Odchudzanie - wszystko o ...

Z tum słodkim to prawda, ja mniej słodzę herbatę początkowo było to 2 łyżeczki, później jedna a teraz pół 🙂
Marzena nie będę miała o ile po tej diecie zostanę na 1000 kcal dziennie

tajnaa warzywa przede wszystkim, chude mięso w ilościach bardzo małych 😉

Anaa mi też cięzko uwierzyć ale naprawdę czuję się świetnie

tunrida niestety taka prawda, ze mam bardzo niskie zapotrzebowanie kaloryczne. Stosowałam się przez dwa miesiące do zaleceń dietetyczki i przytyłam 3 kg - była to dieta 1200kcal. Uwierz mi, liczę bardzo dokładnie i nie mam grzeszków, na tej 1200 też nie miałam tego jestem pewna. Co do zaburzeń metabolizmu to badałam się wnikliwie - jestem totalnie zdrowa, tak jak moja matka i babcia, wszystkie chudniemy dopiero na diecie poniżej 800 kcal. A co do końcówki to ćwiczę dużo, do standardowej dawki ruchu jakim jest jazda konna dołożyłam ok 2 godziny siłowni dziennie, przede wszystkim ćwiczenia aerobowe.

tak juz prawie miesiąc i czuję się świetnie, naprawdę. Opisałam tylko swoje doświadczenia, nie mówię nikomu, żeby brał ze mnie przykład. Jestem świadoma teorii na temat tego jak się wyniszczam, jednak z obserwacji wynika, że czuję się coraz lepiej.

zen ja się cieszę z uciekających 5 kg, od 11 lat walczę ze swoją wagą i tylko raz udało mi się schudnąć 15 kg.


Co do efektu jojo jeszcze: ponad dwa lata temu ważyłam 78 kg i schudłam do 65kg. z rozmiaru 46 do rozmiaru 38/40. Po dwóch latach żarcia waga wróciła do 78 kg, a rozmiar tylko do 42... chyba oszukują coś w tych rozmiarach 😀 waga ta sama a dwa rozmiary różnicy... Nigdy nie przekroczyłam wagi 80 kg choćbym nie wiem jak dużo jadła - więc takie jojo z podwójną nawiązką mi raczej nie grozi :]
escada- to ja ie wiem, wymiękam.  😉
Ja kiedyś też uważałam, że mam bardzo słabą przemianę materii. I miałam. Kluczem do poprawy okazało się systematyczne jedzenie co 3,5 -4 godziny, nie grzeszenie w międzyczasie i ruch.
I nagle się okazało, że moja przemiana materii wcale nie jest taka zła jak myślałam, okazało się, że nie jestem skazana na zaparcia do końca życia i że chudnę nie będąc głodna i nie głodząc się.

Może skonsultuj to z dietetyczką. Bo wiesz. Taka jednorazowa wizyta nic nie dała jak widać. Może gdybyś pokonsultowała się częściej z kimś kto się naprawdę zna na żywieniu, udało by się znaleźć przyczynę takiego stanu i jakąś poradę co zrobić, by było inaczej.
muszę znaleźć kogoś nowego, u tamtej nie byłam raz a kilka ale jak tyłam to zrezygnowałam. Moja przemiana materii przyspiesza po warzywkach i puki jadłam ich procentowo dużo ( w sensie po odchudzaniu) to nie tyłam.

