Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?

dempsey   fiat voluntas Tua
31 grudnia 2010 03:16
i tu masz chyba rację.. z tym, że aktualnie u nas nie tyle siano gorsze od słomy, co słoma za dobra! ze źdźbłami siana. jest bardzo chętnie jedzona..
Ja od dzisiaj wreszcie rezygnuję w siatki na siano dla kuca.
Po raz kolejny rano stał na trzech nogach , z czwartą w siatce o mniejszych oczkach.
Na dodatek tym razem upaprane miał boki moczem, aż sierść skręciła się 🤔
Ściółka odrzucona do gołego betonu- musiał ostro walczyć z siatką, skakać, tarzać się.

Siano będzie dostawał rzucone  na podłogę.
Tylko z nim takie problemu 🙄
Poza żłobem na wodę wszystko musiałam pousuwać, bo gryzł, wyrywał ze ścian, popsuł dwa poidła 🙄
Kubie nawet do głowy nie przyjdzie, żeby wsadzić nogę w siatkę.
Gulli i ja się boję siatek. Wszelakich nie tylko ych na siano. Kiedys Hultaj włożył kopyta w siatkę ogrodzeniową. Do dzis nie wiem jak to zrobił, bo przeciez oczka siaki są zdecydowanie mniejsze od jego kopyt. A jednak. Siatkę trzeba bylo przecinac aby biedaka uwolnic. Ja siatki napewno nie dam. Wydrukowałam sobie rózne propozycje i własnie dyskutujemy z mężem co by tu zrobic aby konisko mniej siianka żarły. Kazde rozwiązanie rozważe oprócz...siatek.
No właśnie.
Im większe dziury, a mniejsze kopyto, tym łatwiej taką nogę wyjąć.
Pod wiatą na wybiegu mam siatkę o sporych oczkach, na dodatek już poprzegryzanych, więc kuc jak chce wygrzebać lepsze źdźbła i wsadza nogę, to  albo uda mu się ją wyjąć , albo zrzuca siatkę z haczyka i łazi z nią po wybiegu, w końcu uwalnia się.
A tą w stajni ma mniejszą i jeszcze niepotrzebnie sznurek zapleciony był, żeby jej nie ściągał.
Ehh , a miałam mieć sprytny paśnik w boksie  🙁
dea   primum non nocere
31 grudnia 2010 11:24
Założę się, że siatka nie miała TAKICH oczek jak w moich załącznikach. Nawet szetland nie włoży w to nogi. Mam schizę na punkcie bezpieczeństwa i gdyby istniało jakiekolwiek ryzyko, na pewno bym tych siatek nie dawała. Co do szarpania - nasze szarpały, aż stajnia się trzęsła i nie przegryzły, ale może faktycznie jak jakiś postawi sobie za cel przegryzienie, to da radę.
Gniade zwierzątko to nasza Brytania, która je już pełną gębą z tych siatek (wiem, że to wygląda na niemożliwe, ale ja naprawdę chcę takie z jeszcze mniejszymi oczkami!!) a kare to półfryzka, która z tego jeść nie umie (nie ma takich na co dzień, tu wyjada "nielegalnie" w czasie ładowania pozostałych worków, podobnie jak Bryś zresztą) - próbowała, próbowała i może ze trzy źdźbełka wydłubała - widać na ostatniej fotce, takimi porcjami właśnie na początku jedzą. Bryś w tym samym czasie zrobiła nam pokaźny "dołek" w "sianokulce" 🙂 Takie wory właśnie dostają. 4 na 5 koni na ponad tydzień, jak sie dobrze upcha (prawie wchodzi okrągły bal siana). Nawet ostatni marznący deszcz nie sprawił, że coś sie zmarnowało, tylko na sznurkach siatki był lód miejscami.

