Koń w boksie staje się agresywny-proszę o pomoc

NIe wiem jak to z końmi i z tym straszeniem i agresją w boksie jest do końca.
U psów jest tak, że warto siąść czasem na psim posłaniu i poczytać gazetę. U konia robię to samo. Biorę krzesło siadam i czytam książkę. Owszem mam obok siebie bat (ale to chyba bardziej dla lepszego samopoczucia bo jak się koń jednak zdecyduje mnie kopnąc to nawet tym batem nie zdążę pomachać).
Mój ex 'trener" zawsze mówił tak- najpierw się dogadaj z koniem u niego w domu... a potem to możesz dopiero siodłać, jeździć, prowadzać itd...
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:02
Angeel Tak tylko że jak na mojego hukniesz to on huknie ale zębami więc lepiej  nieproszonym się nie odzywać 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 grudnia 2010 20:05
kotbury, jak Cezar mówi ( Tania, uwielbiam go), trzeba wziąć w posiadanie każdą rzecz. Przyjść i powiedzieć, że to by jesteśmy właścicielami posłania/zabawki/jedzenia i się jako przywódcy stada, dzielimy z nim ze zwierzakiem. Ale na naszych zasadach.

Tania - ja mowie z mojej perspektywy. Jak się dziewczyna boi, niech weźmie kogoś ogarniętego, dla którego widok zębów konia nie oznacza natychmiastowej ucieczki.
Angeel Tak tylko że jak na mojego hukniesz to on huknie ale zębami więc lepiej  nieproszonym się nie odzywać 😁


Dlatego Angeel kilka wariantów Ci opisała. Nie ma zasady.
No, może poza jedną- nie cofać się. Oczywiście nie szukać konfrontacji, tylko omijać wzrokiem i spokojnie robić swoje. Tak, żeby zawsze wyjść z boksu "na swoim" . Nie przegrywać.
p.s
Strzyga- to ja to zaraz na początku napisałam.
Matopeja - wiadomo, że teraz trzeba z takim koniem cierpliwie popracować... a czy możesz napisać konkrety - ile koń ma lat, ile lat jest Twój, ile stał w poprzedniej stajni, od kiedy jest w nowej i od kiedy zaczął odstawiać takie numery w boksie? przyczynę tego zachowania trzeba jednak poznać - wtedy będziesz lepiej wiedzieć czego nie robić i co go zmieniło...
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:10
Strzyga ale ja nie napisalam ze uciekam chodzilo mi o jakas rade bo tak caly czas byc nie moze !!!! Chyba nie zrozumialas przekazu!

Majorka jasne ,że mogę ,a więc było to tak mam ją 3,5 roku a ma 6,5 lat przez 2,5 roku trzymałam u hodowcy ,a potem zabrałam do innej stajnie i tam zaczeły się jej numery tak ok.1miesiąca po przeniesieniu teraz jest w nowej stajni jak już napisałam jest troszkę lepiej. W nowym domu jest ok.3miesiące .Jest dość dominującym koniem w stadzie .
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 grudnia 2010 20:13
Matopeja, widać w pewnym momencie uciekasz, skoro sytuacja się powtarza. Nie powtarzałaby się, gdybyś wygrała. A w pewnym momencie odpuszczasz, koń zwycięża i to umacnia jego pewność siebie i pozycje nad Tobą. Nie wie, że nie można tak robić.
Rada? Weź kogoś kto na prawdę zna się na koniach, popracuje razem, a na początku ustalcie skąd bierze się to zachowanie.
Moim zdaniem  konia ktoś bije i jaka kolwiek próba pokazania mu kto tu rządzi w tej sytuacji będzie się kojarzyć z sytuacją jaka ma miejsce podczas twojej nieobecności w stajni. Koń atakuje tylko wtedy gdy nie ma możliwości ucieczki.
Ja mam klacz która dosyć często kuli uszy i próbuje mnie zdominować ale nigdy jej za to nie biłam wiem też że nikt inny tego nie robił bo mam ją od źrebaka.Kobyła jednak wie że zemną nie ma żartów jak tylko kuli uszy to wystarczy na nią krzyknąć i to wystarcza a jak sie uspakaja to ją pochwalic albo nawet dać coś dobrego. 
Kto to jest ten Cezar? 😲
Matopeja-uciekasz, uciekasz-przecież czyścisz go poza boksem.
Sama to napisałaś. To jest uciekanie.
Kto Ci go z boksu wyprowadza? Kto zakłada kantar?
Jeśli Ty sama -to w tym boksie zostań i czyść zwyczajnie.
Jak się tylko spróbuje ruszyć /ale zaraz pierwszy ruch/ powiedz ostro:  E!
Przerwij czyszczenie, poczekaj aż stanie i wracaj do roboty.
Nie pozwalaj na łażenie, ocieranie się mordą, na nic-ma stać i już.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 grudnia 2010 20:23
Kto to jest ten Cezar? 😲

