naturalna pielęgnacja kopyt


Ponieważ temat wywiązał się na kursie - ma któraś z Was link do przejazdu tego gościa nago? 😉


Czyżby chodziło Ci o to: http://www.dailymotion.pl/video/xexnon_un-minimum-de-materiel_sport
Ehh dawno nie pisałam męcząc sie z kopytami mojej klaczy. Gratulacje dla wszystkich którzy byli w Stokrotce i mogli zgłębić wiedzę tajemną. Mam nadzieje ze jakos uda mi się takze dotrzeć w te miejsce, ale odległość jest jeszcze do pokonania( tylko brak urlopu nie)
Co do schizy na temat dewiacji od kiedy pensjonatuję się w jednym z miast w kujawsko-pomorskim cały czas czuję się wytykana palcem. Bo wetów końskich sprowadzam ze stolicy, nie karmię konia mieszankami gotowymi a ziołami kupionymi w zielarskim a jak trzeba zasuwam z koniem 300 km do kliniki bo lekko kuleje i ma opuchnietą nogę ( przez 3 tygodnie)- dlatego jestem panikarą i chipochondryczką. A teraz strugam konia" trzeszczkowego" notabene, bo kowal który nas obsługiwał doprowadzil  nas do skraju załamiania( mnie- nerwowego, konia-nerwowego i zdrowotnego).
wracając do tematu co byście jeszcze poprawili w mojej robocie, bo nadal trochę po omacku stapam. Tym bardziej ze jedno kopyto jest płaskie a drugie sztorcowe i zrobić je na mniej wiecej tym samym poziomie to sztuka
tak było kiedyś i cały czas strzałka w lewym kopycie lekko wisi i nie stanowi jeszcze podpory

Obraz drastyczny nie róbcie tego swoim koniom
Pierwsze co rzuca się w oczy to piłowana podeszwa - tego bym nie robiła, poza tym kąty wsporowe wyglądają jakby były różnej wysokości, może to wina zdjęcia, nie wiem. Na pewno strzałka do leczenia.
Brak zdjęć kopyta z profilu.
zdjec z profilu niestety nie mam . postaram się je zrobić. Co do katów wsporowych masz rację- ma to samo odczucie patrzac na zdjęcie ( jak je wstawiałam to to zauwazyłam) ,ale przykładajac pilnik w tamtym momencie byłam pewna że jest równo.
Chyba że ze zmęczenia już mi się potroiło w oczach 😵
Strzałka w lewym kopycie to historia długa i szeroka- za kucia i kowala niby sucha , niby ok ale jakas za miekka i miałam co do niej watpliwości
jak rozkułam to mi sie momentalnie zrobiła dziura szeroka i wielka, wtedy weszli "trzej królowie" w ruch, a to co na zdjeciach to juz po leczeniu- jest suche ale duże i pomało zarasta. Staram sie scinać te martwe części ale jakoś nozem ciężko mi to idzie i zrywam po kawałku (boje sie troche za głeboko tam dziamgać)

podeszwę skubnęłam bo chciałam wyrównać ściany i wjechałam- ale to moja mea kulpa( tak to się piszę?)

szczerze to nie dopisuję się do mapy, bo jestem laikiem - mam swój obiekt badań, który szybko weryfikuje moje roboty. Jak coś jest nie tak stoi w pozie prawa wysunieta lewa mocno pod siebie- teraz odpukać potrafi stać równo na betonie.
Do tego eksperymentuję na koniu trzeszczkowym, który był obiektem kucia różnych speców ( mam ja dopiero od 3 lat znam od źrebaka i widziałam niezłe klocki)
dlatego dziękuje ze jest to forum a mój kon to dzielnie znosi

za wszelkie wskazówki jestem bardzo wdzięczna
cyt. Branka

twój koń zyje w bardzo miękkim środowisku. Ma dużo głębsza miseczkę niż konie Kuby, które chodzą po kamieniach. Więc ściana wsporowa będzie leżała zdecydowanie niżej, niż ściana boczna kopyta i niżej niż powierzchnia strzałki - bo tak naturalnie miska zagłębia się ku środkowi kopyta i ściana wsporowa jest jakby brzegiem podeszwy zagłębiającej się ku rowkowi strzałki