nie jestem durna, jak będę się źle czuła to będę szukać innej diety 😉
KuCuNiO   Dressurponyreiter
18 grudnia 2010 18:08
Ja też mam podobnie jak Escada - nie mogę dużo jeść żeby chudnąć. Teraz jem tak około 700 kcal dziennie i wtedy chudnę, na około 1000 kcal waga mi się zatrzymuje tylko, że ja dodatkowo bardzo dużo ćwiczę dlatego mogę zjeść więcej. A jak od czasu do czasu zjem coś mega kalorycznego (np. pół czekolady, którą dostalam na mikołajki^^) to w sumie nic się nie dzieje.
Tylko ja niestety nie zawsze dobrze się czuje z takim odżywianiem, tzn. ostatnio, kiedy prawie wogóle nie śpię (uczę się) i dużo ćwiczę to jestem czasami bardzo zmeczona, śpiąca i wogóle nie do życia, ale to chyba niekoniecznie wina diety tylko trybu życia (byle do matury...).
Na razie udało mi się schudnąć do 48 kg. ale jeszcze nie jest tak idealnie jak bym chciała.. 🙂
Ja mam tak samo. Jem 1000-1200 kcal a i tak nic się nie dzieje. Chudnę dopiero na 700kcal ale z reguły długo tak nie wytrzymuje.
uf, może te straszne ale dobrze wiedzieć ze nie jestem kosmitką  😀 😎
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
19 grudnia 2010 14:38
Ja również tak mam, ba, tyję nawet przy 1000 kcal dziennie, ale są pewne różnice. Po pierwsze, jestem osobą z niedowagą, a nie zbędnymi kilogramami. Po drugie, dzieje się tak kiedy zarzucam na jakiś czas bieganie - normalnie przebiegam ok. 70km tygodniowo, a to już poważnie zmienia funkcjonowanie organizmu i metabolizm...
Ja wam powiem cos odwrotnego. Chetnie bym przytyla tak 3-4 kg... niestety jak dlugo bede pracowac w moim zawodzie, to chyba nigdy mi sie to nie uda, bo jem za dwoch (albo i trzech), a od dobrych 5 lat moja waga sie nie zmienia. Podczas urlopu jadlam nadal to samo i nic.
Wczoraj pękłam i nażarłam się słodyczy i pizzy, mam mega wyrzuty sumienia  😵 🙁
Drogie odchudzające się.
No więc..zeznaję, że mam 2 kilo więcej.  😡 Podjadanie czekoladek w ilościach pół bombonierki na raz, oraz kiełbasy przed snem niestety nie uszło mi na sucho.
A święta dopiero przede mną.  😲 Już się boję.
Ale do dawnej wagi NIE WRACAM. Nie ma mowy !

Aby do świąt i aby już po nich.
Ja jestem jakaś inna i na zimę ZAWSZE chudnę . 😵 na lato tyję..Znacie jakieś sposoby, żeby na zimę przytyć tak ze 2 kg ?Nawet nie wiem od czego to, ponieważ jem naprawdę dużo, uwielbiam słodycze(tabliczka czekolady na tydzień to minimum 🤣 ), świąteczne potrawy uwielbiam , ale na mnie to tycie zimowe nie działa..  🤔 Od czego to może być ?  🙂
PS.Mam 163cm wzrostu i ważę 44kg -na zimę schodzi do ok. 42kg
tabliczka czekolady dziennie :-)
Jesli ja nie lubie czekolady, to co wtedy? Tluszcz dozylnie, czy jak?
to bylo do Florcik ktora jada czekolade  😎 no i bylo to zartobliwe ;-)  jedna czekolade na tydzien to dla uwielbiajacych slodycze bardzo skromnie :-)
Anka, a Tobie wspolczuje i chyba musisz poczekac z przytyciem az przestaniesz tak ostro jezdzic.. Mnie sie slicznie dodalo wlasnie te brakujace 2-3 kg jak przestalam, wczesniej bylam taka, hmm, "sucha"   🙄
Anka - mięcho? McDonald? Pizza? Słodzić herbatę/kawę (fuj, fuj)?
PonPon, na McDonaldzie to Anka zdrowie sobie tylko zrujnuje a nie bardziej kobieca sylwetke dostanie..
Anka - mięcho? McDonald? Pizza? Słodzić herbatę/kawę (fuj, fuj)?


Wszystko... nawet majonez i maslo, i tluste mleko itd itp

sanna no tak, ale kiedy ja przestane tak intensywnie jezdzic? Jak sie zestarzeje albo jak w ciaze zajde  😵
Anka, to drugie chyba, lepsze .. ?  🙄 🤣 Moze rzeczywiscie troszke wiecej makaronikow z sosami, mlych, kalorycznych dodatkow sobie wrzucaj.. A moze po prostu ciesz sie, kobito, ze masz super figure i mozesz nosic fajne, dopasowane ciuszki i nogi pokazywac  😎
no tylko że przytyć zdrowo jedząc może być trudno - przecież odchudzającym się, radzi się jedzenie zdrowe (dość krzywa logika, wiem)
tłuste ryby? curry? więcej rzeczy na śmietanie?

no to nie wiem. może do dietetyka idź?
Anka, to drugie chyba, lepsze .. ?  🙄 🤣 Moze rzeczywiscie troszke wiecej makaronikow z sosami, mlych, kalorycznych dodatkow sobie wrzucaj.. A moze po prostu ciesz sie, kobito, ze masz super figure i mozesz nosic fajne, dopasowane ciuszki i nogi pokazywac  😎


No niby sie ciesze, ale taka jakas plaska i zasuszona jestem - tak mi sie przynajmniej wydaje.  😵 no ale ty sama wiesz, co mam na mysli.

