własna przydomowa stajnia

Faza, ale super- ten gniady sam tak sobie chetnie plywa???
ja tez zostaiwam konie, nie bede ich zamykac bo musze jechac np do miasta. w stajni, ktora prowadzilam tez wolalam koine zostawiac na dworze, nawet jesli musialam jechac tez na caly dzien. jednak tam faktycznie byl monitoring pastwisk i padokow. uwazam, ze to super sprawa.
😉 nie w domu oprócz mnie mieszka mąz , moja mama. Do tego zatrudniam stajennego i raczej tak ustawiamy pracę aby zawsze Ktoś z nas był aby zwierzakó nie zostawiac samych
Wobec tego nie rozumiem, dlaczego piszesz ktoś z wielkiej litery. Myślałam, że zatrudniasz Ktosinę.
Jesli mimo braku stalego nadzoru (bo za taki uwazam pozostawianie osrodka bez kogokolwiek na terenie) macie kolejke, to tylko podkresla jak mierne warunki zapewniaja pensjonaty, dla ktorych 'hotel dla koni' jest podstawowa dzialalnoscia. Trzymalam swojego konia w 6 czy 7 pensjonatach i wbrew pozorom (coraz wieksza ilosc osrodkow mniej lub bardziej prywatnych), wybor jest b. trudny.
Oczywiscie jestem w stanie wyobrazic sobie, ze pensjonariusz decyduje sie wstawic konia mimo braku kogos na osrodku, jesli pozostale warunki stawiaja konia na pierwszym miejscu (systematyczne wyprowadzanie na padok, w miare mozliwosci pastwiska w sezonie, czystosc w boksach, pasze dobrej jakosci, obsluga ok).
Nie neguje dobrej badz b. dobrej jakosci Waszych uslug.
Po prostu, gdy w osrodku nie ma zywej duszy ani monitoringu, w zamian i owszem sa zwierzeta i sprzet, to mam mieszane uczucia.
Ja pisałam już milion razy, że posiadanie własnej stajni wcale nie równa się ograniczaniu życia towarzyskiego - ale własnej, dla siebie, nie pensjonatowej. Mam stajnię 4 lata swoją. Wyjeżdżam na wakacje i imprezki ile chcę i kiedy chcę. Rodzice przeszli "kurs obsługi koni w łikend". Do tego moje konie sztuk dwa (były trzy przez moment) przeszły "kurs bezwzględnego posłuszeństwa wobec każdego człowieka w łikend" (nie tak jak konie guli  😁 ) i luzik. Uciekły ze dwa razy mojemu ojcu na samym początku, nauczył się nie przekładać paluchów przez kółko od kantara i koniec problemów. Ba! Gdy byłam ponad 500 km od domu "zdiagnozowali" momentalnie kolkę, przez co skończyło się tylko na zastrzyku z biovetalginu.
No ale takich rodziców trzeba mieć.

Co do wypuszczania - rano treningi do ok 9, potem trawa lub zimą jakiś wybieg, ok 12/13 - stajnia. Ok 16/17 - ponownie jakiś wybieg - tutaj w zależności od pory roku. Sobota, niedziela - cały dzień na dworze. Puszczam, czy jest ciemno, wietrzno i deszczowo. Zakładam po prostu odpowiednią derkę. Mam wybieg i ujeżdżalnię, gdzie wypuszczam zimą, w lecie robię "kwaterki", małe parometrowe, żeby nie biegały po trawie. I mam zasadę - nigdy nie puszczam na cały dzień na jeden wybieg, przynajmniej raz są przeprowadzone na inny. Wtedy odbywa się godzinna inspekcja i oględziny, więc nie ma czasu na bezsensowne latanie. Treningi są 5/6 razy w tygodniu. Jeżeli z jakichkolwiek przyczyn w danym dniu jazda się nie odbywa, ganiam je po prostu na wybiegu. Zresztą im wystarczy raz strzelić z bata, żeby było potem godzinne latanie tam i z powrotem  🙄
,
baba_jaga tyle, że nie piszemy w tym temacie o - jak to sama określiłaś - ośrodkach dla koni. Ja mam mikro - pensjonacik pod domem ojca, który utrzymuje moje konie (pensjonat, nie ojciec). Kiedy ojciec jest na miejscu - ja mieszkam w mieście, gdy go nie ma (wyjeżdża gdzieś) - mieszkam przy stajni... Zarówno ojciec jak i ja jeździmy do pracy , na zakupy, do kina, teatru, znajomych... Oczywiście możemy w tym czasie zamykać konie na 4 spusty ale po co... Skoro od 11 lat istnienia stajni nigdy nie zdażyło siez tego powodu jakiekolwiek nieszczęście, to co - powinnam teraz na siłę konie zamykać?
Sprzęt jest zamknięty, zwierzęta każdego dnia wietrzone min 10 - 12 godzin, mają siana i wody do oporu, jeśli trzeba - są derkowane, jeśli trzeba podać leki - dostają, jeśli potrzebne są dodatkowe pasze - dostają. Podłoze ujeżdżalni często bronowane, wałowane, sprzątane. Pastwiska sprzątane, konie czyszczone i sprawdzane, boksy sprzątane codziennie, stajnia odkażana oggrzybiana, etc. Koń, który w poprzednim pensjonacie o bardzo dobrej renomie - miał kilka razy w roku kolki - u mnie od 3 lat nie miał ani jednej...