Ja mam podobną sytuację w kopytach mojego konia i mam dylemat. Czy w takiej sytuacji ciąć ścianę wsporową nisko? Ja ją podcinam nawet 1mm poniżej poziomu podeszwy, bo inaczej od razu się rozlewa na boki. Jedynie staram się, by była ścięta prostopadle do podłoża.
Naszły mnie wątpliwości, czy dobrze robię...
kurant Cierpliwości 🙂 piłuj tyle ile możesz, najlepszy sposób by nie wjechac w podeszwe pilnikiem to kucnij, połóż nogę sobie na kolanie i piłuj pierw jedną część kopyta później drugą. Trzymając kopyto między nogami i piłując ona kąty na raz możesz polecieć za bardzo z jednej strony, chociażby dlatego, że masz jedną rękę silniejszą i nacisk jest większy z tej strony.
Najlepiej robić po kawałku, ostrożnie.
dea   primum non nocere
23 listopada 2010 14:11
kurant - mnie się ściany wsporowe nie podobają, wyglądają na przywysokie. Próbowałaś je przyciąć krócej? Jak koń reagował? Wiesz, że masz ściany "inside the vertical", czyli podwijające się pod kopyto? To najtrudniej chyba leczący się kopytowy problem, więc rehabilitacja, nawet jeśli idealnie ją poprowadzisz, szybka nie będzie. To ciężka sprawa - jak zrobisz za mało (w sensie ustawienia kopyta "pod rozszerzanie"😉, nie będzie poprawy, jak za dużo - będzie bolało i koń nie będzie chciał obciążać tyłu kopyta... KONIECZNIE lecz strzałkę, nawet jeśli wygląda z wierzchu na zdrową. Spróbuj moczenia w armexie, długo (30-40 minut), dwa tygodnie dzień w dzień. Jeśli nie będzie widać poprawy albo nie przekonasz się do przycięcia zainfekowanego materiału strzałki, rozważ bardziej stężony roztwór. Jeśli strzałka nie będzie w stanie przyjąć obciążenia, nie obniżysz tego kopyta "trwale" - piętki będą uciekać w górę. Pomyślałabym też nad butami z wkładką stymulującą strzałki, jeśli to co powyżej nie pomoże. Domyślam się, że koń nie ląduje na piętkach?

Jak długo strugasz tego konia?
jestem " strugaczem " od końca sierpnia i musiałam to zrobić bo poprzedni kowal wypiął się na mnie jak zaczeły spadać podkowy( a zaczeły spadac bo się zrobiła pusta ściana), drugi tylko raz ja wywerkował i odmówiła wychodzenia z boksu na łąki przez dwa tygodnie ( to jest w jej przypadku mocny ból- mieszanka xx która szaleje bez ruchu)
na poczatku sie bałam teraz troche bardziej obnizam kąty wsporowe ale nie mogę za bardzo bo widze że robi jej to różnice- ( jesli zrobie zbyt mocne podpiłowanie zmienia zbyt czesto ustawienie nogi na twardym- wysuniecie-schowanie pod siebie-wysuniecie przed siebie)
do tego dochodzi drugie płaskie kopyto, które rośnie tylko wzdluz.
Na takie kopyto pracowali kowale całe lata( jak bede w domu w weekend moge powstawiac kwiatki co mozna zrobic z kopytami). nie oczekuje cudu, ale chciałabym zeby nie kulała i zeby trzeszczki nie poleciały bardziej (ona ma dopiero 8 lat)
edit;
kupię armex i sprobuje- o tym nie pomyslałam bo skoro suche to myslałam ze ok ( ale fakt ze nie widze zmian w strzałce co mnie zaczelo martwic)

co do ladowania z palca - chyba tak jest zbyt zywiołowa i trudno mi to zaobserwowac.

