Odchudzanie - wszystko o ...

Może któraś z  Was ma też PCOS (Zespół Policystycznych Jajników) i zna jakąś 'super' dietę? Bo niestety przez pół roku przytyłam 15 kg 🙁
Nikt mi nie wmowi, ze dieta 500 kalorii jest zdrowa.
Jak sie chce schudnąc, ale tak naprawde na wieki wieków, to trzeba zmienic tryb i styl życia.
Tych kalorii music byc co najmniej 1200 dziennie żeby organizm dobrze funkcjonowal i nie bał sie spalać zapasów.
Po to się wcina białko, błonnik a ogranicza węgle i tłuszcze - bo te pierwsze wymagaja duzo wysilku, żeby je spalic a te drugie sie wtedy nie odkladaja,
Zeby dieta byla zdrowa i miala sens musi zawierac nie tylko warzywa, ale nabial, owoce, ryby, mięso, produkty zbozowe.


Dokładnie! Z resztą nie da rady wytrzymać na takiej dawce kcal - co z tego, że się kurczy żołądek, jak i tak po pewnym czasie pójdzie się opierniczyć pół lodówki.
Dlatego MŻ + 2 x w tygodniu basen, ćwiczenia codzienne (chociażby rozciągające) po jakimś czasie przynoszą fajne efekty🙂
A ja się jeszcze zastanawiam, ile ważą dziewczyny twierdzące, że chudną dopiero przy spożywaniu 600-800 kcal.  😉
Bo nadwagi to chyba jednak nie mają.

A teraz uwaga, nie mam nikogo konkretnego na myśli, ale jak czytam, że ktoś "nie może schudnąć" a potem niechcący napotykam fotkę danej osoby, na której widzę ślicznego patyczaka, to ja się wcale nie dziwię, że nie mogą schudnąć. Organizm przecież będzie bronił się przed nadmiernym wygłodzeniem.  😉
Żeby schudnąć, trzeba też mieć z czego chudnąć, nie?
Scottie   Cicha obserwatorka
22 grudnia 2010 22:55
A ja się jeszcze zastanawiam, ile ważą dziewczyny twierdzące, że chudną dopiero przy spożywaniu 600-800 kcal.  😉
Bo nadwagi to chyba jednak nie mają.


Dziewczyny stronę wcześniej pisały, że nie są otyłe/z nadwagą. Ja rozumiem, że się chudnie na 1200 kcal przy nadwadze lub zbliżając się do niej, ale to nie działa przy idealnej wadze, jaką sam organizm dla siebie ustalił. Zdaję sobie sprawę, że to niedrowe, że w ten sposób niszczymy sobie organizm (chociaż teraz nie doczuwam skutków, to pewnie na starość tak), ale w takim wypadku chyba innego sposobu nie ma. Poza tym to odchudzanie szczupłych ma też podłoże psychiczne, doświadczenia z dzieciństwa, to, jak nas odbierają ludzie i jak my sami siebie widzimy. Szczupły pojęcie względne 😉
Poziom wiedzy na temat odchudzania w Polsce jest tragiczny,
połowa osób przeczyta Przyjaciółkę, a potem są znawcami... Bo tam można do sylwestra schudnąć 10 kg...
http://vitalia.pl/artykul716_Jedz_a_schudniesz.html

Naprawde polecam. Zeby schudnąć trzeba zrozumiec jak dziala organizm, na czym proces chudniecia polega.
I nie popelniac podstawowych błedów.

Kejsa - nie ma super diety. Bez analizy wlasnych błędów zywieniowcyh, bez odpowiedniego ruchu i bez czasu nie da sie schudnac.
Chudnie sie powoli, bez spekakularnych efektów - maksimum 4kg miesiecznie. Po to, zeby waga nie wrocila, zeby organizm dzialal sprawnie.
Ja tam polecam diete Vitalii.
Ja sobie NIE wyobrażam żadnych głodówek, nie jestem otyła ani gruba, walczę tylko z brzuszkiem i tłuszczykiem na nogach i zadku, którego nie jest dużo. Zmieniłam dietę, placki, frytki, pizze i hamburgery zamieniłam na gotowane warzywa, nabiał, czarne pieczywo i chude mięsko, przestałam całkowicie słodzić herbatę i nie dlatego, że nie chcę cukru, tylko ta słodka mi już nie smakuje. Słodyczy prawie nie jem chociaż jak się dopadnę to potrafię zjeść sporo pustych kalorii, niestety ale widocznie organizm tez musi od czasu do czasu pochłonąć tabliczkę czekolady  😜. Mam 172 cm wzrostu i dziś na wadze było 56 kg. Po nowym roku zakupuje stepper i będę ćwiczyć przed tv 😉
Jestem z siebie dumna potwornie, bowiem od kwietnia nie tknęłam słodyczy! Aż w głowie się nie mieści, jak bardzo od tamtego czasu zmieniła się moja dieta... A wszystko zaczęło się od postanowienia - koniec ze słodyczami! Co wyewoluowało potem także w koniec z wieloma innymi rzeczami czy też drastycznym ograniczeniem wielu innych produktów (i zastąpienie ich innymi, zdrowszymi 🙂 )... I jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze! Koleżanki pytają, kiedy w końcu przestanę się odchudzać... Podczas gdy ja wcale się nie odchudzam, jedynie zmieniłam tryb życia na zdrowszy 🙂 A to, że z 10 kg poleciało po drodze, to praktycznie tylko efekt uboczny 😉
Zdaję sobie sprawę, że to niedrowe, że w ten sposób niszczymy sobie organizm (chociaż teraz nie doczuwam skutków, to pewnie na starość tak), ale w takim wypadku chyba innego sposobu nie ma. Poza tym to odchudzanie szczupłych ma też podłoże psychiczne, doświadczenia z dzieciństwa, to, jak nas odbierają ludzie i jak my sami siebie widzimy. Szczupły pojęcie względne 😉