Z ciaza to ciezko, bo ja tam sie nie pale. 😉
wiem.. jak ogladam swoje starsze zdjecia to oczom nie wierze, ze tak wygladalam .. Ale kiedys przytyjesz i nadejdzie dzien gdy bedziesz chciala zgubic wlasnie te nieszczesne 2 kg aby moc z bananem na buzi pokazywac nogi  😎 btw. mi Diane powiekszyla - na stale - biust o dooobry rozmiar, ale to metoda lekko kontrowersyjna, raczej jako ciekawostka..
Anka - wiesz, są specjalne strony doradzające jak zdrowo utyc 🙂
Do tej pory niemal nic z tego, co napisano nie jest rozwiazaniem.
Opychając się swinstwami mozna sobie co najwyzej wątrobe rozwalic i dorobic sie kosmicznego cholesterolu.
Powinnaś wyliczyc zapotrzebowanie na kalorie, ilosc wydatkowanych kalorii i ile nalezy spozywac kalorii by przytyć.
I masz normalną dietę dodatnią kalorycznie, nie mozesz sie przestawić tylko na tłusz i węgle.

Dieta powinna byc przede wszytskim zdrowa, zawierajaca produkty z wszytskich grup spożywczych.
Na pewno kaloryczny jest makaron, biale pieczywo, maslo, majonez, wszelakie slodycze, napoje i soki owocowe, słone przekąski, ketchup, parówki, (pisze o wszytskim, czego mnie nie wolno spozywac 🙂 )

Jakbym ja miala taki problem umarlabym ze szczescia.
Uwielbiam makarony, lasagne
Anka, a jakie masz wyniki badań? Poziom hormonów?
Anka - wiesz, są specjalne strony doradzające jak zdrowo utyc 🙂




Wow. O tym nawet nie pomyslalam.  😁

EDYCJA:

Znalezione. Wytluszczone robie codziennie:

    * Jeśli to możliwe, korzystaj z koktajli odżywczych
      dla wzmocnienia i dożywienia organizmu

    * Zjadaj dziennie 4 – 5 posiłków, regularnie co 3 – 4 godziny,
      w miarę możliwości o tej samej porze, w spokoju


    * Pamiętaj o śniadaniu – to najważniejszy posiłek!


    * W jadłospisie uwzględniaj te produkty, które szczególnie lubisz.


    * Przed głównymi posiłkami wypij pół szklanki soku warzywnego
      lub owocowego – pobudzi on Twój apetyt

    * Po obfitym posiłku pozwól sobie na 20-30 minutowy
      spokojny wypoczynek (np. na drzemkę)


    * Ostatni posiłek jedz na 2 godziny przed snem
(czasem nawet bezposrednio przed snem)

    * Codziennie zjadaj owoce i warzywa


    * Wybieraj produkty pełnowartościowe

    * Jedz jak najwięcej wysokiej jakości białka pełnowartościowego,
      np. chude mięsa (np. kurczak, indyk, chuda wołowina) i wędliny,
      jaja, jogurty, sery, przetwory mleczne, twarogi, ryby…


    * W swojej diecie uwzględniaj produkty zawierające węglowodany
      złożone: ryż, kasze, makarony, pieczywo…


    * Unikaj dań typu fast food

    * Zrezygnuj z napojów gazowanych i bardzo ostrych przypraw,
      które podrażniają żołądek

    * Ćwicz! Aktywność fizyczna pomoże zamienić nowe kilogramy
      w mięśnie, a nie tłuszcz