Tajnaa

o takim piłowaniu nie pomyslałam - nastepne struganie odbedzie sie wg zaproponowanego przez Ciebie sposobu

Dzieki wielkie dziewczyny
znalazłam na kompie w pracy- zima tamtego roku - do tej pory norma w pozycji stój na twardym

prosze zapoznac sie z regulaminem forum i zaczac uzywac edycji postow. za nastepne posty pod soba bedzie ostrzezenie.
dea   primum non nocere
23 listopada 2010 15:16
kurant - ustosunkujesz się do mojej uwagi o ścianach wsporowych? Bo nie wiem czy zauważyłaś 😉
mila   głęboka rekreacja
23 listopada 2010 16:18
kurant masz do tego asymetrię w tym kopycie. Patrząc od tyłu jedna ściana wchodzi bardziej do środka kopyta (czerwone). Pilnuj tego koniecznie, żeby się nie pogłębiało dalej. Idealnie by było, gdyby ściany układały się w kierunku zielonej kreski. Powodzenia, będzie ciężko.

Poza tym ja bym chyba bardziej wycięła ściany wsporowe.
Dobra.
To ja daję obiecane fotki.
Tu PRZED cięciem. Nic nie widać, aparat mam kiepski i mimo ogromnych wysiłków z mojej strony, zdjęcia byle jakie. Nie widać, ale pod farfoclami było głębokie dojście wgłąb.



Wycięłam tak głęboko, jak tylko mogłam. Nigdy w życiu tak głęboko nie wycięłam strzałki. Głębiej się bałam. A powiem, że tkanka nadal nie jest zdrowa.



Zobaczcie. Mimo tego, iż rów taki głęboki nadal materiał strzałki się strzępi i sypie. Wgłąb widać, że nadal idzie taki "grzybowy otwór". Naprawdę nie wiem ile jeszcze mogę dłubać wgłąb. Koń niby nie reaguje, nogi nie wyrywa, ale ....



Namoczyłam w armexie po cięciu, i jeszcze potem wieczorem. Nasmarowałam clotrimazolem na noc.
Będę moczyć i smarować, ale korci mnie zastosowanie tej Absorbiny. Tak pięknie niszczyła chorą tkankę. Ponoć zdrowej nie niszczy. Tak piszą.

Absorbina ma w składzie- 5% Chloroxylenol, 0,25 % Aluminum Chlorchydroxy Allantoinate..Moim zdaniem brzmi nieźle.
Ja bym chyba cięła aż wszystko by było zdrowe, nie wiem czy mój tok rozumowania ale jeśli nie wytniesz wszystkiego albo chociaż do granicy gdzie wiesz że chore sie kończy to będzie sie to cały czas ciągnąć. Na moje jeśli leczysz to tak długo to trzeba by podjąć radykalne środki, czyli wyciąć wszystko co chore moczyć w armexie smarować i jeszcze psikać probiotykiem ( jak masz a jak nie to ja bym zainwestowała w dobre bakterie ) i zawijać ( chronić jak najbardziej przed złym środowiskiem ). Oczywiście dać pooddychać ale na neutralnym gruncie bardzo czystym.
gacek, miałam napisać dokładnie to samo odnośnie zawijania.
Właśnie sobie uświadomiłam, że jestem już totalnie chora na punkcie kopyt, jak tylko zobaczyłam zdjęcia Tundry to już chciałam podpiłować kąty i przyciąć ściany wsporowe 😵 😂 🤔wirek: 🥂
Nie ty jedna 😉
tunrida, a nie myślisz, że jeśli tak długo już werkujesz swojego, to powinno być widać zmiany w białej linii? Jak wyciągam z czeluści pamięci Twoje zdjęcia z początku i przyrównuję do tych, to nadal masz flary, których po prostu trzeba się pozbyć. Może zbyt zachowawczo mustangujesz?

Cień na śniegu, tak, o ten film chodziło. Dziękuję 🙂.
tunrida - jak tego konia karmisz?
Linia biała we wszystkich kopytach tak wygląda?
Po raz pierwszy od kursu strugałam Navcia i było rewelacyjnie. To znaczy, strugało mi się super, a kopyta wymagają jeszcze sporo pracy. Zmieniłam sposób trzymania nóg i samej sekwencji prac (seniorowi ciężko jest długo trzymać nogi w górze, więc zaczęłam pracować małymi etapami, na przemian raz w jednym kopycie, a za chwilę w drugim). Do tego trochę mniej się obawiam cięcia i w końcu udało mi się dokopać do ścian wsporowych, które schowały się ostatnio i ciężko je było zauważyć. Poza tym Naf będzie teraz puszczany na zimowy wybieg wysypany żwirkiem, więc podeszwa powinna zacząć się zmieniać.

