Problemy okulistyczne u koni. Problemy z okiem / oczami u koni.

annai   Moje ulubione wszystko...
17 listopada 2010 19:54
MR36, jestem po wyleczonym jednym urazie mechanicznym rogówki i w trakcie leczenia drugiego (prawdopodobnie zakłucie). w obu przypadkach szybko pojawiła się "mgiełka", intensywne łzawienie i widoczna bolesność oka(konie mrużyły oczy). w pierwszym przypadku szybko ściągnęłam  lek.veta, ale on trochę zbagatelizował problem. ze 3 dni poszukiwałam leku Solcoseryl-żel do oczu, i właściwie nic więcej nie podawałam, oko było w coraz gorszym stanie, coraz większa mgiełka zamieniająca się opalizującą łuskę, a w końcu po solcoserylu zaczęło potwornie ropieć...załamana natychmiast zmieniłam lek.veta. dalej nie był to okulista, ( tym razem dr Przewoźny)ale już przez telefon zalecił leczenie i błyskawicznie przesłał odpowiednie krople(tobrex i naclof) w trakcie tygodnia już było lepiej, choć samo leczenie trwało prawie 2 m-ce. teraz oko jest praktycznie czyste, pozostała blizna mikrokropeczka, która ponoć z czasem ma zniknąć.
drugi koń zakłuł się stanowczo mocniej i mgła wraz z miejscem skaleczenia były wyraźnie mocniejsze. tym razem skonsultowaliśmy przypadek z dr Paschalis-Trela z W-wy( okulista), po przesłanych mailem zdjęciach natychmiast zaleciła odpowiednie leczenie ( zastrzyk z finadyne, krople: atropina, floxal, corneregel, naclof i hyabac). dzień później przyjechała i przepadała oko na wylot. jesteśmy ciągle  w trakcie leczenia, ale pojawia się już światełko w tunelu i mam nadzieję, że w wkrótce oko będzie przejrzyste. nie czekajcie ani chwili. z oczami nie ma żartów.
Koniczka ja też bym pisała na forum i starała się czegoś dowiedzieć, przecież MR36 nie siedziała i nie dumała tylko wezwała weta, jestem z Warszawy i Ty też, mamy dwie kliniki i mnóstwo specjalistów wokół siebie, a nie raz się spotkałam już z tym, że wet na którym mi zależało np operował, albo wyjechał, ale MR36 jak sama napisała jest z jakiegoś zadupia gdzie nie ma specjalistów, przecież go nie ściągnie helikopterem, a forum jest po to, żeby się dowiadywać od ludzi rzeczy, dzielić się nowymi i pomagać sobie, a nie się obrażać, nie jesteś w jej sytuacji i przestań jej dogryzać, bo ona robi co może pewnie, żeby pomóc swojemu konikowi... ludzie trochę zrozumienia dla innych, przecież nikt nie jest alfą i omegą, nikt nie urodził się wszechwiedzący... po wizycie MR36 pewnie zda relacje i będziemy wiedziały więcej (jeśli możesz oczywiście 🙂 )  i chyba o to tu chodzi... jakby każdy miał tylko trzymać się jednej opinii weta to nie byłoby forum... Wet to nie świętość, wet to też człowiek, skłonny do pomyłek (które nie są mile widziane, ale się zdarzają)... ja nawet jak mam coś poważniejszego i wzywam naprawdę specjalistów to się nauczyłam, że KTO PYTA NIE BŁĄDZI 🙂 i pytam dwóch różnych wetów i osoby z podobnymi przejściami... zawsze wiedzieć jest lepiej więcej, niż mniej 🙂 THE END
Koniczka- MR36 jest z mojego miasta. Do nas weci ze stolicy nie przyjeżdżają ot tak, następnego dnia. Naprawdę. Nawet jeśli zapłacisz za dojazd ( ponad 4 godziny) + benzyna + stracony czas weterynarza ( w tym czasie w stolicy przyjąłby sobie kilka pacjentów nawet) to i tak nie powiedzą ci "ok...zaraz będę".
Niestety...chcesz specjalistę, licz się z czekaniem.
Lub.....jak to się mówi, wszystko jest kwestią ceny. Może gdyby zaproponować na wejście 1000 zł za sam dojazd, to ktoś by przyjechał od razu. 