Boksowym siatkom fotki zrobię w weekend 🙂
dea - nasza siatka od Ciebie wciąż żyje, ale powiem Ci, że już ją zszywałam kilka razy  😵 Mój kuń mimo, że ma ją już chyba z pól roku, wciąż się najpierw na nią rzuca, gryzie, szarpie, wali nią o ścianę... 😉 czasem się zastanawiam, czy to nie przypadkiem jakaś forma zabawy :P Daję jej na ziemię kupkę siana, żeby zaspokoiła pierwszy głód i w ten sposób zostawiła w spokoju siatkę... ale i tak siatka dostaje równo po  🤬 . Mimo wszystko bardzo sobie siateczkę chwalę, bo wtedy konisko je zdecydowanie wolniej, siano starcza na pół nocy, poza tym zawsze w trakcie może sobie zrobić przerwę, położyć się, pochodzić po boksie i potem po czasie je znowu 🙂 A jak siano leży luzem to się rzuca na nie i je tak długo i tak szybko, aż siano całe zniknie... Więc i tak wolę siatkę😉
dea   primum non nocere
31 grudnia 2010 13:56
No dokładnie, nasze też robią przerwy i jedzą spokojniej z siatek. Może ma znaczenie to, że one mają dostęp do siana non stop? Nie ma "pierwszego głodu", bo na padoku mają siano. BTW Twoja siatka ma chyba gigantyczne oczka 5cm, jeśli dobrze pamiętam?
dea - wydaje mi się, że to były 4cm, ale zmierzę i Ci dam znać 🙂 W każdym razie myślę, że takie są ok, bo koń trochę kombinuje zanim wyciągnie ździebełka, ale jednocześnie też się aż tak bardzo nie irytuje i nie denerwuje, że nie może wyciągnąć 😉 Chociaż na początku jak wraca z padoku to się rzuca z furią na tę siatkę (Dlatego muszę dodatkową kupkę na podłodze zostawiać). Ale u nas nie mają na padoku siana non stop, tylko dwa razy rzucone kilka kupek i to wszystko, co zjedzą przez cały dzień. Chyba że pańcia przyjdzie i konikowi da osobno 😉 (co też robi 😉 ). Ona je siana przynajmniej o połowe więcej niż inne konie... a i tak rzuci się na wszystko, co jest do jedzenia.
Jeszcze siatka u nas pomaga, jeśli chodzi o słomę - jak siano było na ziemi to koń potem wpieprzał słomę, jak jest siatka - wybierze tylko jakieś zieleńsze włókna z tej słomy (czasem się zdarzą), a tak to wszystko zostaje nienaruszone. Tymczasem inne konie, te co mają sianko na podłodze, słomę jedzą u nas na potęgę... (mamy bardzo dobrej jakości). Nie wiem, czy to kwestia nudy - że jak już zjedzą tę swoją kupkę to szukają zajęcia i się "pasą" na słomie, czy też jest to kwestia tego, że w tę siatkę od Ciebie wchodzi naprawdę dużo tego siana (a ja jeszcze dodatkowo upycham to wszystko dość ciasno) i te, co dostają siano luzem, dostają go mniej, bo nie jest tak ubite.
dea   primum non nocere
31 grudnia 2010 15:13
U nas w siatkach dostają tyle co inne albo i mniej (czasem nasza stajenna "porcyjka" nie mieści sie w tej siatce - ile się stajennemu wrzuci akurat, a raczej siana nie żałują - po rozłupanych zadkach to widać...), a i tak obserwuję ten efekt - zajmują się siatką i nie kombinują zwykle z rozwalaniem słomy po okolicy. Cieszę się, że się siata przydaje 🙂 Pozdrowienia dla Czarnuli 🙂
Ja w ogóle nie wyobrażam sobie, jak koń może wsadzić nogę w siatkę, o których z Deą mówimy.  Ale ponieważ informacja o zaplątaniu pochodzi od kogo pochodzi, pozwolę sobie nie uwierzyć. 

Basznia, jak będziesz kupować kaganiec wygooglij najpierw informacje, jak sie je mierzy. Ja tego nie zrobiłam i w efekcie kupiłam kaganiec za mały. Tzn. na pysk wchodził, ale jednak był za wąski. Kupiłam większy (ja ich nie używam, mam na wszelki wypadek, gdyby była nagła potrzeba - bo jak jest nagła, nie ma czasu szukać, a ja hipohondryczla w odniesieniu do koni).

Dea, nie wiem, czy zjadają za szybko, ale ponieważ zjadają bez problemu, dałyby sobie radę też z mniejszymi oczkami. 
Mój kuc nigdy nie wsadza nogi do siatki przypadkiem.
Robi to celowo , żeby rozkopać siano i dostać się do lepszego, a tegoroczne jest grube , długie i mało smakowite.
Tak samo jak celowo rozkopuje lezące na ziemi.
Tak samo jak przewraca wiaderko z wodą, gdy wypije tyle ile chce.
Potrafi przewrócić cięzkie  taczki z ziemią- ot tak dla zasady.
Potrafi wywlec za pomocą głowy i nóg sporo siana przed stajnię , żeby połozyć się na nim przed stajnia, a mieć izolację od zimnej ziemi.