http://www.cesarsway.com/

Taki pan od psów. Miły i fajny. Patrzyłam na jego programy wczoraj pół dnia i tak mi wyszło,że jego rady pasują do wszystkich zwierząt.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:26
Tania Ja mu zakładam kantar i ja go wyprowadzam ale zajmuje mi to ok.20min chodzi mi o to że jak otwieram boks i wchdzie to zaczyna się pokazywać (dominować) i trzeba tak powoli ja nie ryzykuje  i nie wbiegam tak jak niektórzy by zrobili bo nie wiem jak się zachowa.
Gdyby ten koń próbował zdominować człowieka robił by to w boksie i poza nim . Ewidentnie tego konia ktoś w boksie bije a że nie ma możliwości ucieczki to sie próbuje bronić.
Matopeja - skoro u hodowcy było ok, w nowej stajni jest lepiej - czyli przyczyna jest w poprzedniej stajni.
Pomyśl co w poprzedniej stajni mogło być nie tak. Jaka była obsługa, jaki koń stał po sąsiedzku w boksie - jak na niego reagował Twój koń. Jaki był kowal i jak mu robił kopyta - w boksie czy na zewnątrz?
Na moje oko stała mu się krzywda w boksie. Teraz jak ktoś do niego wchodzi, to koń zaczyna się bronić, bo może się bać, że znowu stanie się "to złe"...
A jak się zachowuje po wyjściu z boksu i na padoku?
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:31
kaloe wiesz bywałam u niego 3x w tygodniu więc nie miałam możliwość obserwacji właścicieli. Teraz jak już pisałam mam ją bliżej lepszy dojazd i jestem u niej 5x w tyg.Jest poprawa mała ,ale jest! Tania dała mi dobrą rade i jak na razie jej się będę trzymać😉

Majorka po wyjściu na padok ze stajni zachowuje się normalnie tak jak by nie było sprawy.
Gdyby ten koń próbował zdominować człowieka robił by to w boksie i poza nim . Ewidentnie tego konia ktoś w boksie bije a że nie ma możliwości ucieczki to sie próbuje bronić.

Też tak mi się to nasuwa jako pierwsza możliwość.
Albo wcześniej ktoś konia poukładał i koń wie,że jak już jest "ubrany" to fikać mu nie wolno.
A w boksie fika bo może-zgodnie z koncepcją Katiji.
p.s
A to KOBYŁA jest?
o! to też ważne.
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 20:32
[quote author=kaloe link=topic=41489.msg823944#msg823944 date=1293395218]
Gdyby ten koń próbował zdominować człowieka robił by to w boksie i poza nim . Ewidentnie tego konia ktoś w boksie bije a że nie ma możliwości ucieczki to sie próbuje bronić.

Też tak mi się to nasuwa jako pierwsza możliwość.
Albo wcześniej ktoś konia poukładał i koń iwe,że jak juz jest "ubrany" to fikać mu nie wolno.
A w boksie fika bo może-zgodnie z koncepcją Katiji.
[/quote]

Ponad 20 lat temu mialam do czynienia z klacza wlkp ktora gryzla jak wsciekla dopoki nie zalozylo sie oglowia. Po tym - jak reka odjal.
A. -ja też znam takie konie.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:35
Tania nie wiem  może ,ale nie miał śladów bicia czasem miał na łbie zadrapania i tyle wydaje mi się że to na pastwisku więc nie miałam powodu do zmartwienia .
A. on tak właśnie ma.
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 20:40
Mozna wiec domniemywac ze chodzi o pewna forme dominacji.
a tak btw, to po prostu, przez pewien czas niech stoi w kantarze. latwiej bedzie zlapac, a kon zakoduje, ze nie ma co swirowac bo zostanie szybko zlapany i tak.
tak jak radzą dziewczyny - Nie cofaj się!!! To tylko utwierdza konia w przekonaniu, że jesteś słaba i można się Ciebie łatwo pozbyć ;P
A jak nie potrafisz, bo jest to silniejsze od Ciebie to MUSISZ znaleźć osobę, która się nie będzie bała i wtedy zobaczysz, że można sobie poradzić, ale i tak będziesz musiała sama poradzić sobie, bo mimo respektowania innej osoby, Ciebie będzie olewać.

Opiekowałam się klaczką, która nawet swojej właścicielki nie wpuszczała niby do boksu, biegła na nią z stulonymi uszami, kłapała paszczą, a następnie odwracała się dupskiem i straszyła nogą. Przy wiązaniu odsadzała się i wykrzywiała kraty, łamała żłób, poidło rozwalała... Weszłam bez patrzenia na nią, czyściłam bez wiązania, a jak próbowała coś wydziwiać to od razu ostro reagowałam głosem i postawą ciała i nie odsuwałam się, tylko nawet szłam na nią. Na drugi dzień już bez problemu klacz mnie respektowała, właścicielka cieszyła się zza krat. I co z tego skoro sama nigdy nie dała rady wejść i oporządzić swojego konia... w końcu ją sprzedała. Nie potrafiła nie cofnąć się i zawsze uciekała z boksu, albo ją klacz wywalała łbem.
Poza tym klacz miała jeszcze problem taki, że weterynarza nie wpuszczała do boksu - stawała dęba, odsadzała się, nie dawała się zaszczepić czy odrobaczyć, ale to już pewnie było spowodowane jakimiś przezyciami klaczy, bo nasz wet to doświadczony koniarz 😉 a i poza boksem robiła tak samo.
Stajennych wpuszczała bez problemu, bita nie była, a w stadzie to konie ją odsuwały od siebie i stała na boku.

