na ziemi obok siebie i wsio. Nowy właściciel odbiera króliczka na stacji.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 października 2010 15:24
ninevet, Chyba, ze chodziło o przesyłkę konduktorską, ale wątpię...

Wysyłać zwierzę pocztą... głupota jakich mało. chociaż mój ojciec pracuje w pocztexie i mówił, że zdarzało mu się wozić gołębie (dwa dni bez wody i jedzenia 😵 )
Wierzcie mi, znam takie akcje. Królik do pudełka, dziurki w paczce, żeby było powietrze i jazda.
Ale może to chodzi o inną przesyłkę a ja nie skumałam, bo się tak nakręciłam 😁

Niemniej jednak ja króla bez oglądania bym nie kupiła. Pamiętam, że po Dyzia jechałam do schroniska, wcześniej miałam fotki z Dogomanii. Powiem szczerze, że królik wyglądał gorzej niż na zdjęciach. Głownie problemy były w środku (rana w nosie, turbo krzywe czarne! zęby) tyle, że ja nastawiałam się, ze będzie w kiepskim stanie fizycznym, więc to było co innego 😉

edit: pierwsze z brzegu: http://mojahodowlakrolikow.bloog.pl/kat,570737,index.html?ticaid=6b291
Pani od której kupuję królika kupiła dla mnie specjalny transporterek,w którym będzie on transportowany.
Wydaje mi się, że jakieś przepisy to regulują i nie można sobie wysyłać zwierząt w jakiś pudełkach z dziurkami... nie wiem co to za pomysł.
Owszem nie mogę stwierdzić czy królik nie ma wady zgryzu, jednakże jeśli będzie ją miał to jestem w stanie zapewnić mu najlepszą weterynaryjną opiekę. Jedyne czego obawiam się przy takim zakupie to charakter królika, nie wiem czy daje się głaskać czy jest płochliwym nerwuskiem
nie no spoko tulip, to Twoja decyzja (tak zupełnie abstrahując - mój miał taką wadę zgryzu, że koszt leczenia - również konsekwencji wynikających z wady np. ropni - wyniósł koło 1000 zł, w jeden miesiąć :cool🙂

a co do przesyłki, sprawdziłam - taki zakaz wszedł dopiero 01.01.2010, do tej pory można było normalnie wysyłać paczki z królikami.
Co nie oznacza, że się tego nie robi, nawet można znaleźć wpisy na forach, gdzie ludzie się pytają jaki jest koszt wysyłki i co zrobić, żeby nikt nie wykrył że w paczce jest zwierzę.
tak jak ze wszystkim - nie można kraść, a ludzie jednak kradną.
Jeśli królik będzie chory to tym lepiej, że trafił na mnie, bo naprawdę będę mogła się nim dobrze zająć.
Biorę pod uwagę już kastracje i dlatego też chciałam się zapytać o dobrego weterynarza w Warszawie znającego się na króliczych sprawach ?
dr Bielecki w klinice małych zwierząt SGGW
a jeśli chodzi o ząbki:
dr Jodkowska również z kliniki na SGGW
Ja dr Bieleckiego nie polecam, ale mam swoje powody, o których wolę nie pisać na forum. Fakt faktem - jest wetem, z którym wszyscy przyszli weci mają do czynienia, więc wiedzę ma. Ale jak dla mnie akademicką.

Ja niezmiennie polecam dawną ekipę Oazy (która teraz jest w Krakowie). Oaza swego czasu współpracowała ze Stowarzyszeniem Pomocy Królikom (SPK), ponieważ właśnie w tym szpitalu było największe nagromadzenie specjalistów od zajęczaków.
Część pojechała za dr Lewandowską, część się rozpierzchła po innych lecznicach, część została w tym samym miejscu (które nie jest już szpitalem dla zwierząt egzotycznych)

Najbardziej lubiłam 2 wetki, które wciąż zajmują się moimi uszkami:
dr Ania Jałonicka (przyjmuje w lecznicy na Podleśnej) - wyleczyła mojego chorego "na wszystko" Dyzia 😅
dr Katarzyna Kacprzak-Kamińska
dr Bielecki leczył mi króla dobrze i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.
Królik dożył 14 lat i to dzięki właśnie temu doktorowi i dr Jodkowskiej.
Nie znam żadnych innych lekarzy specjalizujących się w królikach, dlatego tych dwoje poleciłam, ale z tego co wiem to do Bieleckiego zjeżdżają się króliki z całej Polski.
Kayra   Kucusiowy wariat :P
02 listopada 2010 22:47
Dziewczyny ponawiam pytanko, czy macie jakiś zaprzyjaźniony sklep internetowy z akcesoriami dla gryzoni? Jakiś taki solidny sklep, dobrze zaopatrzony 🙂 Chcę kupić klatkę dla wiewiórki plus inne akcesoria 🙂😉 
Wczoraj dotarł mój królik cały i zdrowy, jednakże jest mały problem. Wiem, że w poprzednim domu jadł mieszanki dla królików, a ja mu kupiłam wg re-voltowych zaleceń granulat Cuni Complete. Jak narazie widzę, że nie podoba mu się to jedzonko i nie chce go jeść. Nie wiem czy kupić jakąś mieszankę czy wstrzymać się jeszcze ?
Tulip kup ta mieszanke ktora tam dostawal i stopniowo dodawaj cuni powoli zmieniajac proporcje.
Stare jedzenie mieszaj z nowym. Na początku małe ilości, a później większe. Jednakże to nie gwarantuje sukcesu. Moja szynyszla nie zje innego pokarmu, chociaż ja osobiście wolałam dwie firmy. Niestety, on już nie i mi chudł. Wróciłam do starego wariantu pokarmowego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się