Przy tych wszystkich czynnościach pozostaje cały i zdrowy , bez żadnej specjalnej szkody dla siebie.
Za to Kuba nigdy nie robi takich  rzeczy .
Niech więc  wiara pozostanie prywatnym odczuciem każdego.
Ja mam sporą dozę tolerancji 😀
dempsey   fiat voluntas Tua
31 grudnia 2010 17:23
guli ale jaka była średnica oczek siatki? czy to taka zwykła siatka na siano transportowa, jaką się kupuje w sklepie jeździeckim? czy  może wsadził nogę w mocowanie siatki, bo była np. zawieszona do ściany na uchwycie?
takie informacje mogą uchronić innych od błędu

ale jak patrzę na gęstooczkowe siatki wklejone wyżej, to wydaje mi się, że koń wsadzi w nie nogę tylko w jednym przypadku: gdy uda mu się w tej siatce wyżreć dziurę. co wcale nie jest takie trudne dla konia, czasem robią to ze zniecierpliwienia, szarpiąc siatkę,  która przecież przeszkadza dostać się do siana.
A możecie zdradzić gdzie dostać taką siatkę jak ma dea?
Szyszka   szczesliwa studentka HOPALu:)
31 grudnia 2010 18:12
jak myslicie, czy kon, ktory kocha miloscia wielka slome, bedzie chcial jesc siano z siatki? czy bardziej atrakcyjne bedzie wyzeranie slomy luzem?
dea   primum non nocere
31 grudnia 2010 18:41
ansc - piszesz do nich: http://www.sieci-korsze.pl/ na mail i opisujesz co chcesz i jakie oczko. Robią na miarę.
Dzięki bardzo  :kwiatek: a twoje są jakiej wielkości i z jakiej siatki, bo na stronie jest masę różnych siatek i nie mam zielonego pojęcia która najlepiej się nada.
guli ale jaka była średnica oczek siatki? czy to taka zwykła siatka na siano transportowa, jaką się kupuje w sklepie jeździeckim? czy  może wsadził nogę w mocowanie siatki, bo była np. zawieszona do ściany na uchwycie?
takie informacje mogą uchronić innych od błędu

ale jak patrzę na gęstooczkowe siatki wklejone wyżej, to wydaje mi się, że koń wsadzi w nie nogę tylko w jednym przypadku: gdy uda mu się w tej siatce wyżreć dziurę. co wcale nie jest takie trudne dla konia, czasem robią to ze zniecierpliwienia, szarpiąc siatkę,  która przecież przeszkadza dostać się do siana.


Mam kilka siatek, tzw transportowych ale z pewnością nie mają  tak malutkich oczek.
Moje siano nie przeszłoby przez takie oczka , a konie wściekłyby się chyba 😉
I tak sznurek do zawieszenia jest zmieniany dosyć często , siatki mają poprzegryzane też oczka.
W przypadku kuca gęstość siatki nie ma znaczenia, odgina też zawieszkę w ścianie zrywając sznurek i grzebiąc w siatce  na podłodze, albo odgania Kubę ( stoja razem).
Poza tym , nie zapominaj, że moje mają otwartą stajnię noca także zimą.
Siana więc muszą miec pod dostatkiem , na dodatek dzięki tym warunkom kuc jest o wiele szczuplejszy, niż był przed ponad rokiem.
Kuba zresztą też nie jest otyły- wiekszosć energii idzie na ogrzanie.
No i siano nie jest zbyt wartościowe , a tegoroczne dostają dopiero od 2-3 tygodni.
Dlatego nie potrzebuję stosować im żadnych spowalniaczy sianowych.
Może na wiosnę uda się zbudować taki pasnik w boksie, żeby kuc nie rozrzucał siana po ściółce , bo tylko o to mi chodzi 🙂

p.s
Przypomniało mi sie, że kuc często drzemie z jedną przednią nogą poza taśmą od pastucha, albo nawet ma  ją pod brzuchem( oczywiście jak prąd nie jest podłączony) , czyli dwie nogi na zewnątrz , dwie na wybiegu - i radzi sobie z przekładaniem w każdą stronę 🙂
Dawno przestałam się tym przejmować , bo nie ma na niego siły ( poza prądem)
Niech więc  wiara pozostanie prywatnym odczuciem każdego.
Ja mam sporą dozę tolerancji 😀

Jeśli to była aluzja do mojej wypowiedzi, spieszę donieść, że moja wiara/niewiara była uzasadniona:

Mam kilka siatek, tzw transportowych ale z pewnością nie mają  tak malutkich oczek.