Przed pol roku badalam krew, bo ciagle zmeczona bylam, wage wlasnie taka nijaka mialam. Nie pytaj mnie, jakie badania dokladnie robili, bo juz tego nie pamietam, ale praktycznie wszystkie wyniki byly jak najbardziej w normie.
To może tak widocznie już masz? Mogłabym polecić zwyczajnie siłownię, ale mniemam, że ćwiczeń masz aż nadto 😁
Znalazlam fajny blog: "Jak zdrowo przytyc."
Zabiore sie za czytanie, moze wlasnie znajde jakies pomysly na zmiane odzywiania 😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
20 grudnia 2010 20:51
Nie wiem czy tu Amerykę odkryję ale powiem wam jak w 3 miesiące zwaliłam 17 kg i nie ma efektu jo-jo.
Może któraś z Was skorzysta? Może zadziała? Nie wiem. Mnie pomogło to się dzielę.
Po pierwsze silna motywacja - moja było zdać test sprawnościowy do Policji, a z nadwagą 17 kg (po leczeniu sterydami)bardzo ciężko.
Po drugie jedzenie - jadłam WSZYSTKO ale każdy posiłek poprzedzałam szklanką wody mineralnej niegazowanej, a ostatnie korytko było do 18.00. Potem ewentualnie woda.
No i po trzecie - ćwiczenia:
* Areobiczna 6 Weidera
* 150 brzuszków w 2 seriach (zaczynałam od 30 i po 2-3 dniach zwiększałam ilość)
* Bieg po parku - dystans dokładnie 860 metrów. Cel poniżej 4 minut. Nie ma być to zapierdzielanie tylko miarowy bieg we własnym tempie. Najpierw należy sprawdzić siebie Testem Coopera, bo da obraz naszych możliwości (oczywiście samo bieganie a cały Test 😉 ).
* Na "dobicie" skakanka - ile sił nam starczy. Ważne by było miarowo.

Oprócz tego w tym czasie chodziłam na halę by trenować tor sprawnościowy, który jest zarazem testem do Policji.

Można jeszcze dołożyć siłownię do tego zestawu ale wtedy nie wolno juz tak intensywnie ćwiczyć w domu.


Weszło mi w krew. Ćwiczę. A, że mam tendencję do tycia to ostatnio piorunem przybyło mi 5 kg. Przesadziłam z bieganiem i miałam kontuzję ścięgna Achillesa. Ćwiczenia były zawieszone, a ja przybyłam na wadze. Ale do głowy nie biorę. Wiem jak to zwalić.

Powodzenia dziewczyny
Mnie nadal maksymalnie dziwi nastawienie, ze 'tylko na 500 kalorii chudnę', 'tylko na 900 kalorii chudnę'. Chyba sobie nie zdajecie sprawy, że organizm szybko się przestawi na to, i już od 600 kalorii (jedząc wcześniej 500) będziecie tyły..a potem co? Zjedziecie na 400? Koszmar..
Zen - dokładnie.
Jakbyście dziewczyny doczytały, jak organizm chudnie to moze byscie sobie takich diet cud nie serwowaly.
A tak przykrecilyscie metabolizm do minimum - organizm nie jest w stanie "przezyc" za 500 kcal dziennie więc organizm przelacza sie w tryb awaryjny - asymilowanie wszystkiego co się nadaje.
Nikt mi nie wmowi, ze dieta 500 kalorii jest zdrowa.
Jak sie chce schudnąc, ale tak naprawde na wieki wieków, to trzeba zmienic tryb i styl życia.
Tych kalorii music byc co najmniej 1200 dziennie żeby organizm dobrze funkcjonowal i nie bał sie spalać zapasów.
Po to się wcina białko, błonnik a ogranicza węgle i tłuszcze - bo te pierwsze wymagaja duzo wysilku, żeby je spalic a te drugie sie wtedy nie odkladaja,
Zeby dieta byla zdrowa i miala sens musi zawierac nie tylko warzywa, ale nabial, owoce, ryby, mięso, produkty zbozowe.

Same sobie robicie krzywde, bo przestaniecie chudnąc. Juz niedlugo. I wtedy już nic nie pomoże.
Gdyby odchudzanie polegalo na niejedzeniu to byloby banalnie proste.
Naprawde polecam dietetyka który wyjasni jak to działa. Schudnać mądrze i bez jojo nie jest łatwo, i jest bardzo pracochłonne.
Skoro ktos tył całe zycie a teraz w 2 miesiace chce schudnąc 10 kg, które zbierał przez np rok, to coś tu jets nie halo
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się