Scottie, ta starość, to wcale nie tak odległa, jak Ci się wydaje...
A z podłożem psychicznym też coś da się zrobić. Nikt nie jest "skazany" na niezdrowe myślenie.
Scottie   Cicha obserwatorka
23 grudnia 2010 16:10
Wiem, ale nie myślę o niej. Może nie będzie mi dane dożyć  🤣

edit: nie zawsze jest na psychikę rada. Ja schudłam sporo, a mimo to patrząc w lustro cały czas wydaje mi się, że mam te 10 kg na plusie.
Ja tu się rozpisywać na ten temat nie będę, ale ogólnie można się (na własny użytek) zastanowić, po co człowiekowi to "wow" od świata, czemu jest tak bardzo motywowany zewnętrznie, sterowany z zewnątrz. Ile poczucia własnej wartości ma "ze środka", a ile dowartościowania musi dostać od świata.
Fajnie jest być szczupłym i czuć się zdrowo i lekko (itd.). Ale jak człowiek chce być szczupły głównie po to, żeby dostać od świata głaski, i jeszcze zaczyna być swoim własnym wrogiem (jeśli dochodzi do robienia krzywdy swojemu organizmowi), to może się nad wigilijnym stołem zamyślić nad takimi tematami 😉

Starości można nie dożyć. A można dożyć - i na przykład wcześnie zostać kaleką (nie w sensie stracenia kończyny).
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
23 grudnia 2010 18:00
Wkurza mnie strasznie moja sylwetka...miałam płaską pupe,przytyło mi się troche i mam fajny tyłeczek,ale za to uda jak dla mnie grube po prostu i źle sie z nimi czuje,ale jak zaczne sie odchudzac to pupa zniknie,a tego nie chce...i bądź tu mądry 🙄 A teraz jeszcze szamam sporo słodyczy,bo dla zdrowia swojego ciała i portfela rzucam palenie.
Czy wasze odchudzanie też leży i kwiczy ze świątecznego przeżarcia?  😉
tunrida  😁
Ja jak co roku urządziłam sobie odchudzanie przed Świetami i jak co roku nadrobiłam już wszystko na pewno :P
Ale to co 🙂 Fajnie jest 🙂 trudno się oprzeć takim pysznościom
W poniedziałek pojadę do stajni to kasztan za swoim super niewygodnym chodem wszystko ze mnie wytrzęsie 🙂  😁
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
25 grudnia 2010 13:40
tunrida procz tego,ze przytyłam ogólnie przed świętami to zapewne po świętach znów dojdzie troche tłuszczyku tu i ówdzie,zwłaszcza że to wszystko takie pyszne,a ja chodze z brzuchem jak mały balonik od przepchania,ale jem dalej...<zabijcie mnie>
[quote author=Marzena link=topic=13578.msg819332#msg819332 date=1293043130]
Nikt mi nie wmowi, ze dieta 500 kalorii jest zdrowa.
Jak sie chce schudnąc, ale tak naprawde na wieki wieków, to trzeba zmienic tryb i styl życia.
Tych kalorii music byc co najmniej 1200 dziennie żeby organizm dobrze funkcjonowal i nie bał sie spalać zapasów.
Po to się wcina białko, błonnik a ogranicza węgle i tłuszcze - bo te pierwsze wymagaja duzo wysilku, żeby je spalic a te drugie sie wtedy nie odkladaja,
Zeby dieta byla zdrowa i miala sens musi zawierac nie tylko warzywa, ale nabial, owoce, ryby, mięso, produkty zbozowe.