Co do jakości pensjonatów - przy niemieckiej granicy z racji sąsiedztwa jakość nie jest zła. Z resztą wiele osób trzyma konie również w Niemczech. Ale żadna ze znanych mi stajni nie zapewnia praktycznej opieki przez 24 h na dobę - czy jest monitoring, czy 15 stajennych - konie idą na wybiegi a stajenni zajmują się obrządkiem Nikt wówczas koni nie pilnuje - a w razie wypadku niejedokrotnie interweniuje sie później... Dlatego dla mnie hasła o 24 godzinnej opiece to puste farmazony tylko - nic ponadto...
Ja znam mnóstwo stajni większych,pensjonatowych jak i takich Małych prywatnych gdzie konie stoją same cale dnie a czasem na pastwisku 24h. U moich jednych znajomych konie są wypuszczane na 24 h na pastwisko , a ze jest to rozlegle pastwisko koni można nie widzieć i cala dobę,bo żeby czasem je znaleźć trzeba by wejść pod gore. Czasem same schodzą na dol i są odprowadzane do stajni a czasem nawet przy niepogodzie są na gorze i nie maja ochoty zejść. U następnych znajomych konie są wypuszczane na laki (jest ich 40) i jak nie chodzą w rajdach to nie są sprowadzane wogole. Nie dostają owsa,bo maja do bolu świeżej trawy ,owsa nie potrzebują.Są najszczęśliwszymi i najbardziej zrównoważonymi końmi jakie znam. Następny kolega ma swoje trzy konie,rano je karmi wrzuca na odgrodzony padok połączony z sadem cos kolo hektara i idzie na cały dzień do pracy,czasem jak ktoś ma czas z rodziny to popatrzy w ciągu dnia na nie ale raczej nie trzeba>Konie maja  wannę z woda,trawę w zimie siano. Wieczorem są sprowadzane i karmione. I na koniec pensjonat, tez u znajomej ,konie od kwietnia do października  24 h na pastwiskach na karmienie trzeba czasem się nachodzić i nawolac. Ja osobiście tez zamierzam w przyszłym roku wyprowadzić sie na wieś i mieć przy domu swoja klacz, wziąć jeszcze jednego ogona do towarzystwa ,postwic solidne ogrodzenie, wiatę ,dostęp do wody,paśniki. Również moje konie będą większość dnia same. Marzy mi sie taki stawik jak ma FAZA. Myślę tez nad monitoringiem takim internetowym ,żebym w pracy mogła sobie looknac co moje konie robią ale to jak sie uda ,nie koniecznie 😉 Aczkolwiek pomysł stajni dla 14latki jest pomyslem poronionym... W tym wieku szybko sie zmieniają priorytety.
majek   zwykle sobie żartuję
16 listopada 2010 11:23
sorry za offtop, Faza, skąd masz takie ogrodzenie betonowe?
Drogo takie wychodzi?
pokazcie jakies zdjecia swoich stajenek 🙂
sorry za offtop, Faza, skąd masz takie ogrodzenie betonowe?
Drogo takie wychodzi?