Mamy kilku weterynarzy zwykłych, z czego najlepszy był u mojej klaczy do kolki. Skończyło się tak, ze wet pojechał sobie mówiąc "proszę już do mnie nie dzwonić, jakby się znów pogorszyło, bo ja już dałem co mogłem". Nieprawda. Mógł dać więcej.

Co do oczu. Możecie się śmiać, ale na zadupiu trzeba sobie radzić. W poprzedniej stajni do konia z chorym okiem przyjechała znajoma okulistka. Infekcje, urazy- leczy się podobnie. Wiadomo, że może się nie znać, na chorobach typowych dla koni, ale podstawowe infekcje czy urazy są do załatwienia na cito przez okulistę ludzkiego. I to wcale nie dlatego, że komuś nie zależy na koniu, ale właśnie dlatego, że komuś zależy na koniu. Nie mówię, że polecam ten sposób. Mówię, że czasami na zadupiach jest to jedyne wyjście na szybko.



Kurczę ale właśnie dzwoniłam do tej Pani Marty Warzech i powiedziała ze dopiero we wtorek. Trudno zadzwonię jutro i zapytam się jeszcze raz czy nie dałaby rady wcześniej. Od wawy dzieli mnie jakieś 100km więc wiesz ;/ nie jest tak hop siup.
annai   Moje ulubione wszystko...
17 listopada 2010 21:37
my jesteśmy w zachodniopomorskim czyli z w-wy to ponad 500km, dojechali choć rzeczywiście nie za darmo, ale i przegląd oka był z każdej strony...
pani dr Trela to przemiła kobitka i nawet na maila coś do niej można podesłać i postara się coś poradzić, w naszym przypadku diagnoza mailowo-telefoniczna była 100% trafiona choć oczywiście potem potwierdzona osobiście. leki są tylko ludzkie więc jak się ma dojścia do apteki, ludzkiego dr lub lek.veta, który nie ma fochów i jakiś skrzaczonych ambicji to  i recepty wypisze.
mam namiary i nie zawaham się ich ujawnić  😅. ponadto w wątku " uszkodzona rogówka" są namiary na innych okulistów z różnych rejonów Polski.
annai- dojechać dojechali, ale czy tego samego dnia? czy następnego dnia? czy jednak po kilku dniach?  😉 A namiary warto znać na przyszłość. Ja tam zaraz do Ciebie piszę. Bo nigdy nie wiadomo, co się człowiekowi przyda.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
17 listopada 2010 22:12
Ja naprawdę jestem w stanie dużo zrozumieć, ale nie jestem w stanie zrozumieć, że w wypadku mocnych objawów ze strony oka najpierw się pisze na forum. Dr Warzecha jest świetnym specjalistą, ale każdy weterynarz podstawową wiedzę z zakresu chorób i urazów oczu ma- miałam do czynienia z paroma kłopotami ocznymi i jeśli dr Warzecha nie mogła przyjechać danego dnia to leciałam po kolei po znanych weterynarzach. W razie gdyby wyszła grubsza sprawa to można potem z nią skonsultować. Tydzień przy oczach to jest naprawdę strasznie dużo czasu i nie wierzę, że nie udałoby się ściągnąć sensownego weta wcześniej. Cudnie, że chce się dowiedzieć co to może być, ale naprawdę tutaj nie da rady przez internet nic stwierdzić!
annai   Moje ulubione wszystko...
17 listopada 2010 22:26
byli na drugi dzień, w dodatku to była niedziela, a w domu maleńkie dziecko zostawili...
pierwszego dnia wysłałam do nich maila i konsultowałam sprawę telefonicznie, szybka diagnoza, zalecone leki, moment znalazłam lek.veta bez fochów, który podał przepisany przez dr Trela zastrzyk i przywiózł potrzebne krople. to była szybka akcja. bo tak trzeba ❗
byli na drugi dzień, w dodatku to była niedziela, a w domu maleńkie dziecko zostawili...