Moje siano nie przeszłoby przez takie oczka , a konie wściekłyby się chyba
To naprawdę masz jakieś wyjątkowe siano. Ciekawe, skąd pochodzi ten dziurko-odporny gatunek.  I czy został wyhodowany specjalnie, czy to efekt uboczny jakiegoś eksperymentu  🤣
Jak zwykle guli wie lepiej. Zostawianie siana koniowi (nawet dużemu) to proszenie się o kłopoty. Ale cóż - najlepiej zrobić po swojemu a potem mówić, że metoda nie działa...Ręce opadają.
Odchodzą na chwilę od tematu siana i siatek do siana chciałabym podziękowac caroline za rady dotyczące tuczenia.
Tunis od października na bezrobociu, które wykorzystalismy na nabranie ciałka.

Podstawą oprócz dodsonowych pasz (różnych, na tapecie mieliśmy i leisure mix i competition concentrate a na końcu barley rings'y) były (prawie coddzienie) otręby, duuuże ilości oleju, dwa razy w tygodniu mesz. No i oczywiście probiotyk oraz codziennie wysłodki.

Od jakiegoś tygodnia stępujemy pod siodłem, wczoraj chwilę zakłusowaliśmy, bo chłopak czuł się znakomicie

Ponizej lipiec 2010. Wstyd mi, że w robocie wyglądał gorzej niż teraz


Wczoraj


Edit: poprawiona logika wypowiedzi
Przyznam, że porównywanie zdjęć konia chodzącego i konia po półrocznym staniu jest niezbyt miarodajne. Koń w lipcu w sierści letniej i teraz - zimowej.

A tak poza wszystkim, dla zdrowia Tunisa - utrzymałbym go w wersji FIT - chyba, że chcesz sobie na niego głównie patrzeć i leczyć.

Przy jego gabarytach i stanie"podwozia" - tuczenie to wyrok.

Można jeszcze dodać: jedno w stój drugie w ruchu  😉

Moim zdaniem w lipcu nie wyglądał dobrze (napewno nie była to wersja FIT- szyja, zad, brak mięśni pleców).  Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że była to połowa sezonu pastwiskowego a on był w robocie.


Edit: Teraz będziemy mieli z czego mięśnie wypracować jak już dostaniemy zielone światło na powrót do roboty. Wczorajszy kłus był niestety tylko "wypadkiem przy pracy".

Pozatym nie musisz martwić się o jego zdrowie. Celem nie jest zapasieinie ale utrzymanie w dobrej kondycji.
Jak dla mnie teraz, biorąc poprawkę na brak pracy (m.in. wiszący brzuch) jest ok. No ale o gustach się nie dyskutuje
Ja widziałam konia archeo, na żywo i wygląda idealnie- ani chudy ani gruby, po prostu normalnie odżywiony koń 🙂 niezły kawał pracy włożony.
Burza dzięki. Głupio mi, ze się nie zorientowałam, że ty to ty  😡
Rider uważasz, że koń z pierwszego zdjęcia jest w "FIT" formie? 😲  Przecież on był zwyczajnie chudy!  🤔

Zwłaszcza, jak na konia w robocie... 🙄

Archeo, kawał dobrej roboty! Teraz tylko pozostaje utrzymać go w takiej formie, bo on dopiero teraz - IMO - wygląda FIT  😉

ps. może byc na PW, gdzie teraz stoicie?  :kwiatek:
Sierra dzięki. Bije się w pierś za pierwsze zdjęcie.

W sumie to żadna tajemnica. Przenieśliśmy się niedawno do Equity w Świętochowie.
archeo, Zgadzam się, kawał dobrej roboty. Teraz ten koń wygląda bardzo fajnie 🙂
Można jeszcze dodać: jedno w stój drugie w ruchu  😉

Moim zdaniem w lipcu nie wyglądał dobrze (napewno nie była to wersja FIT- szyja, zad, brak mięśni pleców).  Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że była to połowa sezonu pastwiskowego a on był w robocie.



Stąd prosty wniosek

Pół roku stania i koń dostaje szyji zadu i pleców.
caroline   siwek złotogrzywek :)
11 stycznia 2011 11:34
rider1, a to nie z tobą i w twojej stajni ten koń trenował w lipcu zeszłego roku?

jeśli tak, to odnoszę wrażenie, że widocznie dla tego konia zdrowsze było stanie przez pół roku niż ten trening.
Tak w mojej.
I po uczciwie przepracowanej zimie wyglądal fajnie.
W wątku "puchnących z dumy" archeo wstawiała foty w celu chwalenia się jego kondycja, więc nie wyciągaj za daleko idących wniosków.

Niestety póxniejszy sezon tego konia to pasmo kulawizn wyłączających go z treningu, aż do momentu praktycznie stania w boksie.


Po tygodniowym pobycie w klinice wróciło pół konia.

Dlatego moje zdziwienie na temat zamieszczonych powyżej zdjęc.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się