Co do psa i jego posłania - sory, ale i na posłaniu pies musi respektować swojego pana, mogę go wywalić, sama się polożyć i pogrzebać w misce jak je, bo jestem wyzej w hierarchii. Psy kocham, one mnie i nie ma konfliktów, ani powarkiwań...

Dla bezpieczeństwa swojego możesz przez pewien czas pozostawiać konia w kantarze, będzie łatwiej Tobie go złapać. Spędzaj dużo czasu w boksie, może być i czytanie książek 😉 /tak się zaprzyjaźniła z klaczą, którą opisałam powyżej, pewna młodsza koleżanka, sama nabierała wtedy zaufania do klaczy, a i klacz w końcu ją zaakceptowała/, a potem spacerki na trawkę i inne miłe wspólne spędzanie czasu pozwoliły w inny sposób na dogadanie się z trudnym koniem. Było to bardziej czasochłonne, ale efekt ten sam.

Powodzenia!

Ty już raz pytałaś o to wszystko na forum czy mi się coś miesza?
Kto się koniem opiekuje na codzień? Chodzi na padoki? Sama?Jak się zachowuje wobec innych koni?
Inne konie w stajni są spokojne? Jak się zachowuje jak ma "okres" ? Miała źrebaki?
W trakcie karmienia jest cisza? Życie w stajni biegnie cicho i miło czy jest zgiełk i hałas?
Masz kogoś do pomocy? Ile Ty umiesz?
A z kantarem to dobry pomysł. Bardzo dobry.
p.s
O! Pastela wszystko podsumowała bardzo trafnie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 grudnia 2010 20:46
Matopeja, wchodzisz z nastawieniem - znów walka, znów będziemy się ubierać 20 minut, od razu wyprowadzasz konia, bojąc się zostać w boksie. To nie jest jego wygrana?
Ja tez mam do czynienia z koniem który gryzie jest to prawie dwu letni wałach. On gryzie bo zaczepia mnie do zabawy ale robi to zawsze na pastwisku lub padoku. Jeśli do niego idę to zawsze mam przy sobie palcat który służy mi jak przedłużenie moich nóg.  Jeśli on mnie gryzie a ja sobie tego nie życzę to  dostaje odemnie palcatem "kopniaka" przy tym zawsze odwracam się do niego tyłem naśladując konie. Taki "kopniak" następuje od razu po ugryzieniu i  tylko raz, nigdy nie stosuje kary po dłuższym czasie bo nie będzie dla konia zrozumiała.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 20:54
Pastela Dziękuje  :kwiatek:

Tania ja ją trzymam w stajni gdzie jest 15 koni z czego 5 to gościńce 😉  i jest tam stajenna🙂 dość sympatyczna 😉
Przy jedzeniu jak je to kuli uszy nigdy tak nie robił nawet miala w tamtej stajni kolkę.(Nigdy nie chorowała raz mi tylko zakulała)
Ile ja umiem hyyy trudno jest się ocenić jakieś 6miesięcy temu normalnie bym do miej weszła ,ale zaczełam się wahać po moim wypadku ;(
Ruja nie,nie normalka nawet ogierami się nie interesuje miała ! źrebolka .
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 20:56

Przy jedzeniu jak je to kuli uszy nigdy tak nie robił nawet miala w tamtej stajni kolkę.(Nigdy nie chorowała raz mi tylko zakulała)



Czuje sie niepewnie. Wychodzi na to ze stad bierze sie agresja.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 21:00
Ale jak stała u hodowcy tak nie było mogłam jeść razem z nia.
Jeszcze coś mi się przypomniało. Kilka razy widziałam i kilka razy sama to zrobiłam:
- nie wiem czy złośliwie czy mądrze - ale mówiono, że koń spokojny lub milczano na temat jego wyczynów.
I ja czy inna osoba właziła do boksu przekonana,że jest tam miły pluszak.
I jakby nigdy nic sobie przy nim majstrowała. I nic się nie stało złego. Koń stał i dawał sobie wszystko zrobić.
A potem okazywało się, że była to bestia z piekła rodem. A nieświadowmy człowiek nie czaił się, zachowywał spokojnie i od razu określił kto jest Szefem. Pani Doktor Sumińska też to opowiadała. Ojciec nie zdążył jej uprzedzić ,że nowy koń w stajni jest niebezpieczny i ona poleciała nowego zwierzaka wygalskać.
Czyli mowa ciała człowieka jest ważna tak samo jak mowa ciała konia. My patrzymy na konia a on na nas i wyciagamy wnioski.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się