I namiary na takich weterynarzy warto mieć.

Koniczka- w zasadzie masz rację. Ja się odnoszę do Twojej wypowiedzi "Ja w przypadku oczu wzywam weterynarza jeszcze tego samego dnia". Zrozumiałam, że piszesz o specjaliście. I tłumaczę, że naprawdę nie wszyscy mają taką możliwość.
Jeśli zaś chodzi Ci o jakiegokolwiek weterynarza końskiego, to oczywiście masz rację. Też bym wezwała. Albo skonsultowałabym sprawę telefonicznie z moim zaufanym weterynarzem z daleka. I postepowałabym tak, jak on mi zaleci.
ale generalnie - lepiej, żeby zapytała się na forum i w wyniku tego zaczęła działać szybciej, niż przyjeła 7dniowy termin oczekiwania na weta z pocałowaniem ręki IMO
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
17 listopada 2010 23:00
tunrida, dokładnie o to mi chodziło. Wiadomo, że specjalista może nie dotrzeć od razu. Ale każdy wet ma wiedze internistyczną. Dlatego ja mam długą listę telefonów do wetów w telefonie i jak w sytuacji kryzysowej nie mogę załatwić specjalisty to zaczynam z niej korzystać. Tak w temacie ocznym - ostatni uraz oka z jakim miałam do czynienia mój kochany koń załatwił sobie 3 maja. Weterynarz był w ciągu 2h. Za to nie tak dawno wyciągałam dr Wysocką w niedzielę z rodzinnego obiadu bo podopieczna mi się zakaszleć na śmierć próbowała. Także naprawdę... Rozumiem 100km od Wwy - ale warto mieć listę telefonów do wetów warszawskich, zawsze może się zdarzyć, że ktoś akurat jest niezbyt daleko i może pomóc- weterynarze mają to do siebie, że działają w dość dużym zasięgu od bazy.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
18 listopada 2010 17:16
my jesteśmy w zachodniopomorskim czyli z w-wy to ponad 500km, dojechali choć rzeczywiście nie za darmo, ale i przegląd oka był z każdej strony...
pani dr Trela to przemiła kobitka i nawet na maila coś do niej można podesłać i postara się coś poradzić, w naszym przypadku diagnoza mailowo-telefoniczna była 100% trafiona choć oczywiście potem potwierdzona osobiście. leki są tylko ludzkie więc jak się ma dojścia do apteki, ludzkiego dr lub lek.veta, który nie ma fochów i jakiś skrzaczonych ambicji to  i recepty wypisze.
mam namiary i nie zawaham się ich ujawnić  😅. ponadto w wątku " uszkodzona rogówka" są namiary na innych okulistów z różnych rejonów Polski.

w Szczecinie jest wet okulista.
dr Cichocki...
annai   Moje ulubione wszystko...
18 listopada 2010 21:43
edzia69 tak wiem, ale problem dotyczył konia postawionego u nas w pensjonat i ktoś polecił temu prywaciarzowi właśnie dr Trela z W-wy, tak chciał i tak miał. 
A więc..
Wczoraj był wet od nas z okolicy. Przyjechał, obejrzał i nic nie stwierdził. Powiedział że on nic niepokojącego nie widzi i że koń mógł otrzeć (uderzyć) o coś oko, ale tak jakby wszystko wraca do normy.
Ja sama wczoraj widziałam już jakby mniejszą mgiełkę, nie tak widoczną jak pierwszego dnia.
Dzwoniłam do okulistki. Naprawdę nie da rady przyjechać wcześniej.
Więc myślę że jutro zrobię mikro (czy tam makro) fotki, bo dziś z moim aparatem przy takiej pogodzie nic by z tego nie było.. i wyślę na email do 2 wetów. Może naprawdę to nic groźnego, ale jednak wolę nie ryzykować.
Pytałam się ile taka wizyta będzie kosztować no i wet powiedział że około 300zł.
A my mamy wrzód w oku ,myślałam że to jakieś zakłucie albo jeszcze gorzej .Czas leczenia około miesiąca  😵  za tydzień następna wizyta .