ja kupowałam pare ładnych lat temu, firma kamat. Wtedy cena była do "przełknięcia" teraz ...szok metr kosztuje 90 złotych plus Vat. Na szczęscie ja mam juz wszystko ogrodzone i został mi duuuży zapas (taki na wszelki wypadek). Ogrodzenie było szare, od razu widac ,że beton dlatego pomalowalismy go na brąz i jest okey.
Stawik zrobilismy sami, wezwalismy koparkę a brzegi formowalismy ręcznie
wlasnie, zapodajcie zdjecia  🙂
to moja stajenka na szybko. w sumie stajnia bo dziadek mial duuuze gospodarstwo a teraz ja sie tam wpakowalam. Mam dwa boksy, ale zmiesciloby sie jeszcze spokojnie 6. Siano i Słome mam na strychu i zrzucam sobie jak widac wiekszą partie zeby wszystko szybciej robic. w planach mam siodlarnie bo mam tam dalej takie pomieszczenie z zejsciem do piwnicy. trzeba jakies drzwi tam zamontowac i powinno byc super  💃
przepraszam za balagan ale zdjecia robione w momencie zrzucania siana i slomy i przed zamiataniem  😡








a tutaj w tle kawałek domu



Betonowe ogrodzenie na pewno jest super, mocne i niezniszczalne. Ale poziome belki, do których koń ma dostęp, budzą moje obawy.  Bym się bała, że koń przełoży nogę, spanikuje i się połamie.
też mam własną stajnie, mam dwa swoje konie i 4 w pensjonacie (koleżanek).
Nie pracuję, zajmuję się synkiem, domem stajnią i końmi, czyli u mnie konie są pod kontrolą. Z okien domu mam widoki na ujeżdżalnię i pastwiska.
Rano karmię o 7, potem po 8 konie idą na padoki lub pastwiska zimą. Jak bardzo pada to je ściągam wcześniej, jak jest ładnie to chodzą do zmierzchu. Latem natomiast chodzą do 21 na trawie, a kolację latem dostają o 21, a zimą o 20 🙂
Poidła automatyczne (ale szlag je trafia, więc na wiosnę będzie zakup nowych), zimą niestety przy dużych mrozach muszę nosić wodę w wiaderkach.
Ujeżdżalnię mam ze stałego ogrodzenia (rurki), a pastwiska z pastucha 🙂 sprawdza się tak od ponad 2 lat🙂
Mam własne sianko, owies i słomę 🙂 Kupuję tylko marchew, jabłka, pasze dodatkowe i witaminki 🙂
Siodlarnię mam w oddzielnym budynku, ogrzewaną🙂 taka siodlarnia z pomieszczeniem socjalnym 🙂

stajnia tu na 4 boksy, 2 są w innym miejscu🙂 drzwi przesuwane całe.


Uploaded with ImageShack.us

jedno z pastwisk 🙂


Uploaded with ImageShack.us

i ujeżdżalnia (przed wyrównaniem podłoża  😡  )