Dokumentację zdjęciową zrobię w weekend, dzisiaj było za ciemno.
No dobra..
Po kolei:
- linia biała nie jest zagrzybiona. Starczy 2 ruchy tarnikiem i pojawi się czysta
(dawno nie robiłam kopyt, więc tak to wygląda. To są nasze zapuszczone kopyta) Stąd też nieco wysokie kąty wsporowe.  Aczkolwiek nie piłuję ich nigdy na idealne równo, bo przez te wiele miesięcy kiedy go robię, zauważyłam, że lepiej mu kiedy zostawiam je ciut wystające ponad podeszwę. Ściany wsporowe zaś również lekko wystają, ale chowają się w misce tak, że na pewno mu nie przeszkadzają. Aha... i jeszcze jeden powód zostawiania wyższych kątów wsporowych. Kiedy wszystko zrobię na równo z podeszwą, nie mam łuczka na przedkątnej. Jeśli chcę mieć łuczek, muszę zostawić nieco wyższe kąty wsporowe.

- flary mam, wiem. Ja dopiero w marcu na kursie Larsa zrozumiałam co to znaczy obrabiać na grubość. I dopiero od tego czasu obrabiam na grubość. Aczkolwiek faktycznie nadal zbyt delikatnie. Pewno powinnam robić to mocniej. Z tym się zgodzę jak najbardziej. Aczkolwiek jeśli chcesz Aquarius mogę dać foty porównawcze. Flary są duuużo mniejsze. Ale fakt- nadal są !

-co koń je? Siano, słomę, resztki trawy. 2 razy dziennie miarkę owsa. Czasami dają na obiad marchewki, czasem nie. Paszę jada różną, ale raczej jako dodatek do owsa.

- też bym była za tym, żeby wyciąć dalej. Ale BOJĘ SIĘ, BO mam wrażenie że jestem bardzo głęboko ! Nie chcę okaleczyć konia. Nie wiem ile jeszcze mogę bezpiecznie ciąć. Stąd pomysł o zastosowaniu tej Absorbiny, która świetnie mi wykrusza zepsutą strzałkę.

Zrobię za kilka dni to kopyto, to mogę je pokazać jak wygląda "zrobione".


tunrida, pojawi się czysta linia, ok, ale jest ona za szeroka. Z tym trzeba walczyć skutecznie.

Mam teraz inne odczucia co do równego obrabiania na grubość 😉.

Natomiast poczekam, aż wstawisz zdjęcia.
Dobrze. Zrobię porównanie flar sprzed kiedyś tam i teraz, ok?
I dopiero potem obrobię kopyto, tak jak je robię i powiesz, czy Twoim zdaniem tak jest ok. Dobrze?  🙂