Dostała zastrzyki ,żele do oka i będziemy leczyć .
Dzień dobry,

mam prośbę, poszukuję kontaktu do dr Paschalis-Trela. Moj koń ma uraz oka.
Niestety w internecie nie mogę znaleź namiarów na panią doktor 🙁

Będę wdzięczna za pomoc.

Pozdrawiam
Luiza
Witam czy ktoś miał do czynienia z czymś takim? Ostatnio zauważyłam to u mojego konia. Przewertowałam anglojęzyczne fora weterynaryjne i końskie i znalazłam, że być może jest to torbiel struktury "corpora nigra". Zauważyłam, że gdy było w miarę ciemno na dworze to nie było to w ogóle widoicczne, a ostatnio przy znacznym świetle znów się pokazało. Dodam, że koń zachowuje się normalnie i nie ma żadnych innych objawów niepokojących. Nie wiem czy wzywać do tego weterynarza, bo w sumie nic złego się nie dzieje, a nie wiem czy w mojej okolicy jest "ktoś od oczu". W necie niektórzy opisywali, że nic się z tym nie robi a niektórzy, że się leczy laserem... Miał ktoś do czynienia z czymś takim? Zdjęcie jest z netu, mój ma coś podobnego, ale tylko jeden mniejszy bąbelek w podobnym położeniu jak na zdjęciu...
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
24 lutego 2012 08:56
prib -  akurat tak się składa, że niedawno gadałam o tym z weterynarzem, nie jest on okulistą, ale wyszukaliśmy razem taki oto tekst na ten temat:

" Krawędzie tęczówki w oku konia, w przeciwieństwie do oka ludzkiego są nieregularne. Nagromadzenie czarnego pigmentu na krawędziach tęczówki są w szczególności widoczne nad górną częścią źrenicy. Twór ten zwany jest corpora nigra. Istnieją dwie teorie dotyczące znaczenia corpora nigra. Znawcy anatomii twierdzą, iż twór ten jest odpowiedzialny za przesłanianie części źrenicy i blokowanie zbyt intensywnych promieni słonecznych. Irydolodzy natomiast twierdzą, iż corpora nigra jest niczym innym jak zakończeniem centralnego układu nerwowego. "

Z tego co zauważyłam większość ( jak nie wszystkie ) koni jakie spotkałam, którym zaglądałam w oczy takie twory ma. Moje też mają.

EDIT: przyjmując teorię, że są to twory przysłaniające nadmiar światła wpadającego do źrenicy, to by się nawet zgadzało z Twoimi obserwacjami, o których napisałaś 😉.

I jeszcze link do obrazka:
http://www.hindawi.com/journals/ijz/2009/721798/fig2/
Aleks wiem tylko to co jest na górnym biegunie zrenicy wyglada trochę inaczej tj. Ma nieregularna powierzchnie i jest odrobine ciemniejsze i to jest jak najbardziej ok. Mnie zastanawia ten twór wychodzący z dolnego bieguna zrenicy- bardziej regularny kształt i o nieco jasniejszej barwie. Czy twój koń tez ma takie coś co wyglada jak na tym zdjęciu w dolnej czescio oka?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
24 lutego 2012 09:27
Rozumiem, że mówisz o zdjęciu, które Ty pokazałaś w swoim poście. Chyba najlepiej było by gdybyś jakoś ten twór oznaczyła/zakreśliła, bo nie bardzo wiem o co Ci chodzi patrząc na to zdjęcie.
Moje, i te do których oczu zaglądałam mają na pewno twory na górnym biegunie, na dolnym nie zauważyłam żadnych zmian.