Uploaded with ImageShack.us
aniaagre marzy mi się tak duże pastwisko i ujeżdżalnia  💘 ale patrząc na realia w okolicach Wrocławia mogę liczyć jedynie na Pol hektara na dwa konie i z tego zrobić padok oraz Mały lonzownik i wsio  🙁
mi się  marzy większa stajnia 🙂 i wszystko zmierza ku temu że się spełni 🙂
jesteśmy w trakcie przebudowy stodoły na stajnię taką na conajmniej 10 koni 🙂
rosek0, nie trać nadziei 😉
od 10 lat mam do czynienia z konmi, od 4 lat ma wlasne konie i nie rozumiem zdania jakie kolezanka napisala ze ogradza koniom male kwaterki zeby kon nie zdeptal trawy.. to teraz wez sama ogrodz sobie taka kwaterke  i posiedz w niej pare godzin to zobaczysz jak koniowi jest przyjemnie,po to konie maja pastwiska trawy zeby sobie sie wychasac i poskubac a nie zamykac je na pastwiskach w male kajuty! kon jest zwierzeciem ktory potrzebuje przestrzeni czuje sie koniem jak ma kawalek pola do popisu.. albo nie rozumiem tez jak ludzie mowia po co tyle siana jak i tak je zdepcze, to jest tak samo rozumuje kolezanka a po co ogradzac wiecej jak kon sie rozpedzi i ta trawe stratuje.. zacznijcie patrzec oczami konia a nie swoimi.. pozdrawiam
Karmelita, - przecież pisałam, że przykład nie najlepszy😉
Poza tym ile to osób, które ma konie warte kilkadziesiąt tys. euro ma je pod domem?? Zwykle takie osoby chcą zaistnieć w SPORCIE, więc stawiają konie do pensjonatów, gdzie mają trenerów, hale, weterynarzy na miejscu itd. No chyba, że decydują się stworzyć własny ośrodek jeździecki (nastawiony na sport) - wtedy mają konie przy domu - z tym, że zatrudniają ludzi, którzy przy tym robią😉
A z tego co zauważyłam na razie debatujemy o stajni przydomowej dla paru swoich koni, co za tym idzie - nie każdy chce czy może pozwolić sobie by płacić stajennemu (i żeby była jasność - nie stwierdzam czy to źle czy dobrze). Takie są po prostu fakty.
Co do ucieczki z padoku - zaznaczyłam, że ogrodzenie musi być porządne, a nie np. ze sznurka lub gumki od majtek 🙄
Co do kolki - jeżeli mamy konia wrzodowca - masz prawo się martwić. Fakt, nawet zdrowe konie mają kolki, ale jak często?? Przy odpowiednim żywieniu i opiece?? Na pewno nie 20razy dziennie (i znów zaznaczam - nie twierdzę, że kolki nie występują) 😉 Poza tym w znanym mi b. dużym ośrodku jeździeckim zakolkował koń - było dużo osób: inni pensjonariusze, instruktorki, stajenni - i nikt nie zauważył, że ów koń był zlany potem, tarzał się jak głupi, oglądał na boki - NIKT. Jak innemu koniowi wyszedł kawałek jelita - obsługa stajni też tego nie zauważyła -  Jaki z tego wniosek? - zostawiam do samodzielnej interpretacji...
A co do pupilków - tak jak napisała _Gaga: nie każdy czworonożny przebywający w domu jest kundlem. Tak jak i nie każdy koń wart jest XXtys euro.
Tak naprawdę wartość tych zwierząt zależy od tego ile warte są dla nas.
Jeżeli chodzi o konie: (nie te, które powinny być trzymane w złotych boksach) - możemy wstawiać je do pensjonatów, które nie jednokrotnie nie wywiązują się z tego, co jako pensjonariusze powinniśmy mieć zapewnione (a raczej nasze konie), gdy np. nasz koń jest leczony, powinien mieć indywidualne podejście itp.. Póki nic się złego nie stanie - możemy udawać, ze są one idealne (i tu też nie twierdzę, że nie ma super pensjonatów).
Albo możemy trzymać konie przy domu (o ile mamy ku temu możliwości) i możemy być pewni, ze nasz koń ma wszystko to, na czym nam zależy. Wszystko to, co potrzebne, by był szczęśliwy. Możemy spędzać z nim praktycznie nieograniczoną liczbę czasu itp. Ale by mieć stajnię - musimy kochać i te zwierzęta i wszystko co się z nimi wiąże. A że częściej czy rzadziej konie zostaną same na pastwiskach - niczym nie różni się to od realiów pensjonatowych.
Mając własną stajnię przynajmniej się jest tego świadomym 😉


ancyk0991, ok, masz rację, pisałam raczej w odniesieniu do stajni pensjonatowych, a nie przydomowych i to co napisałam, ma odniesienie głównie do profesjonalnych ośrodków. Zwracam honor zatem.
moja stajnia:


i ganko/siodlarnio/paszarnia 😉 :

asds   Life goes on...
16 listopada 2010 21:50
wzorki na ścianie super pomysł 🙂
hahaha, te wzorki to totalny spontan mojego lubego 😉 ta z tylu, na szczescie nie widac, jadowity motyl siedzi. jadowity, bo takie ma kolory, ze musi byc jadowity 😀
asds   Life goes on...
16 listopada 2010 21:58
luby ma dobry spontan 🙂
moja stajnia:

Czemu trzymasz dwa konie  w oddzielnych boksach?
Aż się prosi, żeby wyjąć oddzielającą je ściankę i zrobić im wspólny boks. 🙂
O ile więcej miejsca będą miały.
Ja trzymam dwa w jednym już kilka lat  - znakomicie czują się razem . 
a daletgo, ze po pierwsze kon nr 2 nie jest koniem na stale tylko sie zmienia. i poprzednio np byla klacz, ktora jest tak niesamowita dominantka, ze drugi kon ani by nie zjadl, ani nie mialby spokoju, bylby caly czas kopany. po drugie to sa stosunkowo male boksy i wlasnie wiecej miejsca ma kazdy kiedy sa przedzielone. a po trzecie ja lubie wiedziec ktory kon ile zjadl siana, i kazdy dostaje co innego do jedzenia a ja nie musze sie martwic, ze jeden drugemu zezre. i im tez sie podoba, ze maja troche wlasnej przestrzeni bo spedzaja ze soba i tak caly czas.
ja mam jeszcze 3 boks przerobiony z garazu, wielkosci wlasnie garazu. tam stal hersztu jak dwa widoczne na fotach boksy zajmowaly inne konie. pomimo, ze boks jest ogromny, stal tam jeden kon. teraz mi sluzy za magazyn.
to sa stosunkowo male boksy i wlasnie wiecej miejsca ma kazdy kiedy sa przedzielone