Dokładnie! Z resztą nie da rady wytrzymać na takiej dawce kcal - co z tego, że się kurczy żołądek, jak i tak po pewnym czasie pójdzie się opierniczyć pół lodówki.
Dlatego MŻ + 2 x w tygodniu basen, ćwiczenia codzienne (chociażby rozciągające) po jakimś czasie przynoszą fajne efekty🙂

[/quote]

O, to mnie skłoniłyscie do myslenia. Czyli generalnie lepiej ustalic sobie jakis mniej-wiecej "plan żywieniowy" i sie go trzymac i jesc te 4-5 posiłków nawet jak sie nie czuje głodu? Zawsze jadłam normalnie, zdrowo- ale tyle ile chciałam, wtedy kiedy byłam głodna. Zawsze tez tak sie wszedzie słyszało- jedz wtedy kiedy jestes głodny. Teraz jakos tak mi sie poprzestawiało, ze co bym nie robiła- czy to wysiłek fizyczny czy umysłowy czy nicnierobienie- nie czuje głodu. Wiec jem zadko. Raz tak sie zapomniałam (nie celowo, czyms tam bylam zajeta) ze w ciągu 1,5 dnia nie zjadłam NIC.
Ten stan nie ma nic wspolnego z odchudzaniem, nigdy sie nie odchudzałam, teraz przez anty-tabsy mam troche za duzo tluszczyku ale rozmiar od wielu wielu lat 36-38 takze ok. Jednak nie chciałabym sobie zrobic kuku w organizmie  🙄
jak robiłyście 6 weidera to też miałyście zakwasy na szyi? 😲 Bo mnie zdecydowanie bardziej podczas podnoszenia się boli szyja niż brzuch.. robię coś nie tak?
Kejsa chyba tak. Musisz bardziej ciągnąć się brzuchem niż głową.Nie możesz ciągnąć głowy do klatki piersiowej tak jakby tylko zachować prostą linie kręgosłupa. Mam nadzieję ,że zrozumiałaś o co mi chodzi.
tak chyba tak, dzięki :kwiatek:
Kesja, tzn. ze robisz je zle, szyja nie powinna boleć.
W dodatku masz szczuply brzuch i rozumiem, ze chcesz go wyrzezbic? Bo 6 weidera na pewno tluszczu Ci nie spali..
tak, mam płaski brzuch,ale bez mięśni. ale swoją drogą dlaczego nie spali?

http://www.6weidera.com/
Czy wasze odchudzanie też leży i kwiczy ze świątecznego przeżarcia?  😉


Moje ma się dobrze. Napiłam się postnej grzybowej bez ziemniaków, zjadłam trochę sernika dukanowskiego a na kolację kawałek ryby w galarecie 🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
25 grudnia 2010 19:56
jak robiłyście 6 weidera to też miałyście zakwasy na szyi? 😲 Bo mnie zdecydowanie bardziej podczas podnoszenia się boli szyja niż brzuch.. robię coś nie tak?


Najwidoczniej napinasz się w tym odcinku i dlatego są zakwasy. Przy 6 Weidera nie powinno tak być.

Szczery, nie zgodzę się z Tobą. Mi 6 Weidera pomogła spalić tłuszcz. Powiedz czemu tak sądzisz, że ten zestaw nie spala tłuszczu, bo ja słyszałam i czytałam inne opinie?
zabije 2 kg w gore przez swieta !  😵
zabije 2 kg w gore przez swieta !  😵


ja też, ale zrzucę w 3-4 dni... spodziewałam sie górki wiec nie mam co "brąchać"
mi tez zleci w te kilka dni i dalszy ciag odchudzania  😉 + bieganko i a6w
Naciau podziwiam ,że biegasz w taką pogodę. No chyba ,że siłownia. Nie wiem jak wy ale ja jak np jak tyje na święta to właśnie od razu to zrzucam (co nie oznacza ,że mnie to nie irytuje) na dniach 🙂 Powodzenia wam.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
27 grudnia 2010 08:35
Ja nie mam nadwagi tylko niedowagę, ale muszę ważyć tak mało (według tabelki ok. 45 kg. przy 170 cm.) dlatego nie mogę jeść więcej kalorii albo być na diecie, która zawiera ich więcej. W sumie to muszę uważać na wszystko co jem i piję. Teraz przy dobrych wiatrach ważę 48/49 kg. i wcale nie wyglądam jakoś bardzo chudo, normalnie raczej, ale moja mama mówi, że taka moja uroda. Ona sama jak ważyła 50 kg. to nikt jej nie wierzył, dlatego chciałabym zejść do tych 43-45 kg.
Wiem, że dla większości ludzi to dziwne, niezdrowe i chore, ale nic na to nie poradzę. Ja czuję się w miarę dobrze, nie mam problemów ze zdrowiem. Nauczyłam się jeść wszystko tylko w małych ilościach i sobie chudnę powoli (nie muszę się spieszyć). Czasami nawet potrafię zjeść na raz pół czekolady. Dużo ćwiczę i dlatego nie tyję, ale nadal muszę uważać na jedzenie jednak. Nie widzę nic złego w jedzeniu małej ilości kalorii (na codzień, bo tak jak pisałam wyzej to zdarzają się wyjątki😉) jeśli to mi wystarcza i zapokaja moje potrzeby. Jak widać taki mam organizm.
Wiele moich koleżanek ze szkoły też je podobnie. Zarówno te chude z natury jak i normalne i zapewniam Was, że nikomu nic się nie dzieje😉
Pytanie: dlaczego MUSISZ tyle wazyc?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 grudnia 2010 09:53
O ile dobrze pamietam to jest baletnica 😉

Ja juz ciut lżej się czuje...jak miło 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się