ps. na tym zdjęciu mnie ciężko powiedzieć czy te bąble znajdują się na dolnym czy górnym biegunie bo w zasadzie nie widać źrenicy.  Co do koloru, to te twory w oczach koni, które oglądałam mają odcień jaśniejszy lub ciemniejszy w zależności od ilości światła. To nie są chyba jakieś diametralne różnice. Dukat w stajni ma ciemniejsze bąbelki, ale w świetle dziennym, pełnym słońcu wydają się ciut jaśniejsze.
Aleks    trochę sobie pomalowałam w paincie i zaznaczyłam o co mi chodzi 🙂 litera X- to właśnie to co mnie niepokoi, a Y to wspomniana wcześniej struktura- corpora nigra vel. gronka tęczówkowe 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
24 lutego 2012 16:51
prib 🙂 tak teraz widać o co chodzi. Faktycznie twór/twory oznaczony jako X ma bardziej regularny kształt niż Y, ale czy X to patologia to nie umiem powiedzieć. Pozaglądam jednak w oczy moich koni raz jeszcze i dam znać jak coś podobnego do X u nich znajdę.
Mogę też podesłać to zdjęcie znajomej, która jest w kontakcie z okulistą ponieważ ma problemu okulistyczne ze swoim koniem. Może coś by zechciał powiedzieć w ramach uprzejmości.
Aleks byłabym bardzo wdzięczna 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
27 lutego 2012 14:53
prib - zajrzałam w oczy moich koni i nie widać tam nic innego jak grona tęczówkowe, wszystkie zlokalizowane na górnym biegunie źrenicy.
Co do zdjęcia, posłałam znajomej. Teraz tylko czekać na odpowiedź.
to na foto to napewno nie są grona tęczówkowe, to wogóle nie to miejsce

mnie wygląda na jakieś wylewy w komorze przedniej oka, zdecydowanie wymaga to konsultacji okulisty
Endurka  na tej stronie: http://www.animaleyeinstitute.com/medical-info/equine-care  są dokładnie takie same zdjęcia. Podpisy mówią, że to torbiel "corpora nigra". Po przewertowaniu większej ilości stron dochodzę do wniosku, że to chyba to. Tylko skoro nie ma zmiany w zachowaniu konia to może trzeba to tylko obserwować... Czekam za napisze lekarz znajomej Aleks a i we własnym zakresie pokażę to wetowi jak będzie przy okazji...
Nie znalazłam takiego wątku, a przydałoby się podzielić doświadczeniami w zakresie chorób i urazów oczu

Wczoraj zauważyłam bielmo w oku u jednego z moich koni. Zakres ok 1/5 oka. Mam to szczęście, że w Szczecinie jest bardzo dobry weterynarz specjalizujący się w okulistyce. Zdiagnozował tępy uraz gałki i pęknięcie rogówki  😕 Koń aktualnie jest na lekach (Atropina + krople sterydowe), ma być chroniony przed światłem i piachem. Z racji braku możliwości zostawienia konia w boksie (małą stajnia, konie przyzwyczajone do padokowania nie chcą zostać nawet godzinę dłużej niż zwykle) wymyśliłam kupno jak najciemniejszej moskitiery, która chroniłaby oko i przed światłem i przed piachem.
Jakieś rady? Nigdy wcześniej nie stosowałam moskitier, konie chodzą po padokach bez kantarów...

Ma ktoś doświadczenie w temacie?
Nie szukam w żadnej mierze porad weterynaryjnych - koń ma świetną opiekę. Ot chyba wsparcia szukam i doświadczeń innych właścicieli z podobnymi przypadkami :-/
Dziękuję, przepraszam i proszę o zamknięcie wątku
Już sobie czytam i się tam z postem przenoszę :-)
Mazia   wolność przede wszystkim
02 marca 2012 07:39
_Gaga wiem, że szkoda Ci zostawiać konia w boksie, ale z doświadczeń 2 koni z urazami oczu powiem tak. Niestety przy atropinie i sterydach a także uszkodzeniu rogówki koń powinien stać w boksie i to ciemnym, gdyż
1. nie może dostawać sie światło
2. nie może dochodzić do zanieczyszczeń
3. nie może dojść do kolejnych urazów mechanicznych (patyk, kolega pociągnie za kantar itd...)
4. ważne jest utrzymanie ciśnienia w oku
Ewentualnie dozwolone są spacery w ręku po zmroku.
Przygotuj sie na długie leczenie i ciagłe zakraplanie oczu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się