Jest dokładnie odwrotnie 😀
Mają zdecydowanie więcej miejsca obydwa, gdy nie ma przegrody.
Konie to nie sztywne meble - przemieszczają się dużo swobodniej w większym ( bo bez przegrody ) 😉

Twój wybór oczywiście, ale dla zwierząt stadnych to znacznie lepsze rozwiązanie, bo konie lubią się także dotykać, a nie tylko oglądać poprzez kraty.
Na dodatek mój Kuba jest naprawdę czysty , nie kładzie się na kupie , mimo wspólnego boksu.
A w poprzednim miejscu , gdzie miały oddzielny boks miał sierść oblepioną gnojem.
Oczywiście, że  bardziej jest skomplikowane podawanie jedzenia - u mnie jest tylko żłób z wodą i dwie siatki z sianem.
Mimo , że  mały ogier zdecydowanie dominuje , to radzą sobie całkiem dobrze 🙂
Tylko sieczkę, treściwe , podawane mają w wiaderkach , przeważnie na zewnątrz w niewielkim od siebie oddaleniu.
Ale u mnie drzwi stajni- boksu  ciągle otwarte i konie zdecydowanie wolą przebywać na dworze.
Po kilku latach mam pewność, że wspólne mieszkanie bardzo im wyszło na korzyść 😀
U mnie podobnie jak u katiji - też mam garaż przerobiony na 1 boks, 3x5m, więc miejsca sporo, ale tak się składa, że był z drugiej strony budynku, gdzie pierwotnie był boks dla mojej pierwszej klaczki.Dlatego też stoją osobno.Na pewno byłoby im lepiej razem, ale to dopiero w nowym miejscu, jak sprzedam obecne. Jednak i tak będą miały osobne boksy, będą mogły się kontaktować, ale nie będą w 1 boksie. To też czasami zależy od tego jakie mamy konie. Moja starsza klacz dominuje nad drugą i byłoby ciężko je karmić razem. Wczoraj np. miała lekkie objawy kolki i uważam, że o wiele lepiej wtedy , że koń jest sam i odpoczywa, można przy nim spokojnie robić zabiegi itd. Większą część dnia spędzają razem na wybiegach,a w nocy śpią 😉
Z drugiej strony w stadninach np. Rzecznej , konie-przeważnie klacze źrebne lub z małymi, stoją w tych, dużych biegalniach i siano mają zrzucane na środek biegalni, a owsem karmione są jednak na swoich miejscach i wiązane na ten czas.
Mam przydomową stajenkę od ponad 10 lat i nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Wszyscy domownicy traktują nasze konie jak członków rodziny.Nawet moja mama , która  jest juz sporo po 70 potrafi sie nimi zająć. Człowiek uczy sie przez całe życie a najlepiej na własnych błędach. Tez kiedyś robiłam małe kwaterki koniom do wypasu, żeby trawy nie niszczyły. Nie ma większej głupoty. Im większa przestrzeń tym koń czuje się lepiej a i trawy nie zmarnuje bo zawsze najpierw zje tą dobrą a później i tak wyje tą gorszą. Z małych kwater zawsze mi uciekały lub próbowały . Teraz jak mają dużo przestrzeni nie w głowie im takie numery.

Na tym pastwisku pastuch nie jest nawet podłączony. Konie mają do dyspozycji strumień , lasek i dużo trawy. To nie jest ich jedyne pastwisko, mają jeszcze 2 takie.
Na Święta mamy dla nich niespodziankę, bo będą mieć nową stajnię  🙂


Nie powiem ,że zawsze jest łatwo. trzeba włożyć dużo pracy i czasem kasy żeby  utrzymać konie. Daje to jednak wiele radości i zwierzaki potrafią się odwdzięczyć.

Wydaje mi sie ze w stajni lepiej konie trzymać w osobnych boksach. Czas na mizianie i dotykanie mają na pastwisku.
tu fragment stajni (sorki za jakośc ale zdjecie robione tel.komorkowym)








wiecej zdjęc narazie nie mam- na życzenie mogą zrobic . W sumie mam 12 boskó. Najmniejszy o wymiarach 3,5 x 3 pozostałe bosky 4 x 4,30.

co do ogrodzenia- dam zdjecie przybliżone (jakim cudem kon może sobie zrobic krzywdę w takim ogrodzeniu??!)






siodła , sprzęt trzymam w garażu. Mam tam też łazienkę i duży pokój goscinny z kominkiem dla włascicieli koników (mogą spokojnie nocowac ile chcą nikomu nie przeszkadzając ,jest tam osobna lazienka i kuchnia)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się