Nie jestem wyrocznią, mogę jedynie wyrazić opinię, co też uczynię 😉.
Jej, strugałam dziś konia, któremu z każdego kopyta odpadło pół kopyta  😵 W sensie, podnosze noge, patrze i widzę że ma mega przerośnięte sciany, szeroką jak cholera biala linie(a właściwie czarną hehe) i dziwna podeszwa - mega narośnięta, wyglądała na żywą, ale wiedziałam od razu, że coś nie halo. Zaczęłam grzebać kopystką w jedynym miejscu, gdzie w podeszwie była dziura(tam gdzie powinien być callus) i wykopałam wielki dół - co jak co, ale jak na callusie sie wykopie wielki dół to już w ogóle jest coś nie tak. No i okaząło się, że tę dziwnie narosniętą podeszwe da się podważyć i oderwać. Ale była gruba, w niektórych miejscach miała ze 3cm(a tam gdzie ściany wsporowe jeszcze więcej)! Zrywałam to na chama od miejsca, gdzie ma byc callus aż do piętek. Łącznie z przerośnietymi scianami wsporowymi, ze wszystkim. Wyobraźcie sobie taką ściągniętą podeszwę - owszem czasem odchodzą duże kawałki martwego, ale żeby aż tyle to ja nigdy nie widziałam, nawet na zdjęciach. I nigdy nie wiedziałam, żeby to można było sobie tak odrywac jakby się ściągało skórkę z pomarańczy  😁
Strzałki tak samo miały 'oszukaną' warstwę na górze. I tak w każdym kopycie w ogóle. Oczywiście pod tym co odeszło syf i brud.
Ściany mi zostały tak na 3-4 cm za wysokie jak nie więcej, przycięła je nożem(nie miałam cęgów, w ogóle nie widziałam że będę tego konia robić, wyszło przypadkiem), lekko zaokrągliłam i opiłowałam flary, ale bez szaleństw bo uznałam, że na czymś ten koń musi chodzić - trudno, będzie na scianach(zostawiłam je odrobinę wyzsze niż podeszwa), ale musiałam tak zrobić, bo odsłonięta podeszwa jest miękka i młoda - wiecie taka delikatna, nie chce by się podbił.
W każdym razie po całej operacji po betonie chodził normalnie, mógłby wyraźniej od piętki, ale to już kwestia lekko przydługiego pazura, którego w tym momencie nie można skrócić.
tunrida, pojawi się czysta linia, ok, ale jest ona za szeroka. Z tym trzeba walczyć skutecznie.

Mam teraz inne odczucia co do równego obrabiania na grubość 😉.



Czym skutkuje szeroka linia ?
A właściwie jak rozumiem, duża odległość od linii do krawędzi ściany ?
Dlaczego trzeba z tym walczyć?
Mówiąc "szerokość białej linii" mam na myśli szerokość linii białej.
Nie wiem, gdzie umiejscawiasz odległość od białej linii (od jej krawędzi przy podeszwie czy przy ścianie) do krawędzi ściany (krawędzi przy linii białej czy krawędzi zewnętrznej), bo myślę, że szerokość linii białej jest hasłem jednoznacznym. Tzn. myślałam tak do tej pory.

Trzeba z tym walczyć, bo linia biała jest rozciągnięta, czyli jest osłabione połączenie kość-ściana.
A ja myślałam, że nierówna linia biała, poszarpana świadczy o poluzowaniu listewek.
Natomiast sam wymiar  , tu szerokosć jest sprawą drugorzędną.
Dlatego zadałam pytanie.
guli, a jak masz rozciągnięta równomiernie linię białą (czyli szeroką), to to nie jest poluzowanie listewek?
I stało się!!!!
... miałam dziś w nocy pierwszy koszmar kopytowy. 😁
Śniło mi się, że przez to, że koniowi zrobiłam tylko przody na razie to odłupały mu się jakoś strasznie tyły i przychodzę do stajni i widzę te odłupane prawie po pół kopyta jak leży luzem przed boksem, a koń ma podkowy na tyłach zrobione... i stajenna mi mówi, że kowal był i go okół bo już trzeba było 😵...
... w ogóle się przez te pierdoły nie wyspałam. 😂

co nie zmienia faktu, że moja podświadomość chyba do mnie w tym śnie przemówiła i aż mnie samą dziwi jak mocno do mojego umysłu trafiły wszystkie rzeczy, które były na kursie.

Pani weterynarz do strzałek poleciła Kaśce Vagotyl - to jest lek ginekologiczny - od dwóch dni tym jedziemy strzałki.
Tak się teraz w te kopyta wczuwam, tyle przy nich spędzam, że nie mam czasu jeździć, hehehe.

Aquarius

Co znaczy określenie " równomiernie rozciągnięta "?
Całkiem serio pytam 🙂
Zwłaszcza, że wcześniej pisałaś o pilnowaniu grubości - no właśnie czego?
Wszak linii białej nie obrabiasz tarnikiem , raczej może chodzić o grubość ścian kopyta.
I jak zrozumiałam należałoby pilnować jednakowej grubości ścian , czyli odległości linii do krawędzi, na całym obwodzie kopyta.
 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się